Żaliłam się już na Insta, ale wyżalę się również tutaj. Nie cierpię mojego listonosza! Całe życie trafiałam na cudownych panów – zarówno u rodziców, w Warszawie, jak i później w pracy. Ten ostatni czyli pan Edzio potrafił nawet dwa razy przyjść ” a bo pani kochanieńka dowieźli”. Mój obecny nie przynosi mi domu nic! Od razu pcha awizo i tyle go widziałam. Czemu akurat dziś o tym piszę? Bo dziś był inny pan na zastępstwo. I co? I przyniósł mi moją Liferię! A ten wredny ogr, którego mam na co dzień nie przynosi nigdy. Pan z zastępstwa chyba nie załapał czemu się tak zachwycam i dziękuję. Cóż – to jemu na zastępstwie nie powinno się chcieć… Koniec zrzędzenia, czas na kwietniowy openbox. Czy edycja Hello Sunshine kupiła mnie swoją zawartością?
W pudełeczku znalazłam 4 produkty pełnowymiarowe i jedną miniaturę.
NSPA Serum rozświetlające – pełny wymiar ( 50ml/30zł)
To produkt, który w pierwszej chwili najbardziej mnie ucieszył, a w drugiej- najbardziej rozczarował…
Nie znana mi marka, do tego serum i to o właściwościach rozświetlających. No jak tu się nie ucieszyć. Zboczenie zawodowe jednak zawsze gra pierwsze skrzypce i oczy wędrują na skład – silikony, silikony, pochodne formaldehydu… No taki ładny, a taki paskudny. Zdecydowanie największy zawód – a mogło być tak pięknie.
Cosnature Naturalny Odżywczy Balsam do ciała z olejkiem z dzikiej róży – pełny wymiar (250ml/21zł)
Ta marka rzuca mi się w oczy już od jakiegoś czasu, ostatnio nawet miałam skusić się na odżywkę do włosów przy okazji zakupów w aptece. Z balsamu cieszę się jednak przeogromnie. Kiedyś bym marudziła, ale od kiedy jestem w ciąży zużywam te mazidła na kilogramy. Moja skóra ciągle chce więcej i więcej. Tym razem zafunduję jej nie tylko dobry skład, ale i lubianą przeze mnie różę.
Bio Oleo Cosmetics Olejek Roll-On – pełny wymiar (15ml/60zł)
Z Bio Oleo Cosmetics się już znamy. Miałam od nich olejki w roll-onie marula i avocado, tym razem trafiłam na migdałowy. I choć sama idea jest super, a 1 % ze sprzedaży przekazują na ratowanie słoni w Afryce to powiedzmy sobie szczerze – 60 zł za 15 ml??? Przykro mi, ale dla mnie to przesada tym bardziej, że olej migdałowy nie należy do tych najdroższych…
Neuty Minerals róż mineralny Rhuharb Wine – pełny wymiar ( 2g/20zł)
Neuty było już w Liferii, wtedy trafił mi się bodajże cień, który cudownie sprawdza się w roli rozświetlacza. Z różu również bardzo się cieszę, ma przyjemny, lekko zgaszony odcień, a że ostatnio kocham się z minerałami to będzie świetnym uzupełnieniem letnich makijaży 🙂
Earthnicity Bronzer Mineralny Sunkissed Shimmer – miniatura (0,5g/13zł)
Do Earthnicity mam jakiś stary uraz po głupio zorganizowanej promocji, która nieco wykorzystywała blogerki. Nie brałam w tym udziału, a że jestem mega pamiętliwa to po prostu jakoś niechęć pozostała. Niedawno w Liferii była próbka pudru, tym razem próbka bronzera. „Shimmer” w nazwie chyba świadczy o drobinkach. Cóż, nie wiem czy się za niego zabiorę.
Mam wrażenie, że z pudełka na pudełko, Liferia ma coraz lepszy design, a już na pewno najpiękniejsze karty produktowe. Edycja kwietniowa jednak na kolana mnie nie rzuciła. Nie czuję się zawiedziona bo byłaby to lekka przesada, ale akurat tym razem średnio trafiła w moje potrzeby. Widzę jednak, że wiele dziewczyn jest zachwyconych, więc każdemu wedle potrzeb 😉
Przy okazji, na hasło:
kaczka_april
dostaniecie szósty kosmetyk gratis – żel pod prysznic Apple&Bears (Travel Size). Ja byłam nim zachwycona w poprzednim miesiącu 🙂
A jak Wam spodobała się edycja Hello Sunshine? Wpadło Wam coś w oko w szczególności?
Kochana zgłaszaj skargi! Miałam ten sam problem z listonoszem odkąd się przeprowadziłam a na poczcie wmawiano mi, że listonosz nie ma obowiązku dostarczać mi dużych listów poleconych. Nigdy nawet nie miał ich przy sobie a ja po całym dniu oczekiwania znajdowałam awizo w skrzynce. W styczniu wysłałam dwie skargi, naczekałam się ze dwa miesiące na odpowiedź, ale moja skarga została przyjęta. Na moją prośbę podano mi też podstawę prawną, z której wynika, że listonosz ma obowiązek podjąć próbę doręczenia każdej przesyłki poleconej niezależnie od gabarytu czy mu się to podoba czy nie. Awizo może zostawić tylko w przypadku niezastania adresata. Od czasu złożenia skargi wszystko śmiga jak należy. Skoro płacimy za doręczenie to niech doręczają. Gdybym chciała sama bujać się po odbiór to wybrałabym paczkomat, przynajmniej bez kilometrowych kolejek 🙂
Jeżeli chodzi o zawartość kwietniowej Liferii to wyjątkowo mi się nie podoba. Jedynie serum by mnie zadowoliło. Dobrze, że nie kupiłam tym razem 🙂
A do marki Earthnicity też mam uraz po tym jak zaproponowali mi wysłanie próbki w zamian za dwa posty: recenzję i wpis edukacyjny. Grzecznie odmówiłam i więcej w dyskusję się nie wdawałam 🙂
Wysłałam kiedyś skargę… Paczka wróciła do adresata, a ja nie dostałam ani awizo ani powtórnego powiadomienia. Wiesz co odpisała mi poczta? Że wcześniej nie było skarg. Czyli w myśl zasady, że jak pójdę na policję i powiem, że mnie sąsiad uderzył to też mi odpowiedzą " ale wcześniej skarg nie było" ? No to jest żenujące. Spotkałam nawet niedawno tego ogra i mówię do niego, że jestem w ciąży, siedzę non stop w domu. No ale on ma to w nosie. Jakoś pan na zastępstwie nie miał problemu. Pofatyguję się najpierw do siebie na pocztę, mam bardzo miłe babeczki i zapytam je jak to jest. Bo pan listonosz najchętniej tylko pocztówki i rachunki by nosił. Ehhh…
Tak się zastanawiałam o co chodzi z tym rozczarowaniem z Earthnicity a tu o to chodzi 😉 W sumie miałam ostatnio to samo z propozycją od perfum Nicole 🙂 Oczekiwali masę udostępnień na wszystkich profilach, wpisie, poleceniach i bóg wie co jeszcze za maleńkie perfumki 5 czy 10ml 😀 No troszkę napisałam co o tym myślę i mimo że coś tam napisali że możemy inaczej się umówić do tej pory już się nie odezwali, a widziałam że dziewczyny przystały na tą dziwną (wykorzystującą) "współpracę" 😉
Takich "współprac" było mnóstwo, a że ja siedzę w tym od kilku lat i jestem wybitnie pamiętliwa, to są takie firmy, którym po prostu nie zapominam. Nie lubię wykorzystywania, a niestety niektórzy PRowcy chyba myślą, że jak rzucą próbką za free z obietnicą, że "kiedyś tam jak dobrze nas wypromujesz to dostaniesz więcej" to cała rzesza idiotek na to poleci…
edycja mi się podoba, choć jeszcze do mnie nie przywędrowała. Niestety po Twoim poście będę rozczarowana tym serum na bank skoro tam same silikony 🙁
No właśnie ja w pierwszym momencie ucieszyłam się niesłychanie, bo nowość dla mnie i kocham wszelkie sera, a jeszcze rozświetlające to już w ogóle bomba. No i klops…
Cena tego olejku w roll-onie dość wysoka, ale z drugiej strony ten produkt najbardziej mnie zainteresował 🙂
Jest mega wygodny, no i u mnie roll-ony np. z marulą świetnie sprawdzały się pod oczami 🙂
O, czytałam już gdzieś o tych pudełkach ale jakoś nie czuję się do nich przekonana ponieważ nie trafiają w te rzeczy, których najczęściej używam tj. kosmetyki naturalne oraz azjatyckie 😛 Najbardziej zainteresował mnie chyba róż oraz serum rozświetlające, więc ta edycja nie jest najgorsza 😀
Sakurakotoo ❀ ❀ ❀
Rozumiem, o azjatyckie produkty ciężko. Warto skusić się na stricte Asian Box z My Asia, ale mi już akurat chwilowy szał na kosmetyki azjatyckie przeszedł 🙂
Poza serum wszystko mi się podoba :O choć jeśli chodzi o olej w roll-on to mam podobne zdanie – sama je znam (arganowy i zużyłam w marcu macadamia) i niby są fajne, ale w życiu nie dałabym za nie 60 zł…
No patrząc na to, że trafił się w pudełku to super, ale sama własną ręką bym za niego tyle nie zapłaciła 🙂
Nie subskrybuję tego pudełka jak zresztą też żadnego innego. Zawartość nie jest w moim typie, więc nie jest mi żal że nie mam tego pudełka.
Rozumiem, jak się za czymś nie przepada to nie ma się co zmuszać 🙂
Moja Liferia niestety czeka sobie na poczcie, bo niestety nie ma mnie w studenckim mieszkaniu i trochę żałuję, że zobaczyłam już zawartość – nie będę miała niespodzianki 😛 Wyskakiwała dzisiaj jednak na FB i IG tak często, że nie dało się tego ominąć 🙂 Mi to pudełko przypadło do gustu, chociaż serum mogłoby być zastąpione przez jakiś inny kosmetyk. Plus za szybszą niż ostatnio wysyłkę 🙂
Tak bez szału 😅
Nie powiem, że jestem niezadowolona, ale bywały dla mnie lepsze edycje 🙂
Idealnie wstrzeliłaś się z tym wpisem jeśli o mnie chodzi. Zastanawiałam się nad tym pudełkiem i cały czas się waham. Jednak samo w sobie bardzo mi się podoba, jednak zawartość… hmmm, hmmm…
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Myślę, że generalnie Liferię mogę spokojnie polecać bo na tyle edycji jeszcze żadna nie była totalnym zawodem.
Ja chyba byłabym zadowolona tylko połowicznie 😉 Ale i tak formuła tego pudełka mi się podoba bardziej niż innych 🙂
Ja też nie mam im nic do zarzucenia bo od początku trzymają poziom.
Balsam do ciała z olejkiem z dzikiej róży na pewno polubiłby się z moją skórą 😛
Ja też na to liczę 😀
Bardzo fajne jest to pudełko chyba jedno z lepszych będących na rynku
Też tak uważam bo od początku naprawdę trzymają dobry poziom 🙂
Sprzedaż olejków z BioOleo w cenie 60zł chyba nie idzie zbyt dobrze, skoro są w boxach po raz setny:) Popatrz jaki ten listonosz musi być nieszczęśliwy i jak strasznie nienawidzi swojej pracy:) Mój listonosz dobija się do drzwi na 3 pietrze jak ma dla mnie nierejestrowany list, żebym przez przypadek nie musiała na pocztę jechać:D Biega pomiędzy klatkami jak dobra wróżka:)
Powiem szczerze, że ja nigdy nie mogłam na listonoszy narzekać. Ba! Z każdym miałam bardzo dobre relacje bo to zawsze fajne chłopaki były, z reguły takie pod 60-tkę, ale naprawdę równiachy. Ten jest młody, złośliwy, zrzędliwy i marudzący. Faktycznie musi nie lubić swojej pracy.
Ja jeszcze czekam na pudełeczko.
Szkoda, że to serum ma taki skład :/ najbardziej się z niego ucieszyłam.
No właśnie ja też, samo opakowanie wołało "weź mnie weź mnie" :/
Akurat firm nie znam ale wież mi ogry zdarzają sie wszedzie ostatnio przez pare miesięcy my mieliśmy taki problem z paczkami co chwila była 2-3 próba dostarczenia pomimo tego ze zawsze był ktoś w domu złożyłam skargę i teraz na razie dochodzą punktualnie czesto paczki były specjalnie namoczone albo uszkodzone niestety nic sie nie udało ukraść bo firmy od których zamawiam pakują wszystko w duze części i nie da sie z paczki niczego usunąć nie niszcząc jej całkowicie wiec widzisz wszedzie sa problemy buziaki pozdrawiam Gosia
Zdaję sobie z tego sprawę, ale na ponad 20 lat kontaktów z listonoszami to jest pierwszy, który robi takie problemy…
Bardzo bardzo podoba mi się zawartość pudełka. Zwłaszcza olejek. A listonosz no niestety chyba nic bardzo na to nie poradzisz. Ja mieszkam na wsi na szczęście dogadałam się z listonoszem że jeśli mnie nie ma to zostawia paczki w sklepie obok. Inaczej bym musiała jeździć po nie 15 km.
Generalnie powinnam pewnie ponownie skargę pisać, bo z tego co wyżej Theresa pisała to ma obowiązek podjąć próbę doręczenia, a on oczywiście wrzuca awizo do skrzynki i nawet nie próbuje…
Muszę przyznać, że podoba mi się zawartość – no oprócz serum, skoro mówisz, że skład słaby 🙂
Generalnie jak dotąd wszystkie edycje Liferii były niezłe, nie można odmówić im pomysłu i jakości. A jeśli chodzi o takie boxy to wiadomo, że jednym spodobają się bardziej innym mniej 🙂