Wczoraj było o toniku, który zobaczycie niebawem w denku, więc dziś postanowiłam napisać o micelu, który czeka podobny los 🙂 Już wielokrotnie podkreślałam, że micele są moimi ulubionymi produktami do usuwania makijażu. Szczególnie jeśli chodzi o oczy, bo twarz ujeżdżam żelem. Jako że maluję się na co dzień i mam bardzo wrażliwe oczy, to kupno produktu idealnego jest nie lada wyczynem. Kosmetyk AA akurat dostałam na spotkaniu blogerek organizowanym przez Sylwię z Lacquer-Maniacs i Paulę z Basket of Kisses. Firma AA raczej nigdy nie leżała w kręgu moich zainteresowań, coś tam kiedyś od nich miałam, ale szczególnie mnie nie ciągnęło. Czy płyn micelarny mnie przekabacił?
Klasyczna, wygodna butelka mieści 200 ml kosmetyku o przyjemnym zapachu i klasycznej dla miceli konsystencji. Aplikacja jest całkiem wygodna – pożądana porcja płynu trafia na płatek i nic nie leje się po brzegach. Duży plus!
Produkt jest faktycznie łagodny dla moich oczu. Nie szczypie, nie podrażnia i nie wywołuje pieczenia. Jest wydajny i łagodny dla skóry, która po demakijażu pozostaje miękka i delikatna, bez oznak ściągnięcia. Jeśli chodzi o pielęgnację rzęs, wybaczcie, ale nie sądzę, żeby efekt mógł być zauważalny. Z pewnością nie zaszkodził 🙂
Niestety sam demakijaż nie zawsze przebiegał bezproblemowo. Wszystko zależy od tego, na jaki make-up danego dnia się decydowałam. Gdy była to tylko delikatna kreska i odrobina tuszu, nawilżający micel z AA dawał sobie radę bez najmniejszych problemów. Niestety, gdy towarzyszyła mi opcja „na bogato” z bazą, intensywnymi cieniami i porządną warstwą tuszu do rzęs, płyn nie radził sobie tak świetnie. Często pozostawiał efekt misia pandy, który ciężko było doczyścić. Musiałam bardzo się pilnować, by trzymać nasączony płatek odpowiednio długo na powiece. Nie było to dla mnie niestety ułatwieniem.
Moim zdaniem jest to produkt dla osób stawiających na delikatny makijaż. Ja mimo całkiem dobrych wspomnień raczej nie planuję do niego wracać, nie przekabacił mnie również na tyle, żebym nagle zapragnęła poznać więcej produktów spod skrzydeł AA. Po prostu micel z Biedry sprawdzał się u mnie lepiej.
Za 200 ml nawilżającego płynu micelarnego z AA zapłacimy ok. 14 zł. Dostępny w większości drogerii.
A jaki jest Wasz faworyt wśród miceli?
Czarna Ines napisał
Micele u mnie koniecznie do demakijażu :D, moim ulubieńcem jest niezmiennie Bioderma :D, z AA miałam tylko kiedyś tonik i miło go wspominam 🙂
JednoSpojrzenie napisał
Ja tez jestem wierna micelom, choć o dziwo osławionej Biodermy jeszcze nigdy nie miałam 🙂
Glamourka89 napisał
Szkoda, że nie radzi sobie z mocnym makijażem.
Moim faworytem jest Ideal Soft z L'Oreal. Jest REWELACYJNY! Polecam:)
JednoSpojrzenie napisał
Słyszałam o nim same pozytywy i mam na niego wielką ochotę 🙂
Hexxana napisał
U mnie jeszcze żaden micel nie przeszedł poprawnie testu podczas zmywania oczu, nieskomplikowany makijaż w stylu sam tusz, jeszcze ujdzie ale liner, cienie? Nie bardzo :/ Poza tym jednak cenię sobie swoje oczy dużo bardziej i wybieram delikatne, ale skuteczne dwufazy. Przykładam płatek, rozpuszcza kosmetyki i ściągam. Co prawda długo zajęło mi znalezienie tej idealnej, ale udało się 🙂 Co jednak nie zmienia faktu, że moim micelem nr 1 jest Vichy i mam ochotę na Uriage, bo dobrze przeszedł testy 🙂
Płyny micelarne lubię do zmywania makijażu twarzy w postaci pierwszej fazy lub do przemywania po mleczku, no i rano.
Od AA trzyma się z daleka od dawna, kiedyś lubiłam parę ich produktów. Z czasem mi przeszło 🙂
JednoSpojrzenie napisał
Własnie wiem, że jesteś zdecydowaną fanką dwufazówek 🙂 Ja niestety za nimi nie przepadam, choć od czasu do czasu jakaś ląduje w moim koszyku. Miałam już kilka udanych miceli, też wystarczyło przyłożyć płatek na chwilę i ściągnąć makijaż. Nie każdy jednak jest ideałem :/
Vichy Purete Thermale czeka w kolejce 🙂 Ciekawa jestem jak się sprawdzi bo akurat nigdy wcześniej nie miałam micela tej firmy.
Mnie AA niestety nigdy nie przekonywało, jakoś nie ten kierunek 🙂
Hexxana napisał
Do demakijażu oczu jakoś nie mogę sobie przyswoić innego produktu niż dwufazówka i też długo szukałam, próbowałam. Jedne lepsze, inne gorsze 😉 jak z każdym kosmetykiem ;)))
Ciekawa jestem jakie będziesz miała zdanie o Vichy 🙂 U mnie pierwsze spotkanie nie było na plus, ale to też były moje początki z micelami i jak zaczęłam poznawać inne, to doceniłam Vichy 🙂
Esy, floresy, fantasmagorie napisał
Demakijaż – zawsze wieloetapowo 😉 z miceli moim ulubieńcem jest różowa Bioderma.
Z AA mam mieszane wspomnienia – bo pamiętam że coś mnie strasznie uczuliło tylko nie pamiętam już co 😀 ale też kilka rzeczy naprawdę fajnych pamiętam z drugiej strony hehe
Obecnie mam sympatycznego Holendra w użyciu i też radzi sobie całkiem nieźle 😉
JednoSpojrzenie napisał
U mnie demakijaż też zawsze w kilku razach 🙂 Osobno oczy, osobno twarz 🙂
O różowej Biodermie czytam zawsze same zachwyty 🙂 AA niestety jakoś średnio mi pasuje jako firma.
patkatuitam napisał
Ja micelem nie zmywam makijażu oka. Do tego wolę tradycyjne mleczko. Ale narazie moim najlepszym micelem była Dermika Sebumetic 🙂
JednoSpojrzenie napisał
Ja po krótkiej przygodzie z dwufazówkami zaprzyjaźniłam się z micelami 🙂 Mleczka nigdy nie używałam 🙂
BlogBy Izis napisał
Wciąż najbardziej lubię Biodermę i to każdą. Obecnie zaprzyjaźniam się jednak z Garnierem, który udało mi się kupić przez przypadek i to w fajnej promocji. Ten micel AA pamiętam i sama go używałam głównie do zmywania makijażu twarzy, ponieważ w oczy mnie szczypał.
JednoSpojrzenie napisał
Właśnie ostatnio widziałam, że z Garniera jest jakiś ciekawy micel. Może się na niego skuszę, ale na razie muszę zużyć zapasy 🙂
Paulina Pieśla napisał
Ja najbardziej lubię micel z ziaji.Niestety produkt AA mnie podrażniają;(
JednoSpojrzenie napisał
Ja zraziłam się do Ziai po serii Sopot Spa, ten micel wypalał mi oczy ;(
Aneta Starosta napisał
Zostanę przy sprawdzonym i ulubionym płynie micelarnym z Biedronki 🙂
JednoSpojrzenie napisał
Ja też go bardzo lubię i często używam 🙂
Michasia S. napisał
Do tej pory jestem fanką micela z Biedronki i Garniera, który radzi sobie równie dobrze.
Na co dzień nie maluję się mocno, ale od okazji dwa powyższe również dają sobie radę 🙂
JednoSpojrzenie napisał
Garniera nigdy nie miałam, ale micel z Biedronki jest naprawdę spoko – z każdym makijażem dawał sobie radę 🙂
Iwetto Iwettos napisał
Też lubię używać miceli, ale do tego się jeszcze nie dobrałam 😉 Trochę czasu już minęło od naszego spotkania :]
JednoSpojrzenie napisał
Nooo, a w sumie wydaje się, że to tak niedawno było 🙂
Katarzyna kobieceszufladki napisał
Z AA w sumie chyba jeszcze nic nie miałam, ja bardzo polubiłam micela z Loreal u mnie sprawdził się genialnie.
JednoSpojrzenie napisał
Mam na niego olbrzymią ochotę bo czytałam same pozytywne opinie 🙂
robaczeeek napisał
No ja póki co nie mam w tej dziedzinie żadnego ulubieńca – ale mleczko do demakijażu z Celi uwielbiam 🙂
JednoSpojrzenie napisał
A ja nigdy nic z Celii nie miałam choć to taka znana, polska marka 🙂
Włosowe Inspiracje napisał
Nie miałam. Jak na razie moim najlepszym produktem do demakijażu oczu jest płyn dwufazowy z Yves Rocher.
JednoSpojrzenie napisał
Słyszałam o nim dużo pozytywów 🙂