Jeszcze nie tak dawno moja kolekcja pędzli była bardzo uboga. Uprane, suszyły się na brzegu toaletki włosiem wisząc ” w przestrzeni”. Z biegiem czasu, gdy pędzli robiło się coraz więcej brzeg toaletki zaczął robić się mały i niewygodny. Dodatkowo pędzle nie zawsze chciały trzymać kształt. Zastanawiałam się już czy przypadkiem samemu nie skonstruować ustrojstwa, które pomagałoby je suszyć włosiem do dołu. I wtedy nastało objawienie – Hexxana pokazała na swoim blogu Benjabelle. Piękne, różowe spełnienie moich marzeń. Cena była jednak dla mnie na tamten czas odstraszająca. Niedługo później spadło na mnie wielkie szczęście – wygrałam w urodzinowym HexxBoxie swoją własną suszarkę Benjabelle. Czy to słodkie drzewko było warte tylu emocji?
Drzewko Benjabelle Daisy pochodzi ze sklepu ULA-LA-BEAUTY działającego na terenie UK. Wiem, że zaglądają do mnie dziewczyny mieszkające na Wyspach – znajdziecie tam m.in. kosmetyki Inglota czy PAT&RUB.
Nie ukrywam – kocham zarówno nowinki techniczne jak i wszelkie gadżety, chęć posiadania bywa silniejsza niż rozsądek. Zapewne wiele z Was uzna taką suszarkę do pędzli za fanaberię i nie będę miała o to żalu. Pozwólcie jednak, że wyjaśnię co mnie w nim tak zachwyca.
Benjabelle dotarło do mnie prosto z UK, wszystko pięknie zapakowane, ze śliczną przypinką, a także próbką cieni do powiek Sigma. Po wyjęciu z kartoników ukazał się moim oczom plastikowy podstawek z gumowymi oczkami + nóżki, a także spinner, czyli obracające się kółko, na którym ustawiamy nasze drzewko. Nie jest konieczny, ale ułatwia operowanie całym gadżetem.
Plastik jest dobrej jakości, stabilny, wytrzymały – przez 5 miesięcy stałego używania nie zanotowałam żadnego uszczerbku.
Gumowe otwory w wersji Daisy mają zróżnicowaną wielkość, możemy wetknąć w nie pędzle o różnej grubości trzonka ( do pudru, podkładu, pędzle do oczu ). Wszystko trzyma się idealnie i nie ma mowy o wypadaniu.
Osobiście myję pędzle po każdym użyciu, od kiedy mam drzewko łatwiej mi się zmobilizować do codziennego mycia 2-3 pędzli niż chomikowania i zbiorowego prania na koniec tygodnia. Mam ten komfort, że mam z każdego rodzaju po kilka pędzli, ale z racji na ograniczoną ilość otworów w drzewku wolę robić to systematycznie. Mniejsza monotonia 🙂
Dzięki Benjabelle moje pędzle zachowują kształt, włosie nie gniecie się i nie odkształca. Dodatkowo schną w higieniczny sposób nie dotykając do żadnych powierzchni. Gdy potrzebuję jednego z nich wystarczy, że zakręcę spinnerem i delikatnie pociągnę za trzonek do góry. Włosie spokojnie przechodzi przez gumowe otwory kompletnie się nie zahaczając.
W ofercie sklepu ULA-LA-BEAUTY są różne wersje drzewek Benjabelle – Original, Sunflower, Mini – wszystko zależy od wielkości i zróżnicowania przegródek na pędzle.
Mój Benjabelle Daisy kupicie dokładnie TUTAJ za £16,99.
Ja jestem z tego gadżetu naprawdę zadowolona i nie wykluczam w przyszłości zakupu kolejnych wariantów. Myślę, że pędzlomaniaczki mnie zrozumieją 🙂
Nawet fajny gadżet 🙂
Bardzo pomysłowy 🙂
Przydałoby mi się. Czasem pędzle, gdy schną przyjmują kształt, którego dotykają włosiem. A tutaj rozwiązanie idealne. W dodatku bardzo ładne i nie zajmuje bardzo wiele miejsca. Sama bym taki gadżet z chęcią nabyła. Tym bardziej, że moja kolekcja pędzli ciągle się rozrasta 😉 Pozdrowieńka serdeczne. Megly.
Mam wielką nadzieję, że jakiś sklep wreszcie sprowadzi je do Polski 🙂
o kurcze, ale fany gadżet:)też bym takie drzewko chciała:)
Ja jestem z niego mega zadowolona, pomysł prosty, a jaki rewelacyjny!
ciekawy gadżet 🙂 ja nie mam aż tylu pędzli, żeby potrzebować takiego drzewka, więc zwykłe suszenie w pozycji poziomej mi wystarcza ;P
Mi niestety nie wszystkie na raz się mieszczą, ale z drugiej strony mam większą mobilizację do regularnego prania 🙂
mam i uwielbiam 🙂
Witam w klubie, chyba najlepszy gadżet urodowy jaki mam 🙂
Ciekawy gadżet 🙂
Bardzo pomysłowy, a niby taki prosty 🙂
ale świetne;)
Sprytnie to wymyślili 🙂
Przydało by mi się takie cudo! 🙂
Jest kapitalne, przydałby się tylko mały rabat 🙂
fajny pomysł 😉
No nie? Niby takie proste, a jakie funkcjonalne 😀
Faktycznie sporo ułatwia 🙂
Samo to, że jest konkretne, wygodne miejsce na suszenie pędzli, które nie zajmuje dużej przestrzeni.
Wygodny gadżet 🙂
Bardzo, wydaje mi się, że naprawdę warto akurat na to cudo się zdecydować 🙂
Strasznie fajny gadżet! Ja zawsze swoje pędzle suszę na ręczniku papierowym, przydałoby mi się coś takiego, szkoda, że funt jest teraz taki drogi, bo po przeliczeniu wychodzi drożyzna;P
No niestety, ale są już te drzewka na Bestmakeup – cena ok. 80 zł. Nie jest to tani gadżet, ale wydaje mi się, że warto w niego zainwestować.
Idealny gadżet! Sam przypomina o praniu i suszeniu a do tego estetyczny 🙂
Właśnie! Nie dość, że sam w sobie jest jak ozdoba to jednak mobilizuje do prania 🙂
Wow ale bajer haha 🙂 pędzle do góry nogami 🙂
Nooo i dzięki temu zachowują kształt 🙂
Moje schną na grzejniku, a potem włosie jest trochę krzywe :/ Fajny i myślę, że przydatny gadżet. Ciekaw tylko czy z moim zapałem nie użyłabym go 2 razy, a potem powędrowałby w kąt…
Ja nie suszę na grzejniku bo boję się, że drewniane trzonki będą się rozsychać, pękać itp. Muszę przyznać, że ten gadżet mobilizuje mnie do bardzo regularnego mycia pędzli.
haha, urocze 🙂 chciałabym 😉
No jest niesamowite 🙂
Od dawna mam ochotę na taki wynalazek 😉 Zobaczymy, może sobie sprawię 🙂
Dostałam cynk od Hexxany, że na Bestmakeup się pojawiły 🙂