Jeśli już osiągniemy tą wymarzoną opaleniznę to warto ją podkreślić. Świetnie sprawdzają się w tym celu wszelkie preparaty z rozświetlającymi drobinkami. Z reguły dzielą się na złociste i srebrzyste. Co kto lubi. Dziś słów kilka o rozświetlającym balsamie z Dove. To typ preparatu ze złocistymi drobinkami. Myślę, że w roli rozświetlacza, który zapewnia mieniący blask zarówno w świetle słońca jak i zwykłej żarówki, sprawdza się zadowalająco. Balsam zawiera tysiące delikatnych drobinek, nie jest to brokat, lecz złocisty pył ( czytaj mika ), który daje śliczną poświatę. Nie szczególnie przepadam za jego zapachem ( jest nieco chemiczny ), na szczęście w miarę szybko się ulatnia.
SKŁAD |
Co do właściwości pielęgnacyjnych, to przyznam, ze balsam dobrze nawilża i wygładza skórę, trzeba jednak poczekać kilka minut, aż się wchłonie i lepiej nakładać cienką warstwą, w przeciwnym razie na skórze pozostanie lepki film.
Balsam zawiera silikon i parabeny – to niewątpliwy minus. Myślę jednak, że spełnia swoją rolę szczególnie jako doraźny specyfik pielęgnująco – rozświetlający.
Zakupiłam go razem z zestawem 3 innych produktów ( o czym pisałam tutaj KLIK ) za 19,90 zł. Normalnie za 250 ml zapłacimy ok. 15 zł, radziłabym wypatrywać promocji. Sądzę, że proporcja ceny do skuteczności jest zadowalająca, tym bardziej, że kosmetyk jest wydajny.
Na zdjęciach starałam się pokazać mieniące drobinki jednak było je wybitnie ciężko uchwycić,
więc proszę o wyrozumiałość 🙂
kobiece szufladki napisał
lubię takie balsamy!
JednoSpojrzenie napisał
Ja do tej pory unikałam drobinek bo bałam się choinkowego efektu, ale czas na zmiany 🙂
lewinka napisał
Mam już pokaźną kolekcję takich rozświetlających produktów ale tego jeszcze nie…jeszcze! bo po tym co napisałaś skusze się na niego w promocji 😉