Kochane ! Najpierw mam do Was olbrzymią prośbę – moje miasto walczy o tytuł najmilszego w Polsce w plebiscycie Milki. Dzisiejsze głosy liczą się podwójnie – bardzo, ale bardzo Was proszę, jeśli macie taką możliwość to przytulcie Rawę Mazowiecką klikając TUTAJ. Będę Wam bardzo wdzięczna, a jeśli Rawa wygra to oczywiście zapraszam na organizowaną imprezę 🙂
No to jeśli prywata już załatwiona to mogę przejść do recenzji, którą piszę już chyba od dwóch miesięcy i jakoś ciągle trafia się coś innego 🙂
Wraz z marcowym Shinyboxem dostałam szminkę Oriflame Triple Core w kolorze Catwalk Red, wywarła na mnie tak pozytywne wrażenie, że w wymiance zdobyłam jeszcze odcień Fashionista Pink. Dotąd kosmetyki Oriflame gościły u mnie bardzo rzadko, ale z obydwu szminek jestem niesamowicie zadowolona, choć obecnie cierpię na brak pomadek w stonowanych kolorach 🙂
Pomadki Triple Core to połączenie balsamu, koloru i blasku. Choć w opakowaniu kolory mogą nieco przerażać to w rzeczywistości na ustach są dużo delikatniejsze, wszystko za sprawą balsamu nawilżającego, który dodaje tym szminkom niesamowitej lekkości. Właśnie tą lekkością uwiodły mnie na całego.
Jedynym minusem jaki odnajduję w tych pomadkach to mega badziewne opakowanie, plastikowe, luźno latające – czasami mam wrażenie, że trzyma się kupy ” na słowo honoru”. Wybaczam im to jednak bo pod każdym innym względem spisują się bardzo dobrze.
Łatwo i równomiernie aplikują się na usta, zupełnie nie wysuszają, a wręcz nawilżają no i dodatkowo są całkiem wytrzymałe. Oczywiście jedzenie i picie znacznie osłabia ich kolor, ale nie gasną jak np. pomadki nawilżające z Yves Rocher, są również trwalsze niż moja ulubienica z Essence. Naprawdę z przyjemnością ich używam tym bardziej, że kolory fajnie ożywiają twarz.
Catwalk red to żadna red, czyli czerwień, a raczej koral z dużą domieszką czerwieni, fantastyczny odcień pasujący do wielu makijaży.
Fashionista pink to intensywny róż z domieszką fioletu, czyli tak jak lubię – pasuje do mojej karnacji i optycznie wybiela zęby 🙂
Cena regularna to bodajże 35 zł, ale oczywiście z reguły bywa w promocji, z tego co kojarzę można ją upolować za nie całe 15 zł. Jeśli traficie po takiej cenie to na lato jest jak znalazł 🙂
Przytulone 🙂 Bardziej,o dziwo,podoba mi się czerwona 🙂
Dziękuję, dziękuję :*:*:* Mi też bardziej podoba się catwalk – już sama nazwa bardziej mi się podoba hehe
dwójeczka ładna chociaż ja wyglądam w takich kolorach mało korzystnie ;P
Ja do niedawna byłam przekonana, że w życiu nie umaluję się takim kolorem, aż tu nagle zewsząd zaczęłam dostawać fuksję 😀 mój facet na hasło "fuksjowa" przewraca już oczami hehe
Catwalk red wygląda prześlicznie 🙂
Zgadzam się, to ostatnio moja zdecydowana ulubienica z gatunku tych mocniejszych niż nudziak 🙂
Wygląda ciekawie, ale nie mam dostępu do Oriflame…
No własnie ja na co dzień też nie mam nikogo w Oriflame.
czerwona ładnie wygląda 🙂 ale siebie nie lubię w takich kolorach
Ja do niedawna też nie wyobrażałam sobie siebie w czymś innym niż beż, ale teraz mi się zmieniło 🙂
U ciebie są trwałe?
U mnie się po max godzinie zmywają 🙁
Zagłosowałam :>
Dzięki :* No u mnie naprawdę długo się trzymają, w sensie póki czegoś nie zjem, albo się nie napiję, ale nawet wtedy kolor nie schodzi w 100 % 🙂
bardzo ładne kolory 😉
A przede wszystkim niesamowicie twarzowe 🙂
Już miałam pisać, jakie fajne opakowania, a tu czytam, że sprawdzają się do du*y 😛 Ale kolorki fajne 🙂
No opakowania z wyglądu strasznie mi się podobają, ale w praktyce są niestety tandetne :/
Obie bardzo ładne! Ja mam chyba z 5 kolorów z linii podstawowej i zupełnie o nich zapomniałam 😉
Ja na początku byłam sceptyczna, ale pierwsze wrażenie było bardzo pozytywne, a teraz już tylko utwierdzam się w przekonaniu, że to naprawdę sympatyczne pomadki 🙂
Obie mają świetne odcienie i chętnie bym się skusiła, gdyby były w promocji 🙂
Radi
No cena regularna to zdecydowana przesada, ale na promocji łap śmiało 🙂
a ja sie pogapie na opakowania 😀
A się gap, fajny wzorek mają 🙂
To już wiemy co było inspiracją Eliksiru do wykonania solidnego opakowania :D. Ta czerwona jest ładna. Mogłaby się u mnie sprawdzić, bo wbrew pozorom wcale nie jest ostrym kolorem.
hahaha 😀 No właśnie tak słyszałam, że one nie grzeszą jakością, ale i tak żałuję, że ostatnio żadnej nie kupiłam :/
Podoba mi się ta pierwsza 🙂
Tez jest moją faworytką 🙂
ta pierwsza jest ładniejsza 🙂
Też ją bardziej lubię 🙂
ale masz piękne usta *.*
Ojej, dzięki 😀
Fajne są 🙂 Mam czerwoną, chwalę 🙂
O, to cieszę się, że nie jestem odosobniona w swoich odczuciach 🙂
Ojej nie wiedziałam ze Ori ma takie ładniusie pomadeczki 😀 usteczka do całowania :*
Muah, muah :* Wygląd opakowania jest kapitalny, zawsze w torebce mój wzrok na nie pada 🙂
obie kolorki to moje ulubione,roż i czerwień;)
Ja zawsze wybierałam bardziej stonowane, a teraz doszłam do takiego etapu, że stonowanych wcale nie mam 😛
Mam Catwalk red i wielbię go 😀
Zgadzam się z tym co napisałaś o pomadce, no może tylko inaczej odbieram to opakowanie gdyż jest u mnie "mocno trzymające się", mimo ciągłego użytkowania. 😉
A widzisz, może po prostu mi się takie egzemplarze trafiły ? Bo i jeden i drugi jakiś taki strasznie delikutaśny 😛 A Catwalk Red też jest moim faworytem 🙂
Oj, bardzo hot! Idealne na lato 🙂
Już nie mogę się doczekać, aż moja buźka będzie wreszcie trochę smagnięta słońcem 🙂
Ładne mają kolory te szminki :))
Zgadzam się, takie przyjemne i nie oczojebne 🙂
faktycznie bardzo fajnie i delikatnie wyglądają na ustach 😉
Właśnie to mi się w nich podoba, że mimo iż w opakowaniu kolor wydaje się być bardzo ostry to na ustach wyglądają bardziej naturalnie i przyjemnie 🙂
Podobają mi się :)) śliczne opakowania mają
Ja też strasznie lubię ich design, choć opakowania mogłyby być lepszej jakości, mimo to wybaczam im bo na ustach wyglądają świetnie 🙂
bardzo intensywne odcienie:)
Ale na ustach nie są, aż tak bardzo oczojebne 🙂
Tez mam ten fashionistas z shinyboxa, ale dla mnie to troche "bazarowy" ten kolor 🙁 Kojarzy mi sie z babkami ze wsi pare lat wstecz 😛 Nie mniej jak naloze go bardzo delikatnie i na to balsam to nawet moze byc 🙂
U Ciebie na fotkach jakos zupelnie inaczej wyglada ten kolor..
Hmmm… a ja się cieszyłam, że na zdjęciu wyszła mi tak jak w rzeczywistości 😀
Uwielbiam takie mocne, żywe kolory. Ciekawie się prezentują 🙂