Wiem, wiem, że tak obiecywałam, że wszystkie zaległości nadrobię, ale czasami siła wyższa na to nie pozwala. Psiunio mi się rozchorował – całą noc z czwartku na piątek tuptałam z 4 piętra na dół i z powrotem bo mały miał gonitwę. Cóż – jeśli jest się małym, zachłannym labradorem, który najchętniej zjadł by na raz swoją karmę, całą zawartość lodówki, a na deser właścicieli i to bez gryzienia, a jedynie z połykaniem w całości no to nie ma co się dziwić. Poszłam z nim wczoraj do weta, ale nie było mojej pani tylko jakaś młoda siksa, która spóźniła się 45 minut i szczerze mówiąc nie bardzo umiała mi pomóc ( dostałam antybiotyk, którego nie kazała dawać tylko czekać, sama nie rozumiem po co w ogóle go wzięłam ), więc Fadek leczony jest domowymi metodami i wygląda na to, że będzie dobrze ( tfu tfu na psa urok ). To jest moje kolejne wytłumaczenie nieobecności, ale sama zaczynam się śmiać, że jak kiedyś dorobię się potomstwa to będę najcierpliwszą matką na świcie 😀
Nie do wszystkiego jednak w życiu mam cierpliwość. Jedną z takich rzeczy jest oczekiwanie na wyschnięcie lakieru. Jeszcze nie tak dawno wzorki z pościeli odbite na paznokciach były u mnie codziennością. Niby próbowałam różnych topów, wysuszaczy ( raczej tych dolnopółkowych typu Eveline, Avon ), które sprawdzały się całkiem nieźle, ale ciągle nie byłoby to tym czego oczekiwałam.
Tematem Seche Vite zaciekawiła mnie Hexxana, stał się on moim wielkim chciejstwem, które zrealizowałam na warszawskich targach kosmetycznych Beauty Forum. Było to już kilka miesięcy temu, a ja cały czas się zastanawiam jak kiedyś mogłam bez niego żyć.
Dry fast top coat Seche Vite wygląda jak bezbarwny lakier do paznokci o dość rzadkiej konsystencji i całkiem dużym pędzelku. Wiele osób narzeka na jego zapach, a ja ( wstyd się przyznać ) bardzo go lubię, dla mnie pachnie jak korektory do zamalowywania błędów w zeszytach z podstawówki – tak, wiem, nie każdy je wąchał 😀
Seche nakładam ok. 2-3 minuty po nałożeniu lakieru kolorowego. Trzeba zwrócić uwagę, aby dobrze pokryć całą płytkę od nasady aż po końce. W przeciwnym razie, produkt zasychając może jak gdyby skurczyć nam bazowy lakier.
Seche Vite nie tylko maksymalnie skraca czas schnięcia, ale powoduje również, że lakier twardnieje w bardzo szybkim tempie dzięki czemu jest odporny na wszelkie urazy mechaniczne. Brawa należą się również za niesamowite przedłużanie trwałości lakieru – nawet tani, bazarkowy lakier ma szansę trzymać się i prezentować jak najlepszy przedstawiciel swojego gatunku 🙂
Mój Seche Vite ma już prawie pół roku i nadal jest w świetnej kondycji, nie zgluciał i nie zgęstniał choć wiem, że dziewczyny narzekały, że niektóre egzemplarze potrafią robić to dość szybko. Myślę, że warto rozglądnąć się za autoryzowanymi punktami sprzedaży zanim powędrujemy na allegro.
Za 14 ml zapłaciłam 25 zł i z tego co się orientuję to mniej więcej średnia cena za ten produkt.
Z czystym sercem polecam jeśli jeszcze go nie znacie 🙂
ja trafiłam na takiego gluta tzn. bubla, że zniechęciłam się na zawsze!
p.s. zdrówka dla psiunia :*
Pamiętam jak mówiłaś, mój sprawuje się super jak na razie 🙂 Z psiuniem już OK na szczęście 🙂
znam i lubię, kończę 2 butelkę i przesiadam się na SH bo podobno nie ściąga tak lakieru 🙂
Słyszałam już kilka pozytywnych opinii o SH i jestem ciekawa czy działa równie szybko jak SV.
trzymam kciuki za pieska Twojego! :*
mi wczoraj pacjent zdechł;/ tydzien o niego walczyłąm… i juz widoczna poprawa była ale po moim wyjsciu z pracy podobno po godzinie umarł…:(
Ojej 🙁 Przykro mi, ja mam za miękkie serducho 🙁
Chcę kupić SH.
Też się nad nim zastanowię 🙂
nie ma nic gorszego dla posiadaczy zwierzaków, jak ich choroba :/
trzymam kciuki, aby był zdrowy 🙂
p.s. mój kot ma takie napady żarłoczności czasami 😉
Normalnie aż mi go szkoda było, bo zawsze jest taki pełen życia, a tym razem chodził jak przysłowiowy zbity pies 🙁
Zbieram się na kupno cały czas 😉
Moim zdaniem naprawdę warto 🙂
Potrzebuję kupić jakiegoś wysuszacza, chyba się na niego skusze:)
Myślę, że to jeden z najlepszych wysuszaczy, warto jednak szukać autoryzowanych punktów sprzedaży 🙂
Ja miałam już klika miniaturek SV i niestety gluciały bardzo szybko. Czytałam też wiele recenzji dziewczyn, które narzekały na kondycję SV i to podobno były oryginalne gagatki… Sama już nie wiem, na razie w zapas kupiłam Kwika Kinetics, mam jeszcze zamiar zamówić za jakiś czas Poshe 🙂
Ja swojego używam od targów i naprawdę nic, a nic się z nim nie dzieje, być może trafiłam na bardzo świeżutką sztukę bo niestety też czytałam, że szybko innym gluciał :/ Dziewczyny chwalą Sally Hansen, o Poshe też słyszałam dobre opinie, ciekawe cz wysuszają tak szybko jak SV.
Muszę go w końcu kupić bo jestem strasznie nie cierpliwa
Ja osobiście polecam, u mnie sprawdził się genialnie 🙂
Bardzo lubię ten produkt niestety szybko gęstnieje i to jego wada… 😉
U mnie naprawdę trzyma się długo, mam nadzieję, ze to gęstnienie jeszcze długo go nie dopadnie 🙂
na razie kupiłam niskopółkowy eveline, ale ostrzę sobie ząbki na to seche…
zdrowia dla psiura życzę 🙂
Cholera Naczelna z 4cholery.blogspot.com
Mam Eveline, wcale nie jest zły choć Seche szybciej utwardza 🙂
Mam nadzieję, że psisko się szybko wyleczy!
Już jest OK, dzięki 🙂
Też go ostatnio nabyłam:)
Widziałam 🙂 Witam w klubie 🙂
Co raz częściej się zastanawiam nad SV 🙂
Zdrówka dla psinki żarłoczka 🙂
Już jest dobrze, ale boimy się, że to nie pierwsza taka niestrawność 🙁
A SV osobiście naprawdę polecam 🙂
Oby psiak szybko wrócił do zdrowia;)
Udało się, już jest dobrze, ale boimy się powtórki z rozrywki.
Muszę sie na tym produktem rozejrzeć:)
Polecam, moim zdaniem naprawdę warto 🙂
Ja sesche lubię ale bardziej Sally Hansen czerwony 🙂
A popatrz SH nie miałam, może kiedyś się skuszę 🙂
Skusze się na niego 😉
Polecam 🙂
Już od dawna mnie kusi ale jakoś nie mogę się zebrać 🙂
Zdrówka dla psinki :*
Ja i psinka dziękujemy 🙂 A SV polecam, tylko trzeba uważać na podróbki.
Mnie do szału doprowadzało to obkurczanie lakieru, którym raczył mnie Seche, ale dla odmiany żaden inny top nie nadawał takiego pięknego połysku lakierowi. Mimo wszystko raczej już do niego nie wrócę…
Ściskam psiucha! 🙂
Podobno jest kilka wersji opakowań, może to od tego zależy ? Bo mój owszem, trochę obkurcza, ale tylko wtedy gdy nałożę go w pośpiechu i "po łepkach ".
Idealnie opisałaś żarłoczność labradorów. Moja zrobiłaby dokładnie tak samo.
Co do wysuszacza to wzorki od pościeli bardzo mnie irytują, przez co bardzo rzadko maluję pazury. Dlatego chyba w najbliższym czasie na jakąś się skuszę, najtańsza chyba z Avonu.
Jejku ja na tą żarłoczność to już nie mam nerwów 🙂 Wszystko mu smakuje, wszystko lubi, czasami jest opchany jak świnka, a jeszcze by jadł :/
Miałam z Avonu przyspieszać wysychania w sprayu i był naprawdę niczego sobie 🙂
Moze i działa cudownie, ale jest mega toksyczny…na opakowaniu jest nawet ostrzeżenie ze powoduje problemy z płodnością lub defekty u płodu. Zdecydowanie odradzam planującym ciąże lub aktualnie w ciąży będącym. Sama zaprzestalam jego używania i przesiadłam sie na o.p.i top coat. A szkoda bo działa tak cudownie ☹️
O kurczę tego nie wiedziałam, choć podobno generalnie lakiery nie są najzdrowsze właśnie w kwestii układu hormonalnego. Wszystko zależy od tego czy są na formaldehydzie. Matko, a u mnie wszystkie koleżanki zakochane w Seche, ja też używam namiętnie, a nad poszerzeniem rodziny myślę nieco później 🙁