Ten wpis muszę zacząć od słów: mam 4 psy, 2 tygodnie temu ktoś podrzucił mi kota, mieszkam na wsi, mam 160 metrów podłóg do sprzątania i nie mam kostki przed domem. Rzeźnia! Zdarza się, że latam z odkurzaczem nawet 3 razy dziennie. Od dawna marzył mi się robot sprzątający ale prawdę powiedziawszy nie wierzyłam w to, że w moim domu zda egzamin. Tefal X-plorer S75 S+ mam okazję testować w Klubie Tefal i został mi użyczony na czas testów przez Groupe SEB Polska. Jakie są moje wrażenia?

Tefal X-Plorer S75 S+ – trochę techniki
Zanim przejdę do szczegółów, warto byłoby wspomnieć o podstawowych parametrach technicznych sprzętu. Tefal X-Plorer S75 S+ pieszczotliwie nazywany przeze mnie Panem Wiesiem to naprawdę kozak.
- 120 minut pracy
- Funkcja mopowania
- 4h czas ładowania
- Możliwe sterowanie aplikacją
- 4 tryby pracy ( auto, strefa, pokój, punkt)
- Turboszczotka, nakładka mopująca, 3 ściereczki
- Regulacja intensywności mopowania
- Wysoka moc ssąca
- Stacja opróżniająca
- Nawigacja laserowa

W zestawie poza samym robotem i stacją opróżniającą znajdziemy 3 ściereczki: szarą do uniwersalnego użycia, niebieską do zaschniętych plam (moja ulubiona) i elektrostatyczną zieloną do drobnego kurzu na sucho (tej nie używałam bo mam za duży syf). Do tego 3 worki, pędzelek ułatwiający konserwację i kopertę z instrukacjami.

Robot sprzątający – czy to w ogóle ma sens?
W naszym domu największym przeciwnikiem robota sprzątającego był mój Stary. No zaskakujące… Tym bardziej, że odkurzaniem zawsze zajmuję się ja. Jego zdaniem to dobre do domu w bloku, gdzie wchodzi się po chodniczku, nie ma się uflaganego psa wpadającego do domu prosto z dworu, dziecka, którego życiową misją jest zrobienie jak największego bałagani i… 160 metrów. Gdy jednak zobaczyłam, że w Klubie Tefal można przetestować model robota sprzątającego Tefal X-Plorer S75 S+ to powędrowałam sprawdzić parametry. Okazało się, że jest on wręcz dedykowany posiadaczom zwierząt. 120 minut pracy brzmiało rozsądnie tym bardziej, że w aplikacji można sobie wszystko zaplanować. No więc się zgłosiłam.

Moje wrażenia
Robot sprzątający od Tefal to sprzęt, który faktycznie zaskakuje. Już aspekt wizualny jest bardzo na plus tym bardziej, że u mnie stanął w salonie bo nie bardzo miałam gdzie go wpasować. Czarna estetyka pasuje do mojego loftowego wnętrza.

Rozmiar nie przeraża i spokojnie można znaleźć dla niego wygodny kąt. Samo działanie już od pierwszych chwil jest dla mnie bardzo na plus. Intuicyjna obsługa zarówno manualnie jak i przez aplikację.
Ja korzystam zarówno z trybu auto – wtedy Pan Wiesio sprząta sobie po swojemu, jak się rozładuje to sam idzie się naładować, a ponownie włączony wraca na to miejsce gdzie skończył – mądre stworzenie. Jak również z ustawień w aplikacji. Najlepiej sprawdza mi się opcja strefa gdy np. chcę posprzątać tylko wybrany fragment. Opcja punkt też jest bardzo rozsądna. Warto też napomnknąć o wirtualnej ścianie, którą możemy postawić w miejscu, do którego robot ma nie zaglądać.
W moim odczuciu odkurzanie jest naprawdę na bardzo dobrym poziomie. Sierść czyści wręcz rewelacyjnie. Ja puszczam robota na standardowej mocy, ale możemy ją regulować aż na 4 poziomach. Zresztą to inteligentna bestia bo gdy wjeżdża na dywanik koło drzwi to sam zaczyna intensywniej pracować.
Tefal X-Plorer S75 S+ – sterowanie aplikacją
Mimo, że robot Tefal X-Plorer S75 S+ jest ze mną od kilku tygodni to nadal nie mogę się nadziwić jak wygodne jest jego sterowanie. Od ustalenia harmonogramu, w którym ma pracować, przez moc, ilość wody dopasowaną do rodzaju mopowanej powierzchni czy funkcji „znajdź robota” gdy nie wiemy gdzie aktualnie sobie pojechał.


Nawigacja laserowa sprawia, że urządzenie jest bardzo precyzyjne. U mnie mieści się pod wszystkie meble, nie bawię się nawet w jakieś podnoszenia krzeseł.



Oczywiście, gdy zbiornik się zapełni, robot sam pomyka do stacji na odsysanko. Tu warto dodać, że worki Hygiene + mają pojemność aż 4,1 l więc możemy nie zaprzątać sobie głowy opróżnianiem pojemnika nawet do 60 dni.

I jeszcze apropos sterowania i mopowania. W salonie mam panele. One nie lubią się z dużą ilością wody, za to w kuchni i przedpokoju płytki. Dzięki regulacji ilości wody mogę spokojnie dobrać tryb do moich powierzchni.
Czy Pan Wiesio ma wady?
Tak naprawdę dużo zależy od tego, czego oczekujecie od tego sprzętu. To nie jest klasyczny odkurzacz, nie odessacie nim tynku, gdy wiercicie wiertarką. Bo i nie takie jego przeznaczenie. Dumam i dumam ale konkretne wady nie przychodzą mi do głowy. Na pewno jest to sprzęt o dość dużej mocy, więc jeśli macie np. małe kwiatki w lekkich doniczkach to Wam poprzewraca. No to jakby logiczne. Ja najbardziej obawiałam się jakichś małych zabawek pozostawionych przez dziecko, które mogą utknąć, ale na szczęście nic takiego się nie wydarzyło. Dla mnie jako robot, Tefal X-Plorer S75 S+ spełnia obietnice producenta i nie ma tu nic nad wyrost.

Tefal X-Plorer S75 S+ – czy polecam?
Wiecie, że daleka jestem od tego by komuś mówić „tak! koniecznie musisz to mieć!”. Nie musisz. Wszystko zależy od Twoich potrzeb. Ja na przykład czasami latam z odkurzaczem po 3 razy dziennie. Niby spoko, trochę ruchu nie zaszkodzi, ale gdy to jest 160 metrów do ogarnięcia i masz tonę innej roboty to mimo całej mojej miłości do sprzątania jestem wtedy totalnie parszywym i wnerwionym człowiekiem. Teraz odczuwam mega ulgę, gdy mogę zająć się w pracowni zdjęciami dla klientów czy po prostu usiąść i chwilę poczytać, a takie uprzejme urządzenie jak Pan Wiesio ogarnie mi chatę. Także jeśli macie wolny budżet, macie w domu dzieci, psy i inne brudasy to brutalnie powiem, że warto.
Mam takiego robota, ale z innej firmy. Przyznam, że niesamowicie ułatwia nam życie. Jak dla mnie mógłby być bardziej cichy, ale to bardzo subiektywne odczucie. Jedno jest pewne – nie lubię odkurzać, więc cieszę się, że Romuś, bo tak daliśmy mu na imię, chodzi po naszym mieszkaniu.
Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂