Nigdy dotąd nie pisałam o ulubieńcach miesiąca. Skoro jednak w ciąży zmieniły mi się upodobania w tylu dziedzinach życia ( nie, nie – męża zmieniać nie planuję 😛 ) to i na blogu jest tak jakby trochę inaczej. Przy sobocie zapraszam Was więc na 6 wspaniałych – coś do makijażu, coś do pielęgnacji i coś do zadbania o siebie od wewnątrz. Jednym słowem – będzie różniście 🙂
Joico Body Luxe – szampon i odżywka ↩ link do recenzji
Mogliście już czytać o nich jakiś czas temu. Ten duet sprawdza się u mnie fenomenalnie. Towarzyszył mi na wszystkich imprezach przez ostatnie kilka tygodni. Moje włosy zawsze były pełne objętości, idealnie nawilżone i piękny skręt utrzymywał się do kolejnego mycia! Oj dawno nic do włosów nie zachwyciło mnie aż do tego stopnia. Produkty Joico możecie znaleźć na ich firmowej stronie Miasto Włosów.
Podkład L’Oreal Infallible 24h-Matte
Podobnie jak i duet z Joico, towarzyszył mi na wszystkich imprezach i jestem w lekkim szoku. Klasyczna wersja Infallible mi nie pasowała, w ostatnim czasie wręcz stroniłam od popularnych, drogeryjnych podkładów zbyt często odczuwając niedosyt. 24h-matte spełnił jednak wszystkie moje oczekiwania. Nie dość, że daje bardzo naturalny efekt, aksamitne wykończenie i długotrwały mat to dodatkowo pięknie współgra z innymi kosmetykami i trzyma się na twarzy przez wiele, wiele godzin. Niedługo możecie spodziewać się pełnej recenzji, a ja z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że będę do niego wracać z wielką przyjemnością.
Tęczowy rozświetlacz do twarzy Sensique Rainbow Highlighter – Drogerie Natura
Nie jestem wielką fanką rozświetlaczy, u mnie królują raczej róże i bronzery, ale ten cudak mnie po prostu oczarował. Nie dość, że już w opakowaniu wygląda cudownie i aż bolało mnie serce, że musiałam skalać jego śliczne, tęczowe paski jakimś pędzlem to dodatkowo daje naprawdę obłędne, bardzo naturalne wykończenie. Nie lubię mokrej tafli, jako posiadaczka mieszanej cery od razu mam głupie skojarzenie z przetłuszczaniem. Sensique jednak daje taki subtelny, satynowy efekt. Cera jest rozświetlona, ale nie wrzeszczy z daleka „mam na sobie tonę tapety”. Jest idealny na co dzień i w przyszłym tygodniu postaram się pokazać Wam więcej.
Krem na zmęczone nogi Attitude Blooming Belly ↩ link do recenzji
Pisałam o nim parę dni temu. To kosmetyk, który przynosi niesamowitą ulgę zmęczonym nogom, nie tylko tym dźwigającym w brzuchu małego kangurka 🙂 Przyjemne, delikatne chłodzenie z jednoczesną pielęgnacją, sprawiają, że już po paru chwilach mamy wrażenie lżejszych nóg. Cudo szczególnie na upały 🙂 Dopadniecie go w NaturePolis.
Pędzel do różu Lily Lolo
Cały czas zbieram się, aby zaprezentować Wam moją kolekcję pędzli przynajmniej na raty, Jest tego jednak tyle, że nigdy nie wiem jak zacząć. Dziś jednak kilka słów o pędzlu z Lily Lolo. Mój ulubiony pędzel do różu ( o dziwo ) pochodzi z Hakuro i mam go od jakichś 6 lat… Gdy idzie do prania zupełnie nic innego nie spełnia moich oczekiwań. Syntetyk od Lily Lolo okazał się być bardzo fajnym zamiennikiem. Jest mięciutki, niezbyt mięsisty czy zbity, a włosie zdawało mi się na początku, że jest ciut za długie. Świetnie jednak współgra z moją „ciężką ręką”, daje subtelny efekt na policzkach i jest wręcz genialny w połączeniu z mocno napigmentowanymi kosmetykami. Pranie to czysta formalność – szybko i bezproblemowo, dokładnie tak jak ich Kabuki. Ja jestem szczerze zadowolona i jeśli trafi mi się okazja to chętnie poznam inne.
Sok 100% z żurawiny i granatów Oleofarm
Lubię suplementy z Oleofarmu, ich wiesiołek to mistrzostwo. Okazja do spróbowania soków trafiła akurat w moment, gdy dokuczała mi infekcja układu moczowego, skądinąd tak popularna w ciąży. Poza lekami starałam wspierać się czymś naturalnym, ale weź człowieku znajdź sok z żurawiny, który nie będzie miał tony cukru albo co gorsza innych syropów glukozowo-fruktozowych. Po prostu producenci karmią nas takim syfem, a jeszcze reklamują to jako fit, eko i zdrowe! Żenada! Oleofarm natomiast stworzył soki bez żadnych dodatków. Granat w smaku jest po prostu obłędny, jeśli ktoś lubi te owoce to sok polecam mu w 100%. Wszyscy chyba wiemy o jego leczniczych właściwościach – łagodzi problemy z trawieniem, zwalcza wolne rodniki czyli stres oksydacyjny, łagodzi stany zapalne i wspomaga serce. Żurawina zaś to bogactwo witaminy C, nie tylko zdrowa ale właśnie w naturalny sposób wspierająca układ moczowy. Spodziewałam się, że ich cena będzie kosmiczna, a jestem mile zaskoczona bo 490 ml kosztuje ok. 20 zł, a można wyniuchać też taniej.
A co u Was rządziło w czerwcu? Jakich macie ulubieńców?
Ten sok chętnie wypróbuję! Pędzel też 🙂
Soki są mega, a najlepsze jest to, że żadnych dodatkowych śmieci nie zawierają 🙂
Podkład i pędzel mnie ciekawi <3
Zapraszam do wzięcia udziału w mojej akcji „365 dni dla pięknych włosów”. Więcej informacji o całym wydarzeniu na http://www.MALINOWAbeauty.blogspot.com
Podkład to mój absolutny hit 🙂
Uwielbiam sok z granatu
Masz rację, producenci karmią nas świństwem i jeszcze określają to mianem fit! Od czytania składów może rozboleć głowa…
u mnie filtry teraz rządzą 😉 opalanie i relaks na … balkonie 😉
Pewnie skuszę się na soki bo też nie lubię jak sklepowe produkty są napakowane cukrem, a zawartość soku w soku woła wręcz o pomstę do nieba.
O tych produktach do włosów ciągle czytam same zachwyty. Podkład to u mnie mega porażka. Szał na rozświetlacze chwilowo mi przygasł 😅
Joico uwielbiam.
O matko uświadomiłaś mi, ze czerwiec już się kończy! Muszę pomyśleć nad swoimi ulubieńcami.
Sok z granatu pycha, rzadko pije bo chemii dużo w większości, częściej sięgam po owoc 😉
No właśnie tym jestem zachwycona bo nie ma w nim ani grama innych dodatków, sam sok i smakuje dokładnie tak jak świeżo wyciskany z granatu 🙂
Sensique Rainbow Highlighter – jak ładnie wygląda!!:)
Oj tak, ale najlepsze jest to, że i efekt na twarzy jest cudny 🙂
wszystkie te kosmetykowe rzeczy wydają się wspaniałe 🙂 No i te soki! 🙂
No powiem szczerze, że z czystym sercem pisałam o tych ulubieńcach bo każdemu należy się pochwała 🙂
ALe bym granata zjadła 🙂 Narobiłaś mi smaku 🙂
Hahaha nie dziwię się, ja mam do nich wielką słabość 🙂
Najbardziej mnie kusi chyba ten szampon i odżywka 🙂
Na ten podkład Loreal czaiłam się już od dłuższego czasu – chyba w końcu zakupię 😀
Mam dwa pędzle Lily Lolo oba mniejsze, ostatnio zastanawiałam się nad zamówieniem tego ale wybrałam bardziej precyzyjny do rozświetlacza. Nie miałam jeszcze soków z Oleofarm. po żurawinę sięgam często bo działa korzystnie na pęcherz, z którym kiedyś miałam problem.
Nie znam żadnego z nich, ale podkład mnie zaciekawił i choć nie lubię firmy to być może kiedy go przetestuję 😉
Wiesz co, ja generalnie do L'Oreala miałam od dawna chłodny stosunek. Zawiodłam się na kilku rzeczach i przez wiele lat nic nie kupowałam, aż do tuszu So Couture, który jest moim hitem. Ostatnio nie ukrywam dostałam od nich paczkę i nie wiem czy tak dobrze trafili czy tak się poprawili, ale podkład u mnie daje tak piękny, satynowy efekt, że sama nie mogę się nadziwić. Jednocześnie jest lekki i nie czuję się z nim zatapetowana 🙂
Kiedyś miałam jakieś miniaturki z Joico, całkiem fajne produkty były.
W czerwcu kupiłam sobie nowe lakiery semilaca i to one chyba są faworytem tego miesiąca 🙂
Ja od początku ciąży w ogóle nie maluję paznokci 🙂
Niektórzy reklamują także kranówkę, że taka zdrowa i w ogóle…szkoda, że płynie azbestowymi rurami albo przerdzewiałymi…:( dlatego założyliśmy filtr redox na ujęciu wody. Dobre soki także lubimy zrobić lub kupić 🙂
Ja korzystam z dzbanków filtrujących 🙂