Jak zawsze i wszędzie trafią się pewnie i tutaj samozwańczy specjaliści w każdej dziedzinie, którzy zakrzykną, że „okres to fizjologia” i nad czym tu się roztkliwiać. To samo tyczy się ciąży. Często jednak nie zdają sobie sprawy, że ludzie są różni i różne stany „fizjologiczne” przechodzą kompletnie inaczej. Cieszę się, że nareszcie temat miesiączki przestaje być tabu. Coraz częściej mówi się o tym, że dla wielu miesiączkujących osób to bardzo trudne dni. Sporą część dotyka wręcz ubóstwo menstruacyjne. Dziś chciałam pokazać Wam majtki menstruacyjne Wimin i będzie to dłuższa, kobieca historia.

O tym się nie mówi…
Mam to wielkie szczęście, że zarówno moja mama nie jest z Ciemnogrodu jak i moje koleżanki na kobiece tematy rozmawiają bez problemu. Stąd doskonale wiem, że okołomiesiączkowe sprawy potrafią nieźle dawać w kość. Zresztą na studiach mieszkałam z koleżanką, którą okres dosłownie wyłączał z życia na pierwsze dwa dni. Wierzcie mi, słyszałam milion historii o „potopie” czy klejeniu kilku podpasek ze sobą, aby ochrona była jak najlepsza. A i tak nie jednej z nas zdarzały się „awarie”. Właśnie przy okazji jednej z babskich rozmów z przyjaciółką, zgadałyśmy się na temat majtek menstruacyjnych. Obie jesteśmy z gatunku „potop” w pierwsze dwa dni. Gdy więc dostałam od Wimin propozycję przetestowania dwóch rodzajów majtek to właśnie ona namówiła mnie żebym je wypróbowała.

Co to jest w ogóle bielizna menstruacyjna?
Gdy nieraz wyświetlają mi się posty o majtkach na okres czy to z Wimin, czy innej firmy, poza masą pozytywnych komentarzy osób, które serio je przetestowały, pojawia się też sporo drwin i śmieszków.
Ja wiem, że nasz naród jest generalnie bardzo oporny na wiedzę, naukę i postęp. Bardzo mnie jednak dziwi to, że niektórzy mają takie silne parcie na wypowiedź mimo braku wiedzy. Podobnie jest w przypadku wielorazowych pieluch. A jednak coraz więcej mam jest z nich bardzo zadowolonych. Warto więc najpierw przeczytać co to takiego jest.

Najprościej mówiąc to po prostu normalne majtki wykonane z bawełny i elastanu, a więc przyjazne dla wrażliwych okolic. Wzbogacone są we wkład chłonny wykonany z bambusa i bawełny, którego chłonność w wersji comfort jest równoważna 4 tamponom. Majtki można nosić jako jedyne zabezpieczenie w trakcie miesiączki bądź łączyć z innymi środkami ochrony. Co jest w nich takie wyjątkowe? Moim zdaniem dopasowanie, mniejsze ryzyko „awarii”, mniej podrażnień i aspekt ekologiczny. Owszem, zużywamy wodę do produkcji i prania, ale jedna podpaska rozkłada się setki lat, a jedną parę majtek możemy używać bardzo długo. Biorąc pod uwagę, że nasza planeta tonie w śmieciach, zdecydowanie powinniśmy dążyć zarówno do cyrkularnej mody, recyklingu i długiego używania rzeczy.
Majtki menstruacyjne Wimin wersja Light
Majtki menstruacyjne Wimin w wersji Light są cienkie, eleganckie i bardzo kobiece. Wizualnie moim zdaniem bardzo na plus. Ich warstwa chłonna umieszczona jest w części nazwijmy to – między nogami. Chłonność porównywalna do 2 tamponów. Można je nosić gdy spodziewamy się okresu, można też w drugiej jego części gdy krwawienie jest mniej obfite. Moim zdaniem to dobra opcja również przy lekkim nietrzymaniu moczu.



Majtki menstruacyjne Wimin wersja Comfort
Tej wersji również nie można odmówić estetyki. Koronkowe wstawki po bokach dodają im lekkości, ale niech Was to nie zmyli. Choć są cienkie i bardzo wygodne, to ich chłonność odpowiada aż 4 tamponom i można je nosić do 12h. Ich część chłonna jest bardzo obszerna, sięga aż po samą pupę przez co są idealne nawet na obfite krwawienie. Świetnie sprawdzają się w nocy, a także gdy jesteśmy w ruchu bądź ćwiczymy. Nic się nie przesunie i nie spowoduje awarii. Myślę, że majtki menstruacyjne Wimin w wersji Comfort to też dobra alternatywa dla mam w połogu, gdy trzeba być przy dziecku aktywnym.



Majtki menstruacyjne od strony technicznej
Zastanawiałam się jak przygotować ten wpis żeby z jednej strony Was nie zanudzić, a z drugiej przygotować rzetelne informacje na temat tego produktu. Na początek zrobię może takie małe Q&A na temat tych wszelkich aspektów technicznych, o które wszyscy pytają. Musicie mi uwierzyć na słowo, że majtki menstruacyjne Wimin to naprawdę jedno z najbardziej higienicznych i komfortowych rozwiązań jakie znam.
Zobacz też: Naturalne wsparcie snu
Q&A na podstawie moich doświadczeń
Od jak dawna stosuję majtki menstruacyjne?
Za mną już dwa okresy z użyciem tej bielizny i wrażenia są bardzo pozytywne. Używałam ich zarówno wychodząc z domu, ćwicząc no i przede wszystkim do spania – w tej materii są bezkonkurencyjne.
Ile par majtek potrzeba na jeden okres?
Wimin rekomenduje minimum dwie pary. Ja miałam jedne bardziej i jedne mniej chłonne czyli wersję comfort i light. Powiem szczerze, że dla mojej pełnej wygody, tak żebym już nie musiała sięgać po inne zabezpieczenia i mogła spokojnie je wyprać i wysuszyć byłabym za 3 parami comfort i 2 light. Dlatego zdecydowanie dokupię kolejne.
Czy to aby na pewno jest higieniczne?
Wiecie… z wykształcenia jestem przyrodnikiem po wydziale Rolnictwa i Biologii. Krew w ogóle nie stanowi dla mnie powodu do obrzydzenia. Tym bardziej, że to przecież moje ciało – trochę głupio się go brzydzić. Sama w sobie krew nie ma przykrego zapachu, ot po prostu swoisty dla siebie. Te „zapachy”, które kojarzymy z nieprzyjemnymi powstają na skutek łączenia się krwi z plastikiem i innymi substancjami zapachowymi. Wkład chłonny wyprodukowany jest w 80% z włókna bambusowego, które z natury jest antybakteryjne.
Czy te majtki okresowe są faktycznie chłonne, nie przeciekają? czy robią efekt pieluchy?
Zacznijmy od tego, że majtki są zdecydowanie cieńsze niż klasyczna podpaska. Zresztą możecie zobaczyć to na zdjęciu. Dzięki temu świetnie dopasowują się do ciała. Nie ma więc mowy o uczuciu pieluchy, a majtki same w sobie są dyskretne nawet przy legginsach, w których ćwiczę.
Do chłonności nie mam absolutnie żadnych zarzutów. Producent zapewnia, że wersja comfort daje chłonność 4 tamponów i można je nosić do 12h, w zależności od obfitości krwawienia. Nie ma mowy o przeciekaniu. Wkład chłonie krew bardzo szybko także nie ma też uczucia wilgoci.
„O fuj! 12 h? To obrzydliwe”
Tu znów kłania nam się biologia i trochę logistyki. Jeśli jesteśmy poza domem i planujemy, że faktycznie majtki będziemy nosić od bladego świtu do wieczora i nie będziemy mieć możliwości zmiany, możemy wspomóc się kubeczkiem, tamponem czy podpaską. Założyć ją rano, po kilku godzinach zmienić i już do wieczora chodzić w majtkach. Można też po prostu zdjąć i zmienić na świeżą parę, a użyte schować do woreczka strunowego. Majtki na okres to nie podpaska. Chłonny, naturalny i antybakteryjny wkład to zupełnie co innego niż sztuczna warstwa absorbująca, folia i plastik…

Jak dbać o bieliznę okresową?
Po zdjęciu, majtki menstruacyjne Wimin należy zaprać w zimnej wodzie. Chodzi o to aby wypłukać z nich krew. Następnie wrzucamy je do pralki na temperaturę nie wyższą niż 40 stopni. Pierzemy normalnie razem z innymi ciuchami i suszymy rozwieszone. Nie suszymy w suszarce bębnowej ani nie stosujemy innych metod przyspieszania schnięcia. Dzięki temu warstwa chłonna posłuży nam przez długie lata. Wiem, że wiele osób zdziwi to, że majtki pierzemy normalnie, razem z innymi ciuchami. Prawda jest jednak taka, że gdy dostaniemy niespodziewanie okres i pobrudzi się nasza normalna bielizna, to też nie pierzemy jej osobno.

Co szczególnie spodobało mi się w majtkach Wimin?
Majtki menstruacyjne Wimin produkowane są w Polsce, z certyfikowanych materiałów. Mają naprawdę szeroką rozmiarówkę, moim zdaniem zgodną z tabelą. Po zmierzeniu się wybrałam dokładnie takie jak wskazywała miara i były idealne. Zakup to wydatek na lata. Owszem, na początku jest zdecydowanie większy niż paczka podpasek. Sumarycznie jednak wychodzi taniej ponieważ tej bielizny możemy używać przez wiele lat.

No i dla mnie rzecz absolutnie najważniejsza – nie podrażniają! Nie jestem miłośniczką tamponów i ich nie lubię, do kubeczka jeszcze się nie przekonałam, a niestety naturalnych podpasek, w rozmiarze na tyle długim żeby dawały komfort nawet w najgorsze dni – nie znalazłam. Klasyczne podpaski niestety bardzo podrażniają mi intymne okolice. Najgorzej jest chyba latem. Do tego niestety, szczególnie przy dużej aktywności, ciągle się zastanawiam czy „wszystko jest na miejscu”. Majtki to dla mnie odkrycie i wybawienie.

Nie będę Was tutaj na nie usilnie namawiać. Jeśli korzystacie z kubeczka i spełnia Wasze oczekiwania to świetnie! Tak samo jak i inne środki – mamy wybór. Jeśli jednak szukacie komfortowego rozwiązania na obfite dni, czegoś co jest łagodne dla wrażliwej strefy, a także czegoś co będzie ekologiczne to zdecydowanie polecam.

Sama mam zamiar dokupić kolejne pary i w zupełności zrezygnować z innych środków.
Macie już jakieś doświadczenia z bielizną menstruacyjną? A może jakieś pytania?
*Post powstał we współpracy z marką Wimin i zawiera subiektywną opinię po przetestowaniu produktu
Współczuję potopu. U mnie lżej, ale często z bólem. Nie korzystałam nigdy z takich majtek.
I tak mam to szczęście, że mnie PMS nie dotyczy no ale coś za coś 🙁
Mam te bardziej zabudowane majtki od WIMIN i je uwielbiam! Nigdy nie byłam tak zadowolona z majtek menstruacyjnych i teraz nie wyobrażam sobie bez nich życia.
O rany to potwierdzasz dokładnie to co ja o nich mówię – dla mnie są fantastyczne, specjalnie czekałam z recenzją na kolejny okres żeby utwierdzić się w przekonaniu i naprawdę jestem na tak!
Bardzo ciekawie i obszernie opisałaś sprawę bielizny 🙂 Ja jednak mam mega opory przed skorzystaniem z czegoś nowszego jak np takie majty czy kubeczek 🙂 Ale kto wie, może kiedyś stanie się ten dzień.. :p
Wiesz ja się wcale nie dziwię bo ja do kubeczka zbieram się od bardzo dawna, ale też nie mogę się zebrać bo np. nie lubię tamponów.
Kilka razy już słyszałam o nich, ale jeszcze nie miałam okazji skorzystać i przetestować 😉 Chociaż kto wie, może za niedługo się to zmieni 😉
Słyszałam o tych majtkach, ale jeszcze nie miałam okazji ich używać.
Już od dłuższego czasu zastanawiam się nad takimi majtkami, ale cały czas boję się, że nie trafię z rozmiarem, bo xxl to nie zawsze jest faktyczne xxl ;/ Ta firma mi kiedyś bardzo podpadła więc na ich produkt się nie zdecyduję, ale cały czas rozważam zakup u konkurencji 😉
Sprawdź po wymiarach, ja akurat brałam dokładnie z tabelki i trafiłam w sam raz, a też właśnie z bielizną w ciemno mam mega problemy bo czasami przychodzi namiot, a innym razem jeden pośladek bym zmieściła 😀
Od jakiegoś czasu juz myślę o wypróbowaniu takiej bielizny 🙂
Czytałam o tych majtkach już wcześniej, ale mówiąc szczerze, jakoś mnie taka forma nie przekonuje. 🙂
Rozumiem, grunt to znaleźć coś co będzie nam najbardziej odpowiadało.
Już od jakiegoś czadu mam ochotę je wypróbować jako dodatkową ochronę w trakcie okresu. U mnie też zawsze potop przez 2-3 dni.
Wizualnie bardzo mi się podobają. Jednak nie mam pewności, czy umiałabym się przekonać do takiego rozwiązania.
Zaryzykowałam i kupiłam. Z różnych firm. I to jest hit. Nigdy więcej podpasek i tamponów. Nie przeciekają. Nie odparzaja. Nic nie uwiera. Wygodne i komfortowe.
O rany bardzo się cieszę, że się sprawdziły! Ja po kilku miesiącach jestem zachwycona i systematycznie sobie dokupuję. Dla mnie komfort idealny.
Raczej jeszcze minie dużo czasu zanim przekonam się do takich majtek.