Mój
pierwszy kontakt z Vichy Slow Age zaczął się od próbki. Nie zamierzałam popadać
w zachwyty mimo dobrego, pierwszego wrażenia. Z doświadczenia wiedziałam, że
wiele produktów tego typu potrafi zachwycić przy pierwszym użyciu, a potem jest
już tylko słabiej. Krem jednak nie dawał mi spokoju, gdy więc
znalazłam w BeGlossy jego miniaturę, bardzo się ucieszyłam. Kilkanaście
mililitrów miało szansę pokazać czy faktycznie jest tak dobry jak w pierwszej
chwili mi się wydawało. Dziś mogę pokazać Wam już pełny wymiar. Domyślacie się
co to oznacza?
pierwszy kontakt z Vichy Slow Age zaczął się od próbki. Nie zamierzałam popadać
w zachwyty mimo dobrego, pierwszego wrażenia. Z doświadczenia wiedziałam, że
wiele produktów tego typu potrafi zachwycić przy pierwszym użyciu, a potem jest
już tylko słabiej. Krem jednak nie dawał mi spokoju, gdy więc
znalazłam w BeGlossy jego miniaturę, bardzo się ucieszyłam. Kilkanaście
mililitrów miało szansę pokazać czy faktycznie jest tak dobry jak w pierwszej
chwili mi się wydawało. Dziś mogę pokazać Wam już pełny wymiar. Domyślacie się
co to oznacza?
Już sam design produktu niesamowicie przypadł mi do gustu. Ciężki, szklany flakonik pewnie leży w dłoni. Wygodna pompka pozwala na szybka i komfortową aplikację nawet w porannym biegu. Tradycyjne 50 ml dzięki swojej konsystencji jest naprawdę wydajne. Produkt nie jest ani zbyt gęsty ani zbyt rzadki. Moim zdaniem idealnie nadaje się jako krem na dzień. Lekka, nieklejąca, ale jednocześnie przyjemnie kremowa formuła szybciutko się wchłania dając odświeżający efekt. Mimo, że z reguły wolę bezzapachowe produkty do twarzy to Vichy nie można odmówić przyjemności stosowania. Kwiatowy, delikatny, ale jednocześnie pobudzający aromat to zdecydowanie miły początek dnia.
Jestem wielką fanką idei Slow Life, w dobie wszechobecnego pędu naprawdę warto doceniać to co mamy tu i teraz. Krem Vichy Slow Age nieodparcie kojarzy mi się z tym nurtem. Jego zadaniem jest
spowolnienie starzenia się skóry już na etapie ich powstawania jego oznak. Trudno jest mi jednoznacznie określić jak bardzo im zapobiega bo to proces długotrwały, ale po ponad miesiącu stosowania nie sposób odmówić mu pozytywnych, pierwszych efektów.
spowolnienie starzenia się skóry już na etapie ich powstawania jego oznak. Trudno jest mi jednoznacznie określić jak bardzo im zapobiega bo to proces długotrwały, ale po ponad miesiącu stosowania nie sposób odmówić mu pozytywnych, pierwszych efektów.
Krem bardzo szybko się wchłania nie pozostawiając tłustego filmu. Zdecydowanie nawilża i w zauważalny sposób ujędrnia skórę. Idealnie nadaje się pod makijaż. Nawet w najbardziej zabiegane dni, gdy nie mamy czasu na kompleksową pielęgnację, pozwala utrzymać cerę w ryzach. Dodatkowo filtr SPF25 rozwiązuje mój problem z ochroną przed słońcem.
Używając go systematycznie zauważyłam, że moja cera szybciej się regeneruje i nabiera promiennego blasku. Wiem, że wiele z Was może krzywić się na skład np. na alkohol w składzie. Trzeba jednak pamiętać, że jest on nośnikiem substancji aktywnych, a w wypadku Slow Age wraz
z biegiem czasu zauważamy poprawę w nawilżeniu i gładkości.
z biegiem czasu zauważamy poprawę w nawilżeniu i gładkości.
Dla zainteresowanych skład poniżej
Myślę, że jest to jedna z najciekawszych propozycji od Vichy w ostatnim czasie i mówię to z pełną odpowiedzialnością. Na co dzień nie są mi obce czynniki niekorzystnie wpływające na stan cery. Stres, brak snu i totalny pęd życia. Vichy Slow Age świetnie wpasował się w tą trudną codzienność.
Jaki jest Wasz stosunek do produktów Vichy? Macie swoich ulubieńców?
ostatnio zastanawiałam się nad zakupem tego produktu,.
ciekawy produkt Vichy..
Jak dla mnie,to troszkę cenowo za wysoka półka,choć u Ciebie ceny nie widzę nie mniej jednak,czasem warto jeśli się czyta takie recenzję.
Jakie piękne lilie 🙂 bo to chyba lilie? SLow age jak najbardziej na tak 🙂
Jakiś rok temu używałam wyłącznie kosmetyków Vichy. Potem mi się "przejadły", chciałam jak zwykle wypróbować coś nowego. Ostanio wykorzystałam kilka próbek i byłam bardzo zadowolona.Bardzo lubiłam krem Idealia. Slow age też mnie zaciekawił.
Pierwsze zdjęcie idealne.
Czeka na półce na swoją kolej 🙂
bardzo mnie kusi, oj bardzo 😉
Ciekawi mnie, aczkolwiek wolę produkty o dużej ilości ekstraktów 🙂
Miałam okazję przetestować miniaturę i jestem tym kremem zachwycona 🙂
Wcale się nie dziwię. Naprawdę dali radę 😊
To serum jest rewelacyjne!
Nie sposób się nie zgodzić 😊
Zachęcająco go przedstawiłaś. Az mam ochotę go w kupic i spróbować 😉
Ja jestem z niego bardzo zadowolona. Myślałam że z czasem mi spowszednieje ale na razie cały czas się nim zachwycam.
mam ten krem, ale w wersji testowej, zanim pojawił się na rynku 🙂 bardzo lubię jego zapach i działanie, na mojej suchej twarzy spisuje się świetnie, skóra jest po nim wypoczęta i delikatnie napięta 🙂
Mnie właśnie naprawdę zaskakuje poziom nawilżania, przywykłam do cięższych produktów, a ten mimo swojej lekkości wcale nie ustępuje działaniem.
Ja produkty Vichy lubię od lat. Po prostu jeszcze nigdy mnie nie zawiodły, pomimo, że testowałam już różne warianty. Zwłaszcza ich kremy są jak dla mnie super.
Sama też jestem fanką idei slow life, więc z chęcią spróbowałabym tego produktu. Pozdrawiam! 🙂
Mnie nie każdy kupił. Trafiłam na kilka gorszych wariantów ale Slow Age trafia do zdecydowanych ulubieńców 😊
mam próbkę ale jeszcze nie korzystałam z niej 😉
Daj znać jak spróbujesz 😊
Z chęcią bym go wypróbowała 🙂
Kurcze no i kusisz:-) po próbkach też byłam zachwycona ale nie byłam pewna kupić czy nie ale po Twojej opini chyba się skusze bo naprawdę "robi dobrze":-)
He he he a ja nadal czekam na próbki, które zaginęły gdzieś w czasoprzestrzeni 😛