Powiedzieć, że nie lubię fryzjerów to może przesada, ale zazwyczaj nie chadzam do nich częściej niż wymagają tego moje włosy ( czytaj – raz na 3 lata ). Kręcone włosy to niestety nadal temat, który przyprawia wielu „fachowców” o ból głowy. Że już nie wspomnę o moim bólu głowy, gdy ktoś na siłę chce rozczesać moją skręconą czuprynę. A najlepsze bywa ich zdziwienie, gdy po obcięciu okazuje się, że włosy prawie do pasa skończyły jako włosy do ramion… Tak, tak… takie coś przeżyłam w gimnazjum. Nie mam ani jednego zdjęcia z tego okresu i chwała za to… Na szczęście coraz częściej możemy zadbać o włosy w domowym zaciszu wcale nie gorzej niż u fryzjera. Dziś chciałabym napisać Wam kilka słów o zabiegu Olaplex no 3 do domowego użytku. Czy warto się na niego skusić?
Jestem tuż tuż przed jednym z ważniejszych wydarzeń w moim życiu czyli przed ślubem. Dlatego z chęcią zabrałam się za testowanie tego zupełnie nowego dla mnie produktu. Olaplex no 3 to malutka, zupełnie niepozorna buteleczka mieszcząca 100 ml kosmetyku. Zero opowieści dziwnej treści. Jedynie przeznaczenie, instrukcja użytkowania i skład. I bajka – efekty ocenię przecież sama.
Lekkie mleczko o przyjemnym, „szamponowym” zapachu nieco mnie zaskoczyło. Nie wiem dlaczego, ale liczyłam na coś ciężkiego i mega treściwego. Niespodzianka okazała się jednak pozytywna, bo kosmetyk bardzo łatwo dał się rozprowadzić na zwilżonych i odciśniętych w ręcznik włosach. Na pokrycie mojej czupryny, która sięga do połowy pleców zużywam ok 1/3 opakowania, a zgodnie z zaleceniem nakładam naprawdę obficie. Tak nasmarowany łepek trzymam ok. 30-40 minut. Producent zaleca minimum 10, ale warto na zabieg przeznaczyć większą ilość czasu.
Efekty? Nie oczekujcie, że zacznę piać z zachwytu i zapewniać, że jest to coś co diametralnie odmieni Wasze życie, a ochom i achom nie będzie końca. Ten produkt ma jednak nieco inne zadanie, a jego działanie jest w zupełności zgodne z zapewnieniami producenta, Olaplex odbudowuje mostki siarczkowe – jeśli nie wiecie to napomknę, że włosy kręcone są kręcone właśnie dlatego, że mają tych mostków zdecydowanie więcej nic włosy proste. Już po pierwszym zabiegu zauważyłam, że moje włosy stały się dociążone ( ale nie obciążone ), wygładzone i zdecydowanie łatwiej się kręcą. Ciężko to jednoznacznie wytłumaczyć, ale są zupełnie inne w dotyku niż wcześniej. Nawet w kolejne dni po myciu nie zaczynają się puszyć i sterczeć niczym meszek nieopierzonego kurczaka. Mięsiste? tak – to chyba najlepsze określenie.
Dla zainteresowanych skład poniżej.
Oczywiście można się zdecydować na pełny, 3 stopniowy zabieg Olaplex, ale do domowego użytku polecam numerek 3, który możecie kupić w sklepie Gobli.pl.
Macie może jakieś doświadczenia z tego typu zabiegami? Jakie są Wasze opinie?
Dziś także obiecane wyniki konkursu. Zgłoszeń przyszło tak dużo, że aż ciężko mi w to uwierzyć! Plastry przeciw wypadaniu włosów robiły prawdziwą furorę. Niestety mogła je zgarnąć tylko jedna osoba…. Nagrody lecę do poniższych szczęśliwców:
Gratuluję Wam serdecznie i czekam na maile z danymi do wysyłki!
A resztę zapewniam, że już niebawem na blogu pojawi się mega konkurs z okazji 4 urodzin bloga. Stay tuned 🙂
O widzisz,a moja koleżanka była wręcz zachwycona rezultatem,a tutaj średnio widzę.
Nie nie, wcale nie średnio – włosy są zupełnie inne, ale jest to inny rodzaj efektu. Mojej koleżance fryzjerka zawsze dodaje to do farby i koleżanka chwali, że już nie musi prostownicy używać.
Dopiero teraz zobaczyłam,że wygrałam.Ale się cieszę za możliwość wzięcia udziału i wypróbowania produktu o jakim nie miałam zielonego pojęcia.Dziękuję
Gratulacje, daj znać czy się sprawdzą 🙂
bravo
🙂
Koleżanka fryzjerka proponowała mi ten zabieg ale jakoś jeszcze się nie zdecydowałam. P.S. Jest mi niezwykle miło, po tym jak zauważyłam odnośnik do mojego bloga u Ciebie w zakładce "Tu zaglądam" 🙂
Kochana – odnośnik jest tam od kiedy Cię obserwuję czyli od bardzo dawna 🙂
Mnie te wszystkie "plexy" nie przekonują ;/
Szkoda bo naprawdę zdecydowanie poprawiają strukturę włosa. Przede wszystkim nie ma tego okropnego puszenia.
Będę chciała sobie zrobić pod koniec września farbowanie na olaplexie i wtedy też kupię krok 3 do użytku domowego 🙂 Zobaczymy czy mi się spodoba.
Moja koleżanka jest zachwycona, mówi że fryzjerka dodaje właśnie do farby i ma zupełnie inne włosy 🙂
ja z natury mam proste włosy, ale od pewnego czasu robię sobie lekkie kręciołki zwykłą suszarką z dyfuzorem 😀
O i wychodzą Ci? Musisz mieć podatne 🙂
Ja posiadam włosy proste oraz cienkie i też mam problemy ze znalezieniem dobrego fryzjera. Historia z lat gimnazjalnych mnie zmroziła. Domyślam się jak się czułaś po suszeniu!
Co do recenzowanego produktu, to fajnie że znalazłaś coś co się sprawdza.
Kusi nie powiem,rozjaśniam włosy i dostają ostro w kość.
gratuluję wszystkim zwycięzcom, marzę o wszystkich krokach OLAPLEX
Ten zabieg fryzjerski na razie nie dla mnie 🙂 Gratulacje.
Kurczę długo już się nosiłam z zamiarem kupienia tego kroku trzeciego z Olaplexu, ale jakoś tak nie jest najtańszy i się wahałam. Ale chyba się zdecyduję 😉 Pozdrowionka 🙂
No. 3 nie miałam nigdy, ale raz wykonałam zabieg regeneracyjny (no.1 + no.2) i raz analogicznie z farbą. Uważam, że dużo lepiej zabieg "działa" podczas koloryzacji.
Ooo to mi się podoba, mam w planach kupić pielęgnice to jednak może to byłoby lepszym rozwiązaniem mimo że nie mam kręconych włosów to jednak coś się znajdzie na proste włosy 🙂
Kilka miesięcy temu miałam robiony ten zabieg u fryzjera ale z jedynka i dwójką, trójki nie kupiłam. Włosy robione w kwietniu utrzymywały swoją gładkość i miękkość do lipca, potem już słabiej choć efekty wciąż delikatnie czuję i powracają gdy wykonam np. maseczkę z żelu lnianego 🙂