Obiecałam napisać o tym preparacie więc przedstawię Wam moją opinię na jego temat, otóż przede wszystkim jeśli macie problem z pękającymi piętami to krem na pękające pięty N° 36 sobie nie poradzi. Nie mam pękających pięt, walczę jednak z dość mocno zgrubiałą skórą na piętach, nie są to może jeszcze stopy ogra, ale czytając zapewnienia producenta stwierdziłam, że preparat poradzi sobie idealnie ( w teorii miał skutecznie likwidować suchość i szorstkość, zapobiegać zrogowaceniu itd. itp. ). Niestety po 7 dniach regularnego stosowania, zaczęło być widać dno w tubce, a moje pięty nadal były suche, szorstkie i twarde. Oczywiście to nie tak, że zaufałam tylko kremowi, w między czasie namiętnie jeździłam na pumeksie oraz peelingu w mini wersji 20 ml, który na otarcie łez dostałam gratis do opakowania N° 36. Zaskakujące jest to, że z innymi częściami poradził sobie całkiem nieźle, szczególnie na skórze śródstopia. I o ile używając go zgodnie z przeznaczeniem rezultaty nas zawiodą, to jako zwykły, nawilżająco – zmiękczający balsam do stóp jest wart uwagi. Przyjemny zapach, bardzo szybko wchłaniająca się konsystencja bez pozostawiania tłustego filmu to z pewnością jego atuty. Z uwagi na bogatą, kremową formułę, kosmetyk nie jest wybitnie wydajny, jednak przy zadbanych stopach wystarczy nałożenie cienkiej warstwy. Jeśli macie suche i spękane pięty to stanowczo odradzam, jednak jeśli zależy Wam jedynie na profilaktyce to krem wart jest uwagi. Kupiłam go niedawno w promocji w Hebe – 75 ml za 5.49 zł – za taką cenę można zaszaleć 🙂
Skład |
Dodaj komentarz