Od jutra zaczyna się szaleństwo wyprzedaży, aczkolwiek mam wrażenie, że w tym roku mamy do czynienia nie z Black Friday, a Black Month, a już na pewno Black Week. Od jutra jednak startują promocje na Joom i tak sobie pomyślałam, że skoro zawsze pytacie mnie, które koreańskie kosmetyki polecam to zbiorę moich ulubieńców do kupy i pokażę je Wam w szybkim przeglądzie. Może akurat zainspirujecie się moim wyborem.
*współpraca reklamowa z Joom Polska
Koreańskie kosmetyki – w czym tkwi fenomen?
Na dzień dobry rzucę Wam taką bombę – wcale nie musicie inwestować w koreańskie kosmetyki. To nie jest żaden obowiązek. Na polskim rynku mamy mnóstwo cudownych marek kosmetycznych, z fantastycznymi składami jak choćby Basiclab, Bielenda Professional, Mawawo, Eeny Meeny; fajne, aktywne produkty można znaleźć u Nacomi, Sorai, Eveline, Onskin – oj mega długo by wymieniać. Rozumiem jednak wszystkich skincarefreaków, bo jak raz zakochacie się w koreańskiej pielęgnacji to potem ciężko sobie odmówić. Ich składy są bardzo przemyślane, bogate, mają cudowne konsystencje i wygodne opakowania. Pora więc na moich ulubieńców.
Missha Time Revolution The First Essence 5x
To chyba jeden z najbardziej znanych, wręcz kultowych, koreańskich kosmetyków. Odkryłam go dzięki książce „Sekrety urody Koreanek” i używam od lat. Wersja 5x to już aż potrójna fermentacja i większa pojemność. Esencja cudownie kondycjonuje skórę. Koi, nawilża, przywraca równowagę i jest świetnym łącznikiem w pielęgnacji. Moim zdaniem wspomaga wnikanie składników aktywnych. Kocham!
Secret Key Starting Treatment Essence
Kolejna esencja, tym razem od Secret Key. Też ją bardzo lubię, to wersja rozjaśniąca, która w zasadzie ma bardzo podobne działanie do tej z Misshy. Nawilża, wygładza, rozświetla i boostuje całą pielęgnację. Idealnie sprawdza się w przypadku podrażnionej cery. Ma właściwości kojące dzięki zawartości wąkroty i aloesu. Bardzo przyjemny produkt.
Krave Kale Lalu yAHA
Nie jestem wielką miłośniczką kwasów AHA bo moja trądzikowa cera preferuje BHA, ale ten produkt uwielbiam i właśnie zaczynam kolejne opakowanie. Jest to najprościej mówiąc, kwasowy eksfoliator w płynie. Moim zdaniem to dobry produkt dla początkujących. Stosuje się go na noc, teoretycznie zwilżając płatek kosmetyczny, ale kto by tam marnował tyle produktu. Wystarczy nałożyć dłońmi. Rano normalnie zmyć. Oprócz kwasu glikolowego, płyn zawiera składniki pielęgnacyjne, które wspomagają regenerację skóry.
COSRX Blackhead Power Liquid
Bardzo fajny płyn do walki z zaskórnikami, trądzikiem i rozszerzonymi porami. To właśnie produkt na bazie kwasów BHA (czyli salicylowego). Ma zdolność do przenikania w głębsze warstwy dzięki temu skutecznie walczy z niedoskonałościami. Podobanie jak Krave, nakładam rękami na noc. Czasami na całą twarz, czasami tylko na miejsca dotknięte problemem. Fajnie sprawdza się również w połączeniu z oczyszczającą maseczką z glinki jako miotełka do otwartych zaskórników.
Missha Time Revolution Night Repair Ampoule 5x
Ampułką, którą ja nazywam po prostu serum. Powiedziałabym, że to w sumie coś podobnego do esencji tylko w innej formule. Mam wrażenie, że jeszcze silniej regeneruje skórę. Idealna towarzyszka kuracji kwasowych i retinolowych. Pięknie koi skórę, wygładza i uspokaja.
Skin 1004 Madagascar Centella Ampoule
Ten kosmetyk zamówiłam pierwszy raz całkiem niedawno i od razu podbił moje serce. To po prostu ekstrakt z wąkroty azjatyckiej. Solo, bez udziwnień. Cudnie sprawdza się jako łącznik w pielęgnacji, przyjemnie koi i regeneruje. Wąkrota stymuluje produkcję kolagenu więc liczę na to, że również działa przeciwstarzeniowo.
Dr.Jart+ Ceramidin Cream
No chyba hit nad hity. Dla mnie absolutnie najlepszy plaster na podrażnioną skórę. Ratował mnie z opresji już nie raz i zawsze mam zapas. Bardzo silnie koi skórę i otula. Nie jest przy tym przesadnie ciężki czy tłusty. Nawilża, uspokaja i ratuje czy to przy nadmiernym przesuszeniu czy przy złuszczaniu po retinoidach. Teraz na zimę absolutny must have.
Cell Fusion C Aquaporin Cream
Jeden z najlepszych, nawilżających kremów jakie miałam. Leciutka formuła, pięknie się wchłania i bardzo intensywnie nawadnia skórę. Już po pierwszym użyciu czuć niesamowitą poprawę. Bardzo dobrze sprawdza się zarówno w porannej jak i wieczornej pielęgnacji. Moim zdaniem mocno uniwersalny kosmetyk, niezależnie od typu skóry.
Scinic Cicanoid Retinal Cream
Jeśli chodzi o koreańskie kosmetyki, to nie małe zaskoczenie. Generalnie próżno szukać u nich retinoidów, a tu niespodzianka. I to w formie retinalu w połączeniu z fitoretinolem. Takie combo jest teraz bardzo na czasie. Przyjemna formuła i ważny aż 12 miesięcy od otwarcia. Nie trzeba też trzymać w lodówce. Super opcja dla mnie bo z retinoidów korzystam 2-3 razy w tygodniu i te krótko ważne to trochę zmarnowany budżet.
Some by Mi Retinol Intense Eye Cream
I jeszcze jeden produkt z retinolem i to pod oczy! 0,1% to taka bezpieczna opcja na tę wrażliwą okolicę. Plus jest taki, że ma bardzo wygodne opakowanie, świetną konsystencję i sam w sobie pięknie nawilża i odżywia okolice oczu. A przy okazji działa silnie przeciwzmarszczkowo. Następnym razem wezmę większą wersję.
Link do Some by Mi Retinol Eye Cream
Innisfree Super Volcanic Pore Clay Mask 2x
Mam wrażenie, że koreańskie kosmetyki w kwestii masek po prostu rządzą. To chyba jedna z najlepszych oczyszczających masek jakie miałam. Do tego w bardzo przyjemnej formule i wygodna w użytkowaniu. Jestem ciekawa również wersji w piance.
Banila co Clean it Zero
Kocham balsamy do demakijażu. Stanowią podstawę mojego codziennego oczyszczania. I choć mam kilka polskich marek, które mają świetne produkty to Banila co po prostu rządzi. Pierwszym razem zamówiłam sobie takie minisy, aby poznać która wersja najbardziej mi pasuje, ale w sumie nie widzę między nimi spektakularnych różnic. Mega fajny produkt.
Laneige Lip Sleeping Mask
Tego produktu prawie nikomu nie trzeba już przedstawiać. I choć nie powiem Wam, że to najlepsza czy najbardziej nawilżająca maska do ust to po prostu bardzo ją lubię zarówno za działanie jak i za konsystencję. Bogata, treściwa, ale komfortowa na ustach. A po nocy serio widzę poprawę w kondycji ust także dla mnie bardzo spoko.
Czy coś bym tu jeszcze dodała? Hmmm… Cicapair to świetny kosmetyk, ale niestety kolor mi słabo leży. Za to bardzo lubię BB Cover od Missha. Jednak te koreańskie kosmetyki, które Wam pokazałam to taka moja wisienka na torcie, którą z czystym sercem polecam.
Zobacz też: Missha 5X – nowa generacja
Wszystkie produkty znajdziecie na Joom, warto skorzystać z dodatkowej zniżki na hasło: totalblack.
Pamiętajcie też o kole fortuny!
kaprysek napisał
kompletnie nie znam tych kosmetyków
ClaudiaMorningstar napisał
Większość znam, część zamierzam kupić.