![]() |
ŚWIATŁO NATURALNE |
Nie jestem wielką fanką błyszczyków, to muszę powiedzieć na wstępie. Mam w swoim dobytku kilka sztuk, z których jestem zadowolona i nawet dość często ich używam. Wielokrotnie trafiały mi się jednak klejące, maziste buble, które miały ochotę uciekać z moich ust na resztę twarzy, a dodatkowo miały wielkie iskrzące drobinki. Lekki powiew wiatru powodował, że chciałam zjeść swoje włosy razem z całą głową.
Takie były moje pierwsze doświadczenia z błyszczykami dawno, dawno temu. Może właśnie dlatego tak bardzo zaprzyjaźniłam się z pomadkami.
![]() |
ŚWIATŁO SZTUCZNE |
Po latach na nowo rozpoczęłam przygodę z tymi kosmetykami i nieco się z nimi przeprosiłam.
Jakiś czas temu ostałam od mojej kuzynki błyszczyk Rimmela Stay Glossy w kolorze Summer for life – taki ciepły, miodowy beżyk.
Podchodziłam do niego z dużą rezerwą, a okazało się, że to całkiem niezły kumpel na co dzień. Choć zapewnienia o trwałości do 6 godzin są tak śmieszne, że mogłabym 6 godzin turlać się po podłodze z tego żartu. Trwałość błyszczyka = do następnego picia, jedzenia, całowania.
Zupełnie nie rozumiem o co chodzi z tą trwałością, zresztą mniejsza o to, bo błyszczyk i tak jest całkiem przyjemnym mazidłem.
Co w nim lubię najbardziej ? Zdecydowanie konsystencję – lekką, zupełnie nie klejącą, która daje się łatwo rozprowadzić na ustach. Nie trzeba 10 razy maczać aplikatora, aby wreszcie pokryć wargi. Wręcz przeciwnie, mi z reguły starcza jedno zanurzenie. Sam aplikator jest bardzo wygodny, odpowiednio duży i odpowiednio miękki.
Zapach przyjemny, delikatny, lekko wyczuwalny i taki „kremowy”, ale nie drażniący.
Niewątpliwym plusem jest dla mnie również to, że nie wysusza ust i nie powoduje wysypu suchych skórek, które aż kuszą aby je obgryźć.
Drobinki są delikatne, zupełnie niewyczuwalne na ustach. Błyszczą się, ale naprawdę nienachalnie.
Sam kolor jest półtransparentny dlatego często sięgam po niego biegnąc na autobus do szkoły, ponieważ wiem, że i tak będzie pasował.
Na minus mogę dorzucić nieco kiepskie opakowanie. Nakrętka nieco słabo się trzyma, jednak nigdy mi się nie odkręcił nawet przygnieciony stosem torebkowych pierdółek.
W cenie regularnej pewnie bym go nie kupiła bo kosztuje ok. 20 zł za 5,5 ml, ale w promocji chętnie przygarnęłabym jakiś inny kolor dla porównania.
A Wy miałyście może któryś z błyszczyków Stay Glossy ?
![]() |
KOLOR NA RĘKU |
ja nie miałam żadnego, jakoś wolę pomadki od błyszczyków:)
Ja też wolę pomadki, ale czasami skuszę się też na błyszczyk 😀
kolor jest bardzo fajny 🙂
ja czaje się na nowe błyszczyki od rimmel 🙂
Hmmm… i ja jeszcze nic nie wiem o nowości ? No wstyd mi 😀
tych błyszczyków nie lubię, jakoś mi nie pasują 🙁
Rozumiem 🙂 Ja nie mam porównania z innymi odcieniami, ale z tego jestem naprawdę zadowolona 😀
Uwielbiam błyszczyki i miałam okazję zapoznać się z jedną z serii Rimmela. Była to udana przygoda, teraz czekam na nowość, która ma być w połowie grudnia. Ciekawe opakowanie 🙂
No robicie mi chętkę na tą nowość. Chciałabym błyszczyk w jakimś czerwonym lub koralowym odcieniu 🙂
Nie mam nic Stay Glossy, ale wygląda, że warto się skusić. Najbardziej do mnie przemawia to, że nie ma wysypu suchych skórek.
Ja mam jeden błyszczyk z iskrzącymi drobinkami i niestety ładniej wygląda on w opakowaniu niż na ustach, ale czasem używam go do brokatowania policzków i oczu:D
Buziaki:D
Ja mam iskrzące z Avonu i jestem z nich zadowolona, ale pamiętam, że miałam kiedyś błyszczyk z tak ogromnymi drobinami, że ganiałam je po całej twarzy 😀 W sumie nie pomyślałam, że można było go lepiej wykorzystać 🙂