Jak już pewnie wspominałam, przed ślubem szukałam czegoś co w łagodny sposób rozjaśni moje zęby. Wyzwanie nie było łatwe ponieważ cierpię na fluorozę, a moje szkliwo jest bardzo, ale to bardzo słabe. Większość silnie ścierających past czy innych produktów po prostu odpada z miejsca. Co więc charakteryzuje pastę Biała Perła – Biel i Ochrona, że postanowiłam jej zaufać?
Wybielanie dla wrażliwców – pasta do zębów Biała Perła Biel i Ochrona
Klasyczna dla past, miękka, zakręcana tuba mieści 75 ml produktu. Przyjemny, miętowy smak i dobrze pieniąca się konsystencja to ogromne plusy pasty. Jestem bardzo wymagająca w kwestii smaku i większość past jest tak paskudna, że od lat stosuję wyłącznie jedną. Biła Perła jednak jest idealnym wyważeniem – może to głupie, ale dla mnie bardzo liczy się długotrwała świeżość przy jednoczesnym braku pieczenia czy obrzydliwej słodyczy.
Na wypróbowanie pasty zdecydowałam się przede wszystkim dlatego, że wyczytałam iż wybielanie polega na zasadzie enzymatycznej. Faktycznie, w paście mimo zawartości krzemionki, nie czuć konkretnych, ścierających drobinek. Działanie jest bardzo łagodne – zero podrażnień, nadwrażliwości na ciepło/zimno czy problemu z dziąsłami.
Zresztą sami zerknijcie w skład ( tak, tak – chyba jedna z niewielu past jakie miałam, na której mogę go znaleźć ). Ja jestem pod wrażeniem.
Najważniejsze są oczywiście efekty – po pierwsze, nie spodziewajcie się, że pasta wybieli Wam zęby w stopniu znacznym. Nie ma co się łudzić – takie efekty tylko w gabinecie stomatologicznym. Mogę jednak zaręczyć, że pasta pięknie usuwa osady – nie jestem posiadaczką równiutkich zębów dlatego łatwo zauważam osady z kawy, herbaty itp. w przestrzeniach międzyzębowych. Pasta powoli ale skutecznie je niweluje, wygładza powierzchnię zębów, dokładnie oczyszcza i moim zdaniem rozjaśnia.
Nie jest to efekt, który zauważymy natychmiast, ale po 2 tygodniach systematycznego używania moje zęby nabrały blasku, a zniwelowane przebarwienia sprawiły, że cały uśmiech stał się po prostu jaśniejszy.
Nie pokażę Wam zdjęć przed i po, ponieważ mój aparat nie jest w stanie wychwycić takich niuansów, a ustawień mega makro po prostu się wstydzę. Mogę jednak pokazać Wam zajawkę uśmiechu w dniu ślubu 🙂 Jak to się mówi – radość pełną gębą 🙂
Jakie są Wasze spostrzeżenia odnośnie past wybielających? Używacie? A może zupełnie nie potrzebujecie?
hairismylife napisał
Pasta dość ciekawa.Miałam okazję zostać również wybrana,o czym niedawno się dowiedziałam,ponieważ paczka do mnie nie doszła i żałuję.Już nie mogę się doczekac postów ślubnych
Ania Wanna napisał
Pasta pastą ale to Twoje zdjęcie ze ślubu jest boskie. Prześlicznie jest a uśmiech szczery i to jest najważniejsze!!
Monika St napisał
JA lubię pasty wybielające, a moje zęby do tych najwrażliwszych nie należą więc jest ok.
Angelika Ś. napisał
używam jej, by mieć piękny uśmiech w dniu ślubu:D
Dorota K napisał
Kiedyś używałam, ale teraz uzależniłam się od Blanx 🙂
simply_a_woman napisał
piękna dziewczyna z pięknym uśmiechem 🙂
Evelinn napisał
Tak jak wspomniałam przy ostatnim poście, niestety u mnie nie było za bardzo efektu 🙁 Pozostało mi pogodzić się z tym, co mam 😀
żaneta serocka napisał
Twój ślubny uśmiech jest cudowny, mam bardzo wrażliwe zęby ale tylko w niektórych okresach więc to coś dla mnie
Megly napisał
Uśmiech w dniu ślubu miałaś po prostu… olśniewający. W ogóle wyglądałaś wspaniale 🙂 Aż miło popatrzeć 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
nika88 napisał
Słyszałam już dużo dobrego o produktach tej marki, jednak sama nic nie miałam. Przepięknie wyglądałaś w dniu ślubu, chętnie obejrzę więcej zdjęć 🙂
Kamila Lyll napisał
Piękny masz uśmiech 🙂 ja ostatnio testowałam inną wersję pasty tej marki i u mnie przebarwienia między zębami są zdecydowanie jaśniejsze a i pasta nie podrażnia bo jest delikatna 🙂
Iwona napisał
U mnie niestety nie dała efektów wybielania.