Powiem Wam dziewczyny ( no i chłopaki, żeby nie było, że kogoś dyskryminuję hehe ), że kocham Święta, ale ileż trzeba się narobić żeby były takie cudowne to masakra 😀 Mycie okien, pranie dywanów… normalnie nie wiedziałam w weekend w co ręce włożyć, ale na szczęście już wychodzę na prostą 🙂 Wczoraj wreszcie zamarynowałam dynię, która czekała na litość od kilku tygodni 🙂
Z tej okazji postanowiłam napisać o moim niesłychanym sprzymierzeńcu, który towarzyszy mi już od wielu miesięcy – mowa o kremie CC od Lumene z ekstraktem arktycznej borówki brusznicy. Tak, wiem… BB,CC, DD – tylko patrzeć aż pojawi się ZZ. Początkowo sama tak zareagowałam, gdy pierwszy raz o nim usłyszałam. Do tamtej pory nie byłam fanką kremów BB, więc tym bardziej CC uważałam za ściemę… O mały włos byłam skłonna nawet uwierzyć w to, że CC się dla mnie nie nadaje. Na szczęście okazało się, że nie służył mi krem z Dermiki, CC zaś wręcz odwrotnie 🙂
CC czyli Color Correcting Cream od Lumene zamknięty jest w smukłej, zakręcanej tubie z precyzyjnym aplikatorem. Produkt ma przyjemny zapach i lekką konsystencję, która pozwala na bardzo łatwe rozprowadzenie kosmetyku na twarzy.
To co urzekło mnie najbardziej w tym kremie to jego wielofunkcyjność. Zazwyczaj produkty 5 w 1, 10 w 1 czy 100 w 1 nie są nawet dobre jako 1 w 1. Przynajmniej ja mam takiego pecha 🙂 W tym wypadku jednak nie minął się z prawdą. CC nie jest delikatnym kremem tonującym, tak jak niestety większość rodzimych BiBi. CC łączy w sobie zalety podkładu, korektora i bazy. Naprawdę rewelacyjnie tuszuje niedoskonałości i daje efekt niesamowicie gładkiej twarzy.
Dodatkowo rozświetla cerę, ale jednocześnie matuje – wiem, że może to brzmieć jak oksymoron – „rozświetla matując”, ale faktycznie to najlepsze określenie. Cera wygląda zdrowo, promiennie i naturalnie. Nie ma mowy o sztucznej masce. Przy mojej mieszanej cerze, która lubi dać czadu z przetłuszczaniem sprawdził się bardzo dobrze. Szczególnie doceniam go właśnie teraz, gdy chłód na dworze i centralne ogrzewanie dają mojej kapryśnej buźce mocno w kość. Stosuję go przemiennie z podkładem z odżywczym serum również Lumene i czuję, że będzie to wiodący duet tej zimy.
Kolejnym atutem CC od Lumene jest jego długotrwałość. W pracy spędzam klasyczne 8 godzin, nie wykonuję jednak żadnych poprawek makijażu w ciągu dnia, a po powrocie do domu nadal wyglądam ( nieskromnie mówiąc ) dobrze 🙂
Cieszy mnie w nim również to, że posiada filtr SPF 20.
Poniżej skład dla zainteresowanych.
Jeśli zawiodło Was wiele kremów BB, a szukacie czegoś co w tym trudnym, zimowym okresie nie wysuszy Was na wiór to ja polecam ten kosmetyk z całego serducha. Sama pieję, ze szczęścia, że dostałam na Igraszkach kolejną tubkę.
Cena produktu to ok. 69 zł za 30 ml. Moim zdaniem proporcja ceny do jakości jest naprawdę bardzo w porządku. Miałam już kilka podkładów z Lumene i naprawdę uważam, że w tej dziedzinie są warci zaufania 🙂
Dla tych z Was, które słyszały już o tym produkcie mam dobrą wiadomość – rodzinka się powiększyła 🙂 Puder CC i korektor CC niwelujący zaczerwienienia są ze mną już od jakiegoś czasu. Na razie zdradzę Wam tylko tyle, że to bardzo udana rodzinka 🙂
Na buzi wygląda faktycznie bardzo ładnie, więc może się skuszę 🙂 Lubię kosmetyki Lumene 🙂
Ja też, moja znajomość tej marki bazuje przede wszystkim na podkładach i naprawdę nigdy się nie zawiodłam. CC daje naprawdę bardzo naturalny efekt, ładnie stapia się z twarzą i nie podkreśla suchych skórek dlatego na zimę jest wprost idealny 🙂
Nie jestem fanem podkładów, ale u Ciebie wygląda naprawdę dobrze.
W sumie ich kompletnie nie używam… cieszę się chwilami 😀
Znam firmę i cenie sobie wiele jej produktów. Tego jeszcze nie miałam, ale wierzę, że potrafi matowic i rozświetlać jednocześnie 😉 Co więcej jestem gorącą fanką korektora na zaczerwienienia. On tak ładnie się nazywa – reduktor zaczerwienień. Wszystkie koleżanki zarażam miłością do niego 😉
Oj tak! Korektor na zaczerwienienia z każdym dniem kocham coraz bardziej. Ja co prawda nie mam problemu z naczynkami, ale moje ślady po trądziku są właśnie w tym kolorze :/ Dodatkowo zawsze obawiałam się czysto zielonego korektora bo choćbym nie wiem jak się starała to i tak było go nieco widać, a reduktor CC ma idealnie zbalansowany odcień 🙂
efekt mi się bardzoo podoba;) mnie BB zawiodło,ale może CC mi pomoże;)
Mnie też zdecydowana większość BB zawiodła po całej linii, dla mnie są niczym innym jak kremami tonującymi, za którymi nigdy nie przepadałam. CC to jednak bardziej podkład 🙂
Fajnie wygląda! :))
Ciężko mi było uchwycić efekt, na żywo jest jeszcze lepiej 🙂
Ładny efekt na buzi 🙂
Taki naturalny no nie ?
Ja dzisiaj właśnie przechodziłam przez świąteczne porządki :c
Anomalia
No u mnie jeszcze nie skończone, niestety choróbsko mnie dziś ścięło. Strasznie nie lubię takiego sprzątania "na raty" :/
Stosuję i wielbię. świetny produkt, rodzinka cała zasługje na 6! 🙂
Zgadzam się w 100%!!! Puder i reduktor pokochałam od pierwszego razu. Nie jestem zafiksowana na żadną markę, ale Lumene i Gosha naprawdę kocham 😀
Chcę, chcę!
Pięknie prezentuje się na twarzy 🙂
Co z tej dyni będziesz przygotowywała ?
Bardzo mnie to ciekawi.
Mnie porywa ten naturalny efekt, w ogóle podkłady z Lumene mają to do siebie, że nie pozostawiają widocznej tapety 🙂
Hmmm… co do dyni, to taka dobra, marynowana jest pycha tak po prostu – ze słoika 🙂 Fajnie komponuje się też z wędlinami na zimno czy niektórymi sałatkami. Lubię też dynię w formie dżemu – do ciast, podobno świetny pasztet i placki można też z niej robić, ale nie próbowałam 🙂
Bardzo ładnie u Ciebie wygląda. Ja miałam wrażenie że jest dla mnie za ciemny. Chyba jutro go nałożę i sprawdzę co i jak 🙂
Ja początkowo też miałam takie wrażenie, ale wydaje mi się, że po nałożeniu on jaśnieje??? ( niespotykane ). W każdym razie pierwszą tubkę już prawie skończyłam 🙂
JA od podkładu zbyt dużo nie wymagam bo raczej ukrywać nie mam co ale w okresie jesień – zima dla ochrony skóry stosuję – z Lumene jeszcze nic nie miałam 🙂
Zazdroszczę, mi co prawda cera bardzo się poprawiła, ale podkład to u mnie kluczowy produkt 🙂
Bardzo dobrze wygląda na Twojej buzi. Nie miałam styczności z kosmetykami tej firmy.
Firmę polecam z całego serducha – mają świetne kosmetyki 🙂
Bardzo ładnie naturalnie wygląda. Ale muszę powiedzieć też, że masz bardzo ładną cerę! Duża poprawa (czy to dzięki kwasom o których pisałaś?)
Odnośnie koloru to ciężko jest zejść z ciemnego – słyszałam o korzeniu rzewienia, którym można naturalnie rozjaśnić włosy. Za to Idalia stosowała maskę z banana i miodu – poczytaj:) Oczywiście to nie są sposoby łatwe i szybkie, ale nie niszczą jak rozjaśnianie. Ja bym chętnie przyciemniła, ale nie chcę znów zmagać się z odrostami. W dodatku w zależności od światła kolor, który mam mi się podoba, ale wiesz jak to z nami kobietami ;)) Raz się podoba, a raz chce się koniecznie go zmienić:)
Wydaje mi się, że to na 100 % zasługa kwasów pod różną postacią. Owszem, wyskakuje mi coś czasami, ale są to drobiazgi, które szybko się goją, a nie tak ja do niedawna wielkie, bolesne gule 🙂 Nawet bez makijażu nie czuję się tak tragicznie jak kiedyś 🙂
Co do włosów mam to samo – niby podobają mi się ciemne, ale w zbyt ciemnych mi najzwyczajniej źle. I już sama nie wiem co robić 😀
Nawet ładnie kryje 🙂
Ja też byłam zaskoczona tym kryciem – jest na naprawdę świetnym poziomie 🙂
A jak jest z wydajnością?? Kojarzycie gdzie można dostać próbki?
A jak z wydajnością? Kojarzycie gdzie można dostać próbki?
Chyba mnie namówiłaś do sprawdzenia, szczególnie, że moja tubka leży już w szafie i czeka na mnie 😉