Przyrzekam sobie sama, że ostatni raz tak długo zwlekam z pisaniem nowości bo potem wychodzą tasiemce. Nie spodziewałam się jednak takiej ilości w ostatnich dwóch miesiącach. O części napisałam przed Wielkanocą, nie spodziewając się, że w kwietniu coś jeszcze mi wpadnie. Na promocję do Rossmanna się nie wybierałam, zakupów nie planowałam… No ale wyszło jak wyszło. Jeśli macie chwilę i jesteście żądne nowinek to zapraszam na szybki przegląd.
O nowościach, które przywiozłam z konferencji Meet Beauty mogłyście czytać TUTAJ, podobnie jak o najnowszym BeGlossy, teraz czas na resztę.
Na promocję w Rossmannie zupełnie się nie wybierałam, nie chcę kolejny raz pisać co sądzę o osobach, które wszystko muszą dotknąć, otworzyć, pomacać, powąchać, polizać i odłożyć na półkę… Oczywiście pomijam tutaj aspekt testerów, które często wyglądają lepiej niż pełnowartościowy produkt. Ponieważ jednak zachcianka ciążowa naszła mnie akurat na kosmetyki to w towarzystwie mamy jako bodyguarda ( 155 cm wzrostu to nie przelewki ) powędrowałam… Ogólnie złożyłam im 3 wizyty i upolowałam wszystko co chciałam poza fixerem z Lirene i bananowym pudrem z Wibo. Jestem szczęśliwa, a prawie wszystkie produkty poszły już w ruch 🙂
Paczki z L’oreala opanowały blogosferę i ja się nie dziwię. Naprawdę byłam z niej mega zadowolona, a podkład Infallible Matte jest moim małym hitem. Sprawdza się nawet przy dużych upałach i daje cudny efekt na mieszanej cerze. Niedługo możecie spodziewać się recenzji 🙂
Gdy już wróciłam do żywych i do chęci dalszego blogowania, a moim ciałem przestały rządzić permanentne mdłości, wróciłam do współpracy z moim kochanym sklepem Kalina, który jak wiecie darzę miłością od kilku lat 🙂 O duecie White Agafia mogłyście czytać kilka dni temu, teraz szykuję się na post o mydle Yope – krótko mówiąc, nie chcę już żadnego innego mydła do kuchni!
Lily Lolo od Costasy to jedna z moich ulubionych marek minerałów. A od początku ciąży, na co dzień stosuję tylko minerały. Nie tylko dla tego, że są zdrowe i bezpieczne, ale także dlatego, że moja cera bardzo się poprawiła, a efekt jaki dają jest mega naturalny. No i powiedzmy sobie szczerze – na lato nie ma nic lepszego 🙂
Peeling enzymatyczny Cleanology od Dr Ireny Eris to produkt, który bardzo dobrze wspominam. Niestety ostatnio co byłam w Rossmannie to nie mogłam go dorwać, myślałam nawet, że został wycofany. Okazuje się jednak, że ma się bardzo dobrze, a ja dzięki Magdzie z Eris miałam okazję sobie go przypomnieć. Tym sposobem wreszcie doczeka się recenzji na blogu 🙂
Kosmetyki Attitude Blooming Belly to coś specjalnie dla ciężarówek – dzięki NaturePolis mam okazję testować żel pod prysznic i coś, co szczególnie sobie cenię – krem na zmęczone nogi. Myślę, że post o tych kosmetykach zainteresuje nie tylko brzuchatki.
Bionigree tym razem zaskoczyło mnie nawilżającą odżywką. Takiej konsystencji to ja się nie spodziewałam… 🙂 Po rewelacyjnym serum, które polecam wszem i wobec niedługo czas na recenzję odżywki 🙂
W ostatnim czasie skusiłam się też na małe zamówionko z Avonu. Rzadko od nich kupuję, ale kredki do oczu mają mega i zawsze chętnie po nie sięgam. O ile kiedyś nosiłam tylko złotą lub srebrną biżuterię tak teraz niektóre „sztuczne” kolczyki nawet mi pasują, a Avon ma je w świetnym gatunku. Są idealne na co dzień więc nie mogłam się oprzeć. Do tego żele pod prysznic, które zużywam ostatnio hurtowo podobnie jak wszelkiej maści balsamy.
W aptece Melissa złożyłam zamówienie lekowe m.in. na mój ciążowy suplement, który był w najlepszej cenie. Przy okazji zgarnęłam w promocji micel z Biodermy i dostałam miniaturkę micela Vichy do zamówienia za 300 zł. Cieszę się, bo ta mała Bioderma pójdzie ze mną pewnie do szpitala 🙂
Drogerie Natura jak zwykle mnie nie zawiodły, uwielbiam ich nowości. Uważam, że mają jedne z najlepszych marek własnych – wśród KOBO, MySecret czy Sensique jest wiele perełek. O cieniach MySecret z pierwszego zdjęcia mogłyście już czytać TUTAJ, teraz szykuję post z różami od KOBO i kremami CC Sensique 🙂
W ostatnim czasie ofeminin.pl rozszalało się w testach, zawsze zgłaszam się do tych, które mnie interesują. I tak mam okazję testować nową linię Lirene C+D ( żel znałam już bo kupiłam w Rossie ), o której niebawem wpis na blogu i mleczną linię Nivea Hairmilk do włosów grubych. Miałam na nią wielgachną ochotę od kiedy zobaczyłam pierwsze reklamy, bo uwielbiam produkty na bazie protein mlecznych 🙂
Golden Rose uwielbiam od czasów, gdy o blogowaniu nie miałam jeszcze pojęcia. Wtedy przede wszystkim królowały lakiery, teraz kocham ich pomadki i kredki. Z wielką radością powitałam więc paczuchę z nowościami skrojoną centralnie pod moje upodobania. Biorąc pod uwagę to, że na warsztatach Golden Rose na Meet Beauty dostałam też kilka innych rzeczy to nie tylko możecie spodziewać się recenzji ale również może uda się jakiś konkursik spłodzić… 🙂
Paczka od domenapiekna.pl rozłożyła mnie na łopatki. Zupełnie się jej nie spodziewałam i była mega zaskoczeniem. Wiecie jaka była moja mina, gdy wyjęłam z paczki personalizowany szlafrok? Do tego ręczniczek, kosmetyczkę, lotion Galenic i jeszcze piękną różę? Normalnie piszczałam z radości, nawet mój mąż przyleciał obejrzeć 🙂 Radość level hard 🙂
Na cocolita.pl zakupy robię co kilka miesięcy, zawsze uzbieram sobie coś co mnie ciekawi. Naprawdę uwielbiam ten sklep, zamówienia są realizowane ekspresowo, zawsze wszystko jest idealnie zapakowane, a i wybór firm jest coraz większy i to często w bardzo atrakcyjnych cenach jak np. Evree. Tym razem zamówienie było dość skromnie, ale kusi mnie jeszcze kilka rzeczy. Troszeczkę żałuję, że zamiast palety Makeup Revolution Ultra Pro HD Light Medium wzięłam Medium Dark bo odcienie wydają się ciut za ciepłe, ale zobaczymy w praktyce 🙂
Z Joanny przywędrował do mnie cały zestaw kosmetyków do depilacji – część z nich powędruje na konkurs dla Was 🙂
Od portalu wizaz.pl wpadła mi propozycja przetestowania nowości L’oreal Botanicals Fresh Care – nie zdziwi Was pewnie jeśli powiem, że ocet do włosów zaciekawił mnie najbardziej 🙂 Na razie jestem dopiero po pierwszym użyciu, ale faktycznie włosy są pięknie lśniące. Zobaczymy jak sprawdzą się na dłuższą metę 🙂
No i na deser z wydawnictwa Znak – Sekrety Urody Babuszki. Po małych perypetiach dotarła do mnie z małym opóźnieniem. Jako miłośniczka kosmetyków rosyjskich nie mogłam przejść obojętnie obok tej nowej publikacji 🙂 Podobno jest w niej mnóstwo ciekawych i bardzo prostych przepisów, mam czas więc będę na sobie testować 🙂
Ufff i to by było na tyle 🙂 Dajcie znać czy coś w szczególności wpadło Wam w oko i czy chciałybyście o czymś przeczytać w pierwszej kolejności 🙂
Ale fantów 🙂 A jak oczy cieszą 🙂
Przez dwa miesiące trochę się tego uzbierało biorąc pod uwagę, że poprzednie miesiące byłam zupełnie wyłączona z kosmetycznego życia 🙂
Matko droga..mam nadzieję, że nie planujesz postu o minimalizmie heheheeehehe. Najchętniej poczytałabym o odżywce Bionigree 🙂
Minimalizm jest fajny i sama go doceniam choć trzeba go dopasować do własnych potrzeb. Dla jednego mało to 2 pary dżinsów, a dla innego 20 😀 Mi w ciuchach pomógł, ale w kosmetykach niestety nie umiem go wprowadzić poza eliminacją tych, które się nie sprawdzają 😀 O odżywce powinno mi się udać napisać jeszcze w tym tygodniu 🙂
ten biały żel z Avonu przyjemnie pachnie 😉
Też mi się bardzo podoba, od lat nie miałam żeli z Avonu, ale coś się poprawiło bo nie wysuszają mi skóry 🙂
Faktycznie, kiedyś strasznie wysuszały skórę, ale chyba coś tam poprawili i teraz chwalą się nawilżającymi formułami.
Ile wspaniałości 🙂 I jeszcze książka 🙂
Książki uwielbiam, choć mam czytnik to poradniki wolę mieć w wersji tradycyjnej 🙂
Też mam odżywkę Bionigree, jest moją ulubioną 🙂 Dużo fajnych nowości, micel Biodermy jest najlepszy ze wszystkich 🙂
Uwierzysz, że jeszcze nigdy tego micela nie miałam? Zacofana 😀
Multum nowości 🙂
Po długiej przerwie kosmetycznej sporo się uzbierało przez 2 miesiące 🙂
Wow, sporo tego 🙂 Ja osobiście jestem uzależniona od Dr. Eris i nie mogę się przekonać do innej marki.
Nie dziwię się, ja bardzo lubię ich kosmetyki 🙂
Oj masz z czym pracować :D:D Aż mi się oczęta zaświeciły na ten ogrom nowości 🙂 I skusiłam się na tę białą serię nowość 🙂
Ooo to koniecznie daj znać jak się u Ciebie sprawdzi, ja naprawdę zawdzięczam jej znaczną poprawę cery 🙂
Wow!!! Ile cudowności 😉
Sama jestem lekko zdziwiona…
Wow, sporo tego, ta nowa seria Loreal mnie interesuje 😉
Pierwsze wrażenia na plus zobaczymy jak pójdzie dalej 🙂
Nowości Drogerii Natura wpadły mi w oko 🙂 Też bardzo lubię ich marki własne, chociaż akurat kosmetyki Kobo często nie spełniają moich oczekiwań- lubię ich cienie i pudry do konturowania, jednak produkty "kremowe" mi nie podchodzą.
Fakt, że ja akurat z ich kremowymi produktami nie mam zbyt wiele doświadczenia, ale za to cienie, szminki, róże i bronzery uwielbiam 🙂
A ja myślałam, że to ja ostatnio miałam sporo nowości… jednak nie 😀
Ale moje to z dwóch miesięcy po okresie posuchy 😀
Ależ sporo tego <3. Nowości z Natury też mi się bardzo podobają, jak zazwyczaj.
Ja Naturą zawsze się zachwycam 🙂
super wpis, chciałabym chociaż połowę tych kosmetyków 🙂 Bardzo miło ze strony Apteki Melissa za takie upominki 🙂 Też często robię u nich zamówienia, nawet ostatnio kupiłam ten mały płyn micelarny za 9.99 zł, więc to jest super dla dziewczyn, które chcą go przetestować, a nie chcą kupować dużych opakowań.
Wiadomo jest to mianiatureczka Vichy, a apteki dostają ich próbek na kilogramy, ale fajnie bo można było sobie wybrać co się chce 🙂 A micel z Biodermy kupiłam właśnie z myślą o szpitalu, więc będzie mały i przydatny 🙂
Wspaniałe nowości, szlafrok to fantastyczny prezent 🙂
Ta paczka dosłownie rzuciła mnie na kolana 🙂
Będzie co testować. 🙂
Oj tak 🙂
Wow, ale dużo tego 😛 Yope uwielbiam, White Agafia mnie korci, Lily Lolo ciągle jeszcze za mało przetestowałam 😛
No to zawsze tak jest, że ciągle coś nowego kusi 😀
Znów dostałam oczopląsu 🙂 fantastyczne nowości zaczynając od Loreal, po Lily Lolo , Golden Rose, szlafrok itp. 🙂
Miałam długi detoks i przez ostatnie dwa miesiące jak widać trochę się poszalało 🙂
Wow, paczka z L'oreal, od GR i Galenic – ekstra! A ten pomarańczowy żel Lirene bardzo mi się spodobał 😉
Ogólnie ta seria z Lirene mega przypadła mi do gustu 🙂
Ja w maju zakupiłam mega drogi telefon, a na kosmetyki i produkty do paznokci poszło mi też sporo kasy i szukam w Googlach przepisu jak skutecznie przeżyć na wodzie i chlebie z promocji 😀
Ps zapraszam do rozdania na moim blogu.
będzie o czym pisać! owocnych testów 🙂
Nie będę oryginalna pisząc, że mnóstwo tego! 🙂
Paczki z Loreal'a zaatakowały blogosferę, ale już jest trochę ciszej 🙂
Życzę udanych testów. 🙂 Ja już miałam okazję testować zestaw z Nivei ale do włosów normalnych i poprawił stan skóry głowy, jak i włosów po nieszczęsnych zestawie z CeCe of Sweden. Mam nadzieję, że u Ciebie także się sprawdzi. 🙂
No Tak a mojej niespodzianki Braklo .,,,a ty Testuj testuj masz co ja wprowadzam ograniczenia i to bardzo bo moja cera ostatnio dorobiła sie po czymś ekstremalnego przesuszenia i szukam gagatka winowajcy ale szafa zmniejszona do jednej Polki i mam nadzieje ze z tej Polki zniknie jeszcze troche produktów po prostu zostawiam to co mi służy a to kosztuje grosze poza paroma wyjątkami a reszta zobaczymy co zostanie buziaki Gosia
Bo na blogu ograniczam się do tych typowo kosmetycznych aspektów, nie czuję się dobrze w parentingu, ale za to na Instagramie dziewczyny widziały 🙂
Ja miałam kilkumiesięczny detoks kosmetyczny więc teraz trochę sobie odbijam 🙂
Buziaki 🙂
Te odżywki Bionigree są bardzo intrygujące 🙂
Mnóstwo świetnych rzeczy! Wszystko interesujące. Paczuszka z Loreala zainteresowała mnie chyba najbardziej.
Ominęłam promocję w Rossmannie szerokim łukiem, bo przecież wszystko miałam i jakoś tak wyszło że kilka tygodni później wszystko się nagle postanowiło pokończyć! :D" Natura rzeczywiście ma sporo fajnych marek, kiedyś właśnie tam najczęściej robiłam kosmetykowe zakupy. Kobo uwielbiam! Nie dziwię się Twojej radości po zobaczeniu paczki od Domeny Piękna – personalizowane gifty to najlepsze co może być! 🙂
Ściskam!
aż nie wiadomo na czym zawiesić oko 😉
O wow, tyle cudowności do ciebie trafiło. Strasznie jestem ciekawa tej nowej serii do włosów z L'oreal, podobno ma cudowny zapach ta seria ;).
Mnie najbardziej zaciekawiła odżywka Bionigree, ale od kolorówki można dostać oczopląsu, tyle tego dobrego 🙂
Ojej ile wspaniałości! Miłego testowania!