Te z Was, które śledzą mojego bloga już nieco dłużej, doskonale wiedzą, że kocham bogate i treściwe kosmetyki do włosów. Maski mogę stosować praktycznie przy każdym myciu, a moje z natury suche i kręcone włosy nigdy nie mają dość. Rzadko sięgam po typowo drogeryjne produkty, wolę te fryzjerskie czy z naturalnych składników. Jakiś czas temu zarejestrowałam się jednak na Everyday Me ( luźniejszy dzień w pracy się kłania ) i wypełniłam zgłoszenie do kampanii lekkich odżywek Pantene. Czemu? Sama nie wiem – chyba żeby utwierdzić się w swoich utartych przekonaniach co do wyższości masek nad odżywkami, a tym bardziej lekkimi odżywkami. Traf chciał, że moje uprzedzenia stały się poniekąd bez sensu.
Odżywki w piance pod prysznic od Pantene dostępne są w czterech wersjach – Intensywna Regeneracja, Większa Objętość, Aqua Light i Lśniący Kolor. Smukła butelka przypominająca pianki do stylizacji włosów mieści 180 ml produktu. Konsystencja jednak bardziej przypomina piankę do golenia – jest gęsta, sztywna i bardzo kremowa. Zapach charakterystyczny dla szamponów i odżywek Pantene – przyjemny i świeży. Nie mam do czego się przyczepić.
Dzięki przemyślanemu aplikatorowi łatwo możemy wycisnąć odpowiednią porcję kosmetyku.
Początkowo byłam mocno sceptyczna zarówno co do formy jak i co do działania. Okazało się jednak, że produkt mimo swojej lekkości potrafi pielęgnować i odżywiać.
Pozwolicie, że nie będę opisywać działania każdej z odżywek ponieważ dla mnie miały one bardzo zbliżone działanie. Cóż… wystarczy zerknąć na skład. Praktycznie żadnych różnić. Podejrzewam, że to jedynie potęga mojej podświadomości, że wersja dodająca objętości i regenerująca najbardziej przypadły mi do gustu.
W kwestii działania nie będę ściemniać, że są to nawilżające terminatory, ale jeśli dały radę moim długim, suchym lokom to chyba mogę je polecić? Nawilżają i ujarzmiają czuprynę. Po zastosowaniu włosy są miękkie i gładkie. Czuć, że przynajmniej doraźnie poprawiona została ich kondycja. Pianka nie spływa z włosów, szybko się wchłania i łatwo spłukuje. Włosy są po niej dłużej świeże, bardziej sypkie i pełne objętości. Rozdałam wśród moich koleżanek miniaturki wersji regenerującej. Niektóre z dziewczyn muszą myć włosy codziennie i często unikają masek czy odżywek, które strasznie obciążają im włosy. Lekka odżywka Pantene na tyle im się spodobała, że już poczyniły pierwsze zakupy. To chyba najlepsza rekomendacja?
Oczywiście nie oczekujcie, że zacznę Was zapewniać, że to najlepsza, najbardziej pielęgnacyjna odżywka jaką miałam. Ale też nie taka jest jej rola. Przy stosunkowo prostym i może z lekka przerażającym składzie, mamy produkt, który świetnie sprawdzi się w awaryjnych chwilach. Na wyjazdach, gdy brak nam czasu, albo w czapkowym sezonie. Szczególnie do gustu przypadnie dziewczynom, które borykają się z nadmiernym przetłuszczaniem i oklapnięciem fryzury.
Lekkie odżywki Pantene możecie dopaść obecnie w Rossmannie na promocji za 10,99.
Dajcie znać czy taka formuła do Was przemawia?
chetnie wypróbuje bo ze zwykłaej odżywki pantenee jestem bardzo zadowolona 😉
Pozdrawiam i zapraszam do mnie 😉
Ouuu… skusiłam mnie cena i braki w kosmetykach. 😀
Taka forma bardzo mi pasuje 🙂
Też bym chętnie wypróbowała 🙂 wiele osób już o nich się dobrze wypowiadało 🙂
Widziałam je już, ale sama jeszcze nie miałam.
takie mocne nawilżenie to by mi się przydało:)
Zaciekawiłaś mnie tymi odżywkami 🙂 Z całą pewnością kiedyś je wypróbuję 🙂
Mam wersję na objętość i jest fajna 🙂
Widziałam je już na kilku blogach i pewnie w końcu z ciekawości się na którąś skuszę 🙂
Musze się im lepiej przyjrzeć w drogerii; )
Już myślałam,że to pianki do mycia ciała 😀
Mam i uwielbiam 🙂 Wiem, że nie zastąpi maski, ale łatwo się ją aplikuje, nie obciąża i dzięki niej moje włosy świetnie się rozczesują. Ja jestem na tak 🙂
ciekawią mnie 🙂
Wpadli na fajny pomysł 🙂
fajny produkt, skusiłabym się
Myślę, że szczególnie na takie momenty, gdy totalnie brak nam czasu to warto!
też bardzo lubię gęste i bogate kosmetyki, te odżywki to fajna nowość i gazet, mam chęć którąś z nich wypróbować
Ciekawy produkt
Mieli niezły pomysł 🙂
Ja bardzo je polubiłam, ale jak na razie najbardziej moje włosy lubią tę wersję regeneracyjną 🙂
No to witam w klubie – fajnie, że nie tylko u mnie tak dobrze się sprawdzają 🙂
Odżywki w piance jeszcze nie miałam, ale na pewno się kiedyś w nią zaopatrzę, bo brzmi ciekawie i zachęcająco 🙂
Ja jestem bardzo pozytywnie zaskoczona 🙂
Mi brakuje dociążenia w działaniu tych odżywek 🙂
bardzo pomysłowe i się fajnie zapowiada 🙂 kupię
Ciekawe nowości, chociaż pewnie nie wypróbuję bo stawiam teraz na kosmetyki naturalne:))
Chętnie zakupie 😉
Ja aktualnie mam na Pantene focha, za to co mi zrobił Aqua Light na głowie (szampon), więc nawet nie patrzę w stronę ich nowości 🙂
Byłam bardzo ciekawa tych odżywek w piance, no ale skoro mówisz, że ujarzmiają Twoje włosy, to i ja spróbuję 🙂
Cale lata nie miałam nic z Pantene, a kiedyś lubiłam te kosmetyki. 😉
Niezła ciekawostka. Na pewno wypróbuję kiedyś na wyjeździe 🙂
Myślę, że to coś dla mnie 🙂
Ja niestety nie załapałam się do tego projektu. Ale muszę przyznać, że intryguje mnie już sama forma tej odżywki. Do tej pory pianki kojarzyły mi się wyłacznie z kosmetykiem do stylizacji.
Mam zamiar wypróbować 🙂 Myślę, że mogłyby się sprawdzić i przy moich cienkich włosach 🙂