Przepraszanie za kolejną nieobecność nie ma sensu no nie? To był dla mnie jakiś dziwny tydzień, wszakże chodzenie spać o 18.00 gdy normalnie chciałoby się siedzieć grubo po północy to była norma. Na szczęście piękna, słoneczna pogoda zaowocowała wieloma nowymi zdjęciami ( co prawda i tak do dzisiejszego posta robiłam przed chwilką hehe ) więc możecie spodziewać się wszystkiego 😀 Muszę przyznać, że marzec ogłosiłam sobie prywatnym miesiącem kobiet i rozpieszczam się ile wlezie, nie tylko kosmetycznie ale nawet ciuchowo – co w moim przypadku jest prawdziwym szokiem, gdyż modowo jestem sto lat za murzynami ( choć koleżanki w pracy twierdzą, że się stroję… hmmm… dziwne, ale klasyczne ciuchy w moim przypadku chyba sprawdzają się najlepiej ). Dziś jednak nie o ciuchach, bo blog jakby nie patrzeć jest kosmetyczny 🙂
Olejowanie włosów – temat rzeka, tysiące sposobów, kombinacji, ulepszeń. Na psikacz, na sucho, na mokro, przed myciem, po myciu – cuda Panie, cuda! Prawie dwa lata temu zaczęłam przygodę z olejowaniem – moją kopalnią wiedzy była Anwen. Przyznam, że zaufałam jej w stu procentach i nadal twierdzę, że ten blog to Mekka dla każdej włosomaniaczki.
Smarowanie włosów olejkiem nie było dla mnie nowością, moja mama bardzo często używała olejku rycynowego, najczęściej wymieszanego z żółtkiem. Ja nie miałam wtedy do tego cierpliwości. Wiadomo – młodość rządzi się swoimi prawami, a reklama czyni cuda. Przez lata królowały u mnie drogeryjne szampony, najczęściej L’Oreal Elseve + odżywki i maski tej firmy.
Moje włosy są z natury kręcone, w latach świetności wyglądały jakby były dopiero co zdjęte z wałków. Niestety w parze z burzą loków idzie totalna susza, skłonność do puszenia i wybredność w stosunku do kosmetyków. Wierzcie lub nie, ale olejowanie włosów + wcierka Jantar swego czasu uratowały mnie przed ( chyba ) totalnym wyłysieniem. Wyraźne prześwity były mi już dobrze znane gdy wkroczyłam z akcją olej. Akcja się opłaciła – zmniejszyło się wypadanie, włosy stały się sprężyste, nawilżone, lepiej się układały. Zamiast zrobić wszystko, aby nie zaprzepaścić tego efektu, osiadłam na laurach…
Bo szczeniak, bo wakacje, bo brak pracy, bo deprecha, bo brak czasu – ciągle coś i coś. Rzesza olejków w szafce, od wyboru do koloru, a ja? A ja wróciłam do grzesznych korzeni.
Spotkałam się z wieloma opiniami, że olejowanie to głupota, że nie działa, nie nawilża – generalnie nic nie robi. Bzdura!!! Nie dajcie sobie tego wmówić. Olejowanie to jedna z najlepszych rzeczy jakie spotkała moje włosy i obecnie widzę tego dobitny efekt.
Po kilku miesiącach zmniejszonej pielęgnacji włosów znów zaczęło się to samo – susz ( mimo masek ), szorstkość, brak układania i… wypadanie. Rok pracy ( brzydko mówiąc ) psu w dupę… Na wszystko przymykałam oko i wypierałam z umysłu myśl, że jestem po prostu głupia.
Ok. miesiąc temu ( może ciut wcześniej ) wróciłam do bardzo regularnego olejowania włosów. Z reguły co drugie mycie, czasem nawet dwa razy z rzędu. Nie jest to wybitnie upierdliwe bo myję włosy dwa razy w tygodniu – przetłuszczanie w moim przypadku jest znane tylko z twarzy hehe.
Jakich olejków używam? Różnych, różnistych 🙂 Jeśli jesteście zainteresowane recenzją to dajcie znać 🙂
Wszystkie znam naprawdę dobrze, wiem, który zastosować na określony problem. Wiem czego moje włosy oczekują w danej chwili.
Ciężko w to uwierzyć, ale już po miesiącu stosowania widzę poprawę. Widocznie nie zaprzepaściłam aż tak strasznie tego, co wypracowałam jakiś czas temu.
Moje włosy są na dobrej drodze do odzyskania witalności. Wspomagam je wcierką z apteczki Babuszki Agafii, zaopatrzyłam się w delikatniejsze szampony i wierzę, że będzie dobrze. Co prawda moje włosy już nie kręcą się tak jak kiedyś, ale nic dziwnego – od 2 ( słownie: dwóch ) lat nie byłam u fryzjera i nie cieniowałam włosów hehe 😀 Mają więc prawo – zadziwiające jest dla mnie jednak to, że nadal nie mam rozdwojonych końcówek 🙂 Nawet Trycholog to potwierdził 🙂
Dziś proszę Was o wielkie kciuki i motywację 🙂 Sama mogę tylko powiedzieć, że olejowanie włosów jak najbardziej ma sens! Choć efekty nie są natychmiastowe i czasami trzeba naprawdę długo czekać to warto! To co już się zniszczyło nie niszczy się dalej, a to co rośnie nowe jest zabezpieczone przed uszkodzeniami. Choć z natury jestem wiecznym sceptykiem i niewiernym Tomaszem to w olejowanie wierzę 🙂
A jakie są Wasze doświadczenia w tej materii? Olejujecie czy nie? Jeśli macie pytania to walcie śmiało 🙂
PS. Anegdotka z dnia wczorajszego: Mój facet chciał, żebym umarła na zawał. W ramach Marcowego Miesiąca Rozpieszczania ( za rok muszę to opatentować ) złożyłam sobie zamówionko w mojej ulubionej cocolita.pl ( szczegóły już nie długo ), nawet moje koleżanki załapały się na kilka smakołyków. Paczuszka przyszła do paczkomatu, więc stwierdziłam, że Mi Amore odbierze mi ją, gdy będzie wracał ze wsi ( tak, tak, być może już niedługo mieszczuch czytaj: ja z centrum miasta, z mieszkania na parterze w bloku stanie się flancowana wieś-woman, od razu proszę bez podtekstów – jako magister inżynier rolnictwa mam święte prawo kochać wieś i pozdrawiam wszystkie czytelniczki mieszkające właśnie na wsi ). Mi Amore długo nie przyjeżdżał, a ja zaczęłam się niecierpliwić – wiecie jak to jest, gdy czeka się na taaaakie cudowności. Gdy wreszcie dorwałam się do paczki, zaczęłam pieczołowicie oglądać moje skarby i nagle szok! Gdzie moje pędzelki Hakuro?!? No niemożliwe żeby cocolita.pl odwaliła taki numer… W te pędy poleciałam do kompa wyjaśniać sytuację, a mój facet w brecht… Wyobrażacie sobie, że ta świnka perfidnie wyjęła je z paczki i schowała? Wszystko po to, żeby zobaczyć mnie w ataku paniko-szału. Normalnie dom wariatów 😀
Buźka!
Iwetto Iwettos napisał
Też ostatnio odpuściłam olejowanie. Zmusiłaś mnie do działania 😉 Idę wysmarować czuprynę!
JednoSpojrzenie napisał
Super! 🙂 Owocnego olejowania życzę – ehhh… leniuchy z nas 🙂
M. napisał
Właśnie siedzę z olejem na głowie ^^
Staram się nie opuszczać olejowania, moim włosom najbardziej służy regularność, więc co 2 dni traktuję je olejami 🙂
Fajny masz arsenał olejowy, zazdroszczę trochę 🙂
JednoSpojrzenie napisał
No właśnie moje też lubią regularną opiekę, w zasadzie większość olejków mi pasuje, źle znoszą jedynie dłuższe przerwy.
Miałam swego czasu totalnego bzika na punkcie olejków – kupowałam kolejne i kolejne, część już oczywiście zużyłam, część kupiłam kolejny raz. Muszę wreszcie zebrać się i zrobić zestawienie tych najulubieńszych 🙂
M. napisał
Zrób, chętnie poczytam! 🙂
JednoSpojrzenie napisał
No to się muszę zmobilizować 😀
Katsumi napisał
Ojejku, ile olejów 😀
JednoSpojrzenie napisał
Uzbierało się trochę 🙂 A ile już zdążyło po drodze zostać zużytych… 🙂
swiat martity napisał
Kolekcja pokaźna więc wracaj do roboty;)
JednoSpojrzenie napisał
Staram się 🙂 Normalnie sama siebie powinnam stłuc za lenistwo :/
Madzialena napisał
Mimo jako tako olejowanie nie służy ale dodaję olejki do masek i odżywek wiec z pewnością już nie znikną z mojej półki.
JednoSpojrzenie napisał
Rozumiem – nie każde włosy za nim przepadają, ale jak widać choćby dodatek potrafi pokazać swoją moc 😀
frambuesa napisał
Oj trzymam mocno kciuki za olejowania, bo sama mam z tym problem 😀 Zapisałam się nawet do akcji Anwen w tym miesiącu żeby olejować włosy przed każdym myciem ale też już nie dałam rady 🙁 Mimo wszystko 2 razy w tyg to minimum ! I na razie jako tako się tego trzymam ! Jestem ciekawa olejków z GP bo sama zamierzam kupić papryczkowy 🙂
A Twój TŻ dobrze Cię załatwił 😀 nie wierze, że wpadł na taki pomysł żeby schować pędzle 😀
JednoSpojrzenie napisał
Właśnie ja wymiękłam z tą akcją, ja niestety zawsze mam bardzo słomiany zapał :/ Gdy miałam nóż na gardle regularnie stosowałam jedynie wcierkę 🙂
Papryczkowy mi bardzo pasował, używałam go właśnie wtedy, gdy moje włosy robiły strajk i masowo wypadały.
Facet dostanie jeszcze po nosie :/
Rarity napisał
ja od prawie roku opuściłam olejowanie tylko 2 razy. Oleje uratowały mi włosy i w końcu wiem, że nie mam kręconych a falowane w kierunku prostych!
JednoSpojrzenie napisał
O widzisz! Przykład na to, że jednak olejki potrafią zdziałać cuda 🙂
patkatuitam napisał
A ten olejek do masażu green pharmacy tez używasz do włosów? Ja kiedyś olejowalam, przy dzieciach zaprzestalam a niedawno do tego powróciłam. Używam olej lniany na zmianę z olejem lopianowym z papryczka green pharmacy, ale na efekty jeszcze długo poczekam. Jak mi się ten zestaw skończy to mam olej krokosza i wierzę babuszki Awarii lub Jantar (do wyboru) także będę działać. I jeszcze mam olejek Balea coś z olejkiem arganowym.
JednoSpojrzenie napisał
Tak 🙂 Wiem, że może to dziwne, ale skład ma niezły. Owszem – jest na parafinie, ale moim włosom to nie przeszkadza ( wszakże to babcina nafta kosmetyczna ). Nie wcieram go jednak w skórę głowy, bo twarz parafina mi zapycha więc ze skórą głowy wolę nie ryzykować. Na długość jest jednak świetny, bo kapitalnie nabłyszcza i wygładza. Podobnie działa np. olejek migdałowy z Vatiki – też na parafinie 🙂
Ja używam olejków na zmianę – każdy ma nieco inne właściwości, więc cicho liczę na to, że moje włosy są dobrze karmione 🙂 Olejek z krokosza ciekawi i mnie 🙂
Magdalena B napisał
Mam ostatnio ochotę na ten olejek łopianowy GP i chyba się skuszę.
JednoSpojrzenie napisał
Ja go polecam – jest tani, a radzi sobie całkiem dobrze. Często w promocji w Naturce kosztuje ok. 5 zł.
Girl Power napisał
Bardzo lubię "Cię" czytać:), jest na to takie określenie "lekkie pióro", jeśli się nie mylę, masz to :)! Co do olejowania- ja zaczęłam całkiem niedawno i dla mnie blog Awen też stał się wielką inspiracją, podobnie jak BlondHairCare- super dziewczyny, pełen profesjonalizm 🙂 Teraz używam olejku Green Pharmacy z czerwoną papryką 🙂
JednoSpojrzenie napisał
Dziękuję, naprawdę niesamowicie mi miło 🙂
Olejek z papryczką bardzo lubiłam, co prawda pewnego wieczora znaczna jego część wylądowała mi na podłodze :/ Mimo to dzielnie zużyłam do końca i z pewnością jeszcze do niego wrócę 🙂
robaczeeek napisał
A to chciałabym zobaczyć Twoją reakcję na brak tych pędzli – ale co jak co niezły pomysł miał Twój Chop żeby schować 🙂 Ja oleje na włosy staram się stosować ok 2 razy w miesiącu góra 3 bo niestety moja czuprynka i tak nieźle sama w sobie się przetłuszcza a do zmywania posiadam tańszy szampon bo tych droższych ciut szkoda 🙂
JednoSpojrzenie napisał
A weź 😀 Dosłownie szczęka mi opadła, wkurzyłam się bardzo. Tym bardziej, że byłam ich strasznie ciekawa – zdjęcia w internecie nie do końca potrafią oddać stan faktyczny. Normalnie nie wiem co mu odbiło, ale pomysł miał niezły 😀
Szczerze mówiąc mam jeden drogi szampon, jest bardzo dobry, ale te tańsze też radzą sobie dobrze. Przez długi czas używałam Babydreama z Rossmanna i to był najlepszy okres mojej czupryny 🙂
Beata Isia napisał
olejowanie działa cuda u mnie:)
JednoSpojrzenie napisał
Super 🙂 Witam w klubie 🙂
Mademoiselle Magdalene napisał
Ale masz olejów! Kolekcja jest naprawdę imponująca! Też uważam, że olejowanie to błogosławieństwo dla włosów. Kurcze, ale jakoś ostatnio nieregularnie to robię.
Cóż, musimy się zmobilizować 🙂
JednoSpojrzenie napisał
Taka akcja mobilizacja w sam raz na wiosnę 🙂 Choć ta zima nie była wybitnie mroźna to i tak moje włosy zrobiły się totalnie bez życia – mam nadzieję, że wytrzymam w postanowieniu i do lata znów będę się cieszyła naprawdę ładną grzywą 🙂
fightthedull napisał
Podzielam entuzjazm co do olejowania. I moje włosy uratowało. Nie wyobrażam sobie już bez niego pielęgnacji.
JednoSpojrzenie napisał
Ja uwielbiam dotykać tych nowiutkich włosków, które dopiero co rosną – są tak aksamitnie gładkie, że mogłabym się głaskać i głaskać 🙂
nuneczka1991 napisał
Ja olejuje regularnie, raz w tygodniu 😉
To rzeczywiście najlepsza metoda na wzmocnienie i odżywienie włosów. Są czasem tygodnie, kiedy "opuszczam" olejowanie, wtedy widzę, że włosy są bardziej napuszone, nie układają się dobrze…chyba nigdy tej metody nie porzucę 😀
JednoSpojrzenie napisał
Zgadzam się, jak już raz się spróbuje to potem naprawdę widać różnicę. Moje włosy po olejkach są niesamowicie gładkie i miękkie. Bez olejków szybko przypominają zwykłą szczotę :/
Ula S napisał
Moim problemem jest to, że za szybko rosną i są dosyć słabe jak zacznę je dokarmiać i używać masek i olejów to zaczynają dwa razy szybciej rosnąć. Nawet do 5 cm na miesiąc. W moim przypadku najlepiej sprawdza się olej kokosowy, dobrze je regeneruje.
bognyprogram napisał
Boże, daj mi takie problemy!:D:D
JednoSpojrzenie napisał
Hihihi bognyprogram – dla mnie 5 cm to marzenie. Moje włosy może nie rosną najwolniej, ale przy kręconych przyrost jest wręcz niezauważalny :/
Ula S – w sumie tylko pozazdrościć, żeby były mocniejsze może warto coś ze skrzypem i łopianem?
Paulina Pieśla napisał
wstyd przyznać,ja w ogóle nie olejuję;(
JednoSpojrzenie napisał
Dlaczego wstyd? Może Twoje włosy są w tak świetnej kondycji, że nie potrzebują? Moje z natury to totalny susz 🙁
Anomalia i Radi napisał
Szczerze mówiąc dzisiaj nie wyobrażam sobie pielęgnacji włosów bez olejowania. Moje włosy niestety z natury są suche i widzę ogromną różnicę po dwóch latach regularnego olejowania w stopniu nawilżenia włosów.
P.S. Nie ma to jak ukochany facet co 😉
Anomalia
JednoSpojrzenie napisał
Moje włosy stały się zupełnie inne, choć już nie mam tego skrętu co dawniej, to są właśnie o wiele bardziej nawilżone, mniej się puszą i są niesłychanie gładkie 🙂
Facet mnie po prostu rozwalił na łopatki, naprawdę w życiu bym go nie podejrzewała o coś takiego 🙂
Malut Ka napisał
a u mnie olejowanie to tragedia po nim włosy lecą w masakrycznych ilościach a jak nie olejuje jest ok
JednoSpojrzenie napisał
Współczuję, widać metoda nie dla każdego, w moim przypadku akurat działa cuda 🙂
Michasia S. napisał
Pozdrowienia z głuchej wsi nieopodal Puszczy Białowieskiej :D.
Jaki świntuch! Ścierką po tyłku za takie żarty!
JednoSpojrzenie napisał
Oooo ależ Ci zazdroszczę – ja już się nie mogę doczekać przeprowadzki 🙂
Włosowe Inspiracje napisał
Piękna kolekcja olejów 🙂 Bym taką z chęcią przygarnęła 🙂
JednoSpojrzenie napisał
Przez prawie dwa lata troszkę się uzbierało 🙂 Kilka też się zużyło 🙂
Aneta Starosta napisał
Swoją przygodę z olejowaniem już miałam. Niestety, nie do końca się to sprawdziło.
Stosowałam arganowy, migdałowy i kokosowy. Na początku było świetnie, by po czasie zrobić z moich włosów siano ;/
Kto wie, być może jeszcze kiedyś wrócę do olejów, pomyślę.
JednoSpojrzenie napisał
Kurczę ciekawe czemu się tak działo. Nie ma jednego słusznego środka dla wszystkich, więc domyślam się, że jak wszyscy zachwalają to można czuć się rozczarowanym 🙂 Spróbuj jeszcze raz – może się uda 🙂
Kamila Konarska napisał
Ja dołączyłam się do akcji Anwen, więc pieczołowicie olejuję przed każdym myciem i już widzę efekty. Nie ma to jak systematyczność:)
JednoSpojrzenie napisał
Zgadzam się – systematyczność w olejowaniu to prawdziwy klucz do sukcesu 🙂
Cukrowy motyl napisał
Czasem mam lenia i odpuszczam olejowanie, chociaż na szczęście szybko wracam do tego. Olej to jednak coś bardzo dobrego dla włosów, najlepiej z gamy nawilżających.
JednoSpojrzenie napisał
Zgadzam się – a już w ogóle systematyczne stosowanie działa cuda!
Ewka napisał
Ja zaczęłam olejować włosy od końca stycznia i przyznam szczerze, że widzę efekty, dlatego szybko z olejowania nie zrezygnuję 😉
JednoSpojrzenie napisał
Super! Bardzo się ciesze i trzymam kciuki za dalsze efekty 🙂
Gabii 69 napisał
Ja poproszę o recenzje olejków z GP,Soraya i avocado 🙂
JednoSpojrzenie napisał
OK – postaram się w najbliższym czasie je opisać 🙂 Soraya to w sumie olejek, który stosowałam do twarzy, ale niedługo kończy mu się data ważności, a ja i tak nie zdążę zużyć więc nakładam na włosy 🙂
Gabii 69 napisał
Dziękuje 🙂
A jak się na twarzy sprawdziła Soraya ?
JednoSpojrzenie napisał
To dość chwalony olejek – do mojej cery sprawdzał się naprawdę dobrze. Nawilżał, wygładzał no i był ekstremalnie wydajny.
Pisałam o nim tutaj http://kaczkazpieklarodem.blogspot.com/2013/06/regenerujacy-olejek-do-twarzy-swiat.html
Sonja napisał
dawno nie olejowałam włosów. aktualnie moja pielęgnacja jest bardzo uboga, szampon i czasami odżywka. mam wrażenie że woda w UK bardzo obciąża moje cieniutkie włosy
JednoSpojrzenie napisał
Kurczę, nawet nie znam dobrego patentu na słabą wodę – wiem jak to jest bo mi ta Warszawska bardzo nie służyła :/
Szpinakożerca napisał
też miałam przerwę i pokornie wróciłam do w miarę regularnego olejowania – co prawda to prawda, nigdy nie były tak nawilżone i błyszczące jak przy regularnym nacieraniu 🙂
Vashti napisał
Ja ostatnio trafiłam na fryzjerkę, która bardzo zachwalała olejowanie. Nie jest to dla mnie co prawda żadna nowość, ale zazwyczaj sięgałam po olejki indyjskie (np. Sesa) , ewentualnie kokosowy i z pestek winogron. I żaden nie dawał jakiegoś super efektu. A fryzjerka poleciła mi zwykłą oliwę z oliwek. I działa! Nakładam ją czasem na włosy zmoczone wodą z aloesem a czasem na same końcówki po myciu. I moje włosy wyglądają o niebo lepiej. Są miękkie , błyszczące a końcówki się nie puszą. Warto olejować! Wystarczy znaleźć olej odpowiedni dla naszej czupryny:)
JednoSpojrzenie napisał
Bo właśnie pół sukcesu to dobranie odpowiedniego oleju, czasami te najprostsze, najbardziej dostępne sprawdzają się najlepiej! 🙂
I zazdroszczę tak świadomej fryzjerki, z reguły niestety fryzjerzy pchają kiepskie kosmetyki :/
Klaudia She-wolf napisał
Odkąd zaczęłam olejować, moje włosy poczuły, że żyją 😉
JednoSpojrzenie napisał
Super i tak trzymaj! Naprawdę widać, że warto 🙂
Em Art Gallery napisał
Który olejek z ręką na sercu można polecić cienko i prostowłosemu blondasowi ?
JednoSpojrzenie napisał
Szczerze z ręką na sercu – kokosowy i arganowy 🙂
Em Art Gallery napisał
Ok. To w takowe wkrótce się zaopatrzę. Dziękuję i pozdrawiam 🙂