Ostatni post o balsamie i pomadce Tisane spotkał się z bardzo ciepłym przyjęciem KLIK – nic dziwnego, Tisane to chyba jeden z najlepszych balsamów do ust na rynku. Idealnie pielęgnuje i nawilża usta, ma cudowny skład, przystępną cenę i ciężko znaleźć mu godnego konkurenta. Tym razem Tisane nie zapomniało o najmłodszych – balsamik do ust dla dzieci wygląda rozkosznie, ale jak się sprawdza w chłodne dni? Kilka słów o nim, a także o półtłustym kremie z 10% mocznikiem poniżej 🙂
Balsamik Tisane dla dzieci wygląda w zasadzie tak jak dorosła wersja – kartonikowe opakowanie i malutki, zakręcany słoiczek. Zachwyca jednak słodką, typowo dziecięcą grafiką, którą z pewnością nie pogardzą także Ci, którzy 18stkę mają już dawno za sobą 🙂
Wersja dla dzieci także konsystencją przypomina tę dla dorosłych, jest jednak ciut bardziej miękka i jeszcze łatwiej rozprowadza się na ustach. Dzięki zawartości naturalnego masła kakaowego pachnie czekoladą – podobno są dzieci, które nie przepadają za tym łakociem, ale ja szczerze mówiąc takich nie znam 🙂
Balsamik powędrował już do 5 letniej dziewczynki która smaruje nim pysia, ale nie byłabym sobą, gdybym nie uszczknęły czegoś dla siebie. W porównaniu dla klasycznego Tisane, wersja dla dzieci jest nieco delikatniejsza i mniej tłusta. Bardzo przyjemnie zmiękcza usta, nawilża i chroni, Nic dodać nic ująć – dla dzieci idealny tym bardziej jeśli weźmiemy pod uwagę mega naturalny skład. Jeśli tylko dziecko nie jest uczulone na któryś ze składników to balsamik będzie strzałem w dziesiątkę!
Za 4,7g produktu zapłacimy ok. 12 zł. Wydajność i świetna jakość przemawiają na jego korzyść 🙂
W przypadku półtłustego kremu z mocznikiem Cremobaza 10% wcale nie było euforii. Gdy zobaczyłam skład stwierdziłam od razu ” o nieee, na pewno nie położę tego na twarz”. Dlaczego? Parafina + moja skłonna do trądziku twarz= wysyp! Ostatecznie pomyślałam, że może do stóp się nada albo do rąk… Zdanie zmieniłam dopiero w wyjątkowo kryzysowej sytuacji. Kuracja kwasami i mróz to czynniki, które potrafią nieźle dać skórze w kość, a Cremobaza o dziwo okazała się być najlepszym lekarstwem!
Kartonikowe opakowanie skrywa zwykłą, prostą, metalową tubkę charakterystyczną dla maści. Przed pierwszym użyciem nakrętką trzeba przebić aplikator. Krem ma tendencję do niekontrolowanego wyskakiwania z tubki, ale da się to opanować 🙂 Konsystencja bardzo gęsta, przypominająca kremową maść, coś a’la ta z witaminą A. Nie posiada kompozycji zapachowej i faktycznie zapach jest prawie niewyczuwalny ( nie śmierdzi tak jak większość nieperfumowanych produktów ).
A teraz najlepsze – jeśli macie problem z totalnym przesuszeniem, łuszczeniem, podrażnieniem, odmrożeniem czy innym świństwem to 10% mocznika działa cuda. Krem idealnie zmiękcza i wygładza twarz, tworzy taką delikatną warstewkę ochronną choć całkiem dobrze się wchłania. Zastosowany na noc sprawia, że rano budzimy się z cerą w zdecydowanie lepszej kondycji. Nawilża, koi podrażnienia i pomaga zwalczać łuszczenie. Po kuracji kwasami, która trafiła na najgorsze mrozy naprawdę pomógł mi ogarnąć cerę. Oczywiście nie polecę go osobom z aktywnym trądzikiem i tendencją do zapychania bo wiem czym kończy się nałożenie takiego produktu na twarz. W kryzysowych sytuacjach, dla cer suchych, podrażnionych, łuszczących się i nie wrażliwych na parafinę może być zbawienny.
Za 30 g opakowanie zapłacimy niespełna 8 zł, warto mieć jedno opakowanie w zanadrzu na wypadek awarii 🙂
Macie może jakieś sprawdzone specyfiki na sytuacje awaryjne?
Eva Pe napisał
Balsamik Tisane chętnie przyjęłabym. Szkoda tylko, że nakłada się go palcami.
JednoSpojrzenie napisał
No właśnie :/ Klasyczny Tisane uwielbiam, ale z tej racji używam jedynie w domu.
Turkusoowa napisał
mam oba produkty,a Cremobazę stosuję codziennie na noc-kiedyś w wielkie mrozy dałam go pod podkład i też sprawił się super 🙂
JednoSpojrzenie napisał
Ja na początku bałam się jej jak ognia, w końcu parafina na mojej twarzy potrafi wyrządzić wielką krzywdę. Ale na złuszczanie po kwasach przy ostatnich mrozach okazała się po prostu zbawieniem i chylę przed nią czoła.
Mineralna Kasia napisał
Tisane mam , lubię uzywam 🙂 Cremobaza raczej nie dla mnie chodź pewnie ma swoich fanów 🙂
Dziękuje za recenzje 🙂
Też mam i bardzo chwalę .Takie małe niepozorne a robotę robi 🙂 Do tego tanie, ma fajne kolory i wydaję się niezniszczalne .
Pozdrawiam ciepło
Kasia
W pogoni za ideałem napisał
Świetny jest ten balsamik, ciekawe jak pachnie 🙂
http://w-pogoni-za-idealem.blogspot.com/ – NOWY POST! (klik)
Karolina napisał
Balsamik Tisane! Towarzyszył mi non-stop przez 3 lata liceum!! 🙂
Teraz przerzuciłam się na pomadkę Nivea 🙂
czarnulkaa napisał
Tisane u mnie świetnie się sprawdza, ładnie pachnie i super działa! 🙂
żaneta serocka napisał
zamierzam wypróbować ten klasyczny balsamik oraz dla dzieci z Tisane
Milena M napisał
Mam ten balsamik, czeka na swoją kolej 🙂
Basia Smoter napisał
Małpeczka super się sprawdza 🙂
Anonimowy napisał
ten tisane dla dzieci po prostu śmierdzi – czemu nie napisałaś tak istotnej informacji?
JednoSpojrzenie napisał
Masło kakaowe śmierdzi??? No z całym szacunkiem to jest kosmetyk na bazie naturalnych składników bez substancji zapachowej więc nie ma on zapachu typowo drogeryjnych świństw, ale to nie znaczy, że śmierdzi. Jeśli ktoś zna zapach masła kakaowego to raczej nie jest rozczarowany. Zapach to kwestia bardzo subiektywna więc jeśli mi nie śmierdzi to jak mogłam tak napisać???
Joa nowa (Joasiaczek) napisał
Fajny ten dziecięcy balsamik, kupiłam swojej małej kuzynce i była zachwycona 🙂