Aż się wierzyć nie chce, ale dziś już połowa grudnia. Ja mam taki opad sił, że najchętniej zwinęłabym się w kłębek na łóżku i czekała na wiosnę. Żeby jednak trochę dodać sobie energii, przykopytkowałam dziś do Was z recenzją masek Sessio Jelly Fruit. Te lekkie, galaretkowe maski są ze mną od wakacji i „wylizuję” resztki z dna dlatego do zdjęć posłużyłam się produktami, które fociłam dla marki Chantal 😀

Sessio Jelly Fruit – maski z efektem laminowania
Pewnie dla wielu włosomaniaczek „efekt laminowania” może być nieco mylący. Wszakże w naszym slangu, laminowanie żelatyną czy galaretką to typowa pielęgnacja proteinowa. Maski Sessio Jelly Fruit to produkty bardziej emolientowo-silikonowe. Tym z Was, które chciałyby zakrzyknąć ” o nieee ten straszny silikon” przypominam, że czasy jego demonizowania dawno minęły. Ba! W przypadku włosów elektryzujących się czy kręciołków, po prostu czasami przynosi więcej korzyści.
3 warianty do różnej porowatości
Ostatnio, przy okazji recenzji serii Prebiotic Hair Shot od Sessio, wspominałam Wam, że marka „umie” we włosing i znajdziemy u niej pielęgnację dopasowaną do różnych porowatości. Nie inaczej jest w przypadku serii Jelly Fruit – mamy maski odpowiednio do włosów nisko-, średnio- i wysokoporowatych. Ja jestem przedstawicielką teamu średnioporowate + więc sięgam wymiennie zarówno po maskę borówkową jak i malinową. Próbowałam również tej do niskoporowatych, ale ona lepiej sprawdzała się u mojej córki.
Zobacz też: Sessio Prebiotic Hair Shot
Sessio Jelly Fruit – maska do włosów niskoporowatych Agrest
Maska zamknięta jest w klasycznym, plastikowym, zakręcanym słoiczku. Lubię taką formę opakowania ponieważ pozwala zużyć produkt do samego końca, choć minusem jest grzebanie w opakowaniu.

Konsystencja jest zaskakująca – coś między żelem, galaretką a kisielem. Bardzo lekka i płynna, ale jednocześnie ciągnąca. Przy mało wprawnej ręce istnieje ryzyko, że cała „kluska” spadnie nam do odpływu. Ja z reguły zawsze po nabraniu jakiegokolwiek produktu pielęgnacyjnego, najpierw rozcieram go w dłoniach więc takie historie mi się nie zdarzyły.
Zapach świeży, owocowy i bardzo przyjemny. Jednak z kart przetargowych na mycie włosów u mojego dziecka bo „ładnie pachnie”.

No i właśnie – to nie jest produkt na typ moich włosów. Owszem zdarzyło mi się użyć, ale moa pazerna czupryna nie była dość dobrze nakarmiona. Za to u córki sprawdzała się nieźle. Mocno wygładza włosy, ujarzmia puch i działa ochronnie. Ułatwia rozczesywanie włosów i lekko je prostuje. Pokuszę się o stwierdzenie, że maski z tej serii dobrze sprawdzą się u osób, którym dokucza przetłuszczanie skóry głowy i szybko mają „przyklap”.
Skład
Aqua, Hydroxyethylcellulose, Bis-(Isostearoyl/Oleoyl Isopropyl) Dimonium Methosulfate, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Amodimethicone/Silsesquioxane Copolymer, Glycerin, Ribes Grossularia Fruit Extract, Palmitamidopropyltrimonium Chloride, Polysorbate 20, Phenoxyethanol, Parfum, Cetrimonium Chloride, Propylene Glycol, Trideceth-5, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Caprylyl Glycol, Citric Acid, Hexyl Cinnamal, Linalool, CI 19140, CI 42090.
Sessio Jelly Fruit – maska do włosów średnioporowatych Borówka
Opakowanie i konsystencja w zasadzie takie same jak u siostry powyżej. Zapach cudny, może nie przypomina stricte borówki, a raczej taką owocową inspirację, ale naprawdę sam w sobie jest przyjemnością.

Maska do włosów średnioporowatych ma bogatszy skład, znajdziemy w niej choćby olej macadamia. Mam wrażenie, że włosy po niej są ładnie wygładzone, bardziej lśniące, ale jednak moje potrzebowały mocniejszego kopa. To bardzo dobry produkt, gdy potrzebujemy dać maskę na drugie O w metodzie OMO. Efekt laminacji dotyczy bardziej ochrony włosów, ale także ich blasku i gładkości.

Skład
Aqua, Hydroxyethylcellulose, PEG-12 Dimethicone, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Polyquaternium-37, Isoamyl Laurate, Amodimethicone/ Silsesquioxane Copolymer, Glycerin, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Vaccinium Myrtillus Fruit Extract, Cetrimonium Chloride, Polysorbate 20, Parfum, Phenoxyethanol, Trideceth-5, Caprylyl Glycol, Citric Acid, Tetrasodium EDTA, Potassium Sorbate, Isopropyl Alcohol, Sodium Benzoate, Hexyl Cinnamal, CI 60730.
Sessio Jelly Fruit – maska do włosów wysokoporowatych Malina
Opakowanie – jak wyżej. Ale konsystencja już nieco inna. Maski do włosów nisko- i średnioporowatych są przezroczyste. Malinowa, choć również żelowo-galeratkowa, ma mleczną, a nie przezroczystą konsystencję. Moim zdaniem jest zdecydowanie bogatsza. Jednocześnie jednak jest z gatunku produktów lekkich i nie obciążających. Nie działa niekorzystnie na objętość włosów, ale zdecydowanie poprawia ich odżywienie.

Kręcone włosy mają to do siebie, że często są zmierzwione i szorstkie. Wersja do włosów wysokoporowatych najlepiej w moim przypadku radziła sobie z ich wygładzeniem. Osiągnąć u mnie blask to ciężka sprawa, ale po Malinie dawało radę. Ponadto, maska ograniczała elektryzowanie się czupryny. W obecnych realiach czapek i szalików – może się zdecydowanie przydać.

Skład
Aqua, Coco-Caprylate/Caprate, Isoamyl Laurate, Hydroxyethylcellulose, PEG-12 Dimethicone, Amodimethicone/ Silsesquioxane Copolymer, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Fragaria Ananassa Fruit Extract, Rubus Idaeus Fruit Extract, Rubus Fruticosus Fruit Extract, Polyquaternium-37, Propylene Glycol Dicaprylate/Dicaprate, Cetrimonium Chloride, Trideceth-5, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Polysorbate 20, Glycerin, Phenoxyethanol, Parfum, Citric Acid, Caprylyl Glycol, PPG-1 Trideceth-6, Pentasodium Pentetate, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Limonene, CI 16185.
Jeśli szukacie kosmetycznych dodatków do prezentów, to myślę, że te maski są takim dość bezpiecznym, ale i ciekawym – z racji na swoją konsystencję, pomysłem. Dodatkowo aż 93% składu pochodzenia naturalnego, więc to wybór nawet dla tych bardziej wymagających. Z tego co kojarzę, w Hebe kupicie je teraz na pormocji.
Jakie produkty do pielęgnacji włosów u Was ostatnio rządzą? Zwracacie uwagę na porowatość?
*Post powstał we współpracy z marką Sessio i zawiera subiektywną opinię o testowanych produktach.
Ale przepiękne zdjęcia wykonałaś! uwielbiam takie wpisy dopracowane pod kazdym detalem.
Z chęcią rozejrze się za tymi maskami 🙂
Bardzo dziękuję! Te owocowe opakowania trochę trudno było mi zgrać ze świątecznym klimatem, ale mam nadzieję, że choć trochę się to udało 🙂
Z chęcią sięgam po maski do włosów ale z tym jeszcze nie miałam przyjemności ! Trzeba nadrobić
Jakby co polecam, szczególnie dla osób potrzebujących objętości 🙂
Ależ one bosko wyglądają ;p
A widziałaś nową serię Vege? Mega design!
Czasami sięgam po maski włosów i na te też zwrócę uwagę.
Przyznaję, ja pożeram hurtowo więc jak coś mi nie leży to od razu odstawiam.
Mam maseczkę borówkową i jestem w niej zakochana 🙂 super się u mnie sprawdza 🙂
Nooo! Mi malina i borówka pasują idealnie, bo agrest jednak za lekki 🙂
Mam przeogromną ochotę na te maski ❤️ Ta konsystencja jest fantastyczna!
Właśnie taka inna no nie? jeszcze nigdy się nie spotkałam z taką w innych firmach 🙂
Ależ pięknie je pokazałaś. Fajny, w miarę naturalny skład kusi i to jak bardzo!
Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
Dziękuję! Trochę się obawiałam, czy te owocowe opakowania w świątecznym wydaniu ujdą 🙂
Lubię tego typu produkty, więc wpiszę je sobie na listę. Maski do włosów to moje nowe odkrycie.
No ja to też nie wyobrażam sobie bez nich pielęgnacji 🙂
Właśnie wybieram się na dniach do drogerii Hebe, więc będę szukać tych masek, bo jeszcze ich nie uzywałam 🙂
No i właśnie chyba w Hebe są teraz na promocji 🙂