Mama piecze waniliowy sernik, tata się goli, dziadek obiera pomarańczę, babcia właśnie spryskała się perfumami, córka pali kadzidełka, a wnuki kończą wcinać naleśniki na śniadanie. Czy taki scenariusz jest możliwy w wigilijny poranek? Moim zdaniem jak najbardziej, a właśnie taką totalną mieszanką zapachową jest wosk Kringle Candle Gold&Cashmere. Znajdziemy w nim wszystko i choć moim zdaniem nie jest tylko „świąteczny” to Kringle Candle kolejny raz udowadnia, że są warci zakupów w ciemno.
Producent opisuje wosk jako ciepłą mieszankę cytrusów połączoną z kremową wanilią, piżmem, syropem klonowym i drzewem sandałowym. Przyznam, że w pierwszej chwili gdy przeczytałam opis, stwierdziłam, że to nie ma szansy się udać… Drzewo sandałowe i wanilia? Na samą myśl było mi duszno. Mimo wszystko to cudne opakowanie i nazwa tak bardzo wołały do mnie „weź mnie”, że wolałam się udusić niż nie spróbować.
Moim zdaniem wanilia to taki typ, który zawsze i wszędzie wyrwie się przed szereg. Nawet w najmniejszej ilości i tak potrafi zepsuć całą zabawę. Nie jestem jej fanką bo zazwyczaj jest mdła i sztuczna, aż do bólu. I mimo, że w wosku Gold&Cashmere oczywiście stanowi pierwszy front to już po chwili kąpie się w soczystych, bardzo ożywczych nutach cytrusowych. Moim zdaniem wcale nie są one ciepłe i słodkie, a lekko kwaskowe co stanowi świetne złagodzenie waniliowego szatana.
Wosk jest niewątpliwie słodko-świeży. Dzięki odrobinie sandałowca i piżma dostrzegam w nim bardzo delikatne, męski nuty które stanowią zaskakujący element kompozycji. Mocny, zdecydowany zapach długo utrzymuje się w mieszkaniu. Radzę nie szaleć z większą ilością niż wyznaczona porcja. Ja jestem nim wyjątkowo oczarowana – potrafi wprowadzić otulające ciepło, które jednocześnie nie zemdli Was jeszcze przed kolacją.
Gold&Cashmere podobnie jak inne woski z serii Q4 znajdziecie na goodies.pl
Jakie aromaty króluję u Was na święta? Żywa choinka, świeżo pieczone ciasta, a może swojski śledzik?
Call of Beauty napisał
Pewnie by mi się spodobał, ale nawet nie mam ochoty ostatnio odpalać wosków. U mnie zapachem nr jeden w święta jest barszczyk u uszkami ^^
Kaś. Klub Kosmetyczny napisał
Sama nie wiem, to jednak nie mój klimat zapachowy.
Syla napisał
Rozbiłaś mnie – wolę się udusić 🙂
Bardzo cirkawy zapach. A moje święta będą w zielonym zapachu? No właśnie jaki to piękny zapach?! :>
Ania napisał
Bardzo polubiłam ten zapach i palę go ostatnio nałogowo 🙂 W mojej rodzinie nie ma osoby, której by się nie podobał, wszyscy za nim przepadają 🙂
kafkazmlekiem napisał
Ale musi wspaniale pachnieć 🙂
Codzienność kobiety napisał
Lubię takie kompozycje zapachowe. Muszę bliżej zapoznać się z tym woskiem.
:*
Megly napisał
Nie znam go. Ja obecnie mam jakiegoś słodziaka niemiłosiernego z Yankee Candle i mi w całym domu pachnie do bólu słodko, ciastkami maślanymi 😉 Nie powiem,że to nie jest przyjemne.
Pozdrowionka serdeczne 🙂
Mint on Mars napisał
Nigdy nie miałam wosków czy świec z Kringle. Kiedyś koniecznie muszę spróbować bo wiele o nich czytałam 🙂
Marzena W napisał
Kocham świeczki!