Nie gniewajcie się, ale muszę zacząć od pochwalenia się bo jakaś niedopieszczona ostatnio jestem, a ta wygrana dobrze mi zrobiła 🙂 Pisałam Wam ostatnio o nowej szmince z Color Trenda Avonu KLIK. Traf chciał, ze przypadkiem trafiłam na konkurs organizowany przez tą firmę na facebooku. Trzeba było umalować się produktem Color Trend, uwiecznić się na fotce razem z nim i przesłać za pomocą aplikacji konkursowej. Do wygrania były zestawy trzech wód perfumowanych: Little Black Dress, Little White Dress i Little Red Dress, akurat lubię wszystkie 🙂 Wyniki miały być wczoraj, ale ogłoszono je dopiero dziś. Przy okazji powiem Wam, że przeraża mnie bezczelność niektórych dziewczyn. Okazało się np. że jedno została skradzione z bloga zupełnie innej osoby, po prostu wstyd. Sama nieraz widzę, że ktoś namiętnie kopiuje moje zdjęcia z makijażami. Nigdy nie chciało mi się zabezpieczać ich znakiem wodnym, ale widać może warto… W każdym razie z wygranej się bardzo cieszę, a obok wstawiam Wam konkursową fotkę. Szału nie robi, ale ważne, że perfumy będą 🙂
Nie będę Was już jednak dłużej zanudzać i przejdę do moich pierwszych wrażeń dotyczących peelingu skóry głowy. Słyszałam już o nim kilka lat temu, ale jakoś próbowanie mnie nie korciło. Teraz jednak mam zamiar wreszcie wziąć się porządnie za pielęgnację mojej grzywy 🙂
Z czego zrobiłam peeling ? Nie wysiliłam się zbytnio, ale z tego co czytałam to nawet największe włosomaniaczki przygotowują podobny. 4 łyżeczki cukru zmieszałam z 2 łyżeczkami szamponu. Początkowo wydawało mi się, że szamponu jest zbyt mało i nie uda mi się wymieszać składników na jednolitą papkę. Błąd ! Szampon w kontakcie z cukrem zaczyna zwiększać swoją objętość, a po wymieszaniu tworzy lekko ciągnącą się maź, która pozwala się wygodnie nabierać i nie spływa ani z dłoni, ani z głowy.
Dotarcie do skóry głowy bywa nieco kłopotliwe, ale zastosowałam technikę podobną do nakładania wcierki Jantar, czyli nakładanie po kolei na każdą partię głowy, przez przesuwanie przedziałka. Po nałożeniu całości zaczęłam delikatnie masować skórę głowy. Masaż trwał ok. 5 minut, cukier powoli ulegał rozpuszczeniu. Następnie włosy spłukałam ( nie wymagało to dużego wysiłku ) i nałożyłam odżywkę do spłukiwania. Potem postępowałam już tak jak tradycyjnie traktuję włosy, ale o tym może innym razem. Dziwię się dlaczego dopiero teraz wypróbowałam tego typu zabieg. Włosy u nasady stały się gładsze i bardziej lśniące. Nie były oklapnięte jak zazwyczaj, ale ładnie się uniosły. Ponadto czuję pod palcami, że również skóra głowy jest przyjemniejsza w dotyku. Ostatnio czułam, że zalega na niej taka dziwna, grubsza warstwa i domyślam się, że musiało się tam nazbierać sporo substancji z wcierki, żelu do włosów, pianki, a także szamponu i odżywki.
Bałam się, że peeling spowoduje mocniejsze wypadanie włosów jednak nic takiego się nie stało. Widać moje cebulki nie są aż tak słabe… Na blogu u Anwen przeczytałam o tym, że cukier jest naturalnym humektantem – czyli nawilżaczem.
Myślę, że raz na tydzień czy raz na 10 dni będę sobie fundować takie cudo na głowie. W końcu to prawdziwie pobudzający krążenie masaż 🙂
Zawsze trochę się boję, że potem tego nie spłuczę albo że może to zniszczyć włosy przy nasadzie…Ale tyle dobrego naczytałam się o tej metodzie, że chyba kiedyś spróbuję 😉
Ja ostatnio walczę z wypadaniem włosów, więc też trochę się bałam. Na szczęście nie powyrywał moich słabeuszy, a spłukał się w tempie ekspresowym, w zasadzie większość cukru już w trakcie masażu zaczęła się rozpuszczać. Próbuj, myślę, że nie pożałujesz 🙂
gratuluję wygranej 😉
Dzięki :*
Gratuluję 🙂 spróbuję chyba tego peelingu przed następnym myciem głowy 🙂
Dzięki 🙂 Wiesz, myślę, że przy używaniu wcierki ten peeling może być bardzo pomocny. Po takim masażu pewnie składniki z Jantara łatwiej będą mogły wniknąć wgłąb cebulek 🙂
hey! Pozdrowienia dla chomika Stefana. Chomiki to bardzo mądre zwierzątka – znam kilka. Z chomikiem w tym wieku jesteś oryginalna, ale przecież o to chodzi! 🙂 Piękne masz włosy.
Właśnie Ciebie wyczaiłam na fanepage'u Avonu, myślałam, że z zaskoczenia napiszę, a tu proszę, już wiesz 😀 Gratuluję, Kochana :*
Dzięki, też się strasznie ucieszyłam, jakoś taki miałam podły humor ostatnio…
Wygrane w konkursach faktycznie potrafią podnieść na duchu choć na chwilę 🙂 Ja, jak wygrałam zestaw avonowych lakierów do paznokci, czułam się tak lekko, że mogłabym latać ze szczęścia 😀
Hihihi, no właśnie coś na ten kształt miałam wczoraj i jeszcze mi nie przeszło 😀
Zamówiłam sobie tą szminkę 😉
Mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu tak samo jak mnie 🙂
Muszę spróbować tego zabiegu – ostatnio mam hopla na punkcie włosów 😉
Oj to podobnie jak ja, zawsze przykładałam ogromną wagę do cery, a teraz wzięłam się wreszcie ostro za włosy 🙂