Chyba w każdej dziedzinie życia przychodzą sezonowe mody, szeroko pojęta uroda to jeden z tych działów, w którym co i rusz inspirujemy się czymś innym. Nie będę udawać, że nowinki mnie nie kuszą. W pogoni za pięknem Azjatek, Hindusek czy Francuzek czasami zapominamy, że to Polki są uznawane za najpiękniejsze na świecie. I choć nadal z ciekawością poznaję kosmetyki rodem z Korei, a indyjskie olejki pielęgnują moje włosy to sama dochodzę do wniosku, że przez lata gdzieś zatraciłam swoje korzenie. Choć na blogu w zakładce kosmetyki rosyjskie znajdziecie mnóstwo kosmetyków zza wschodniej granicy to DIY jest nie do uświadczenia. Jako młoda dziewczyna z przyjemnością wykorzystywałam jogurt, twarożek, śmietanę czy żółtka do domowych maseczek, wcierałam olejek rycynowy, robiłam płukanki z octu czy peelingi soli, cukru bądź fusów kawy. Przyznaję, że wiele razy płaciłam za peeling do ust, który z powodzeniem mogłam zrobić sama… Lenistwo, głupota czy zwykłe zachłyśnięcie się ślicznymi słoiczkami? Nie wiem, wiem jednak, że warto na chwilę się zatrzymać.
Rytuały pielęgnacyjne ciała i włosów to nie tylko czysto wizualna potrzeba. Od setek lat kobiety na całym świecie stosowały różne metody dbania o urodę. Była to wspaniała okazji do relaksu, wspólnych rozmów i poznawania się wzajemnie. Teraz prędko wklepujemy krem w zaciszu własnej łazienki i pędzimy do pracy. Pielęgnacja często jest przykrą koniecznością, a nie przyjemnością. Jestem wielką fanką Slow Life bo sama doświadczyłam tego jak codzienny pęd pozbawia nas radości z małych, magicznych chwil. Sekrety Urody Babuszki Raisy Ruder i Susan Campos to książka, która nie tylko dotyka naszego ciała, ale i duszy – myślę, że warto podarować ją już nastoletnim dziewczynom bo to jedna z tych pozycji, które warto mieć na swojej półce i wracać do nich w chwili gdy potrzebujemy rady.
Już sama strona wizualna sprawia, że mamy ochotę prędko zagłębić się w treści. Przypomina mi stare zielniki czy zbiory przepisów na lecznicze mikstury. I choć to właśnie zbiór wszelkiej maści porad i przepisów to wprost nie można się od niej oderwać.
Autorki przygotowały 15 rozdziałów, dotyczą one zarówno pielęgnacji poszczególnych partii ciała jak i różnych grup wiekowych. Znajdziemy wśród nich coś do domowego SPA, a także garść mądrości życiowych.
Jeśli nie wiemy od czego zacząć to warto zerknąć do niezbędnika urody babuszki, są tam podane przepisy na szczególnie polecane, domowe mieszanki i sposoby.
Przepisy nie są jakimiś wyssanymi z palca wymysłami. Wiele z nich Raisa, pochodząca z Ukrainy autorka, wyniosła z rodzinnego domu. Jej babuszka ( babcia ) tworzyła kosmetyki dla okolicznych mieszkańców. Wiedziała co polecić na konkretny problem. Wiedzę babci Raisa zabrała do Hollywood, gdzie z jej usług korzystają nawet gwiazdy.
Bardzo podoba mi się ogólne podejście do życia autorki. Nie cierpię ortodoksów i doskonale wiem, że ascetyczna, zdrowa dieta i ekstremalnie fit styl życia wcale nie zawsze dają gwarancję 100% zdrowia… Wierzcie mi, przykro żegnać osobę, która wydawałoby się, że będzie żyła wiecznie bo postępuje zgodnie ze wszystkimi zaleceniami lekarzy, dietetyków i trenerów…
Przeczytajcie punkt o wódce, a zrozumiecie o czym mówię.
Niektóre porady i przepisy są mi bardzo dobrze znane, jak chociażby ten na szampon dla dzieci. Gdy byłyśmy małe, u mnie w rodzinie często myło się dzieciom włosy właśnie jajkiem.
Oczywiście na razie wypróbowałam tylko kilka przepisów z tej aż 300 stronicowej księgi, ale mogę pokazać Wam moje ulubienice – maskę kakaową i maskę z matu na wysoki połysk. PS. Jeśli nie macie mąki owsianej to możecie zmielić trochę płatków owsianych w młynku do kawy lub pieprzu 🙂
A niżej ciekawostka, maska przed randką. Nie próbowałam, ale krem do golenia mnie rozbawił 🙂
Mój ulubiony rozdział to jednoskładnikowe cuda – szybko, prosto i bardzo efektywnie.
Na koniec kilka mądrości życiowych babuszki, oczywiście to tylko część, ale myślę, że srio warto brać je sobie do serca.
Nie wiem jakie jest Wasze podejście do kosmetyków naturalnych, w szczególności tych domowej roboty, ale ja uważam, że to nie tylko sama dobroć dla naszej skóry, ale i cudowny sposób na relaks i odpoczynek. Jak widać można dbać o siebie dosłownie za grosze! Jak już wspominałam, elementarz polecam kobietom w każdym wieku. Fajnie jest mieć coś takiego na półce i sięgać w dowolnej chwili.
Znacie już Sekrety Urody Babuszki? A może nosicie się z zamiarem przeczytania?
Mi się strasznie przyjemnie czytało tą książkę i nie które przepisy mi znane, a niektóre nie koniecznie.
Ciekawa jestem co ma w składzie krem do golenia, że został wykorzystany do maseczki 😀 Ta ksiązka mnie ciekawi jak żadna inna i bardzo bym ją chciała przeczytac 😀
o jacie! fajnie by było poznać się z tymi zapiskami 😉
Chyba muszę zaopatrzyć się w tą książkę
Ostatnio się nad nią intensywnie zastanawiałam 🙂 i chyba się w nią zaopatrzę :)!
Bardzo podoba mi się wygląd tej książki. Jest taki… ciepły i swojski, aż zachęca do czytania. Poszukam jej w sklepach i przejrzę na miejscu. Może nawet się skusze 🙂
Marzy mi się ta książka. Wydaje mi się, że może być lepsza niż ta koreańska
Też mam tę książkę, bardzo ciekawe i proste przepisy na domowe kosmetyki to jej duża zaleta.
Lubię tego typu książki 🙂
Bardzo chętnie przeczytam 🙂
Fajny taki poradnik 😉
Pozdrawiam !! :*
I Kochana moja przesyłam buziaki na udany i gorący weekend ! :*