Nie wiem jak Wy, ale ja w tym roku wyjątkowo czuję świąteczny klimat… Wydaje mi się, że firmy nareszcie zrozumiały, że terroryzowanie nas świątecznymi reklamami od 2 listopada przynosi skutek odwrotny do zamierzonego . Ja przynajmniej nie czułam się szykanowana Mikołajami na każdym kroku i chyba dlatego tam bardzo nie mogłam się doczekać tej całej świątecznej aury. Z tej radości, 1 grudnia wyciągnęłam z szafki pierwszy, świąteczny wosk Yankee Candle – Spiced White Cocoa. Wąchając go na sucho miałam pewne obawy, gdy odpaliłam, wszystko stało się jasne…
Producent opisuje wosk wybitnie smakowicie – słodycz białej czekolady, solony karmel i toffi doprawione szczyptą gałki muszkatołowej. Przyznacie, że można się rozmarzyć. Na sucho nieco przypominał mi Christmas Memories, a przynajmniej na pierwszy plan wysuwała się ta sama, przypalona nuta…
Ta „szczypta” gałki muszkatołowej okazała się porządną chochlą! Myślałam, że taki urok tylko na sucho. Niestety po rozpaleniu zaledwie 1/4 tarty, całe mieszkanie wypełniło się w oka mgnieniu zapachem gałki i to z deka przypalonej. Kurczę, jak są inne fajne zapachy, to nawet jednego pokoju nie mogą wypełnić. Tutaj zaś cała chałupa śmierdziała niemiłosiernie… Na szczęście powoli zaczęły wyłaniać się nuty głowy – biała czekolada okraszona sporą dawką toffi. Słodko, ale płasko – ja tam się wielowymiarowości nie dopatrzyłam. Nie dała rady też pokonać gałki – tym sposobem mój dom nosił ten specyficzny zapach nawet przez kolejny dzień. Dodam, że nie dałam rady wypalić całego tealighta i zgasiłam w połowie, a i tak wosk zdążył przyprawić mnie o ból głowy.
Szczerze mówiąc jest to zapach dla „koneserów” – jeśli lubicie wytrawne, mocno pikantne i „przyprawowe” aromaty to możecie znaleźć w nim swojego faworyta. Ja jednak pragnę zapomnieć o nim jak najszybciej. Jakby co wpadajcie na goodies.pl – tam go znajdziecie.
Jakie są Wasze ulubione, świąteczne woski? Dajcie znać, bo mi się repertuar skończył.
Jak tylko spojrzę na ten wosk, od razu mnie mdli :/ Miałam go w zeszłym roku w grudniu, liczyłam na białą czekoladę z toffi, ale niestety, gałka faktycznie zabija całą słodycz tego zapachu.
Mam go w małej świecy i cieszę sie, że nie jest zbyt mocny, bo nie dałabym rady. Zawiodłam się zapachem, myślałam że będzie dużo lepiej pachniał, a ma w sobie coś co mnie drażni i nie pachnie przyjemnie. Nie czuję tu nic ze słodyczy białej czekolady. Jednak ta gałka chyba przeważa, na szczęście nie boli mnie od niej głowa, ale wosk na pewno jest dużo mocniejszy.
Dawno nie miałam wosków YC, za takimi zapachami też nie przepadam 🙂
Szkoda, że wczoraj nie widziałam tego postu bo bym sobie na żywo powąchała.
Tak właśnie pachnie grudzień, uwielbiam te świąteczne i cieplutkie aromaty 🙂
Zapach zdecydowanie nie dla mnie. Od czytania o nim zaczęła mnie już boleć głowa 😀
Mmm brzmi jak mój ideał. Koniecznie muszę go poszukać tym bardziej, że dzięki Tobie wróciłam do komnkowania xD
Ojjjj… W takim razie dobrze, że nie kupiłam 😛
Dlatego nie lubię zapachów świątecznych 😀 Cały rok pale swoich ulubieńców 😀
Ja uwielbiam zapachy świąteczne, mam swojego cynamonowego ulubieńca 😀
Tutaj ta gałka paskudzi wszystko bo pachnie jak przypalona 🙁