Z lekka przeraża mnie to jak szybko mijają mi ostatnie miesiące. Nadal nie dociera do mnie, że kolejne nowości będę dla Was opisywać tuż przed moim ślubem 🙂 Dziś skupimy się jednak na lipcu i na tym co zagościło w moich kosmetycznych zasobach. Wiele z tych rzeczy z miejsca stało się moimi absolutnymi ulubieńcami 🙂
Wśród nowości znalazły się nie tylko kosmetyki, ale i akcesoria czy książki. Lipiec był też bardzo bogaty ciuchowo, ale jakoś moich zakupów ubraniowych nie potrafię prezentować 😉
Kiedyś przypadkowo trafiłam na świetne mydełko nieznanej mi marki Bioselect. Pisałam o nim zresztą na blogu. Teraz firma otworzyła swój sklep internetowy w PL – mam słabość do greckich produktów, z którymi od niedawna pracuję na co dzień więc z przyjemnością zabrałam się za testy kremów. O kremie hydroochronnym pisałam kilka dni temu, o tym do cery tłustej i mieszanej przeczytacie już niebawem. Dla mnie jest absolutnym mistrzem! ( no i po niespodziance ).
Zakupy na Douglas.pl robiłam w lipcu dwa razy. Najpierw skusiłam się na -15% na kosmetyki azjatyckie i dałam się zrobić w trąbę. Tak mi się coś tliło, że Yoskine produkuje Dax Cosmetics… Jakby nie patrzeć polska firma… Peeling enzymatyczny Asayake Pure okazał się kosmetykiem do nakładania na całą noc. Głupia ja. Na pocieszenie dostałam gratis 3 lodowe liftingi Yoskine Maryoku i tradycyjną garść próbek. Umilaczem okazały się moje ukochane maski w płacie od Skin79, o których wreszcie muszę napisać. Kolejne zamówienie padło na podkład MAC ProLongwear, StudioFix, który kupowałam w czerwcu jest dla mnie na lato za jasny i już sama zgłupiałam czym mam umalować się na ślub. W końcu pójdę z Colorstayem i będzie najlepiej. Do StudioFix dokupiłam też pompkę. Już nie mogę doczekać się napisania recenzji tych dwóch podkładów – moja opinia może Was zaskoczyć 🙂 Gratis dostałam torbę shopperkę oraz kosmetyczkę z miniaturami DKNY i rzecz jasna próbki. Lubię zakupy na Douglasie 🙂
Udaną nowością okazał się lipcowy BeGlossy Beauty Festival. Nie będę Wam kolejny raz przynudzać o tym samym, kto nie czytał niech zajrzy TUTAJ. Cała zawartość pudełka z detalami 🙂
Lato w tym roku nie szczególnie rozpieszcza, ja jednak mam nadzieję, że moje wakacje dopiero przede mną. Na bank zabiorę na nie kosmetyki Kolastyna Sun. Paczucha niesamowicie mnie ucieszyła, że już nie wspomnę o cudownej czekoladzie na gorąco 🙂 Mały przegląd linii do opalania mogłyście zobaczyć kilka postów temu. Na razie ratuję swoją opaleniznę produktami Luxury Bronze, o których już niebawem na blogu.
Zamówienie z Dresslink zrobiłam tylko dlatego, że potrzebowałam gadżetów do fotobudki KLIK, a u nich wypatrzyłam fajne i faktycznie się nie zawiodłam. Pędzle KLIK niestety trochę mnie rozczarowały – puchacze zamówiłam z myślą o sobie, małe na konkurs dla Was. Małych nie tykałam, ale duże niestety są nieco gorszej jakości niż moje puchacze Jessup kupione 2 lata temu na ebayu. Owszem nie jest to jakaś tragedia i bardzo dobrze nakłada się nimi podkład, ale Jessupy nawet po 2 latach są lepsze. Pas do pędzli KLIK to również coś co możecie znaleźć w nagrodzie konkursowej. Pędzelek do konturowania KLIK to największa masakra z tej paczki – zbyt twardy, za mało sprężysty, a do tego odpada mu trzonek. Chyba zaliczy kosz – nie polecam.
O kosmetykach JANDA słyszałam już dawno, ale nie bardzo interesowałam się tematem. Wiedziałam, że są to produkty dla dojrzałych cer i choć już dawno wiem, że kierować należy się potrzebami skóry i składem, a nie cyferkami to jakoś tak nie miałam okazji nawet im się przyjrzeć. Ponieważ wielokrotnie dostaję komentarze od dojrzałych dziewczyn, które poszukują czegoś bardziej odżywczego do swojej cery, w recenzji gościnnej znów wystąpi moja mama – przetestuje kremy z linii 60+, a także maseczki. Mi też się coś trafiło – maseczka na dzień i na noc oraz żelazko na niedoskonałości. Pierwsze wrażenia są bardzo zaskakujące. Ciekawe jak idzie mamie 🙂
O kosmetykach Rimmel pisałam Wam przy okazji posta dotyczącego codziennego makijażu. Podkład Wake Me Up i korektor Match Perfection są świetne, zresztą tusz Volume Colourist również towarzyszy mi na co dzień. Częścią postanowiłam jednak podzielić się z Wami więc możecie znaleźć je w poście konkursowym.
Drogerie Natura obdarowały mnie w lipcu dwoma paczkami. Pierwsza zawierała nowe kremy do stóp z linii Natura Care. Wersję dla problematycznych pięt zostawiam sobie, wersję do skóry suchej i do skóry szorstkiej, a także ceramiczną tarkę znajdziecie w nagrodach konkursowych. U mnie została najcudniejsza część paczki czyli malutki aloes tygrysi – wisienka na torcie paczki 🙂
Kolejna paczka to oczywiście kolorówka – tym razem MySecret. Lakiery, w których zakochałam się po uszy. Kolory są obłędne! Naprawdę tak cudnej kolekcji dawno nie było – trzeba to zobaczyć na żywo. Tak, wiem, zaraz przyjdzie anonimowy komentarz o tym jakie cudowne są lakiery hybrydowe. Tak – ja też bardzo lubię hybrydy, ale nie na co dzień. Na co dzień wolę klasyczne lakiery bo lubię często zmieniać kolory – z hybrydą chodzę 3 tygodnie… Ale to taka dygresja.
W paczce znalazłam wypiekane pudry – matujący i brązujący oraz paletkę z brązerem i różem, które możecie wygrać w konkursie urodzinowym. Kremowy rozświetlacz został ze mną bo nie miałam dobrego produktu o tej konsystencji.
Orientana zrobiła mi swoją przesyłką ogromną niespodziankę. Krem do twarzy i pod oczy ze śluzem ślimaka! Jestem w niebie – uwielbiam produkty z tym składnikiem i choć wiele osób krzywi się i mówi fuj to gwarantuję, że po wypróbowaniu szczęki mogą Wam opaść.
Jeśli już mowa o wyjątkowych składnikach to z GlySkinCare przywędrował do mnie płat kolagenowy ze złotem na twarz – czekam na spokojny weekend i domowe SPA 🙂 A przy okazji bibułki matujące NovaClear w sam raz na wesele.
Są takie kosmetyki, które witam z otwartymi ramionami. Tak jest z azjatycką pielęgnacją i kolorówką. Ze sklepu MyAsia przywędrował do mnie Cushion BB Set Holika Holika czyli krem BB zamknięty w kasetce z nasączoną nim gąbeczką. Tego nie da się opisać to trzeba zobaczyć. Słodką Gudetamę pokażę Wam na dniach. A co do zmywania kremów BB? Olejek Soda Pore Cleansing – tego produktu normalnie nie da się opisać słowami mogę tylko zapytać niczym Hushaaabye ” Gdzie byłeś całe moje życie?”. Przy okazji kilka próbeczek żeby wiedzieć co zamawiać na przyszłość 🙂
Powinnam wypisać się z newslettera Znaku – ta podstępna księgarnia wyprała mi mózg, wiele wolnych chwil sprawdzam na przeglądaniu jaką by tu sobie książeczkę jeszcze kupić. Kocham książki, nawet w ramach prezentu ślubnego zamiast kwiatów prosiliśmy właśnie o nie. Choć mam czytnik, z którego korzystam na co dzień to są pewne typy książek, które po prostu muszę mieć w wersji klasycznej. Do Slow Life dokupiłam Slow Fashion, delektuję się nią i jeszcze nie do końca przeczytałam, ale już pierwsze rewolucje w szafie poczyniłam. Czekam na chwilę spokoju jesienią i mam zamiar wywrócić garderobę do góry nogami, choć w wielu kwestiach z autorką się nie zgodzę bo mam inne podejście 🙂 Szkoła wdzięku Madame Chic to nagroda pocieszenia w urodzinowym konkursie, który właśnie trwa na blogu 🙂
Wiele osób przed ślubem decyduje się na wybielanie zębów. Ja nie chciałam niczego bardzo inwazyjnego. Zobaczę więc jak sprawdzi się nowy system do wybielania zębów od Pearl Drops – jeśli jesteście ciekawe to pokażę efekty na blogu.
Tisane podesłało mi swoje dwie nowości – peeling do ust ( na prafinie ehhh i choć ja absolutnie nie ganiam za parafiną z krzyżykiem i kropidłem to na twarzy jej nie znoszę – może tu będzie inaczej bo formuła formule nie równa ) i balsam do ust z linii Fresh. Podobno ma mieć właściwości leczące opryszczkę – coś czuję, że mój narzeczony się z nim zaprzyjaźni bo zimą zjadł mi cały carmex.
Na deser coś co tygryski lubią najbardziej czyli zamówienie z goodies.pl. Oczywiście wpadłam po nową kolekcję Q3 Warm Summer Nights, ale przy okazji zgarnęłam cudowny wosk Kringle Candle Archives, do tego Mystic Sands i dwie zupełne nowości dla mnie czyli woski WoodWick.
Dajcie znać czy wpadło Wam coś w oko – a może napisać o czymś szczególnie priorytetowo?
Tyle nowości i to tylko w Lipcu??WoW!!!Mama pewnie zadowolona z takiego prezentu.
Moja mama jest nie mniejszą kosmetykomaniaczką niż ja – wiele rzeczy zawsze trafia do niej więc bardzo się cieszy 🙂
Tak patrzę, patrzę, nic nie znam. O wielu słyszałam, może kiedyś wypróbuję. A co do ślubu to nawet nie zobaczysz jak to szybko minie i już będzie miesiąc albo dwa po 🙂
Dla mnie też wiele ciekawych, zupełnie nie znanych mi produktów. A ślubu w sumie już doczekać się nie mogę – chyba teraz wykazuję większy entuzjazm niż na początku.
Ja sie pytam gdzie Ty to trzymasz?;D
Spokojnie, moje szafki są pojemne 😀 A tak na poważnie to wiadomo – jak każda blogerka mam mamusię, rodzinkę i koleżanki z którymi chętnie się dzielę. Część poszła też na urodzinowy konkurs. Nie można być pazernym hehe
Miałam dwie Skinowe maski i bardzo je polubiłam – więc i inne bym chętnie przygarnęła. Lipcowy BeGlossy faktycznie był udany;)
Oj tak – wiele produktów z tego pudełeczka mi się przydało. A maseczki w płachcie to moje faworytki na chwilę obecną. Są mega wygodne.
Fajne nowości. Szczególnie te z My Secret wpadły mi w oko, bo te pudry bardzo interesująco wyglądają.
Akurat pudry są do wygrania w konkursie więc jakby co zapraszam 🙂
Jestem ciekawa, czy faktycznie warto kupić podkład z MAC'a. Revlon potrafi płatać figle. W tuszu Volume Colourist jestem zakochana:) Tyle fajnych nowości, że nie wiadomo na co patrzeć!:)
Może jestem dziwakiem, ale ja raczej więcej nie skuszę się na podkład za więcej niż 100 zł… Myślałam, że różnica będzie spektakularna. Nope – nie jest to żaden cud, ani studio fix ani prolongwear.
Ale dużo nowości! 🙂 Nowa kolekcja Yankee Candle bardzo przypadła mi do gustu 🙂 Jak już zapoznasz się z kremem Orientany to ja chętnie przeczytałabym opinię na jego temat 😉
Na pewno dam znać bo uwielbiam produkty ze śluzem ślimaka najczęściej jednak wybieram te azjatyckie dlatego jestem ciekawa jak poradziła sobie z nimi Orientana.
Cushion BB Set Holika Holika – chętnie przeczytam:)
O nim już niedługo, początkowo się go bałam, a okazało się, że to małe cudeńko 🙂
Rzeczywiście ogrom ciekawych nowości, nie wiedziałam nawet że orientana ma takie kosmetyki u siebie 😉
No mnie zaskoczyli niesamowicie 🙂
Duże interesujących produktów do przetestowania. Ciekawią mnie woski Kringle Candle 🙂
O Archives muszę napisać już niedługo bo jest cudowny 🙂
Szaleństwo 😀 Czekam na efekty wybielania 🙂
Na dniach zabieram się za kurację 🙂
śliczne nowości – takie rzeczy to dobrze czyta się przy kawie :))
Powiem szczerze, że ja sama uwielbiam takie posty 🙂
Nowości jak najbardziej udane jande kremy kupie jak bede w pl choc z czystej ciekawości nie bede tachac w końcu całej torby kosmetyków z powrotem bo znalazłam bardzo dobra drogerie internetowa owszem nie ma wszystkiego ale i tak jest dobrze zakupy przychodzą do domu nie ma tachania walizek Po 40 kg ta maske w płacie miałam niestety taka sobie natomiast poprzedni wpis o pani skin coach był jak najbardziej porządny a szczegolnie wpis o kremach na noc czyli jak nas robią w balona firmy kosmetyczne skontaktowałam sie rownież emailowy z panią i czekam na odpowiedz ogolnie przestałam używać kremow na noc od ok 3 miesięcy dokładnie oczyszczam twarz i nie papram skory zadnymi produktami przed pójściem spać efekt skora zmniejszyła wydzielanie sebum nie pojawiają mi sie juz zmiany a jesli tak to szybko schodzą bez stanów zapalnych i nawet moj widzi ze twarz wyglada lepiej skontaktowałam sie z kolejna panią po 40 tce i okazuje sie ze u niej tak samo jak ma ograniczony dostęp do kosmetykow cera wyglada po prostu lepiej wiec nie tylko ja tak mam i ogolnie chciałam podziękować za wpis bo nie natrafilabym na tak profesjonalny blog i osobę a Tobie kochana zycze miłego użytkowania tych produktów ps a nie myślałaś o podkładzie typu smashbox studio skin 15 albo Estee lauder ?? Ja ostatnio nie maluje twarzy a jesli juz wystarcza mi krem bb ale te dwa sa godne polecenia jesli chodzi o wesele smashbox miałam i z powodu tego ze jestem bladziochem musiałam mieszać dwa kolory ale i długo wytrzymuje i nie potrzeba poprawiać estee lauder tez ale lauder jest cięższym typem od smasbox polecam ci ten co napisałam albo camera ready Crem bb water nawilża i na zdjęciach nie wazne ktory wychodzi bardzo ładnie buziaki Gosia
Fajnie, że post się przydał. ja póki nie wyleczę cery muszę jeszcze na noc stosować kremy, ale ja najczęściej robię to w formie kuracji z przerwami. Estee Lauder to dla mnie drugi Colorstay, może się nie znam, ale naprawdę za tą cenę wolę Colorstaya. Chyba zostanę przy ProLongwear na ślub, ale muszę przyznać, że diametralnej różnicy między tymi droższymi a tańszymi podkładami nie widzę. Janda ma naprawdę poczciwe składy więc pierwsze wrażenia są na plus. Ze smashboxa planuję bazę pod podkład.
Buziaki :*
Mam nadzieje ze tylko nie zielona ona jest masakryczna z podkładami tez tak mam te tansze czasami nie sa gorsze od tych drogich natomiast z racji tego ze jestem bladziochem trudno mi znaleźć odcień pasujący do mojej karnacji ale i na to znalazłam patent krem bb missha z kwasem kolagenem itd po roku używania stwierdzam ze nie potrzebne mi sa drogie podkłady Mac prolongwer mam i jest ok mam tez ysl diora i guerlaine i powiem ci nie widzę różnicy no chyba tylko w cenie hihi jakość krycie jest takie same natomiast estee lauder miałam próbkę i ok na zdjęciach natomiast ja przy dłuższym pobycie tego podkładu na twarzy miałam uczucie ściągnięcia wiec do zdjeć ok ale tak na codzień to odradzam szczegolnie dla twarz z trądzikiem czy zapychajacych sie to masakra kłaść na twarz jeszcze raz miłego testowania produktów buziaki g
Planuję dokładnie tą http://www.sephora.pl/Makijaz/Cera/Bazy-pod-makijaz/Lekka-baza-wygladzajaca-koloryt-skory-Mini-Photo-Finish-Primer/P2134004 🙂
Powiem ci tak moze przejedz sie do sephory i poproś o próbkę ja miałam wszystkie trzy i żadna mnie nie zachwycila bezpieczniej bedzie poprosić o próbkę ja miałam z tymi bazami do czynienia i stwierdziłam jedno niczym nie różniły sie od baz z catrice czy p2 niestety a co do Primerow to ja stosuje jesli potrzebuje na wyjście embryolisse elixir eclat serum sublimateur podobno używają go tez wizażyści nie wiem ale to co on robi ze skora warte jest każdego euro nawilża rozświetla powoduje takie nazwijmy to spulchnianie skory ( brak zmarch!) ma pigmenty co odbijają światło i wygładza wszystkie niedoskonałości nie wiem jakie sa ceny w pl i czy wogole jest dostępny ale odkąd dostałam go od mojej przyjaciółki z Francji nie kupuje żadnych Baz tylko smaruje twarz przed położeniem podkładu i nawet podkład za 5 euro trzyma sie cały dzien bez poprawek buziaki Gosia
Zainteresowało mnie Tisane – bardzo lubię wersję podstawową, a w zimie i przy obniżeniu odporności zawsze wyskakuje mi opryszczka albo afta na wardze (tak, na wardze, nie w ustach). Największą masakrę zafundował mi kiedyś właśnie Carmex. Usta popękały, a zawarty w nim mentol jeszcze podrażnił skórę, rany zamiast goić się, zaczęły się paprać… Nie polecam.
Nieźle zapowiada się też bronzer MySecret. Jeśli jest choć w połowie tak dobry jak rozświetlacz – kupuję 🙂
Za to też będę bronić zwykłych lakierów. Hybrydy miałam dwa razy, zawsze kończyło się kiepsko. Trzymały się jak przyspawane, w ogóle nie chciały schodzić, kosmetyczka musiała je ścierać pilnikiem (!), paznokcie mocno żółkły, za drugim razem "fachowa" manicurzystka zafundowała mi jeszcze rozdwojenie na środku płytki. Nigdy więcej.
Mnóstwo tego!
Ile nowości. Testuj kochana i ślij opinie.
O mamo. Co zdjęcie miałam nowe produkty do komentowania. Ostatecznie nie wiem co najbardziej mi się podoba, chyba wszystko 😛
Wow, ile cudności!!
Mi tez się podobają te lakiery My Secret (świetne kolory, ale odpryskują mi po 2 dniach) ale … wolę hybrydy 😉 Zmieniam co 7-10 dni.
Też bardzo lubię hybrydy, ale nie na co dzień zresztą niestety bardziej niszczą mi paznokcie niż klasyczny lakier. U mnei MySecret trzyma się bardzo dobrze zresztą u mnie w ogóle lakiery trzymają się 5-7 dni bez żadnego uszczerbku oczywiście w połączeniu z Seche Vite 🙂
Moja mama również testowała kosmetyki marki Janda – niebawem pojawią się recenzje a z kolagenowej maski GlySkinCare powinnaś być bardzo zadowolona – u mnie pisała się wyśmienicie o czym pisałam na blogu 🙂
ooo będę wypatrywać, moja dopiero zaczyna 🙂 A maskę planuję na dobry początek weekendu 🙂 Zaraz wpadnę poczytać u Ciebie 🙂
wow mnóstwo fajnych nowości, ciekawią mnie greckie kosmetyki i ślimaczkowe nowości Orientany 🙂
Pisałam niedawno o kremie hydroochronnym, o matującym będzie już wkrótce. To naprawdę udane produkty. Za ślimaczki dopiero się zabieram 🙂
Czekolada <3
Jandę (kosmetyki) moja mama bardzo lubi!
Ja używam tej maski w kremie i powiem szczerze, że pierwsze wrażenia są mega na plus. Czekam na opinie mamy 🙂
Jejku, ale tu kolorowo! 🙂 Faktycznie sporo tego. Te lakiery z Rimmela Gel coś tam to chyba prawdziwy hit tak mi się wydaje. Wiele moich koleżanek poleca. Gdy zdejmę hybrydy może się skuszę. Maski w płacie Skin79 też mnie kuszą już długi czas… 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
No maski mogę polecić z całego serducha, a lakiery są do wygrania w konkursie 🙂
przyznam, że jestem pod wrażeniem Twoich nowości. Też lubię Orientanę ale tej serii jeszcze nie poznałam. życzę Ci przyjemnego testowania tych wszystkich wspaniałości 🙂
O Kochana, masz co testować 😀 Mam ten sam cushion i olejek z My Asia i też sie zastanawiam, dlaczego tak późno na ten olejek się zdecydowałam 😀 Orientanę uwielbiam 🙂 Same wspaniałości tu masz, miłego używania!
Hahah 😀 no o tym olejku nie da się powiedzieć inaczej! UWIELBIAM!
Na nie jedną nowość oczko mi się bardziej zaświeciło 🙂 A najlepsze to chyba są te lakiery 🙂
Balsamik i peeling od Tisane jest świetny 🙂
U mnie najpierw była Slow Fashion, a obecnie kończę czytać Slow Life 😉
ło matulu, ile cudeniek, nie ma końca 😀
Dużo fajnych nowości, czekolada na gorąco :)) Krem do cery tłustej i mieszanej mnie zaciekawił, bo ciągle szukam do mojej czegoś co zostanie ze mną na dłużej 😉
Ojej, tyle tego jest, że już zupełnie zapomniałam co chciałam napisać czytając post 😀 Najbardziej z tego wszystkiego ciekawi mnie chyba krem BB w kasetce Holika Holika, daj znać jak się sprawdza 🙂
Podobają mi się również te wypiekane pudry z My Secret 🙂
Uwielbiam nowości i większość chętnie bym Ci podkradła! <3