Kosmetyki NIVEA są mi najlepiej znane z pielęgnacji włosów. Poza klasycznym kremem do twarzy Nivea i wersją Soft jakoś nie miałam styczności z tymi produktami. Ostatnio trafiły do mnie jednak dwa produkty do testów, które zresztą sama sobie wybrałam. Krem do oczyszczania twarzy i chusteczki oczyszczające z linii Creme Care.
Nigdy nie należałam do miłośniczek ich klasycznego kremu więc byłam ciekawa jak sprawdzą się produkty z tej linii.
Jeden z produktów sprawdził się u mnie całkiem dobrze, drugi to niestety kompletna pomyłka. W obu drażnił mnie zapach – jeśli jesteście amatorkami kultowego kremu Nivea to seria powinna przypaść Wam do gustu. Pachnie dokładnie tak jak ten klasyczny krem.
W tym duecie faworytem okazał się krem. Prosta, miękka tuba stabilnie stojąca na nakrętce mieści 150 ml produktu. Fajny design w tym charakterystycznym dla firmy kolorze to świetne posunięcie.
Konsystencja jest tak kremowa i jedwabista, że gdybym nie wiedziała wcześniej o jego właściwościach myjących, uznałabym go pewnie za kosmetyk stricte pielęgnacyjny.
Moim zdaniem nie jest szczególnie wydajnym produktem. Nie pieni się więc siłą rzeczy aplikujemy go więcej. Trzeba jednak przyznać, że ze swojej roli wywiązuje się w 100%. Bardzo dobrze oczyszcza skórę z makijażu. Wszystkie – nawet wodoodporne i spryskane fixerem produkty znikają z niej w mgnieniu oka. Tłuszczowa formuła ma także swoje zalety w kwestii pielęgnacyjnej.
Krem kompletnie nie wysusza i nie ściąga cery. Ma się wrażenie, jakbyśmy oczyszczały ją nawilżającym kremem. Cera jest ukojona, mięciutka i bardzo przyjemna w dotyku. Dodam, że ostatnio byłam mocno zabiegana i praktycznie nie stosowałam kremu na noc bo po demakijażu gnałam do łóżka. Mimo to, że nie odczułam, żeby stan cery się pogorszył. Mogę więc go szczerze polecić.
Dla zainteresowanych skład – o dziwo nawet parafina nie spowodowała u mnie szkód.
Za 150 ml zapłacimy ok. 14 zł
Chusteczki oczyszczające niestety okazały się u mnie niewypałem. Typowe opakowanie dla tego rodzaju produktu mieści 25 sztuk. Chusteczki rozmiarem są w sam raz. Moim zdaniem jedna powinna wystarczyć na demakijaż oczu i twarzy. Niestety jak na mój gust są za mało nasączone.
Producent obiecuje, że chusteczki zmyją nawet wodoodporny makijaż. Cóż… uwierzyłam na słowo. Zabrałam je ze sobą na nocleg u koleżanki po wieczorze panieńskim. Wcale nie miałam wodoodpornego makijażu. Efekt Pandy to mało powiedziane – kompletnie nie mogłam zmyć makijażu z twarzy. Tusz był przeciwnikiem nie do przeskoczenia. O ile makijaż twarzy jakoś tam powoli schodził to makijaż oczu tylko się rozmazywał. Musiałam ratować się tonikiem i mydłem… Było wesoło.
Chusteczki mogą być fajnym produktem do odświeżania cery w ciągu dnia. Są w stanie zmyć lekko dotknięte tuszem rzęsy i odrobinę pudru. Nawilżania i pielęgnacji odmówić im nie można, ale do demakijażu zdecydowanie polecam coś innego.
Skład chusteczek poniżej.
Chusteczki kupicie za ok. 16 zł
Miałyście może jakieś doświadczenia z kosmetykami do demakijażu od Nivea? dajcie znać 🙂
Mnie troszeczkę denerwuje warstwa, którą krem pozostawia na skórze, ale że zawsze myję twarz dwa razy więc zmywam ją i jest ok. Fajny kosmetyk i dobrze rozpuszcza makijaż 🙂
Oj tak, makijaż rozpuszcza koncertowo – naprawdę nawet ciężka tapeta znika w mgnieniu oka.
Testowałam chusteczki i faktycznie jeżeli chodzi o zmycie makijażu z oczu to nie lada wyzwanie i też w ruch poszedł mimo wszystko płyn micelarny, bo chusteczki nie poradziły zwykłemu tuszowi, a nie był on wodoodporny.
No niestety – do mnie w kwestii demakijażu nie przemówiły.
Miałam okazję wypróbować chusteczki i u mnie się sprawdziły. W sam raz na do podróży.
U mnie bardziej do odświeżenia cery niż do konkretnego demakijażu.
Mam białą wersje tych chusteczek właśnie do demakijażu ale jeszcze nie miałam okazji ich testować <3
Ciekawe czy sprawdzą się lepiej niż moje.
Szkoda, że chusteczki się nie sprawdziły
bo to właśnie one najbardziej mnie zainteresowały. ..
pozdrawiam MARCELKA♥
No właśnie ja też na nie najbardziej się napaliłam.
Na wyjazd sprawdzą się dobrze.
Pod warunkiem naprawdę lekkiego makijażu.
Nie stosowałam żadnych kosmetyków do demakijażu tej marki 🙂 znam ich tylko z balsamów do ciała, pomadek ochronnych i odżywek do włosów 😉
No ja w zasadzie tylko szampony i odżywki 🙂
Miałam chusteczki i mleczko oczyszczające z tej serii, no i żaden z produktów mnie nie zachwycił 🙁
Ja miałam ten krem do mycia twarzy i jak dla mnie jest to bubel jakich mało :/
U mnie akurat krem sprawdzał się bardzo dobrze, szczególnie przy ostatnim zabieganiu – ekspresowo oczyszczał i nie wysuszał. Chusteczki niestety nie dawały rady, a nie noszę wodoodpornego makijażu.
Używałam i chusteczek, i kremu i muszę przyznać, że i jeden, i drugi produkt się u mnie sprawdzał 🙂
U mnie chusteczki niestety zupełnie wymiękły 🙁
Też nie lubię zapachu kremu Nivea, co innego ich mleczka i balsamy do ciała- te mi w ogóle nie przeszkadzają 😀
Tak samo jak produkty do włosów – ich zapachy też mi pasują 🙂
szkoda, że chusteczki są mało nasączone , i tak to właśnie one zainteresowały mnie bardziej od kremu. ja najczęściej sięgam po zwykłe odświeżające chustki dla dzieci
Zakupilam te chusteczki z myślą na przeznaczenie ich np do wytarcia dłoni podczas podrozy. Bo do zmywanoa makijażu mam swoje sprawdzone produkty.
Zakupilam te chusteczki z myślą na przeznaczenie ich np do wytarcia dłoni podczas podrozy. Bo do zmywanoa makijażu mam swoje sprawdzone produkty.
takei chusteczki do podróży zwłaszcza całkiem fajna sprawa:)
Ostatnio chciałam kupić krem, ale widzę raczej negatywne opinie 🙂
Krem na parafinie nie jest dla mnie, choć olejek z Vichy również oparty na parafinie nie zrobił mi krzywdy 😉
U mnie ten krem się nie sprawdził. Nie zapchał mnie, ale nie podoba mi się siła jego oczyszczania – jednak wolę coś mocniejszego 🙂
Plus, że nie ściąga skóry, bo tego nie znoszę…
Szkoda, ja natomiast nawróciłam się na takie delikatne oczyszczanie 🙂
Krem zapowiada się fajnie, lubię zapach Nivei więc rozglądnę się za nim 🙂
Krem mogę polecić, zimą na bank do niego wrócę.
Chusteczki na pewno wypróbuję 🙂
Latem to delikatnego makijażu mogą się sprawdzić choć z tuszami radzą sobie średnio.
Ja musiałam się z tymi chusteczkami napracować, ale jakoś mi się udało 🙂 Lubię je jednak do odświeżenia skóry 🙂