Kochane! Najpierw pragnę Was bardzo serdecznie przeprosić – wiem, że zaniedbałam i bloga i Was, ale obiecuję, że to już ostatnie dni szaleństwa i niedługo będę się mogła oddać błogiemu blogowaniu i odpowiadaniu na komentarze – bardzo Was proszę o chwilkę cierpliwości, a nadrobię wszystko 🙂
Notka miała się pojawić w weekend, ale rzuciłam się w wir szalonego sprzątania… a potem pędem szykowałam się na spotkanie klasowe ze znajomymi z liceum zacnie nazwane „Balem Bezrobotnych ” no i nie wyszło… Mamy taką fajną tradycję, że od pewnego czasu spotykamy się co roku właśnie w okolicach 1 listopada 🙂 Powiem Wam szczerze, że liceum to jedyny etap mojej kariery edukacyjnej, do którego bym wróciła. Najchętniej z obecnym rozumem – tyyyyyle rzeczy zrobiłabym zupełnie inaczej 😀
Ale nie o prywatnym spotkaniu miałam się produkować, a o VI spotkaniu blogerek kosmetycznych w Warszawie, które zorganizowały Paula z basket of kisses i Sylwia z lacquer-maniacs.
Impreza zaczęła się o 14.00 w klimatycznej restauracji Kava i Vino w samym centrum Warszawy. Z wieloma dziewczynami znałam się już od dawna, ale kilka znałam tylko z blogów, więc cieszę się, że nareszcie mogłyśmy poznać się na żywo, choć jak zwykle brakowało czasu żeby pogadać tyle, ile by się chciało, mimo iż ze spotkania uciekłam tuż przed 19.00.
Organizatorki znalazły złoty środek jeśli chodzi o czas poświęcony na pogaduchy, prezentacje i jedzonko. Szkoda tylko, że czas gnał tak szybko, ale jak wiadomo to co dobre szybko się kończy.
Pierwszą prezentację poprowadziły niesamowicie sympatycznie panie z Mary Kay – pani Sylwia i pani Karolina. Nie ukrywam, że do tej pory markę Mary Kay znałam tylko ze słyszenia, nigdy zaś nie miałam bezpośredniej styczności. Panie zrobiły nam przyspieszony kurs historii marki i przybliżyły postać założycielki.
![]() |
szkoda, że na zdjęciu nie widać cudownych butów pani Sylwii ( niebieska sukienka ) |
Coś dla ciała też się znalazło 🙂 Miałyśmy mini SPA dla dłoni i ust – peeling i pielęgnacja, czego chcieć więcej 🙂 Dwie chętne czyli Lovely Kate i Yasminella zgłosiły się również do wypróbowania kosmetyków do pielęgnacji twarzy i makijażu kosmetykami Mary Kay.
![]() |
Prawa strona peelinguje… |
![]() |
… lewa strona smaruje 🙂 |
Kolejną prezentację poprowadziły panie z Vipery. Nawet nie wiedziałam, że Vipera wprowadza magnetyczny system do kompletowania kosmetyczki bez kosmetyczki 🙂 Po zbiorowym „macanku” każda z nas otrzymała pierwszy produkt do kompletowania swoich zapasów 🙂
![]() |
duuuużo dobrego… |
![]() |
… aż ręce same się wyciągały |
![]() |
losowanko… |
![]() |
…i szczęśliwa Gray |
![]() |
szczęśliwa fraise26 i Karotka |
![]() |
lakieromaniaczki w akcji 🙂 |
![]() |
A takie uśmiechy miałyśmy, gdy zobaczyłyśmy czekoladki od Bourjois |
![]() |
Sylwia + Sylwia |
Muszę przyznać, że atmosfera spotkania była cudowna. Mega na luzie, pełna swoboda i mnóstwo śmiechu.
Dziękuję dziewczyny Wam wszystkim i każdej z osobna, bo stanowiłyśmy naprawdę zgraną ekipę 🙂 Osobiście jeszcze buziaki dla Kabodreams i Lovely Kate, z którymi przegadałam znaczną część imprezy 🙂
Cudowne zdjęcia zaś zawdzięczamy Marcie z Make up Today 🙂
Poniżej lista dziewczyn które brały udział w spotkaniu:
Uczestniczki:
I sponsorzy:
A poniżej to, co przytargałam do domu 🙂
GOSH i Lumene zaskoczyli nas całą masą kolorówki – tusze do rzęs w każdej możliwej opcji 😀
Coś tam ostatnio marudziłam, że mam za dużo maseł? Nic nie szkodzi – przygarnęłam kolejne 🙂 Niestety krem do twarzy jest na parafinie więc poleci do mamusi – jej parafina nie szkodzi, a ja wyglądam jak jedna wielka krosta na dwóch nogach więc wolę nawet nie próbować.
Z tej paczuszki wypróbowałam już wszystko 🙂 Lakiery są obłędne, trwałe, super kryjące i mają mega intensywne kolory, a cienie już od samego patrzenia chwytają za serce choć brązik lubi się osypać przy nakładaniu.
Original Source przygotowało dla nas smakowity zestaw ze Scrubem, który podobno w Polsce nie jest jeszcze dostępny. Oj będą słodkie kąpiele 🙂
Padniecie ze śmiechu, ale z Paese jeszcze nigdy nic nie miałam – traf chciał, że w mojej paczuszce znalazły się idealne odcienie więc z przyjemnością wypróbuję 🙂
PAT&RUB zaserwowało nam kompleksową pielęgnację. Jak dotąd „rozdziewiczyłam” jedynie serum do ust i niestety bezpośrednio a usta nie mogę go stosować bo ma obrzydliwy, chemiczny smak. Wokół ust to co innego – zobaczymy czy będzie jakiś efekt 🙂
Misz-masz różności czyli Batiste do ciemnych włosów, matowy lakier z flormaru i 50% zniżki na glossyboxa 🙂
A na koniec coś absolutnie specjalnego! Nasza Organizatorka Sylwia czyli Lacquer-maniacs tworzy biżuterię! Dla każdej z nas stworzyła dopasowaną bransoletkę z dedykacją 🙂 Czuję, że to nie moja pierwsza ślicznotka od S.Bijou – teraz marzy mi się wersja black 🙂
No i to chyba tyle 🙂 Post wyszedł koooszmarnie długi, ale było warto 🙂 Wiem, że ciągle obiecuję Wam nadrobienie zaległości i ciągle guzik mi z tego wychodzi. W ten weekend biorę jednak wolne od wszystkiego i w całości oddaję się blogowaniu. Strzeżcie się 😀
Buźka :* Do następnego! To spotkanie było jednym z lepszych 😉
Zgadzam się 🙂 Ja się czułam dużo swobodniej bo znałam już większość 🙂 Mam nadzieję, że niedługo znów się zobaczymy 🙂
ale duzo kolorówki zazdroszcze!
Wiesz w jakim ja byłam szoku ??? Chyba żadna z nas nie spodziewała się takiej ilości 🙂
Widać, że fajnie spędziłyście czas 🙂
Naprawdę było fantastycznie 🙂
Bardzo fajne spotkanie, widać, że się świetnie bawiłyście :))
Oj tak 🙂 Jak już kogoś widzi się kolejny raz to jakoś tak łatwiej 🙂
vov, vipera- ile cudowności <3
Oj tak, szczękę zbierałam z ziemi 🙂
Świetne spotkanie! 🙂
Bardzo, bardzo udane 🙂
Swietne spotkanie! Nie ma to jak pobyc w gronie osob o tych samych zainteeresowaniach 🙂 Mam nadzieje ze w Londynie tez cos ktos kiedys zorganizuje dla Polek heh ;]
Powiem Ci, ze biorąc liczbę dziewczyn, które mieszkają w Anglii to mogłoby się bardzo udać 🙂 Zawsze fajnie spotkać się w "rodzimym" gronie 🙂
Widać że spotkanie było udane a to chyba najważniejsze – a dobroci także sporo 🙂
Atmosfera była mega na luzie, to najbardziej mi się podobało 🙂
super prezenty, miłe spotkanie i uśmiechnięte Dziewczyny, brawo 🙂
No ekipa była naprawdę zgrana 😀
Było świetnie 🙂 Cudną sówkę dostałaś!
Bardzo się cieszę, że Cię poznałam 🙂 A sóweczka jest świetna, idealnie pasowała do reszty moich niebieskich bransoletek 😀
Jakie uśmiechnięte piękności:) Zazdraszczam 😉
Hihi oj uśmiech to mi chyba z gęby nie schodził 😀
Coś od Mary Kay bym przygarnęła jakby ci zalegało na półce 😉
Jak na razie jestem posiadaczką dwóch lakierów i cieni, nie umiałabym się z żadnym z nich rozstać 😀
Super zdobycze!! <3
No dziewczyny nas maksymalnie zaskoczyły 🙂
Masło do ciała o zapachy drzewa herbacianego musi być moje.
Uwielbiam takie nuty zapachowe! <3
Ja właśnie tak myślę, że będzie idealne na moje trądzikowe plecy – glinka i olejek herbaciany faktycznie występują w składzie 😉
Miło było Cię znowu zobaczyć! Teraz to już nie takie proste 😉
Ciekawi mnie ten starter matujący, no i zazdroszczę śliweczki z Isadory! 🙂
No właśnie muszę się częściej do Ciebie uśmiechać i wybierać na wycieczki do Warszawy, bardzo fajnie spędziłam tamtą sobotę i normalnie zawsze wychodzę z niedosytem, nigdy nie nagadam się tyle ile bym chciała 😛
Ale fajnie! Zazdroszczę! Nie tych prezentów, tylko tego, że się spotkałyście i fajnie spędzały czas. 🙂
(Podczas, gdy ja pracować musiałam, chlip… ;-()
No właśnie tu nie o te prezenty chodzi, bo dziewczyny mówiły żeby się nie nastawiać i ja naprawdę nie jadę tam nigdy dla nich. Ten czas kiedy można pogadać, pośmiać się, tak o wszystkim i o niczym – przecież nie tylko kosmetyki w życiu się liczą 😀 To jest fantastyczne i moje bogactwo związane z blogowaniem jest takie, że poznałam mnóstwo świetnych osób – niektóre tylko wirtualnie ( jak np. Ty ) inne zaś w realu. Mam wielką nadzieję, że te wirtualne znajomości kiedyś uda się "zmaterializować" w realnym świecie 🙂
Tyle szczęścia! Ale Ci zazdroszczę 😉 Widzę po minach, że spotkanie bardzo udane. Szkoda, że nie mieszkam w Warszawie.
A może kiedyś byś się wybrała ? Wiem, że łatwo powiedzieć, bo sama tyłka nigdy na inne spotkania nie ruszam, ale fajnie byłoby się spotkać 🙂
piękna ta sówka 🙂
Sóweczka wymiata, ale chyba muszę do Sylwii udać się z zamówieniem na coś w wersji black 😀
Hej. Ten płyn micelarny z AA Ultra Nawilżanie z algami jest świetny. Mam już którąś z kolei butelkę i jak na razie nie zamierzam zmieniać. Tak więc serdecznie polecam. A dziś będąc w Rawie pomyślałam o Tobie i przypomniałam sobie o polecanym przez Ciebie serum antycellulitowym od Lumene, więc szybciutko pobiegłam do Hebe i nabyłam. Obym jeszcze tylko systematycznie stosowała… 🙂 Pozdrawiam :-*
Oooo to bardzo się cieszę, bo ja w kwestiach miceli jestem bardzo ostrożna, jak już do jakiegoś się przekonam to boję się zmieniać 🙂
Byłaś w Rawie? Jesteś z moich okolic? 😀 Jeeej, ale mi miło 🙂 Trzymam kciuki za systematyczność, bo to niestety klucz do sukcesu.
Buziaki 🙂
Jestem z okolic. Nawet uczyłyśmy się w tym samym liceum 🙂 Bo ja jestem siostrą Beti 🙂 Następnym razem kiedy będę w Rawie muszę wyciągnąć Cię na jakiś soczek lub piwko 🙂 Buziaki 🙂
Aaaaa to ja już wiem 😀 Becia mi mówiła, że do mnie zaglądasz, ale zupełnie nie skojarzyłam faktów 🙂 Na piwko jestem jak najbardziej chętna, buziaki :*
Prezentacja z Mary Kay to jedna z przyjemniejszych rzeczy – świetne kosmetyki mają :]
Zgadzam się, prezentacja była super. Mi marzy się szczoteczka od nich 🙂