Z nudów to człowiekowi tylko głupoty do głowy przychodzą. Już kilka razy patrzyłam na ten produkt w rossmannie ale jakoś zawsze rozsądek wygrywał… do czasu. Dziś właśnie zafundowałam sobie to „cudo”. Zacznijmy od tego, ze efekty to są po nim takie jak po większości peelingów i balsamów do stóp z średniej bądź niższej półki. Peeling wulkaniczny to po prostu peeling z pumeksem bo pumeks jest skałą wulkaniczną, ale hasło: pumeks brzmi za tanio. Ma całkiem sporo drobinek, ale raczej nadaje się do profilaktyki bardzo zadbanych stóp, jeśli zdążyła Wam już stwardnieć skóra na piętach to nie ma szans. Maska – serum czyli nie za gęsty nie za rzadki balsamik do stóp po nałożeniu i potrzymaniu na stopach przepisowe 15 minut zmienia się w jakiś olejek ? tłuszcz ? no sama nie wiem, w każdym razie stopy są tłuste i się błyszczą jak psu… lalala. Zapach – no wybaczcie ale dla mnie odrażający. Albo ta paskudna guma orbit dla dzieci ( taka różowa ), albo pasta colodent też dla dzieci – na pewno coś z tych dwóch, nie do końca wiem co, ale czuje że fuj. Opakowanie wiadomo, średnio wygodne, ale co kto lubi. A na koniec radzę wziąć kalkulator – wychodzi mega drogo jak za ten poziom działania. Za 6 ml peelingu i 6 ml maski zapłaciłam 1,99 zł w Rossmannie ( kiedś podobno kosztowało 2,60 zł – szaleńcy) to wychodzi ponad 16 zł za 100 ml – za dużo jak na tak mizerne efekty. Jeśli szanujecie swoją kieszeń i nerwy to darujcie sobie, SPA można sobie zrobić z całą tubką peelingu i balsamu innych popularnych tanich firm a efekt będzie identyczny.
![]() |
Skład maski – serum Perfecta SPA |
![]() |
Skład wulkanicznego peelingu Planet SPA |
Dodaj komentarz