Choć trzymam się rękami i nogami letniego klimatu, to w wieczornym powietrzu powoli czuć już jesień. Dzięki Key Cosmetics zapas maseczek w płachcie mam już uzupełniony. Koreańskie maseczki Huangjisoo i Farmskin to nowości na polskim rynku. A jak wiecie, ja jestem wielką fanką koreańskiej pielęgnacji. Dlaczego warto się na nie skusić?
Key Cosmetics – k-outlet.eu
Na stronie k-outlet.eu możemy w tej chwili znaleźć dwie linie maseczek w płachcie Huangjisoo i Farmskin. Do tego jest masa świetnych zestawów promocyjnych, w których nie dość, że cena jest fantastyczna to jeszcze dodatkowo mamy konkretne gratisy w postaci kremów, tonerów czy mgiełek do ciała. Gwarantuję, że nie namierzycie tańszych z takim składem!
Maseczki w płachcie Huangjisoo
Przede wszystkim, obok tej linii nie da się przejść obojętnie. Kolorowe opakowania sprawiają, że ręce wyciągają się same. Myślcie co chcecie, ale jak kosmetyk wygląda fajnie to jeszcze bardziej chce się go używać.
Ale to co najważniejsze – maski mają świetne składy pełne naturalnych ekstraktów. Lista składników dosłownie zwala z nóg dlatego aż nie mogłam uwierzyć w to ile w nich dobroci.
Dostępnych jest 6 wariantów masek Huangjisoo ( + składy ):
- Tea-Tree Soothing Mask – łagodząca z olejkiem z drzewa herbacianego
- Shea Butter Nourishing Mask – nawilżająca z masłem shea
- Broccoli Voluming Mask – liftingująca z brokułem
- Centella Repairing Mask – naprawcza z Centellą
- Red Fruits Brightening Mask – rozjaśniająca z czerwonymi owocami
- British Rose Hydrating Mask – nawadniająca z brytyjską różą
Prawdopodobnie nie umiałabym się zdecydować na jedną. Za mną na razie naprawcza i jestem zachwycona, już nie mogę się doczekać kiedy o wszystkich Wam napiszę.
Maseczki w płachcie Farmskin
Gdy mój mąż wszedł do pokoju i zobaczył pudełeczko z tymi maskami to od razu zapytał co dobrego mam do żarcia… Owszem, to dobre papu ale dla skóry. Seria Farmskin inspirowana jest przede wszystkim roślinnymi pysznościami – to takie menu dla skóry na cały tydzień. Fajnie zastosować w formie całotygodniowej kuracji, ale i zupełnie niezależnie. Maseczki możemy kupić na sztuki lub w zestawach. Chyba nikogo nie zdziwi, że mam pakiet Tomato – w końcu mało kto zjada 6 kilogramów tygodniowo hehe.
7 dniowe menu dla skóry Farmskin Tomato ( + składy ) to:
- Nourishing Sheet Mask Coconut – odżywcza maska z kokosem
- Refining Sheet Mask Olive – odbudowująca maska z oliwką
- Purifying Sheet Mask Kale – maska oczyszczająca z jarmużem
- Balancing Sheet Mask Mangosteen – normalizująca maska z mangostanem
- Revitalizing Sheet Mask Tomato – rewitalizująca maska z pomidorem
- Moisturizing Sheet Mask Beet – nawilżająca maska z burakiem
- Soothing Sheet Mask Green Tea – kojąca maska z zieloną herbatą
Tym razem składy są krótsze, ale nadal konkretne i bardzo OK. Wydaje mi się, że naprawdę warto skusić się na taką kurację w ramach powakacyjnej regeneracji.
Dodatkowo, dla pierwszych 10 osób, które zrobią zakupy za minimum 120 zł i w wiadomości przy składaniu zamówienia powołają się na hasło @jednospojrzenie, otrzymają gratis zestaw maseczek o wartości 49 zł!
Lubicie koreańską pielęgnację? Wolicie maski klasyczne czy w płachcie?
*post reklamowy z subiektywną opinią
Agnieszka Mycoffeetime napisał
Bardzo lubię maski w płachcie – są wygodne i mega praktyczne. Muszę zerknąć do tego sklepu!
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
Ala Studnicka napisał
Uwielbiam maski w płachcie! Miałam taki zestaw z Farmskin, ale inną wersję, miło wspominam. 🙂
Donna napisał
Przyznam szczerze, że pierwszy raz widzę takie maseczki i o nich czytam 🙂 lubię maski zarówno w płachcie jak i klasyczne 🙂
Joanna Majj napisał
Kocham wszystkie maseczki miłością wielką 🙂
Dyed Blonde napisał
maski Key Cosmetic prezentują się obłędnie chętnie wypróbuje chociaż jedną z nich !
Kaprysek . napisał
Mnie koreańska pielęgnacja nie przekonuje ;/ zdecydowanie wolę nasze słowiańskie podstawy pielęgnacji, zioła, wyciągi, ekstrakty. Co prawda forma masek w płacie jest bardzo fajna – zwłaszcza w pracy, ale zazwyczaj kupuję suche, maseczkowe podkłady i sama tworzę esencje, w których je moczę ;p Co do zdjęć to jak zawsze mega. Może Ty się zastanów na robieniem jakiś szkoleń online 😉
Niebieska Niezapominajka napisał
Ale świetna obróbka zdjęć! Szczerze mówiąc, raczej nie stosuję koreańskiej pielęgnacji, ale mam swoje ulubione sprawdzone maski w płachcie ☺️
Patrycja Sobolewska napisał
No musze powiedziec ze twoje zdjecia są przepiękne, bardzo mi się podobają. Jestem wielka fanką pielęgnacji koreańskiej, dlatego czytałam post z wielkim zaciekawieniem 😉
Katsuumi napisał
One naprawdę wygladaja jak do zjedzenia 😉
Sabina napisał
Opakowania mają przesłodkie, mega zachęcające do zakupu. Ja ogółem wolę maseczki w słoiczkach, które starczą mi na kilka użyć niż takie w płachcie, choć od czasu do czasu i taką nie pogardzę 😉 Pozdrawiam!
Anna Anna napisał
Samo dobro, te maseczki i jedzonko, pyszności.
MangoMania napisał
Koreańska pielęgnacja jest mi mało znana, ale nie oznacza to, że wcale. Częściej używam klasycznych maseczek.
Sandra Kozłowska napisał
Maski kocham pod każdą postacią,.musze przyznać, że te mnie bardzo zaciekawiły 😊
Secretaddiction napisał
Bardzo lubię koreańską pielęgnację twarzy:)
todoarmo.blogspot.com napisał
Koreanka pielęgnacja jest mi jeszcze obca .
Anna Tyrała napisał
Bardzo lubię maseczki w płachcie 🙂 muszę je wypróbować 🙂
Poligon Domowy - Kaśka :) napisał
ja po prostu uwielbiam maseczki! To niesamowite jak pięknie te są podane 🙂 też pomyślałam o czymś do jedzenia 🙂
Karolina | Bardziejmilo.pl napisał
Ooo no to jest coś totalnie dla mnie 😀 Uwielbiam maseczki w plachcie :p
Prawie Idealna napisał
Mam ochotę wypróbować kojącą maskę z zieloną herbaty. Chyba była by dobra do mojej wrażliwej cery.