Projekt denko wszedł mi w krew, choć wolę czytać go u innych niż sama pisać o zużyciach, to jednak mobilizuje mnie to do systematycznego pozbywania się kolejnych opakowań, saszetek, kartoników czy słoiczków. Maj okazał się być średnio bogaty w zużycia, ale myślę, że zebranie ich w pigułce będzie pomocne.
Bye Bye May czyli denko
Część kosmetyków ujrzała dno, a część niestety kosz – mowa o zestarzałych lakierach do pazurków.
1. Lumene Bright Now z witaminą C krem na dzień – zastanawiacie się może czemu słoiczek jest tak zmasakrowany? odpowiedź jest prosta – mój Fado ostrzył sobie na nim zęby, wyczuł chyba, że to dobra rzecz 🙂 Krem faktycznie świetnie sprawdzał się w przypadku mojej mieszanej cery, nie tylko był idealną bazą pod makijaż, ale również nawilżał, wygładzał i wyrównywał koloryt. Delikatna konsystencja musu okazała się być niezwykle wydajna. W moim przekonaniu to bardzo udany produkt, o którym mogliście przeczytać TUTAJ.
2. Lumene Bright Now z witaminą C krem na noc – nieco mniej udany brat dziennej wersji. Absolutnie nie twierdzę, że to zły produkt bo domyślam się, że osoby o cerze suchej mogą być z niego bardzo zadowolone, dla mnie jednak zbyt maślany i za słabo wchłaniający się, zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu Rich Cream z tej samej serii, Bright Now na noc wykorzystałam przede wszystkim do pielęgnacji szyi i dekoltu, recenzja TUTAJ.
3. My Secret Lash&Brow Repair – odżywka do brwi i rzęs, pisałam o niej już tyle razy, że darujcie – nie będę kolejny raz powtarzać, moje ulubione czesadełko do brwi, a pełną recenzję, choć z dawnych czasów znajdziecie TUTAJ.
4. Orientana Maseczka Neem i Drzewo Herbaciane do skóry tłustej – zachomikowałam resztkę na czarną godzinę, bo maseczka była wybitnie udana. Normalizowała wydzielanie sebum, obkurczała pory, ale jednocześnie nie wysuszała i nie powodowała nadmiernego ściągnięcia. Recenzję możecie znaleźć TUTAJ, a ja z czystym sumieniem ją polecam 🙂
5. Tołpa Delikatny płyn micelarny Białe Kwiaty – firma Tołpa to chyba moje prywatne odkrycie tej wiosny, markę znałam od dawna, ale jakoś nigdy po nią nie sięgałam. Teraz nadrabiam zaległości – płyn był delikatny i skuteczny, radził sobie nawet z mocniejszym makijażem, a dodatkowo był łagodny dla oczu. Cała recenzja TUTAJ.
6. Green Pharmacy Odświeżająco Ochronny Krem do Stóp – po ubiegłorocznych wakacjach została mi zakamuflowana jakaś marna resztka. Krem nie nawilżał i nie pielęgnował nadzwyczajnie, ale za to świetnie odświeżał, zmniejszał uczucie dyskomfortu – szczególnie w upalne dni, a do tego szybko się wchłaniał. Nie wiem czy kupię go ponownie, ale pozostawił po sobie miłe wspomnienia. Recenzja TUTAJ.
7. Green Pharmacy Nawilżający Olejek Kąpielowy Drzewo Herbaciane – zdecydowanie ogromne rozczarowanie i wielki minus! To żaden olejek, a zwykły, niezmiernie wysuszający żel do mycia ciała o paskudnym aromacie wcale nie przypominającym olejku herbacianego. Jestem na nie i swoje żale wylewałam już TUTAJ.
8. Rossmann Konwaliowe mydło Alterra – nie byłam zadowolona z tego mydła, bardzo wysuszało mi dłonie, kolejny produkt Alterry, do którego się zraziłam. Czasami mam wrażenie, że Isana zdecydowanie bardziej pasuje mojej skórze i włosom.
9. My Secret, Miss Sporty, Sensique, Absolute – lakiery i odżywka do paznokci, które wyzionęły ducha. Z Absolute w ogóle nie korzystałam, nie wiem co moja mam widziała w tym kolorze, który kojarzy mi się z sensacjami żołądkowymi, ale nie był to trafiony kolor 😀 Z pozostałych byłam zadowolona, ale nie aż na tyle żeby pisać osobną recenzję.
10. Bourjois Twist Up The Volume – bardzo, bardzo, bardzo udany tusz do rzęs. Niesamowicie się z nim polubiłam. Świetnie podkreślał rzęsy, a do tego był niesamowicie wydajny – po 5 miesiącach nadal szło się nim umalować – szok! Pełna recenzja TUTAJ, myślę, że jeszcze nie raz się na niego skuszę.
11. Love Me Green Energising Face Peeling – próbka, więc ciężko coś konkretnego o nim powiedzieć. Byłam zaskoczona, gdyż bardziej przypominał żel do mycia twarzy z mikroskopijnymi drobinkami. Delikatnie wygładził i zmiękczył skórę, dawał fajne uczucie odświeżenia. Nie czuję się jednak uwiedziona na tyle, żeby kupić pełną wersję. Dla zainteresowanych skład poniżej.
12. Dax Cosmetics Perfecta Peeling Gruboziarnisty – niegdyś mój ulubiony peeling, nadal od czasu do czasu po niego sięgam choć obecnie zdecydowanie bardziej służą mi peelingi enzymatyczne. Z recenzją możecie zapoznać się TUTAJ.
13. Lierac Hydra Chrono Teinte – krem tonujący, który nie rzucił mnie na kolana. Bardzo, bardzo delikatne krycie, lekkie wyrównanie koloru, konieczność przypudrowania – być może przy dłuższym używaniu wyłapałabym konkretne plusy i minusy, próbka jednak nie zachęciła mnie do kupna. Poniżej skład dla zainteresowanych 🙂
Ufff… i to już wszystko, cieszę się, że mobilizuję się do systematycznego zużywania kosmetyków. Wiele oddałam, rozdałam, oczyściłam szafki i półki. Jedyna rzecz, która totalnie wymknęła mi się spod kontroli to lakiery do paznokci. W ciągu ostatniego miesiąca dwa razy zmieniałam pudła, w których je trzymam i znów zaczyna brakować miejsca. A dlaczego? O tym za kilka dni w majowych nowościach – ostrzegam, ilość majowych cudów i nowości zaszokowała nawet mnie, szczególnie jedna paczka i znajomość, w którą nadal nie mogę uwierzyć. Na razie jednak musicie wytrzymać w niewiedzy 🙂
Buziaki i miłego, choć upalnego popołudnia 🙂
Maseczka Orientanna do mnie przemawia 🙂
Świetnie sprawdza się w przypadku tłustej i mieszanej cery 🙂
Byłam oczarowana zapachem tego ,, peelingu" od Love Me Green. Co prawda również nie skuszę się na pełnowyniarowe opakowanie, bo żaden z niego zdzierak.
Fakt, zapach był cudny, ale niestety dla mnie to nie peeling 🙁
Bardzo lubię mydła Alterra, szczególnie konwaliowe, różane i pomarańczowe i mi o dziwo nie wysuszają rąk tak jak inne mydła i jako jedyne nie zostawiają takiej dziwnej warstwy, która w połączeniu z płynem, w którym pływają soczewki przez noc, tworzy pianę (malutką ilość, ale bardzo mnie to wkurza, bo osiada na soczewce, przez co muszę ją dodatkowo płukać przed założeniem :/ ). Dlatego zawsze mam w domu te mydełka 🙂
Ja czytałam o nich mnóstwo pozytywnych opinii, sama nie wiem dlaczego akurat u mnie się nie sprawdziło, ale w sumie mój facet miał podobne odczucia. Może trafiło mi się jakieś felerne bo pędzle też słabo mi domywało 🙁
Chyba muszę sobie sprawić jakąś odżywkę do brwi – są naturalnie mocne, ale dość niesforne i sam grzebyk często nie wystarcza 😉
Pozdrawiam
Mam podobnie, mam gęste i krzaczaste brwi i potrzebuję czegoś co będzie trzymało je w ryzach, ta odżywka sprawdza się naprawdę bardzo dobrze 🙂
Wpadł mi w oko ten tusz do rzęs 🙂 Zawsze byłam zadowolona z tuszów Bourjois, może ten też przypadłby mi do gustu 🙂
To była moja pierwsza przygoda z tuszami Bourjois, ale bardzo, bardzo udana. Najbardziej podobała mi się w wersji skręconej szczoteczki, super pogrubiała bez ciężkiego efektu 🙂
Wpadł mi w oko ten tusz do rzęs 🙂 Zawsze byłam zadowolona z tuszów Bourjois, może ten też przypadłby mi do gustu 🙂
Mam płyn z Tołpy, ale inną serie. Nie przemówił do mnie pozytywnie, ale to dopiero pierwszy produkt. 🙂
Rozumiem – może wersja z Białymi Kwiatami jest lepsza bo u mnie sprawdzał się w zasadzie bez zarzutu 🙂
Słyszę wiele dobrych opinii na temat kosmetyków z firmy Orientana. Trzeba będzie się na coś skusić 😉
Powiem Ci, że z Orientaną bywało różnie, jakieś tam dziwne słuchy chodziły, ale ja z maseczki jestem bardzo zadowolona i nie mogę nic zarzucić firmie 🙂
a mnie zainteresowało to czesadełko do brwi hehe 🙂 ciekawe jak by się sprawdzało używane na cienie, bo teraz właśnie używam cieni do brwi z Catrice (notabene – polecam ;))
Gwarantuję, że na cienie również się sprawdza – sama używam cienia do brwi z Vipery i na koniec przeczesuję brwi tą odżywką 🙂 Daje to bardzo naturalny efekt, lepszy niż z samym cieniem 🙂
To ja czekam na prezentację majowych cudów :))
A z Twoich zużyć chyba nic nie znam! To aż dziwne! 🙂 Najbardziej zainteresował mnie w sumie płyn micelarny z Tołpy. Wydaje mi się, że o tej serii – Białe Kwiaty – co chwila czytam jakąś dobrą opinię 🙂
Ostrzegam – będzie dużo zdjęć, dużo gadania i dużo chwalipięctwa 🙂
Micel jest udany, może ten z Oeparolu zmywa nieco lepiej, ale Tołpa też jest niczego sobie i jest naprawdę łagodna 🙂
Bardzo udane denko! Pamiętam Twoją recenzję tuszu Bourjois, Twoje rzęsy wyglądały nieziemsko! U mnie niestety aż takich firanek nie było, ale nadal wspominam go bardzo dobrze 🙂
Ja najbardziej lubiłam używać go w opcji ze skręconą szczoteczką, dawał super zagęszczenie. Wiadomo, że dużo zależy od wyjściowego stanu rzęs, ale generalnie to naprawdę udany produkt 🙂
Ja natomiast bardzo lubię mydełka w kostce z Alterry i nie zauważyłam ich negatywnego wpływu na moje dłonie.
Pomarańczowe to moje ulubione 😉
Wiesz co, ja nie wiem czy mi się jakieś felerne trafiło, czy co… też czytałam o nich mnóstwo pozytywów, inne mydła mi służą, więc dziwię się dlaczego akurat Alterra się nie sprawdziła. Teraz mam mydło Isana Med ( czy jakoś tak ) i sprawdza się znacznie lepiej.
Lubie ten peeling z Perfecty 🙂
Ja też 🙂 Niestety nie mogę używać go regularnie 🙁
Ja lubię te mydła z Alterry, nie wysuszają mi skóry tak, jak kostki z tłuszczów zwierzęcych, itp.
No właśnie ja też czytałam o nich same pozytywy, nie wiem czemu u mnie się nie sprawdziły 🙁
Wolę wersję drobnoziarnistą peelingu Daxa. Ale generalnie to fajne produkty.
Zgadzam się, choć tej drobnoziarnistej nigdy nie miałam 🙂
Ja bardzo lubię kremy do stóp z GP a i faktycznie świetnie one odświeżają stopy 🙂 Czekam na chwalipięctwo 🙂
Miałam też taki na odciski, ale dałam mamie, muszę ją zapytać jak się sprawdził. A chwalipięctwo będzie chyba w piątek bo muszę odebrać jeszcze jedną paczuchę 🙂
Ładne denko. Zaciekawił mnie tołpowski produkt 😀
Mnie Tołpa zaskoczyła bardzo pozytywnie, jak wykończę kremy pod oczy to kolejny na bank będzie od nich 🙂
kurcze nie znam żadnego z tych produktów; ) i gratuluję wykończenia lakierów do paznokci u mnie to ciężko przychodzi ;o
Wykończone nie są, po prostu już się nie nadają i nie mam za bardzo ochoty ich ratować 🙂
Właśnie używam tego lawendowego mydełka i nie mam wrażenia, że wysusza, ale denerwuje mnie jak bardzo się ślimaczy i brudzi umywalkę i mydelniczkę. Bardziej mi się podobało, kiedy leżało w mojej szufladzie na bieliznę i ładnie pachniało konwalią.
Ja naczytałam się o tych mydłach samych pozytywów dlatego jestem tak bardzo zdziwiona, że pozostawia mi na skórze taką dziwną, suchą powłoczkę :/
Och ta Tołpa już po raz kolejny o niej czytam w samych pozytywach i w końcu będzie moja 🙂
Skąd ja to znam, ja też byłam notorycznie kuszona 🙂
Kupiłam tę odżywkę Essence bo potrzebuję wzmocnienia rzęs.
Z essence nigdy jeszcze nie miałam odżywki, daj znać czy się sprawdziła 🙂
Maseczek z Orientany jeszcze nie miałam, ale inne ich produkty uwielbiem 🙂 Muszę się za tą maseczką rozejrzeć 😉
imponujace zużycia :))
od dłuższego czasu chcę spróbować czegoś z Tołpy 😛 po Twojej recenzji jeszcze bardziej 🙂