Dziś na Insta niektóre z Was mogły podziwiać zajawkę dzisiejszego posta. Muszę przyznać, że jest notka, która sprawiła mi mnóstwo frajdy już od momentu otrzymania od Drogerii Natura paczki z nowościami. Wyciągając lakiery wiedziałam, ale to po prostu wiedziałam, że muszę pokazać je właśnie w takiej konfiguracji. To prawie jak ombre 😀
Serię Nail Art od Sensique znam od dawna i zawsze kojarzyła mi się z lakierami stricte do zdobień. Tym razem mamy jednak 8 odcieni, którymi spokojnie wykonamy klasyczny manicure. Pędzelek jest zgrabny i precyzyjny. Precyzyjnie aplikuje lakier i nawet taka fajtłapa jak ja nie zalała sobie skórek 🙂
Wśród 8 odcieni znajdziemy cudny przekrój róży – od bladego, rozbielonego przez korale aż po ognistą krewetkę, a także dwa nudziaki chłodnej i ciepłej tonacji oraz cudny, pastelowy błękit. Już same nazwy przywołują na myśl lato i wakacje 🙂
322 Toffee Cream – nieco szarawy nudziak, mocno rozbielone, chłodne toffi. Wykończenie żelowe.
323 Tamarillo – beżowy nudziak z żółtawymi tonami, taka lekka morelka o żelowym wykończeniu.
324 Guava – mój ulubieniec. Nie często spotyka się taki odcień. Maksymalnie rozbielony, ale nadal zauważalny róż. Niestety na zdjęciach nie mogłam tego uchwycić, ale lakier zawiera delikatny, różowy shimmer. Nie jest szczególnie zauważalny, ale w dziennym świetle sprawia, że paznokcie są naturalnie rozświetlone. Wykończenie kremowe.
325 Magnolia – cudny, koralowy, pastelowy róż w zdecydowanie ciepłej tonacji. Żel.
326 Rambutan – koral w nieco żywszym wydaniu z przewagą różu. Żel.
327 Morning Sky – pastelowy, cudny błękit. Wykończenie kremowe.
328 Salmonberry – dla mnie to po prostu ognista krewetka 🙂 Żel.
329 Pink Vertigo – słodki, dziewczęcy, idealnie zbalansowany róż. Żel.
W zależności od odcienia, lakiery różnią się wykończeniem. Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić to lakiery Nail Art mają tendencję do smużenia. Szczególna masakra jest przy pierwszej warstwie, po drugiej jednak uzyskujemy bardzo ładne krycie. Na trwałość nie mogę narzekać – 4 dni bez najmniejszego uszczerbku, potem zaczynają przycierać się końcówki. Nie odpryskują.
Za 7 ml zapłacimy ok. 6 zł jednak warto wypatrywać promocji. Muszę przyznać, że tymi różami jestem niesamowicie zachwycona, tak jak zresztą widać na załączonym obrazku 🙂
Od 12 maja w Drogeriach Natura wypatrzeć możecie kolejne nowości – tym razem konturowanie twarzy w kredce!
KOBO proponuje nam trzy warianty – Highlighting, Shading i Sculpting. Wykręcane, nie wymagają temperowania. Każda za ok. 20 zł
Sensique przygotowało dwie podwójne kredki Duo Contour Stick – każda za niespełna 13 zł.
Jestem bardzo ciekawa czy taka forma zdałaby u mnie egzamin.
Dajcie znać jak przypadły Wam do gustu lakiery i czy konturowanie kredką do Was przemawia?