Nadejszła wiekopomna chwila – że tak chciałoby się zacytować ten kultowy tekst 🙂 Mam nadzieję, że dzisiejszy post to powrót do naprawdę regularnego blogowania. Wróciły chęci i zapał, a przede wszystkim siły i życie 🙂 Mam nadzieję, że uda mi się nadgonić stos zaległości. Na dobry początek coś lekkiego czyli nowości.
Przyznam, że ponad 2 miesięczne nowości nie są zbyt bogate – do zakupów nie miałam głowy praktycznie zupełnie. Jednym z ostatnich, gdy jeszcze czułam się względnie, okazała się paletka Sweet Peach od Too Faced. Chorowałam na nią cały zeszły rok, cierpliwie czekałam na restock w grudniu i natychmiast pognałam na zakupy, gdy tylko pojawiła się w Sephorze. Z rabatem -20% kupiłam ją bodajże za 159 zł, o zgrozo na fb niektóre „handlary” oferowały ją za grubo ponad 200 zł… Niektórzy mają fantazję. Z paletą dopiero teraz się zaznajamiam, gdyż przy moim traumatycznym, pierwszym trymestrze naprawdę nie miałam weny na nic.
Mimo, że znikłam z blogosfery to dostawałam wiele ciepłych wiadomości zarówno od innych blogerek jak i od czytelniczek i firm. Jest mi niesłychanie miło, że o mnie pamiętaliście i podtrzymywaliście mnie na duchu. Wielką niespodziankę zrobiła mi Karolina Horsi – spodziewałam się od niej hybryd Monasi, a otworzyłam paczuchę z tyloma skarbami. Idealnie trafione w mój gust! To była zdecydowanie moja najlepsza Walentynka w tym roku 🙂
Życie w czasie małej mobilności ułatwiały mi słuchawki bezprzewodowe Sudio Sweden. Muszę przyznać, że po 2 miesiącach używania jestem z nich nadal w 100% zadowolona. Pisało do mnie również kilka dziewczyn w ich sprawie, zachęcone skusiły się na zakup. Z tego co wiem, one również są bardzo zadowolone. Jeśli więc szukacie porządnych słuchawek i przykładacie wagę do jakości dźwięku to mogę je śmiało polecić.
Drogerie Natura ostatnio rozszalały się z nowościami. Muszę przyznać, że co jedne to lepsze. Niedługo pokażę je z bliska, ale zarówno nowe pomadki KOBO, cienie Sensique, lip tinty z MySecret jak i pielęgnacja Natura Care, to produkty, na które warto zwrócić uwagę.
Kiedyś rzuciło mi się na fb info o testowaniu nowych Liquid Peel od The Body Shop. Jakoś tak bez zbytnich nadziei wypełniłam formularz i ku mojemu zdziwieniu załapałam się do testów. Moja cera na chwilę obecną toleruje jedynie peelingi enzymatyczne, a wariant Vitamin C zaskoczył mnie na całej linii. Nie będę zdradzać więcej szczegółów bo koło środy planuję post właśnie o nim 🙂
Wiem, że przyrzekałam rozwód z Yankee Candle, ale ta nowa kolekcja Coastal Living ujęła mnie już samą nazwą. Za palenie dopiero się zabieram bo wcześniej nie miałam na to weny, ale wąchając „na sucho” śmiem mniemać, że chyba nareszcie stworzyli coś ciekawego. Kilka ostatnich kolekcji zawodziło mnie na całej linii.
Serum oczyszczające do skóry głowy od Bionigree to najświeższa nowość. Bardzo lubię tego typu produkty. Nigdy bym nie pomyślała, że regularne oczyszczanie skóry głowy może tak wspomagać jej kondycję, walczyć z łupieżem i pobudzać wzrost włosów. Spodobał mi się skład produktu spod skrzydeł Bionigree dlatego zabieram się za testy.
O książce Skin Coach Bożeny Społowicz mogłyście już czytać na blogu. Foof Pharmacy jeszcze czeka na dokończenie i choć nie we wszystkim zgadzam się z autorkami to jest to z pewnością jedna z ciekawszych, żywieniowych książek.
Szczoteczki Curaprox towarzyszą mi już od kilku lat. Uwielbiam je i nie zamienię na inne, szczególnie na nic elektrycznego – mam złe doświadczenia. Z ciekawością więc zgodziłam się na testy nowej pasty Enzycal Zero. Enzymatyczne działanie i brak fluoru zdawały się idealne na ciążę. Niestety pierwsze wrażenie są mizerne, dam jej jeszcze szansę, ale niestety nie odpowiada mi jej konsystencja, która po chwili jak gdyby wyparowywała z ust zostawiając jedynie mgiełkę piany i łysą szczoteczkę :/
Tak odzwyczaiłam się od kosmetycznych zakupów stacjonarnie, że w Rossmannie poruszałam się jak dziecko we mgle. Z różnych względów bywałam tam kilka razy. Najpierw kupiłam żele z Isany widoczne na dole zdjęcia – w ciąży jednak tak odmienił mi się gust zapachowy, że toleruję jedynie lekkie kwiatowe bądź cytrusowe aromaty. Wracałam więc po kolejne żele. Przy okazji zgarnęłam Palmersa Stretch Marks ( ehhh żeby jeszcze ktoś za mnie systematycznie to wcierał ) i tonik z Evree.
Na deser coś niekosmetycznego – kurczaczek zrobiony na szydełku przez moją koleżankę. Tak bardzo mi się podoba, że musiałam go pokazać 🙂 W ogóle muszę Wam powiedzieć, że gdy słucham o wyścigu szczurów, wrednych, podpierdzielających współpracownikach i zgniłej atmosferze w pracach to uważam się za szczęściarę. Ja naprawdę mam w firmie świetnych ludzi, ciepłych, normalnych, z dużym poczuciem humoru. Rzekłabym, że mamy wręcz przyjacielskie stosunki nawet teraz, gdy siedzę w domu od dłuższego czasu.
I to by było na tyle w ramach rozgrzewki 🙂 Dajcie znać czy coś wpadło Wam w oko, a ja zmykam poleżakować 🙂
osmetyki Kobo ostatnio pokochałam
Niektóre produkty są prześwietne, brązer Nubian Desert zaczyna dobijać dna tak go ujeżdżam 🙂
Na kilka z tych nowości z Drogerii Natura skusiłam się ostatnio 🙂
Nie dziwię się bo bardzo lubię ich nowości 🙂
Fajne nowości 🙂 serum z bionigree mam i testuję 🙂
Cieszę się, że wracasz do pisania 🙂
Dzięki :* Bardzo mi miło 🙂
Sporo nowości, najbardziej mnie ciekawi nowość od TBS. I dobrze że wróciłaś! 🙂
O TBS postaram się napisać jutro 🙂
Dzięki – tęskniło mi się, ale nie mogłam podołać z własnym organizmem…
jestem ciekawa czy polubisz sie z woskami z YC z tej nowej serii, słuchawki by mi sie przydały
Driftwood zapaliłam dziś i dosłownie rozpływam się, dawno nie miałam tak złożonego, intensywnego i mega w moim guście wosku! 🙂
Paletka Peach z Too Faced mi się marzy, tym bardziej, że mam dwie czekoladki i tę różową – serduszkową. Ta byłaby idealnym dopełnieniem mojej kolekcji 🙂
Pozdrawiam cieplutko 🙂
Myślę, że te wszystkie ochy i achy jej dotyczące są naprawdę zasłużone 🙂
Bardzo fajne nowości, ja dziś skorzystałam z promocji – 40% w naturze na kosmetyki do makijażu 🙂
Muszę przyznać, że coraz bardziej lubię ich produkty. W rozsądnej cenie dostajemy naprawdę świetną jakość 🙂
Mi się nigdy nie udaje zalapać na testy TBS :/
Ja nie wiem jakim cudem mi się trafiło 🙂
wszystko super ale kurczaczek wymiata 🙂 taka wisienka na torcie 🙂
Dokładnie! Koleżanka sprawiła mi nim mnóstwo frajdy 🙂
Zaciekawił mnie strasznie ten produkt TBS. Będę wyczekiwała recenzji 🙂
Jak mąż przywiezie mi mojego słonecznika do zdjęć to będzie jutro 🙂
Sporo super nowości, miłego testowania i owocnych wpisów na blogu, które z przyjemnością przeczytam 🙂
świetne rzeczy, sporo tego 🙂
Wydaje mi się, że ta kolekcja Yankee Candle i mnie przypadłaby do gustu 🙂
Widocznie nie tylko Pannie Mysi gust (nie tylko do zapachów) zmienia się jak w kalejdoskopie 🙂 Życzymy zdrówka Tobie i maleństwu!
Ciekawią mnie te szczoteczki Curaprox, wiecznie mam problem z dobraniem czegoś odpowiedniego dla siebie. Miło, że jesteś ;* Kurczaczek jest cudny! 😀
Ile nowości, bedzie co testować 😉 Miałam ten balsam z Palmersa -dobrze u mnie się spisywał 🙂
Te słuchawki są mega 🙂
super nowości, szczególnie te słuchawki
To serum do skóry głowy bardzo mnie ciekawi 🙂
Mnie najbardziej ciekawią pielęgnacyjne nowości NAtura Care
Przyjemne nowości u Ciebie 🙂 Te słuchawki pięknie się prezentują, widziałam je już u kilku dziewczyn na Insta głównie 🙂
Też testuję właśnie to serum oczyszczające do skóry głowy, to mój pierwszy kosmetyk tego typu, pierwsze wrażenia pozytywne, ale zobaczymy jak będzie przy dłuższym stosowaniu… 🙂
Sweet Peach za 200 zł na FB to jeszcze nic. W Stanach ceny na różnych portalach dochodziły do 500 dolców. Oczywiście zanim zostało ogłoszone, że paleta wraca 😉
Wspaniałe nowości! Ja Twojego zniknięcia nie zauważyłam, bo sama miałam przerwę od blogowania. To cudowne, że masz takie czytelniczki, które o Tobie nie zapominają, nawet gdy Ciebie nie ma w blogosferze 🙂