Wczorajszy dzień miałam tak zaganiany, że w zasadzie do późnej nocy prałam, gotowałam i pakowałam paczki. Nagle uzbierało mi się tyle obowiązków, że nie wiedziałam w co ręce włożyć. A! Jeszcze fotografkę na wesele ogarniałam, bo od dwóch miesięcy nie mogłam się zebrać żeby zadzwonić. Cudem uporałam się ze wszystkim, więc z czystym sumieniem zasiadłam do pisania oczyszczającego posta o kremie Baikal Herbals, który ma zapewnić detox naszej twarzy. Jak spisał się ostatni produkt z paczki ambasadorskiej od Kaliny?
Trzeba przyznać, że opakowania rosyjskich kosmetyków są naprawdę wyjątkowe i bardzo estetyczne. Każdy kolejny produkt, który staje na mojej drodze przekonuje mnie o tym, tak jest również w przypadku kremu detoksykującego od Baikal Herbals. Porządny, biały kartonik z motywem niebielistki bajkalskiej skrywa bardzo smukłą, białą ukochaną buteleczkę air-less z tym samym motywem.
Kosmetyk ma typowo kremową konsystencję, lekką, ale jednocześnie w sam raz gęstą. Bardzo dobrze się rozprowadza, nie spływa i nie tworzy na twarzy lepkiej czy tłustej warstwy. Zapach kremu jest delikatny, gdy porządnie „zanurzymy” w nim nos to wyczujemy roślinne nuty. Jak dla mnie to ogromny plus bo intensywne zapachy wieczorem utrudniają mi zasypianie.
Z reguły na noc wybieram kremy mocno nawilżające, a wręcz odżywcze. Moja cera jest mieszana i lubi się przetłuszczać, ale z drugiej strony potrzebuje intensywnego nawilżania. Jeśli nie zapewnię jej odpowiedniej dawki „papu” to szybko staje się ściągnięta i zaczyna się łuszczyć. Wiecznie w badaniach skóry wychodzi mi, że mam skłonność do odwodnienia. Krem na noc jest więc moim podstawowym orężem.
Oczyszczający krem „detox” od Baikal Herbals to krem wręcz stworzony dla skóry skłonnej do przetłuszczania. Świetnie się wchłania, nie pozostawia tłustego filmu, nie obciąża, nie zapycha – rano wstajemy z ładną, zdrowo wyglądającą buźką, nie zaś świecącym z daleka licem.
Krem zdecydowanie zmiękcza i wygładza cerę, to chyba pierwsza rzecz, która najbardziej rzuciła mi się w oczy, a w zasadzie w ręce bo wbrew zdrowemu rozsądkowi miałam ochotę miziać się po twarzy. Mam wrażenie, że kosmetyk ma również działanie regulacyjne – normalizuje wydzielanie sebum, na poszczególnych partiach twarzy, a wszelkie paskudne niespodzianki są szybko eliminowane. Uwagi mam jedynie do nawilżania – dla mnie jest ono ciut za słabe, co kilka dni musiałam wspomagać się olejkami, bo czułam, że moja skóra mówi „mało”. Gdyby nie ten mankament to krem byłby moim ideałem.
Kosmetyk bazuje na trzech ekstraktach – z Niebielistki Bajkalskiej ( 79 mg ), Uczepu Trójlistkowego ( 60 mg ) i Niebieskiej Malwy ( 32 mg ). Wszystkie te ekstrakty wykazują działanie regulujące, łagodzące i oczyszczające. W składzie znajdziemy również ekstrakty z zielonej herbaty i nagietka, białą glinkę, glicerynę, panthenol, alantoinę i bisabolol.
Za 50 ml kremu zapłacimy w sklepie Kalina 19,50 zł. Moim zdaniem dla osób, które borykają się z przetłuszczaniem cery, ale jednocześnie chcą zapewnić jej maksimum pielęgnacji powinien być idealny.
Mam tłustą cerę, jak na razie stosuję kremy nawilżające, które o dziwo nie szkodzą mi. Powyższy krem wydaje się ciekawy i wyjątkowo tani. Podoba mi się jego skład (wiele słów "extract" przebijających się spomiędzy cyrylicy). Opakowanie jest śliczne. Jak Cię widzą, tak Cię piszą, prawda? Krem wizualnie wygląda na godny zainteresowania. Gdyby był dobrze dostępny (w pobliskich drogeriach), na pewno bym go kupiła. Z zamówieniem muszę się zastanowić, jeszcze nie kupowałam kosmetyków przez internet.
Pozdrawiam ciepło. 🙂
Co prawda mi nie do końca pasuje zapisek "aqua with infusions", ale generalnie skład jest naprawdę przyjemny, a przede wszystkim sam krem spełnia oczekiwania. Z zamówieniem poczekaj na Dzień Darmowej Dostawy – ja osobiście większość kosmetyków kupuję online 🙂
Ja mam cerę raczej cuchą, ale produkt rzeczywiście ciekawy 😉
Z tego co wiem Baikal Herbals ma kosmetyki do różnych typów cer, następnym razem pokuszę się na coś nawilżającego dla porównania 🙂
zaciekawiłaś mnie tym produktem bardzo
poszukuję kosmetyku który nie zapcha moich porów
uważasz, że ten krem byłby dla mnie odpowiedni?
Kochana u mnie nie nastąpiło żadne zapychanie, a mam rozszerzone pory, które łatwo zamieniają się w paskudne, zapchane kratery. Miałam wrażenie, że ten krem je wręcz obkurczał. Owszem po pierwszych 3-4 dniach wyskoczyło mi kilka drobnych grudek, ale to wyłaziły moje głębsze zaskórniki i widać było, że skóra się oczyszcza.
Mam całą tą serię, ale jeszcze czeka na swoją kolej 🙂
O muszę zobaczyć co jeszcze jest w tej serii 🙂
To coś dla mnie:)
Warto spróbować ! 🙂
Używam tego kremu z powodzeniem już od dłuższego czasu 🙂 Faktycznie, nawet przy tłustej cerze, takiej jak moja, poziom nawilżenia jest średni. Od czasu do czasu mieszam ten krem z olejkiem marula i ten duet równieź świetnie sobie radzi. Krem polubiłam przede wszystkim za to, że kiedy używam go solo – rano budzę się z ładnie przymkniętymi porami 🙂 Mam ochotę na więcej kosmetyków rosyjskich do twarzy 🙂
pozdrawiam, A
O cieszę się, że mamy podobne spostrzeżenia. Poranki z nim są wybitnie przyjemne bo kompletnie nie obciąża skóry. To mój pierwszy, rosyjski krem do twarzy, ale w zapasach czeka też ten pod oczy 🙂