Taaak, miało… ale jak tu się powstrzymać ? Wzięcie udziału w maseczkowej akcji zobowiązuje. Poza tym potrzebowałam pomarańczowego cienia do powiek. W Naturce nic nie znalazłam ( ogólnie jakieś dziwne spustoszenie w kolorówce tam panowało ), w Hebe również nic nie wpadło mi w oko, więc nawiedziłam starego, poczciwego Rossmanna. Tam znalazłam wszystko czego potrzebowałam 🙂
- Krem do rąk Isana kwiat pomarańczy. Nie dam rady dłużej znęcać się nad Niewidzialnymi Rękawiczkami Eveline, o których pisałam tutaj KLIK . Wnerwiająca warstwa z oleju mineralnego pozostająca na rękach jest nie do wytrzymania. Kiedyś uwielbiałam ten krem, ale teraz uważam, że kompletnie go spierdzielili. Czytałam, że Isana z kwiatem pomarańczy szybko się wchłania i nie pozostawia lepkiej warstwy. Oczywiście już ją wypróbowałam i pierwsze wrażenie było jak najbardziej pozytywne. Jednak na recenzję przyjdzie jeszcze czas 🙂
Za 100 ml kremu zapłaciłam 3,69 zł - Coś do październikowej akcji. Maseczka termoaktywna Synergen. Nigdy nie miałam preparatu tego typu więc chętnie spróbuję czy ta termoaktywność nie jest przekłamana. Skład wydaje mi się być całkiem przyjazny.
Za opakowanie 2×5 ml zapłaciłam 2,59 zł. - Maseczka intensywnie wygładzająca Perfecta Dax Cosmetics. Coś mi świta, że już ją kiedyś miałam, ale nie pamiętam efektów. Zawiera kwasy AHA i sok z aloesu. Niby do skóry 30 +, ale ja zwykle dopasowuję kosmetyk do aktualnych potrzeb cery, a nie do cyferek. Zobaczymy jak się spisze.
Za 10 ml ( czyli starczy na dwa razy ) maseczki zapłaciłam 1,49 zł. - No i na koniec coś czego potrzebuję do makijażu od dawna. Pomarańczowy cień do powiek Miss Sporty odcień nr 122 Attraction ( na zdjęciu kompletnie nie wyszedł ). Nie uwierzycie, ale nigdzie nie mogłam znaleźć pomarańczowego cienia. Podobał mi się w Naturce z MySecret, ale był chyba nieco zbyt brzoskwiniowy. Ten z Miss Sporty również nie jest do końca tym czego chciałam, ale myślę, że się będzie nadawał. Boję się tylko o jego jakość. Jeśli któraś z Was ma jakieś doświadczenia z cieniami z Miss Sporty to podrzućcie mi jakieś info , błagam 🙂
Za cień zapłaciłam 6,99 zł. Nie wiem ile ma gram, na opakowaniu nie podano :/
Nie wiem co muszę zrobić, żeby wreszcie opanować moją manię kupowania kosmetyków. Mogłabym przerzucić się na ciuchy bo ostatnio zaczęłam wyglądać trochę jak jakiś wypłosz. Straciłam miłość do sukieneczek i szpileczek, a przerzuciłam się na portki, koszulki i rozpinane sweterki. Nie jest dobrze :/
Miało nie być zakupów? Oj tam, oj tam… 😛
Hihihi… ja już wiem, że nie powinnam. Październik zniszczył mnie finansowo, ale przecież musiałam 🙂 W końcu akcja do czegoś mobilizuje 🙂
E tam. Ja tez zawsze mówię sobie- to już koniec na ten miesiąc. A jednak nie 😀
A ja od sierpnia nie robiłam zakupów kosmetycznych, uwierzysz? 😀
W następnym tygodniu natomiast robię napad na drogerie i sklepy z ubraniami 🙂
Nie wierzę 😀 Ja mam po kilkanaście rzeczy w zapasie, a i tak odczuwam potrzebę zakupu czegoś nowego. Ba ! Czasami uważam to prawie za niezbędne 😀 To chyba już choroba… a co do zakupów ciuchowych – też muszę się wybrać, bo z moją garderobą jest już bardzo źle :/
To są artukuły niezbędne moja droga 🙂 nie miej żadnych wyżutów!
Dzięki hehe tak mi mów ! 🙂
oj ten krem się u mnie w ogóle nie sprawdził.
Ja potrzebowałam czegoś bardzo lekkiego na dzień. Na razie zauważam, że faktycznie szybko znika lepka warstwa, ale zobaczymy jak będzie radził sobie z nawilżeniem.