Ostatnie wielkie żniwa zakupowe ( nie lubię słowa haul ) miały miejsce w lipcu, od tego czasu starałam się nieco ograniczyć wydatki i systematycznie zużywać zapasy. Nie oznacza to jednak, że totalnie nic się u mnie nie działo 🙂 Nie jestem pewna czy pamiętałam o wszystkich zdobyczach z okresu sierpień-wrzesień i początek października, ale bardzo się starałam, aby spowiedź była szczera 🙂 Lubię posty z nowościami, bo porządkują moje archiwum i później łatwiej mi ustalić kiedy kupiłam dany produkt 🙂
Zacząć muszę chyba od wspólnych zakupów z Golden Rose – dzięki Diunay wzbogaciłam się o 3 szminki Golden Rose z serii Velvet Matte ( 02, 09, 10 ), 3 Vision Lipstick ( 103, 105, 110 ) oraz 5 kredek do oczu Dream Eyes ( 409, 410, 411, 415, 418). Z absolutnie wszystkich produktów jestem niesłychanie zadowolona, a wśród pomadek z serii Vision znalazłam swój odcieniowy ideał 🙂
Gdy dowiedziałam się o możliwości zamówienia próbki dowolnego zapachu Yodeyma byłam bardzo ciekawa jaka jest jakość tych odpowiedników. Na próbę zamówiłam sobie Iris, czyli coś co ma imitować zapach perfum Alien Thierrego Muglera. Muszę Wam powiedzieć, że byłam w niezłym szoku, gdy przesyłka już do mnie dotarła. Niby widziałam, że ma to być 15 ml, ale spodziewałam się co najwyżej 5. Taką piętnastkę mogłam przetestować wiele razy i jestem pewna, że kupię pełnowymiarowy egzemplarz. Ciekawa jestem jeszcze dwóch zapachów 🙂
Po recenzji olejku do ciała Evree, o którym pisałam TUTAJ zaproponowano mi przetestowanie również olejku do twarzy – wybrałam wersję różaną do cery tłustej i mieszanej. Muszę powiedzieć, że jestem pozytywnie zaskoczona i chyba muszę wrócić do pielęgnacji twarzy olejkami na stałe 🙂
Największą niespodzianką ostatnich miesięcy była paczka od Gosi z Niemiec, którą już zresztą pokazywałam Wam TUTAJ. To był mój najlepszy prezent urodzinowy ( nie licząc zaręczyn 😀 ).
W ostatnim czasie drogeria Nocanka znów miała promocję na koszty wysyłki, traf chciał, że potrzebowałam również nowego Seche Vite i on też był przeceniony dlatego skusiłam się na zamówienie. Seche tak rozreklamowałam, że brałam hurtowo również dla koleżanek. Poza tym nareszcie wiem jakiej produkcji i jaki skład mają płatki koleganowe, które kiedyś kupiłam w Nocance „na sztuki”, a które rewelacyjnie się u mnie sprawdzały dlatego tym razem kupiłam całą paczkę – firma zwie się Revitale, a skład płatków jest naprawdę przyzwoity, postaram się niedługo o nich napisać.. Na próbę wzięłam również oczyszczający plasterek na nos tej samej firmy – nie wierzę że zadziała, ale spróbować nie zaszkodzi. Wreszcie zaopatrzyłam się w słoneczko-wzornik do lakierów – gdy paznokcie „zaniemogą” to z pewnością się przyda ( teraz zauważyłam, że nie załapał się na fotkę wrrr!!!!! ). Do koszyka wpadł również zapasowy pędzelek do nakładania maseczek i duża, pojemna przezroczysta kosmetyczka, która przyda się na makijażowe sesje.
Zimowa limitka Balea wzbudziła we mnie olbrzymie chciejstwo gdy tylko pierwszy raz o niej usłyszałam. White Passion, Purple Kisses, Black Secret – przyznacie, że już same nazwy brzmią świetnie. Nigdzie jednak nie mogłam dopaść wszystkich trzech żeli z kolekcji, na szczęście udało się na allegro w drogerii Joanna – do żeli: dobrałam dwa dezodoranty Golden Magic i Elegant Kiss: jeden miałam już wcześniej Romantic Star i jego dość specyficzny zapach naprawdę mi się spodobał dlatego dobrałam kolejne dwa. Wierzcie lub nie ale Magic pachnie niczym wymieniany wyżej Alien 🙂
W ubiegły weekend miałam okazję uczestniczyć w fantastycznym spotkaniu blogerów Secret of Beauty. Co prawda już pokazywałam Wam wszystko co dostałam TUTAJ, możecie dokładnie zapoznać się z firmami, a ja wklejam fotkę ku pamięci 🙂
Wiecie, że Pixie Cosmetics wreszcie wraca? Na dobry początek zrobili mały konkurs na fb, 100 osób mogło wygrać próbki nowego podkładu mineralnego. Nie wiem jakim cudem, ale chyba rzutem na taśmę mi się udało. Dwa kolory wybrałam zbyt jasne Satin Sand i Creamy Natural, ale Dune może się sprawdzić. Zresztą i tak chodzi mi głównie o zapoznanie się z fakturą kosmetyku 🙂
Na deser coś niekosmetycznego – oglądanie gazetek Biedronki w pracy ma swoje plusy, w jednej z nich wypatrzyłam sweetaśne fartuszki kuchenne. Po głębokiej analizie i 5 krotnej zmianie zdania zdecydowałam się na czerwoną wersję falbaniastą. Mała rzecz, a jak cieszy 😀
W ostatnim czasie staram się również eksplorować nowe smaki wśród produktów bio, eko i generalnie zdrowszych i mniej tuczących. Zaczęło się od zamiany cukry na ksylitol, a że Sklep Na Zdrowie ma nie tylko ksylitol, a też masę innych produktów to popłynęłam po całości – amarantus, quinoa, mąki owsiane, gryczane i żytnie, makaron żytni, jęczmienny i gryczany, hummus, prażona gryka, jagody goji, suszone figi, tapioka, czarnuszka…ufff i sporo innych rzeczy, właśnie jestem w oczekiwaniu na dostawę kolejnego zamówienia 🙂
Z ebaya kolejny raz panda na oczy – poprzednia została w Kazimierzu Dolnym, nie wiem jakim cudem o niej zapomniałam. Pewnie za mną tęskni 🙁
Na koniec coś co tygryski lubią najbardziej – powiecie, że jestem głupia, może i jestem, ale rok w rok, mniej więcej od września zaczynam podśpiewywać sobie „coraz bliżej święta, coraz bliżej święta”. I choć święta nie cieszą mnie już aż tak bardzo jak wtedy, gdy byłam dzieckiem to nadal je uwielbiam. Z tego względu zaopatrzyłam się już w świąteczną kolekcję Q4 Yankee Candle – Christmas Garland, Icycles, Angel’s Wings i Candy Cane Lane, żeby Halloween nie poczuło się gorsze skusiłam się także na Ghostly Treats i Wiches’ Brew. Trafiłam akurat na 25% promocję w sklepiej Zapach Domu, a dodatkowo za zakup dowolnego kosmetyku była darmowa wysyłka. Wrzuciłam byle co, jakiś tam balsam do ust Beau Jardin, a okazał się być nadspodziewanie świetnym mazidłem, które cudownie je nawilża. O zapachach Yankee Candle postaram się napisać niebawem, łatwo się domyśleć, że nie mogłam się oprzeć i musiałam zacząć próbować 🙂
I to by było na tyle, kolejne nowości już do mnie wędrują bo skorzystałam z weekendu obniżek i złożyłam zamówienie w internetowym sklepie Inglota. Ale nie będę zabijać w Was ciekawości – następne nowości w listopadzie 🙂
Wielkie te Twoje żniwa były! 🙂 A plon obfity. 😉
Wierz mi tym razem się ograniczała, no i to łupy z trzech miesięcy – wstyd się przyznać, że czasami bywało więcej. Pocieszam się tylko tym, że chociaż mam jakąś pasję 😀
ach! Yankee Candle i kosmetyki Balea przygarnęłabym z przyjemnością, nie ukrywam tego 🙂
Właśnie ja od bardzo dawna nie kupowałam żadnych, wypaliłam jednak wszystko z craft'n'beauty i zamarzyła mi się ta świąteczna kolekcja 🙂
Uwielbaom Cię babo! I bije się w pierś, że tak dawno mnie tu nie było! Przegapiłam informacje o zaręczynach!!!! Moje gratulacje! A wracając do kosmetyków -całkiem niezłe stadko Ci się uzbierało. I zgadzam się, że określenie "żniwa"" jest bardziej przystępne. chyba je od ciebie podkradnę – jeśli pozwolisz 😛 Golden Rose – mam tylko jedną, winna czerwień (specjalnie na jesień) i zakochałam się w niej bez pamięci. Olejki do twarzy lekko mnie zapychają, więc nie jestem ich wielką fanką. Panda jest cudna! Muszę na nią zapolować na ebay'u bo brakuje mi takiego gadżetu na podróże 🙂 Ależ się rozpisałam 🙂
:*:*:* dziękuję i z wzajemnością 🙂
Pewnie, że pozwolę – haul jakoś tak niesympatycznie dla mnie brzmi :/
Ja początkowo bardzo bałam się olejków, bo oczywiście uległam stereotypowi, że przetłuszczającej cery nie można nimi traktować. Na szczęście u mnie sprawdzają się świetnie i cieszę się, że Evree wypuściła takie porządne kombinacje na rynek 🙂
Sporo się tego nazbierało. 🙂 Próbkę Yodeyma też zamawiałam ale już dawno i nie doszła, może jeszcze raz spróbuję. Od wczoraj zabrałam się za testowanie olejku do twarzy Evree tylko innego, ale ten Magic Rose też mam. 🙂
Lece przeglądać asortyment tego sklepu ze zdrową żywnością i szukać takiej samej opaski na ebay'u 😀
Właśnie mój facet też zamówił sobie tą próbkę i też mu nie doszła. Cóż… list był nierejestrowany więc lepkie rączki na bank ją przytuliły…
Opaska jest kapitalna i naprawdę porządnie wykonana, a dałam za nią niecałego dolara więc polecam 🙂
ogromne zapasy! 🙂
Eeee tam, wstyd się przyznać, ale bywało więcej 😀
Ja też mam ten różany olejek, jest cudny!
Oj tak, nawet się nie spodziewałam, że aż tak przypadnie mi do gustu – testowałam go nawet pod makijaż i bardzo dobrze się sprawdził 🙂
Łoho to teraz zasypałaś nowościami 😀 Paczką od Gosi dalej czuję się zamurowana 😀
I pomyśl, że to już druga taka paczka! Teraz jeszcze kupiła mi torebkę – i jak ja jej się odwdzięczę 🙁
Jak dużo tego 😀 . Panda jest świetna 😀 ! .
Ale na szczęście to trzy miesiące 🙂 Nawet nie mam wyrzutów sumienia, a panda to moje ukochane maleństwo, żebyś wiedziała jaki był płacz jak poprzednia została w Kazimierzu 🙂
Ale u Ciebie dużo nowości! A różany olejek również do mnie trafił 🙂
I jak się sprawdza? Bo u mnie super 🙂
Golden Rose i Balea <3 Zazdraszczam okrutnie 😉
Golden Rose rozwaliło mnie na łopatki szminkami – są genialne!
przewspaniale rzeczy duuuzo bym chciala!;D
A to chyba tak zawsze jest, że u kogoś to wszystko kusi – ja też jak patrzę na posty nowościowe u innych to od razu mam chrapkę na kolejną rzecz. Trzeba jednak zachować zdrowy rozsądek, przynajmniej odrobinę 🙂
Panda świetna, będziesz jak Scarlet O'hara tylko w weselszym wydaniu. Pomadka 105 Golden Rose jest piękna, mam ją na liście zakupowej. Fartuszek z Biedronki bardzo, bardzo gustowny. Fajne te Twoje nowości 🙂
Hahaha patrz o tym nie pomyślałam, żebyś wiedziała jak mój narzeczony się ze mnie śmieje. Po cichu miałam nadzieję, że tym razem wylosują mi pandę z serduszkami w oczach, ale niestety padło na krzyżyki – a krzyżyki w oczach to zawsze w bajkach miały nieżywe zwierzaki – takie głupie skojarzenie 🙂
Gosia w Niemczech 'obrabowała' DM 😉 ale paka!
Dziekuje za taki wpis uśmiałam sie ciesze sie ze ma cos z tego a kiedyś zobaczę sie z nia w Polsce pozdrawiam serdecznie Gosia
Oj Gosia zaszalała niesamowicie – pytanie jak ja jej się odwdzięczę :/ No nie Gosiu?
Fajowski fartuszek. 😀
Ja się nie mogę też doczekać świąt, to już za dwa miesiące i 10 dni ^^
Nie pomyślałam o świątecznych woskach… Może znajdę gdzieś je u siebie stacjonarnie, a jak nie to może, może zamówię… 😉
Oj taki falbaniasty fartuszek to marzył mi się od dawna, niestety takie wybajerzone z prawdziwego zdarzenia są mega drogie, więc mam chociaż namiastkę za dwie dychy 🙂
Cieszę się, że poznałam kolejnego Christmas Freaka 😀 Kocham święta, jestem totalnym świrkiem na ich punkcie, ale trwają tak krótko, że muszę się nimi cieszyć co najmniej od samego początku grudnia 🙂
Ja akurat stacjonarnie to mam dostęp tylko do najpopularniejszych drogerii, poza tym istnieje możliwość, ze w moim mieście nikt o Yankee Candle nie słyszał :/
Ale ogromna ilość rzeczy 🙂 zazdroszczę 🙂
Przez trzy miesiące troszeczkę się nazbierało 🙂
Chyba wszyscy już mają matowe pomadki z GR tylko nie ja 🙂 Bardzo fajne nowości i strasznie dużo ich jest.
Eeee tam nie wszyscy, ja sama skusiłam się dopiero niedawno i już żałuję, ze zrobiłam to tak późno. Naprawdę są bardzo dobre, a cena w stosunku do jakości jest naprawdę atrakcyjna.
Jak zobaczyłam miniaturkę pierwszego zdjęcia to zamknęłam oczy, żeby czasem nie kusiło mnie wejść i oglądać tyle wspaniałości i chcieć mieć je wszystkie… ale jednak kliknęłam i tak Ci zazdroszczę tego wszystkiego, ah 😉 Świetny prezent na urodziny! Miłych testów życzę! 😉
Hehehe skąd ja to znam, ja nie umiem się powstrzymać i też od razu lecę oglądać – to silniejsze ode mnie 🙂
Dziękuję :*
ojeeej! ale mnóstwo cudowności 🙂
No troszeczkę się uzbierało 🙂
Woski YC oraz kredki do oczu GR sa najlepsze 😉
😀 Oj kredki są takie, że chciałoby się wykupić wszyściuteńkie kolory ( woski pewnie też ) 😀
również dostałam ten olejek od Evree 😉
I jak się sprawdza? Bo u mnie naprawdę bardzo dobrze 🙂
O mamo ile dobroci. A ta paczka z Niemiec fenomenalna 🙂
Gosia dała czadu!
Przepiękne zakupy, prezent i nowości. 🙂
Dziękuję 🙂 Wszystko bardzo cieszy 🙂
Wow! Istne szaleństwo 😉
Uzbierało się przez te trzy miesiące 🙂
Szał 🙂
Ja właśnie wczoraj dostałam te 3 żele Balea z nowej limitki, też zamawialiśmy z Drogerii Joanna.
Z tego co przeszukiwałam internet to chyba tylko tam były wszystkie trzy na raz 🙂
Olejki Evree coraz bardziej mnie ciekawią
Do ciała spisywał się świetnie, ja oczywiście traktowałam nim również włosy, ale do twarzy to już absolutne mistrzostwo – pasuje mi nawet pod makijaż 🙂
Ja również ostatnio testuję nowe smaki, tyle że skusiłam się na zakupy w Straganie Zdrowia. Muszę sprawdzić też ten Twój sklep :)) Kupiłam m.in. ksylitol, jagody goji, nasiona chia, sól z potasem, zielone herbaty i owoce lifilizowane 🙂
O to ja muszę zajrzeć do Twojego, nasiona chia też mnie kuszą, zresztą jak się wejdzie do takiego sklepu to wszystkiego człowiek by spróbował. Ja następnym razem będę szukała erytrolu, podobno to cukier z tej samej grupy co ksylitol, a jednak jeszcze mniej kaloryczny 🙂
Fantastyczne nowości, zamówiłam próbkę Yodeyma ale przez przypadek męski zapach, mój chłopak jest zadowolony. Mam tą samą wersję olejku Evree. Opaska na oczy jest urocza.
No właśnie mój facet też sobie zamówił a mu nie doszła – pomyłka w Twoim wypadku była na jego korzyść 😀 Ja spisuje się u Ciebie olejek? Bo ja jestem bardzo zadowolona 🙂
olejek na razie użyłam tylko kilka razy . dostałam go zupełnie niespodziewanie. na noc od dłuższego czasu używam różanego, który jest bardziej tłusty i gorzej się wchłania niż ten, pierwsze wrażenie o Evree mam bardzo dobre. podoba mi się opakowanie i uczucie gładkiej, dobrze nawilżonej skóry. Przyjemnie też jest masować twarz nim.
o jejku,aż oczy mi się zaświeciły zobaczywszy tyle kosmetyków 😀
No zebrane do kupy faktycznie tworzą niemałą całość, ale wstyd się przyznać – zdarzało mi się mieć bogatsze pojedyncze miesiące, na szczęście ostatnio systematycznie staram się ograniczać. Niestety z różnym skutkiem 🙂
Aż czysta zazdrość zżera jak się patrzy na te cuda 🙂
Yankee!!
A bo to tak zawsze jest, że u kogoś to się tak fajnie ogląda – sama tak mam 🙂