Zdjęcia do tego posta przygotowywałam dokładnie tydzień temu w całkiem przyjemną, październikową sobotę. Nie spodziewałam się, że po wielkiej radości przyjdzie wielki smutek. Wczoraj wyszłam ze szpitala i choć najchętniej leżałabym teraz z głową pod kołdrą to moja rodzina i wspaniały mąż robią wszystko, abym zajęła się czymś innym niż myśleniem. Postanowiłam więc zająć się odkurzeniem bloga, który przez ostatnie wydarzenia dosłownie zdechł nad czym ubolewam. Teraz jednak w ramach niemyślenia postaram skupić na nim całą swoją uwagę więc spodziewajcie się większego męczenia z mojej strony. Na dobry początek nowości z Zaful i SheIn.
Od dawna marzył się kombinezon. Moje koleżanki wyglądają w nich fenomenalnie. Wybrałam więc śliczny, uniwersalny kombinezon z SheIn w pięknym kolorze ciemnej czerwieni. Producent nazywa go burgundem, ale dla mnie to raczej karmin. Kombinezon ma fajną jakość i ładnie się układa. Można pozostawić długie rękawy bądź je wywinąć tak jak nogawki. Mimo tego, że nie mam mu nic do zarzucenia to sama mam wrażenie, że wyglądam w nim niczym pan z warsztatu… Szczególnie od pasa w dół. Cóż, czasami trzeba zaakceptować, że nie do wszystkiego ma się figurę.
Druga rzecz z SheIn to zielona bomberka. Tutaj mogłam przytulić jeden rozmiar mniejszą, ale lekko luźniejszy krój również ma swoje walory. Wygodna, lekka, bez ocieplenia. Fajna na początek jesieni bądź na wiosnę. Ciekawy kolor fajnie komponuje się z luźnym stylem.
Plecaczek pochodzi z Zaful. Nie wiem co mnie na niego natchnęło, ale muszę przyznać, że jest to jeden z moich najlepszych pomysłów. Do pracy chadzam pieszo, dodatkowo z różnych względów fajnie się sprawdzał gdy nie mogłam dźwigać. W pojemnej kieszeni mieści wszystkie niezbędne przedmioty, dodatkowo ma dwie małe kieszonki po bokach i jedną w środku. Zamknięcie na magnes i regulowane ramiączka to oczywistość. Czuję, że będzie mi towarzyszył przez całą zimę w pracy.
Na deser coś co kochają wszystkie kobiety – buty. Ja w ostatnim czasie jestem miłośniczką botków każdej maści. Dziwnym trafem znów zieleń, na którą mam fazę, a której przez większość życia nie znosiłam. Zamszowe, na mega wygodnym obcasie. Świetne i do spodni i do spódnic, a do tego o wyjątkowo dobrej jakości. Niestety są już niedostępne, ale na Zaful możecie znaleźć wiele innych, ciekawych wariantów KLIK.
Dajcie znać czy wpadło Wam coś w oko i w razie chaotyczności miejcie dla mnie odrobinę wyrozumiałości.