Wpadam dziś do Was Skarby tylko na chwilkę. Nie gniewajcie się, ale przygotowania do wizyty mojej dużej miłości z moją małą miłością pochłonęły cały mój dzień. Mam straszną tremę, wiem, że niektórzy mogą pomyśleć ” przecież to tylko pies, czym tu przeżywać”, ale ja bardzo się boję czy mnie polubi. Trzymajcie kciuki, w poniedziałek postaram się zdać relację, a teraz kilka słów o pomadce essence 🙂
Pewnie niektóre z Was pamiętają jak bardzo chorowałam na tą pomadkę, a nigdzie nie mogłam jej znaleźć. W Naturce wszystkie były macane ( tak, tak tester był w lepszym stanie niż pełnowartościowe produkty ), a ja nauczyłam się, że jak jestem w 100 % pewna zakupu to sprawdzam w sklepie czy ktoś przede mną nie wymalował sobie jakiejś części ciała moim egzemplarzem – tym sposobem przez 2 miesiące nie mogłam dorwać wybranego odcienia. Gdy wreszcie go dopadłam, skakałam wręcz z radości – czy było warto ?
Jeśli macie ochotę na tą szminkę to musicie przygotować się na jedną, zasadniczą wadę – opakowanie !
Tandeta – literki ścierają się prawie natychmiast, no ale to mały pikuś. Szminka czasami robi psikusy przy wykręcaniu, a przy zamykaniu trzeba zwracać szczególną uwagę, aby połowy nie rozmiażdżyć wokół oprawki, gdyż nie chowa się cała, a wystaje ponad nią ( jak widać na zdjęciu ). Już kilka razy zdarzyło mi się z rozpędu zafundować jej nieestetyczny dołek, no ale ja naprawdę jestem zbyt prędkim człowiekiem. Jeśli opakowanie Was nie przeraża to myślę, że warto ją przygarnąć 🙂
Pomadka nie należy do najtrwalszych, nie jest również mocno kryjąca czy odporna na ścieranie. Jest za to świetnym kompanem codziennych makijaży, gdy usta malujemy w biegu między pokojem, łazienką a korytarzem. Naprawdę nie potrzeba lusterka, aby ładnie rozprowadzić ją na ustach.
Bardzo lubię jej konsystencję – jest miękka, ale nie za miękka. Świetnie sunie po ustach okrywając je nawilżającą powłoczką. Zupełnie nie wysusza ust, a wręcz mam wrażenie, że pielęgnuje i nawilża. Kolor jest półtransparentny przez co pasuje mi do zdecydowanej większości codziennych makijaży.
Jeśli szukacie delikatnej pomadki, która nie wysuszy Wam ust i będzie świetna na co dzień to zdecydowanie polecam. Cena sympatyczna bo coś ok. 8 zł. Dostępna w Hebe i Drogeriach Natura 🙂
Kolorek ma fajny 🙂 ja mam nude i zapach ma cudny.
kolorek ma urzekający a i cena przystępna 🙂
Pryjemny kolorek 🙂 Ja nie znalazłam dla siebie koloru z tej kolekcji 😉
Rany, mnie też wkurza to macanie w drogeriach!
Szmineczka ma ładny kolor!
Koniecznie przedstaw nam swoją nową miłość 😉
Bardzo ładny kolor :))
Miałam te same obawy 🙂 4.04 do mojego domu przybył mały owczarek niemiecki długowłosy. Taks ie bałam, ze mnie nie polubi (pekińczyk potrafi tylko na mnie warczeć, bo zafascynowany jest moimi rodzicami :D) a teraz nie odstępuje mnie na krok 😉 Trzymam kciuki! 🙂
miałam i oj tak, oj tak! 🙂
mnie jakoś pomadki z essecne nie pasuję, sama nie wiem czemu 🙂
teraz do ust na mojej liście są lip butter z revlon 😀
Czekam na psiaczka 🙂
A kolor pomadki bardzo mi się podoba.
To była moja pierwsza szminka. Mam jeszcze trochę do teraz, ale musiałam ją przełożyć do innego opakowania, bo się złamała. Trwałość rzeczywiście nie jest jakaś rewelacyjna, bo muszę ją poprawiać co godzinę, ale kolor jest uroczy i jestem w stanie wybaczyć jej wszystko. 🙂
calkiem fajny kolorek:)
Jaki śliczny kolorek…powiem szczerze że opakowanie nie zachęca ale już nazwa jak najbardziej LOL:)
Przyjemny kolorek. Taki jasny róż. Ostatnio polubiłam bardziej pomadki. 🙂
Ja mam fioła na punkcie pomadek, ale staram się bardzo powstrzymywać 🙂 Błyszczyki to trochę nie moja bajka 🙂
Mam dwie pomadki Essence i również borykam się z podobnym problemem. Podczas zamykania szminki zawsze ją trochę "skrócę". Zaprezentowany przez Ciebie odcień wygląda niezwykle sympatycznie:)
Od kilku tygodni krążę wokół matowych błyszczyków Essence, ale dotychczas trafiam na macane egzemplarze…
Ja ten kolor podpatrzyłam u Hexx i potem długo długo nie mogłam dorwać niemacanego. Przyznam, że odcień jest naprawdę twarzowy 🙂
Te błyszczyki też mnie kuszą, ale problem otwierania pełnowartościowych produktów działa mi już strasznie na nerwy.
Kolor raczej nie mój, ale ładnie się prezentuje.
Mam jedną nawilżającą pomadkę z Avonu, którą bardzo lubię no i ten zapach czekolady z miętą… 😉
oooo, a którą bo ja swego czasy kupowałam szminki z Avonu garściami 🙂
Śliczny kolorek, szkoda tylko, że nie jest trwała 🙁
No niestety, za tą cenę nawet tego nie wymagałam, ale generalnie nie jest źle 🙂
Moja już na wykończeniu:/ Na bank polecę i kupię następną. Ja nie miałam problemów z opakowaniem, ale u Ciebie może rzeczywiście to kwestia pośpiechu:) Niestety u mnie podkreśla suche skórki jeśli się zdarzą, ale czego wymagać za taką taniochę. Nie martw się, małe pieski lubią wszystkich:D
Mój piesek ma nas w dupie jak tylko pojawiają się inni ludzie, natychmiast do nich pędzi 🙂 A co do szminki – fakt, ja naprawdę jestem zbyt prędkim człowiekiem 🙂
Też zawsze zaglądam do szminek, żeby nie kupić "zmacanej" 🙂
Mam tą pomadkę, lubię ja za konsystencję, zapach i za to że nie wysusza, ale kolor trochę mi nie pasuje, szkoda że nie ma odrobinę więcej różowych tonów, byłaby dla mnie idealna. Na razie mam "prawie" idealny różówo-uściasty kolor z Wibo Elixir, polecam, też są tanie i nawilżające, a kolory o wiele bardziej "życiowe" od tych z Essence 🙂
No właśnie ja ciągle jakoś przechodzę koło tej Elixir i nie mogę się zdecydować, a już wszędzie chyba czytałam, że są świetne 🙂
Wygląda ciekawie, takie malinka. Dla siebie wolę nudziaki 🙂
Wiesz, ja też z reguły sięgam po odcienie nude 🙂 Choć ostatnio coraz bardziej przekonuję się do bardziej intensywnych kolorów 🙂
mam nudziaka i koral z tych szminek i całkiem je lubie 😀
Jak za tą cenę i komfort nakładania i noszenia są naprawdę świetne 🙂