Peelingi do ciała ubóstwiam ponad wszystko i przyznam, że zjadam je wiadrami. O ile do twarzy preferuję te enzymatyczne, tak do ciała kocham zdzieraki. Mam jednak swoje wymagania w tej dziedzinie… Tym razem na tapetę biorę Organic Shop – zapewne dobrze je znacie, a przynajmniej kojarzycie bo wariantów zapachowych jest mnóstwo. Ja rzecz jasna na świąteczny czas zgarnęłam w Kalinie wersję kakową i kawową. Czym się różnią i czy w ogóle się różnią?
Organic Shop coffee&sugar i cocoa&sugar scrubs – opakowanie, konsystencja, zapach
Kosmetyki Organic Shop mają dość charakterystyczne opakowania. Pomijając przyjemny dla oka design, raczej nie spotkacie ich w zakręcanym słoiczku. Zarówno maski jak i peelingi mają zamknięcie na wcisk. Mocne i stabilne, aczkolwiek na podróż pewnie bym się nieco bała.
Konsystencja peelingów jest gęsta i zbita. Pod wpływem ciepła i wilgoci ładnie się rozprowadza i absolutnie nie osypuje podczas masażu. Mam wrażenie, że wersja kawowa jest nawet nieco bardziej napakowana drobinkami niż kakaowa, ale to chyba tylko wrażenie.
Zapachy są delikatne – nie mamy tu czekoladowej ani kakaowej eksplozji. To raczej delikatne muśnięcie w mega naturalnej formie.
Działanie
Peelingi stosuję na wilgotną skórę, dobrze jednak jak nadmiar wody lekko z Was „spłynie”, wtedy mamy większego, zdzierakowego kopa.
Moim zdaniem te produkty naprawdę świetnie złuszczają. Cukier jest łagodniejszy niż sól, ale mimo wszystko nie rozpuszcza się zbyt szybko. Same w sobie stanowią też niezłe nawilżenie, ale bez efektu natłuszczania. Choć kocham naturalne oleje to naprawdę nie lubię, gdy po spłukaniu peelingu zostaje mi tłusta i lepka warstwa. Kiedyś była to domena peelingów na parafinie, ale teraz wiele firm przesadza z doborem olejów. I ta przyklejona do ciała piżama…. brrrr… No to tutaj tego nie ma 😀 Po spłukaniu skóra jest gładka, mięciutka, ale nie lepka.
Skład
Składy są proste jak konstrukcja cepa – no i bardzo dobrze, po co co udziwniać? Mamy tutaj cukier, glicerynę, masło shea, alkohol cetylowy, cocamidopropyl betaine, wodę, zapach i w zależności od wersji – masło kakaowe lub olej kawowy.
Za 250 ml naprawdę wydajnego produktu, zapłacimy w sklepie Kalina zawrotną sumę 11 zł, a w promocji jeszcze mniej 😀 Ja pasjami sięgam po różne wersje zapachowe, zresztą na blogu o niektórych już pisałam 🙂
Sylwia W napisał
Nie miałam jeszcze żadnego kosmetyku tej firmy. Te peelingi wypadają całkiem fajnie. Tym bardziej, że skład jest prosty. 🙂
Jedno Spojrzenie napisał
No i cenowo bajka, jak Ci się trafi to spróbuj 🙂
Sylwia W napisał
Na pewno spróbuję 🙂
Katsuumi napisał
Na prostych składach tkwi siła 😉
Jedno Spojrzenie napisał
Dokładnie, czasami te przebajerzone są… przebajerzone 😀
Ptysia napisał
Ale mi się marzy takie spa 🙂 Mam ochotę wyleżeć się i odpocząć w towarzystwie pięknie pachnących kosmetyków! 🙂
Jedno Spojrzenie napisał
No właśnie żeby tak jeszcze ktoś mnie wymasował 😀
Secretaddiction napisał
Ogólnie nie lubię tej marki, ale peelingi rzeczywiście mają spoko 🙂
Jedno Spojrzenie napisał
Ja miałam od nich też fajną maseczkę do twarzy, maski też mi niektóre pasują choć niestety większość na kokosie.
Joanna Majj napisał
Jak ja uwielbiam zapach kawy! To coś dla mnie 🙂
Jedno Spojrzenie napisał
Właśnie ja też, wszystko co kawowe jest z miejsca cudowne 🙂
Sandra z ChrząstekSumienia napisał
Taki peeling muszę mieć. Odwazylam się kupić płyn do kąpieli o tym zapachu. Więc… 😎
Sandra Kozłowska napisał
Bardzo lubię produkty tej marki. A takie spa by mi się przydało: D
Julka - www.okiem-Julii.pl napisał
Uwielbiam co kilka dni zrobić sobie aromatyczny peeling 💓
Agnieszka Bil-Jabłonska napisał
Ja zawsze zapominam o peelingach do ciała, ups :))
Świat Pani Domu - Ola napisał
Nie wiem który z nich bardziej by mnie skusił..bo i kawa i kakao wydają się być ciekawą opcją 🙂
Kinga Litkowiec napisał
Uwielbiam peelingi z tej marki 🙂
Chocolade napisał
Miałam oba i zapachy miały jedynie czekolado- i kawopodobne 😛 Zdecydowanie lepsze są wersje owocowe 😉
Agata Bednarek napisał
To cos dla mnie bo uwielbiam kawowe kosmetyki <3 Podoba mi sie konsystencja 😀 Marki nie znam ale chętnie bym sie z nia zapoznała
raroika napisał
Oj tak to cudowny okres na zrobienie czegoś tylko dla siebie. W tym całym zabieganiu naprawdę o tym zapominamy… Wesołych i pogodnych świąt kochana 🎄
g ga (Granivera) napisał
Peeling kawowy czeka u mnie w zapasach. Ja sama bardzo lubię maski do włosów z tej marki, zwłaszcza jaśminową 🙂
Okiem Marzycielki napisał
Kawowa i czekoladowa wersja totalnie mnie kuszą 🙂 Do tej pory miałam jedynie wersję mango 🙂
Różyczka89 napisał
Kawowy na cellulit to jest mistrzostwo. Kiedys sama robiłam taki peeling i dodawałam jeszcze do niego cynamonu i trochę oleju sezamowego 😀