Tegoroczna zima nie była szczególnie dokuczliwa dla moich włosów, bo ciężko była ją nazwać zimą… Mimo wszystko jednak czapka, wiatr, wilgoć i chłód zawsze dają się mojej czuprynie we znaki. Szczególnie cierpią na tym końcówki – suche, szorstkie, o krok od rozdwojenia. Owszem, zabezpieczam je silikonowym serum i olejami, ale czasami to nie wystarcza. Z pomocą przyszedł mi sklep fryzjerski Hairstore.pl – do przetestowania otrzymałam ampułki Matrix Biolage Intra-Cylane Fiberstrong. Czy warto się na nie zdecydować?
Pełne opakowanie mieści 10 ampułek kosmetyku, można jednak kupić je na sztuki wedle potrzeb naszych włosów. Jedna ampułka mieści 10 ml kosmetyku. Na moje włosy długości do połowy pleców była wystarczająca. Jeśli jednak macie krótsze włosy to spokojnie można podzielić ampułkę na dwa razy, gdyż można łatwo zamknąć ją drugą stroną odrywanej „zawleczki”.
Jak większość kosmetyków fryzjerskich, kuracja Matrix Biolage pachnie bardzo przyjemnie. Płynna, bezbarwna konsystencja jest łatwa w aplikacji. Wystarczy umyć i lekko osuszyć ręcznikiem włosy, a następnie parta po partii, zaczynając od końcówek i przesuwając się ku górze, nakładać preparat.
Po 10 minutach dokładnie spłukujemy. Ja niestety zdecydowanie musiałam nakładać po tym zabiegu odżywkę ponieważ nie rozczesałabym włosów (urok tak często uwielbianych loków więcej kłopotu niż pożytku, ale to taka mała dygresja ).
Początkowo stosowałam jedną ampułkę w tygodniu, po miesiącu nieco rzadziej . Już po pierwszej aplikacji włosy stały się bardzo gładkie i sprężyste. Moje loki dostały jakby drugie życie. Zero puszenia – po prostu zdrowy, piękny błysk. Nie byłam jednak powalona na kolana, bo wielokrotnie zdarzało mi się, że kosmetyk po pierwszym zastosowaniu dawał efekt WOW, a przy każdej kolejnej działanie mi powszedniało. Spokojnie kontynuowałam pielęgnację i czekałam na długofalowe efekty.
Po zużyciu 10 ampułek w nieco ponad 3 miesiące mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że kosmetyk nie tylko zabezpiecza włosy przed niekorzystnym działaniem czynników zewnętrznych, ale także poprawia ich kondycję. Choć włosy są martwymi wytworami naskórka ( żywa jest tylko cebulka ) i raz zniszczone nie ulegną cudownemu naprawieniu to kurację Matrix Biolage nazwałam „cementem„. Zarówno optycznie jak i organoleptycznie poprawiła się ich struktura. Czupryna była bardziej mięsista, nie dokuczało mi puszenie. Loki łatwo się skręcały, nie tworzyły niesfornego gniazda, a dodatkowo były lśniące i gładkie. Nawet po kolejnym myciu bez powtarzania aplikacji zachowywały kształt i nawilżenie. Gdybym była kompletnym laikiem określiłabym je mianem zdecydowanie wzmocnionych. Cóż, to chyba dobrze – w końcu w pielęgnacji chodzi przede wszystkim o wygląd 🙂
Skład ampułek zdecydowanie przemawia za tym, aby był to kosmetyk fryzjerski. Choć w popularnych kosmetykach drogeryjnych również znajdziemy składnik Aminopropyl Triethoxysilane to trzeba wiedzieć, że może być szkodliwy dla organizmu. Z tego względu nie należy go wcierać w skórę. Stężenie w kosmetyku powinno być bezpieczne dla człowieka, ale dmuchając na zimne skupmy się na włosach.
Kończąc ten naprawdę długi wywód mam dobre wiadomości – jedna ampułka Matrix Biolage Fiberstrong kosztuje 5,49 zł – kupimy ją na Hairstore.pl. Jeśli Wasze włosy są suche, szorstkie, z tendencją do puszenia i rozdwajania się końcówek, to naprawdę warto zaopatrzyć się w kilka sztuk. Efekt murowany!
PS. Jeśli szukacie kostki Essie Flowerista to na Hairstore.pl jest w promocyjnej cenie KLIK.
Feminine napisał
O, i to jest coś dla mojego puchu ! 🙂
Stosowałam kiedyś Kerastase, między innymi serię "cementową"; jeśli te opisywane przez Ciebie ampułki będą choć w 3/4 tak dobre- świetnie .Są tańsze, co mnie cieszy niezmiernie 🙂
JednoSpojrzenie napisał
No właśnie uważam, że cena jest naprawdę przystępna, a zdecydowanie ujarzmiają puch 🙂
www.kassiiaa.blogspot. com napisał
Coś dla moich włosiąt 🙂 kurcze ciekawe to bardzo jest . Jeszcze nie miałam takiego cementu na włosy 🙂
JednoSpojrzenie napisał
Warto spróbować, moim zdaniem cena jest naprawdę atrakcyjna 🙂
Una | Hedonizm i Eskapizm napisał
Fajnie, że się sprawdził. 🙂 "Cement" – ;-P
JednoSpojrzenie napisał
Nom hehe nazwa wydawała mi się najbardziej trafiona 🙂
scarlet23 napisał
ciekawe te ampułki i cena znośna;)
JednoSpojrzenie napisał
Też tak myślę 🙂
Syla napisał
Ciekawy i niedrogi kosmetyk!!!
JednoSpojrzenie napisał
Myślę, że cena jest przystępna i można zafundować sobie kilku-ampułkową kurację 🙂
Megly napisał
Przeglądam ulubione blogi z rana, a tu taka niespodzianka. Włosowy post. Jestem włosomaniaczką i wszystkie takie wpisy uwielbiam. Mi właśnie przydałoby się takie zabezpieczenie przed czynnikami zewnętrznymi, bo o włosy dbam dosyć dokładnie, ale wiadomo, suszenie czy czasem jakiś lakier im nie pomagają.
Aaaa masz łapacz snów 😀
Pozdrowieńka serdecznie.
Megly (megly.pl)
JednoSpojrzenie napisał
Ja też mam fioła na punkcie włosów 🙂 Dodatkowo mam taki specyficzny rodzaj jak z natury kręcona szopa 🙂
KosmetykoFanki napisał
Coś dla mnie , muszę koniecznie wypróbować 🙂
JednoSpojrzenie napisał
Polecam kochana, naprawdę warto spróbować 🙂
Anszpi- Droga do perfekcyjnych włosów napisał
Ciekawe te ampułki, chętnie bym sprawdziła jakie moje włosy po nich będą 😉
JednoSpojrzenie napisał
U mnie konieczne jest stosowanie maski lub odżywki "po" dlatego, że same ampułki nie pozwalają na rozczesanie włosów, ale ewidentnie wzmacniają strukturę.
elle napisał
Kostki Essie właśnie u nich kupiłam, a i nad ampułkami się zastanawiałam 🙂
JednoSpojrzenie napisał
Fajnie dorzucić dla spróbowania tak przy okazji innych zamówień 🙂