Gdy pomyślę, że jeszcze kilka lat temu róż do policzków był mi kompletnie obcy to aż łapię się za głowę. W tej chwili nie wyobrażam sobie życia bez tego produktu i mogę zrezygnować z szeregu innych kosmetyków, a róż musi być zawsze. Początkowo wydawało mi się, że wszystko tylko nie różowy odcień na policzkach. Zaczęłam więc od brązów, potem przeszłam w ukochane brzoskwinie, a teraz eksperymentuję z różnymi odcieniami. Ten prawdziwie różowy róż uwielbiam przede wszystkim latem, na lekko opalonej cerze. Na swój ślub mam już właśnie taki dziewczęcy typ, a jest nim The Balm Instain w odcieniu Argyle ( Petal Pink ), który przywędrował do mnie z Hairstore.pl
Jestem wielką fanką kolorówki The Balm, ich produkty naprawdę trafiają w mój gust. Śmiem twierdzić, że wiele droższych marek zdecydowanie im ustępuje. Tak jak na cieniach tak i na różu nie zdarzyło mi się zawieść.
Charakterystyczne dla marki opakowanie wykonane jest z grubego kartonu. Wiele osób na to narzeka, ale ja tego zupełnie nie rozumiem. Moje kosmetyki często podróżują, a kasetki z The Balm są w nienaruszonym stanie. Trzeba być strasznym flejtuchem i niedbaluchem jeśli komuś się one w tak zdecydowany sposób niszczą… Nie wnikam. Ja nie mam im nic do zarzucenia. Wręcz przeciwnie – lekkie, praktyczne, z wygodnym lusterkiem, bardzo łatwe w przechowywaniu.
Róże z linii Instain reklamowane są jako wyjątkowo trwałe. Skusiłam się więc na odcień Argyle ponieważ wydał mi się idealny na ślub. Musiałam jednak porządnie go przetestować w różnych warunkach, aby przekonać się czy poradzi sobie z takim wyzwaniem. Wszelkie możliwe próby zdał wyśmienicie.
Idealnie zmielona i sprasowana formuła bardzo łatwo nabiera się na pędzel. Wystarczy delikatnie dotknąć, a już mamy pokaźną porcję produktu. Mimo to nie ma mowy o pyleniu czy sypaniu się. Róż komfortowo nakłada się na policzki, nie tworzy plam, szybko się rozciera i pozwala uzyskać efekt zgodny z naszymi upodobaniami. Może to być jedynie delikatna mgiełka koloru albo sowite podkreślenie policzków w nieco bazarowym stylu 😉 Wszystko zależy od naszych upodobań.
Odcień Argyle to niesamowicie dziewczęcy, delikatny róż. Moim zdaniem ma nieco chłodną tonację. Pięknie podkreśla oliwkową cerę, ale także na tej porcelanowej daje wyjątkowy efekt. Jego trwałość jest wprost imponująca – nie ważne czy po 8 godzinach w pracy czy po całonocnym weselu – on po prostu pozostaje na swoim miejscu. Nie gaśnie w typowym dla różów kształcie, ale trzyma swoją intensywność. Pasuje mi w nim absolutnie wszystko i już wiem, że muszę zdecydować się na kolejne odcienie.
Dla zainteresowanych skład poniżej.
Chciałam bardzo pokazać Wam jak cudownie prezentuje się na twarzy – niestety mój aparat tradycyjnie zjada wszelkie możliwe konturowanie na czele z różem na policzkach ;(
Jeśli jesteście fankami podkreślania policzków i szukacie czegoś co nie tylko pozwoli na idealną aplikację, ale także będzie trwałe i zwyczajnie piękne to koniecznie wdepnijcie na Hairstore.pl po róż Instain. Teraz możecie to zrobić przy okazji „włosowych” zakupów bo sklep ma w asortymencie także kolorówkę, a do każdego zamówienia z torebką rzeczy przyjemnych dostajecie próbki i krówki 😀
Dajcie znać jakie odcienie różów są Waszymi ulubionymi. Może polecacie coś szczególnego?
Dziewczyna Agenta 007 napisał
Ach te opakowania The Balm. Urocze ! 🙂
JednoSpojrzenie napisał
Zgadzam się, też je uwielbiam 🙂
robaszekk napisał
Jakie ma cudowne opakowanie! Na policzkach wygląda bosko 🙂
Fabryczna napisał
Ślicznie wygląda na Twoich policzkach! 🙂
Hushaaabye napisał
Prześlicznie wygląda- jakby było coś bardziej brzoskwiniowego to brałabym od razu 🙂
Anonimowy napisał
Róż ciekawy, ale Ty jesteś tak śliczna, że aż trudno to opisać!
Moon. napisał
Prezentuje się bardzo ładnie 🙂
Magdalena Musińska napisał
to są jedne z tych kosmetyków na które można patrzeć się w nieskończoność tak pięknie wyglądają 🙂
Megly napisał
Piękny róż 🙂 Sądzę, że jako blondynka bym się w nim odnalazła. Ostatnio coś nie mogę trafić na "mój" róż. A nie mam ochoty na kolejny bubel. Czaiłam się na róż z The Balm długo, tylko raczej na Hot Mama. Musiałabym gdzieś przetestować. Na szczęście mam taki ulubiony mały sklepik w Krakowie, gdzie stacjonarnie jest mnóstwo produktów The Balm i można testować do woli na spokojnie 😉 Pozdrowionka 🙂
żaneta serocka napisał
wow, uroczy, kiedyś maniakalnie używałam różu, teraz policzki podkreślam bronzerem jednak pewnie za jakiś czas znów mi się to odwróci 😛
Anita Król napisał
Ja używam różu z Avon i sprawdza mi się naprawdę bez zarzutów 🙂 ale ten ten wygląda na bardzo ciekawy 🙂 no i opakowanie śliczne 🙂
Madziak k napisał
chociaż aktualnie preferuję brzoskwiniowe odcienie, ten bardzo mi się podoba. Ich opakowania to mistrzostwo świata :))
Iwetto napisał
Oba kolory bardzo ładne 🙂 Rozbawiłaś mnie tym "flejtuchem niedbaluchem" XD
Karolina Natalia Gutowska napisał
Też tak miałam, że od róży trzymałam sie z daleka! Teraz je uwielbiam, moim ulubieńcem jest Sunrise od AM 😉
Fancy napisał
Uwielbiam róże z theBalm, są świetne 😉 Do twarzy Ci!
Ania Wanna napisał
śliczne opakowania bardzo dziewczęce 🙂
Yasniiable napisał
ale ładnie wygląda;)
sili D napisał
Przepiękny kolor, zakochałam się <3
Beauty B. napisał
Ale piękne opakowanie tego różu 😉
patrycja sprada napisał
Piękne opakowanie jak zawsze a do tego cudna zawartość 🙂 Kolor śliczny! Nie mam żadnego różu od nich i szczerze ciekawa jestem jaka jest różnica między ich zwykłymi a tym…