Źródło: http://www.damsko.pl/ |
Jakiś taki nudny do bólu mam dziś ten dzień. Dłuży się niemiłosiernie. Najgorsze jest to, że nic mi się nie chce. Sprzątanie, gotowanie, a nawet ” męczenie ” chomika szło mi niezwykle opornie. Stefan ( chomik ) chyba wyczuł, że nie można dziś ze mną zadzierać i bez najmniejszych problemów dał sobie wysprzątać klatkę. Chwała mu za to.
Posadziłam więc tyłek przed komputerem i zaczęłam przetrząsać blogi. Z rana ( może nie tak z rana, ale 12 to dla mnie nadal rano ) trafiłam na fajną notkę na blogu Kosmetyczka Agaty. Post dotyczył akcesoriów do mycia twarzy ( jeśli chcecie przeczytać KLIK ). Postanowiłam poturlać się w poniedziałek na zakupy i przygarnąć nową gąbeczkę do mycia twarzy, bo moja stara, której używałam do żelu normalizującego ZiajaPro uległa już autodestrukcji. Co kilka dni używam co prawda szczoteczki do mycia twarzy, ale czasami dochodzę do wniosku, że codzienne mycie samymi palcami to za mało. Fajnie jak ktoś czasami przypomni o rozwiązaniu idealnym – dzięki Agata :*
Potem grzebiąc dalej wpadłam do Anwen na bloga Jak dbać o długie włosy ? KLIK . Domyślam się, że nie trzeba nikomu go przedstawiać. Piszę jednak o nim ponieważ uświadomiłam sobie, że w ostatnim czasie zaczęłam bardzo po macoszemu traktować moje włosy. Szampon, odżywka, maska czasami jakieś serum na końce no i jak mi się przypomni to maska z żółtka i oleju rycynowego. Zauważyłam, że moje zwykle sztywne i mocno kręcone włosy zrobiły się delikatne jak u maluszka. Ogólnie to przyjemnie się dotyka je, czuję się jak nieopierzony kurczak, jednak nie jest to najzdrowsze. Po ogromnym wypadaniu jakiego doświadczyłam, są teraz kompletnie bez życia. Dlatego muszę wreszcie zebrać się w sobie i do Jantara dorzucić olejowanie i jakieś dodatkowe odżywcze preparaty. Chciałabym, a by znów były gęste i piękne, a nie takie smętne… Od 28 września wszystkie marki własne Rossmanna będą przecenione więc może zacznę od olejku Babydream fur mama, podobno ma świetny skład, marzy mi się jednak kokosowa Vatika ach… No i jak tylko wrócę do Warszawy to jadę do Auchana po odżywkę i maskę Gloria, sama muszę się przekonać czy faktycznie warte są zachodu. Ale eksperymenty dopiero po 6 października, bo akurat tego dnia mam wesele u rodziny mojego faceta i nie chcę ponieść klęski jakby coś w tej pielęgnacji włosów się nie powiodło 😀
Kolejnym blogiem, na którym byłam dziś pierwszy raz jest blog Cudowne Diety, na którym bardzo spodobała mi się ta notka KLIK
O metodzie OCM czytałam już całkiem dawno temu na wizażu. Nie powiem, bardzo mnie zaciekawiła. Jednak bywam leserem i lubię iść na łatwiznę, szczególnie gdy ostatnio jakoś tak idealnie dobierałam sobie żele do mycia twarzy. Myślę jednak, że warto nareszcie spróbować. Tym bardziej, że Ania tak świetnie wszystko wyjaśniła ( no i propozycja oleju winogronowego z Biedronki jest wprost nie do odrzucenia bo mam go w domu ). Może nie dam rady codziennie, ale może chociaż dwa razy w tygodniu …
Na sam koniec powędrowałam do Italiany na bloga Wielki powrót do natury metodą małych kroków KLIK i dokształciłam się trochę na temat retinoidów ( niedawno czytałam o kwasach ). Mam skłonność do wyprysków i ciekawią mnie niesłychanie. Ogólnie podoba mi się w blogu to, że w bardzo ciekawy sposób można poczytać o kosmetykach samorobionych, mam nadzieję, że kiedyś się wreszcie zdecyduję…
PS. Dla wszystkich dziewczyn, które dopiero w przyszłości będą mamami polecam post u jamapi KLIK – o 2.00 w nocy czytałam z zapartym tchem.
To chyba tyle na dziś, wiem, że takiego posta jeszcze u mnie nie było, ale czułam nieodpartą potrzebę podzielenia się tym co mi się dziś wyjątkowo spodobało.
Życzę miłego wieczorku, ja lecę się szykować na randkę z moim Miśkiem 🙂
fifruwajka napisał
Kwasy i retinoidy polecam Ci z całego serca. Potrafią wspaniale oczyścić i wygładzić buźkę. Dzięki nim moja cera wygląda może nie idealnie, ale nieźle. Co prawda jest z nimi trochę przebojów, trzeba popróbować i samemu ustalić najlepsze dla nas stężenia i częstotliwości, ale naprawdę warto. U mnie świetnie sprawdza się krem z kwasem migdałowym 10% pharmacerisa i isotrex, czyli żel z izotretinoiną (ten ostatni niestety tylko na receptę), ale wiem, że to bardzo indywidualna sprawa.
Anonimowy napisał
Kaczmarta
Mam nadzieję, że za jakiś czas napiszesz o pierwszych doświadczeniach z OCm 🙂
Pozdrawiam
JednoSpojrzenie napisał
Przygotuję warsztat i po 6 października zabieram się do akcji 🙂