Do recenzji tych szminek zbierałam się i zbierałam i zebrać się nie mogłam. Stwierdziłam jednak, że dziś albo nigdy!
Jak wiecie, jestem zdecydowaną fanką szminek choć chyba na swój ideał jeszcze nie trafiłam, ale poszukiwania zawsze sprawiają mi masę przyjemności. Gdy trafiłam na wyprzedaż u Umbry z Beauty Police, chętnie skusiłam się na owe szminki z Yves Rocher za zawrotną kwotę 2 zł za sztukę. Moje odcienie to 51. Beige Vanille ( Wanilia ) oraz 61. Rose Galica ( Francuska Róża ) – w nawiasach polskie nazwy, dostępne na stronie YR. Wanilia to delikatny, typowo kremowy nudziak w beżowym kolorze. Francuska róża to delikatny róż z lekką domieszką beżu i odrobiną złocistych drobinek, które nie są zauważalne na ustach.
Oba kolory to przyjemne dzienniaki, które pasują mi prawie do każdego makijażu. Mogę się nimi malować w biegu, bez użycia lusterka, gdyż nie są mocno kryjące, a ich intensywność jest podobna do intensywności barwy moich ust i choć towarzyszą mi praktycznie na co dzień, to oceniając je globalnie naprawdę muszę przyznać, że są raczej miernymi produktami.
Przede wszystkim producent zapewnia nas, że są to pomadki nawilżające. Owszem, nakładając je na usta, czujemy, że ślizgają się bardziej niż inne zostawiając ze sobą coś na kształt balsamu ochronnego. Faktycznie nie wysuszają ust, ale i zupełnie nie nawilżają. Jeśli nałożymy je na lekko podsuszone wargi, to takie pozostaną po zjedzeniu szminki. No właśnie… „zjadanie„. To właśnie ono najbardziej irytuje mnie w tych pomadkach. Chyba jeszcze żadne szminki nie gasły mi na ustach w tak zastraszającym tempie, a muszę podkreślić, że należę do osób, u których kolor na ustach trzyma się naprawdę długo. Nie wiem co dzieje się z tymi cudakami od Yves Rocher, ale nakładam przed wyjściem do szkoły, a po przyjściu – czyli po ok. 15 minutach, ani nie widzę, ani nie czuję ich na ustach :/
![]() |
Francuska róża |
![]() |
Wanilia |
Muszę dodać jeszcze jedną cechę, która mi ciut przeszkadza w tych pomadkach, a mianowicie zapach. Intensywny, szminkowo – perfumowy, charakterystyczny i …męczący. Wiem, że wielu osobom może przypaść do gustu i nie będą marudzić jak stara, upierdliwa Kaczmarta, no ale nic nie poradzę, że zdecydowanie wolę pomadki o delikatniejszej woni.
Na koniec wypada zastanowić się nad ich ceną. Regularna to 43 zł !!! No żart, kpina i nie wiem co jeszcze. Nigdzie nie znalazłam jej pełnego składu, na stronie producenta widnieje informacja jedynie o oleju sezamowym bio, maśle karite, oleju morelowym, olejku z róży muscat oraz witaminie E. Nie wiem, który składnik jest tak drogocenny jednak w życiu nie dałabym za nią 43 zł – dycha to moim zdaniem bardzo adekwatna cena do jakości tej pomadki. Ja dałam za nie po 2 zł więc mogę powiedzieć, że jestem zadowolona – kolor, konsystencja i brak przesuszania ust to z pewnością jej atuty. Podobne właściwości z nawet lepszą trwałością i mniej upierdliwym zapachem odnalazłam w pomadce essence All About Cupcake za bodajże 7 zł. Gdybym miała wybierać to zdecydowanie bardziej polecam essence, choć nie miałam jeszcze okazji aby zrecenzować ją na blogu.
Może u innych pomadki z linii nawilżającej od Yves Rocher sprawdzają się lepiej, ja jednak zużyję moje nabytki i więcej do nich nie wrócę.
Nie przypadł mi do gustu żaden z tych kolorów…
Bo faktem jest, że nie są wybitnie ciekawe. Zwykłe, dla mnie przyjemne codzienniaki. Ale jakość … no comments.
Czyli mają wszystko czego w pomadkach nie lubię :/ Brakuje im tylko tego wysuszania i rozklekotanego opakowania..
O tym samym myślałam pisząc tą notkę ! Na szczęście opakowanie mi nie przeszkadza – zamykanie jest bezpieczne i dobrze się nim operuje. No i nie mogę powiedzieć, że wysusza bo nie wysusza. Jednak za 43 zł spodziewałabym się fajerwerków 🙂
No raczej, skoro już za dychę można kupić coś o wiele lepszego! Ja miesiąc temu wygrałam na jednym z portali pomadki YR, te najnowsze, ale jeszcze nie doszły 😛 Jestem teraz ciekawa jak będą się sprawowały.. Opakowanie widzę, że chyba mają takie samo, tylko inny kolor.
No ja mam nadzieję, że będę lepsze. Może sami doszli do wniosku, że te nawilżające to jednak słaba sprawa 🙂 W każdym razie trzymam kciuki żeby Twoja wygrana była super 🙂
Dam znać na blogu, ale kurczę, to nie ludzkie kazać tyle czekać 🙂 Szcególnie, kiedy szminka jest dla człowieka towarem, który nigdy nie występuje w ilości `za dużo` 😛
Hahaha ! Dokładnie ! Znęcają się nad Tobą, znam ten ból 😀 I też szminek mogłabym mieć nieskończone ilości podobnie jak lakierów do paznokci 😀
Średnio się prezentują….
Lubiłam te pomadki oraz z serii Luminelle, ale przed zmianą szaty graficznej. Ostatnie spotkania z YR nie są dla mnie łaskawe i coraz bardziej oddalam się od oferty tej firmy. Zostanę jedynie przy produktach do kąpieli.
Ja jakoś zawsze uważałam, że mają przesadzone ceny w stosunku do składów i obiecanego działania. Jest kilka produktów, które lubię, wiele chętnie bym wypróbowała jednak i tak zdanie o YR mam dość średnie.
Kolory są be 😛
Dla mnie na co dzień znośne, choć nie są żadną nowością. Cieszę się, że dopadłam je za grosze bo gdybym dała za nie 43 zł to chyba bym się zapłakała.
Bardzo przeciętne jak na tą cenę..z YR nie znam wogóle kolorówki i chyba tak pozostanie:)
Mnie skutecznie zniechęciły do dalszych prób. Ogólnie nie jestem wielką fanką tej marki. Uważam, że mają wygórowane ceny w stosunku do składów i działania ich kosmetyków, jednak trafiłam na kilka dobrych produktów do pielęgnacji 🙂
Francuska róża nie jest taka zła, tylko po prostu zwyczajna. A jeżeli chodzi o cenę, to nawet nasza Celia o wiele tańsza jest warta wypróbowania i używania bez przepłacania! YR jest dobry jeżeli chodzi o zapachy, żele i niektóre kosmetyki do twarzy. Pozdrawiam, Jo Novi
Jeśli chodzi o kolory, to dla mnie na co dzień są znośne. Dają delikatny efekt i jest on do przyjęcia, jednak jakość i trwałość to totalna porażka, Celii jeszcze nie miałam, ale podejrzewam, że jest znacznie lepsza niż te dwa potworki YR.
tobie to naprawdę trafiła się promocja 🙂
Oj tak, to były jedne z moich najbardziej udanych zakupów 😀
nic a nic nie mam z kolorówki YR, jedynie o ich tuszach czytałam, że są bardzo dobre 🙂
Ja właśnie też słyszałam, że są dobre i jak trafił mi się Sexy Pulp za 1 zł to wzięłam mamie. Potem jedni pisali mi na blogu, że powinna być zachwycona, a inni, że jest do kitu. Czekam z niecierpliwością aż go otworzy 😀
jak yr lubię, tak z kolorówką mam różne przejścia, niestety na ogół niezbyt udane 😉
więc w sumie taki kolor plus super nawilżanie można mieć w pomadkach burt's bees 😛
a kosztują chyba ok. 20zł.
no ale, marka też robi swoje 😉
O popatrz, a ja o burt's bees nie słyszałam, a Ty mnie tu kusisz 😀
Francuska róża podoba mi się:)
Mi efekt na ustach też się podoba, ale szkoda, że wytrzymuje 15 minut 🙁
Ja mam jakąś jedną i bardzo lubię, idealna na jesień zimę 🙂 ładnie otula i pielęgnuje usta 🙂
U mnie niestety takiego efektu nie ma 🙁 No ale zużyję na co dzień bo czasami w biegu nie mam czasu porządnie umalować ust.
Kolory nie moje, ale mam kilka tych szminek i raczej je lubię 🙂 przede wszystkim za zapach 😉 ale to faktycznie kwestia upodobań… Na nawilżanie też nie narzekam, ale to z kolei z tego powodu, że dość rzadko cierpię na ich przesuszenie.
Ja ogólnie lubię pachnące kosmetyki, ale nie te do twarzy. Nie wiem dlaczego, ale zaraz mnie zaczyna męczyć zapach i głowa mnie boli 😀
A jeśli chodzi o usta to moje idealne nie są, z reguły większość szminek potrafi je przesuszyć, te YR na szczęście tego nie robią, ale też nie nawilżają ich 🙁
"Intensywny szminkowo-perfumowy" zapach szminki to nie dla mnie. Ale kolory bardzo ładne, a w cenie 2 zł za sztukę z pewnością bym się skusiła 🙂
I tylko dlatego zużyję je z przyjemnością, bo gdybym dała za nie 43 zł to bym się wściekła 😀
Ostatnio zastanawiałam się nad pomadkami z tej serii. Akurat można było nabyć te produkty po okazyjnej cenie. Jednak zwyciężył zdrowy rozsądek. W mojej kosmetyczce nie brakuje kolorowych mazideł do ust;) Dobrze, że oparłam się pokusie, bo te szminki nie zasługują na uwagę ze względu na kiepską trwałość…
Niezła promocja^^
Nigdy nie miałam żadnej z tych szminek. Mają ładne odcienie, ale niezbyt nasycone i chyba ich nie zakupię.
Na skórze bardziej podoba mi się Francuska róża, na Twoich ustach wanilia. Tak więc sama nie wiem, który kolor bym wybrała. A cena 2 zł – istny szał 😀
na cenę regularną bym nie patrzyła raczej, bo nikt w takiej cenie nie kupuje przecież 🙂
mam dwie z tych szminek, trwałość dla mnie przeciętna, nie jakaś bardzo słaba, ale zgadzam się co do zapachu, jest różany i dość męczący