Kocham róż. To bardzo kobiecy, świeży i śliczny kolor. Dziwnym trafem jednak wszelka kolorówka w jego słodkiej tonacji nie jest mi bliska. Czuję się w niej dziwnie. Przestałam się więc na siłę zmuszać do landrynkowych pomadek – jeśli akurat nie wybieram intensywnej fuksji czy śliwkowego fioletu to stawiam na beże i… pomarańcze. Kocham koralowo-pomarańczowe odcienie zarówno na ustach jak i na policzkach. Może to chwilowy kaprys, a może faktycznie lepiej w nich wyglądam. Szczególnie długo poszukiwałam pomadki w tym idealnym kolorze. Chciałam żeby miała domieszkę zarówno różu jak i pomarańczu. Przekopując swatche w internecie natknęłam się na odcień Intense Crush od Lily Lolo, wydawał się być ucieleśnieniem moich marzeń. Z wielką przyjemnością powitałam go w paczce od Costasy i zabrałam się za testy. Czy poza kolorem szminka ma nam coś więcej do zaoferowania?
Pomadka zamknięta jest w klasycznym etui bardzo dobrej jakości z dołączonym kartonikiem. Zamknięcie na klik daje pewność, że opakowanie pozostanie nienaruszone. W ostatnim czasie bardzo często nosiłam ją w kieszeni kurtki, a nadal wygląda świetnie.
Konsystencja szminki jest niesamowicie kremowa. Dawno nie miałam tak mięciutkiej, delikatnej i tak idealnie sunącej po ustach szminki. Co za tym idzie, trzeba zwrócić uwagę na samą aplikację, aby nie wyjechać poza kontur ust.
Początkowo bardzo się bałam, że będzie topiła się w cieple, maśliła, czy łamała. Chuchałam na nią i dmuchałam, ale po jakimś czasie wrzuciłam ją do kieszeni kurtki i chodziłam z nią wszędzie. Tym sposobem przekonałam się, że wcale nie jest taka delikatna i dobrze przystosowuje się do różnych warunków – dzięki temu mam ją zawsze pod ręką 🙂 Zapach i smak są praktycznie niewyczuwalne, owszem gdy skupimy się na wąchaniu to możemy poczuć zapach naturalnego olejku, na ustach jednak jest nie do rozpoznania.
Odcień Intense Crush to koral wymieszany z brzoskwinią. Tonacja jest jednak dość neutralna – obawiałam się, że pomadka będzie zbyt ciepła do mojej urody, okazało się jednak, że fajnie komponuje się z moją karnacją i generalnie ożywia moją twarz. Moim zdaniem jest też niezłym kameleonem, naoglądałam się różnych swatchy w internecie, a i tak byłam zaskoczona – w zależności od światła prezentuje się na ustach inaczej. Czasami ma więcej pomarańczu, innym razem różu, a jeszcze innym wygląda niczym nudziak.
Wykończenie pomadki jest dość uniwersalne – daje naturalny, wilgotny efekt – bez drobinek, perły czy innych cudów. Po prostu klasyczna, nawilżająca pomadka. No właśnie! Nawilżająca? Muszę przyznać, że zgadzam się z tą nazwą – zdecydowanie nie wysusza ust, a dodatkowo je pielęgnuje. Niestety z racji na swą kremową konsystencję i wysoką pigmentację lubi podkreślać suche skórki – staram się jednak regularnie robić peeling więc raczej nie mam z nimi problemu.
Trwałość jak na pomadkę nawilżającą jest niezła. Jeśli akurat nic nie konsumuje to spokojnie wytrzymuje ok. 3-4 godzin. Zjada się w miarę równomiernie, bez rzucających się w oczy wyjedzonych plam. Przy tak dobrej pigmentacji to nieco zaskakujące, ale nie mogę jej w tej kwestii nic zarzucić.
Za 4 gramowe opakowanie zapłacimy w sklepie Costasy 48,90 zł. Cena nie należy do najniższych, ale trzeba mieć na uwadze to, że jest to kosmetyk mineralny z naturalnym składem, a dodatkowo naprawdę świetny jakościowo. Przy okazji promocji chętnie skuszę się na odcień Demure bądź Desire.
A jakie są Wasze ulubione odcienie pomadek bądź błyszczyków?Może któraś z LL skradła Wasze serce?
Aleksandra Anna napisał
bardzo fajny kolorek , podoba mi się jak na ustach wygląda 🙂
JednoSpojrzenie napisał
Mi najbardziej podoba się to, że mimo tak mocnej pigmentacji, na ustach jest lekka jak mgiełka 🙂
By Izis napisał
Ładnie wygląda na ustach, bardzo nasycony kolor 🙂
JednoSpojrzenie napisał
Oj tak, wystarczy lekko dotknąć, a na ustach od razu pojawia się kolor 🙂
czarnulkaa napisał
niespotykany kolor, bardzo ładny 🙂
JednoSpojrzenie napisał
Cieszę się, że nie tylko ja tak się nim zachwycam 🙂
malenka napisał
Piękny i ładnie leży na Twoich ustach 🙂
JednoSpojrzenie napisał
Dziękuję, sama świetnie się w nim czuję 🙂
PureMorning napisał
Bardzo ładny kolor :))
JednoSpojrzenie napisał
Cieszę się 🙂
ESM Beauty napisał
Kolor śliczny, jednak ze szminek korzystam bardzo rzadko, zazwyczaj jak sobie przypomnę 🙂
JednoSpojrzenie napisał
Rozumiem, ja też często zapominam, ale jestem takim kompulsywnym zbieraczem szminek 🙂
Kaprysek napisał
Jak dla mnie kolor za bardzo w pomarańcz wpada ;/
JednoSpojrzenie napisał
Rozumiem, to specyficzny odcień i nie każdemu będzie w nim dobrze 🙁
Darin napisał
Kusi mnie, ale kolor bardziej w fiolet bym celowała.
JednoSpojrzenie napisał
Oj ja fiolety też uwielbiam 🙂
Anita B. napisał
Na Intense Crush już kiedyś zwróciłam uwagę, bo lubię pomadki właśnie w takich, naturalnych, odcieniach 🙂
JednoSpojrzenie napisał
Ja też, jakoś nie miałam problemu z wyborem, od razu wiedziałam, że chcę właśnie tą 🙂
Anita B. napisał
Bo ma coś w sobie, zdecydowanie 🙂
Joa nowa napisał
coraz więcej szminek mi się podoba 😀
JednoSpojrzenie napisał
Ja to jestem chora na punkcie szminek 🙂
Retromoderna napisał
piękny kolor 🙂
JednoSpojrzenie napisał
Fajnie, że się podoba 🙂
Syla napisał
Piekny kolor, ale ta cena ;(
JednoSpojrzenie napisał
No niestety, cena i dla mnie jest duża, ale czasami warto na coś odłożyć 🙂
BERY napisał
ja sie zakochalam w ich kosmetykach , dlatego pomadki tez mnie kusza!:))
JednoSpojrzenie napisał
Ja początkowo nie popadałam w euforię, miałam doświadczenie z różami i bardzo je lubiłam,a le podkładu autentycznie się bałam, a teraz z wielką przyjemnością go używam 🙂
Iwetto Beauty Blog napisał
Mi takie kolory nie pasują, ale uwielbiam Romantic Rose z tej marki 🙂
JednoSpojrzenie napisał
No kolor nie jest najłatwiejszy, ale mi o dziwo pasuje 🙂 Mi się marzy Desire 🙂
Marilyn napisał
Oj zdecydowanie podoba mi się jej wykończenie 🙂 Jednakże zazwyczaj jak pomadka pielęgnacyjna( w kolorowych nie sprawdzałam składu) ma na początku składu olej rycynowy to czyni na moich ustach spustoszenie po jakimś czasie ;/
JednoSpojrzenie napisał
W szale matowych pomadek już zapomniałam jak cudowne i komfortowe jest takie miękkie i delikatne wykończenie 😉
Fraise26 (My strawberry fields) napisał
Mam chrapkę na ten odcień, mój ulubieniec to French Flirt.
Veronika (veronique228) napisał
Piękny kolor 🙂
Małgorzata eS napisał
Dzięki za recenzję. Od dawna mam na oku pomadki LL i teraz to już raczej na pewno się skuszę i chyba nawet na ten właśnie kolor 🙂
rogaczki napisał
Mam już swoich szminkowych ulubieńców, więc póki co nie będę się kusić na zakup LL 🙂 Faktycznie jest kameleonem, na zdjęciach powyżej wygląda jak zupełnie różny produkt.
pozdrawiam, A