Nie mam wielkiego doświadczenia w kosmetykach azjatyckich. W sumie do niedawna nawet średnio się nimi interesowałam. Wszystko dopóki przypadkiem nie trafił do mnie mój pierwszy, prawdziwy krem BB. Od tego momentu zaczęłam przykładać uwagę do tej osławionej filozofii pielęgnacji i makijażu. Nawet skusiłam się na najnowszą książkę Sekrety Urody Koreanek Charlotte Cho, aby usystematyzować ten aspekt wiedzy. Dzięki sklepowi myasia.pl mogłam poznać kolejną markę i kolejny produkt. Czy zdziwicie się jeśli powiem, że Lioele Triple Solution BB Cream dosłownie rzucił mnie na kolana?
Trzeba przyznać, że koreańskie kosmetyki mają naprawdę rewelacyjny design. Od słodkich i dziewczęcych po eleganckie i zmysłowe. Opakowanie Triple Solution BB od Lioele to tubka z dołączoną pompką. Pozwala na nałożenie idealnej porcji kosmetyku i już nie muszę dodawać, że jest po prostu mega wygodna.
Konsystencja kremu BB jest leciutka, gdybym miała zamknięte oczy uznałabym go pewnie za zwykły krem o bogatszej konsystencji nie zaś za kosmetyk, który działa na twarz niczym Photoshop.
Zapach przyjemny lekko kwiatowy, raczej nie wybijający się szczególnie.
Aplikacja jest tak komfortowa, że można to robić praktycznie bez patrzenia w lustro. Zarówno palcami jak i pędzlem, krem nakłada się szybko i równo. Najlepsze jest to, że wystarczy dosłownie odrobina, aby pokryć całą twarz.
Myślę, że zdjęcia mówią same za siebie. Aż nie mogłam uwierzyć, że kosmetyk o tak delikatnej i lekkiej konsystencji może mieć takie właściwości kryjące! Pozwala ukryć nawet wyjątkowo oporne wypryski. Świetnie stapia się z cerą, pozostawia ją mięciutką i przyjemną w dotyku. Do utrwalania wystarcza mi odrobina pudru ryżowego, a makijaż trzyma się cały dzień.
Po miesiącu stosowania faktycznie muszę przyznać, że produkt pomaga wyrównać koloryt cery. Rozjaśnia i rozświetla cerę. Nawet po zmyciu „tapety” zauważam poprawę kondycji skóry. Jest nawilżona i wygładzona.
Dla zainteresowanych skład:
Water, Titanium Dioxide, Dipropylene Glycol, Butylene Glycol Dicaprylate / Dicaprate, Cyclopentasiloxane, Diphenylsiloxy Phenyl Trimethicone, Cetyl PEG / PPG-10/1 Dimethicone, Dimethicone, Glycerin, Arbutin, Sodium Hyaluronate, Cyclohexasiloxane, Zinc Oxide, Sorbitan Sesquioleate, Magnesium Sulfate, Talc, Yogurt Powder, Glycyrrhiza Glabra(Licorice) Root Extract, Fragaria Vesca(Strawberry) Fruit Extract, Cananga Odorata Flower Extract, Tocopheryl Acetate, Adenosin, Disteardimonium Hectorite, Polyglyceryl-4 Isostearate, Ozokerite, Beeswax, Propylene Carbonate, Zinc Stearate, Diisostearyl Malate, Hexyl Laurate, Triethoxycaprylylsilane, Dimethicone / Methicone Copolymer, Methylparaben, Phenoxyethanol, Butylparaben, Propylparaben, Fragrance
Wow on działa cuda 🙂
Zgadzam się, używam go namiętnie dzień w dzień 🙂
Ja bardzo lubię azjatyckie kosmetyki, coraz bardziej szczerze powiedziawszy przekonuję się do nich 🙂
Ja tak samo już nawet zaczęłam poszukiwania różności 🙂
Zazdroszczę książki, bo się na nią czaję i chyba skorzystam ze zniżki i kupię w końcu 😀 A kremu miałam próbkę i też uważam, że jest świetny. Ale używałam już z 10 różnych kremów BB, mam jeszcze kilka nieotwartych no i nie mogę sobie na niego teraz pozwolić.. Wiem, że na pewno kiedyś 🙂
Doskonale to rozumiem. Ja do niedawna w ogóle unikałam BB bo nasze rodzime wersje generalnie się u mnie nie sprawdzały poza drobnymi wyjątkami. Ten jednak wymiata 🙂
Efekt niesamowity. :O
Ma ładny kolor i ślicznie wygląda na buzi! 🙂
wielkie wow !
Świetny efekt :3
Ja znam tylko M Missha – ten bym bardzo chętnie poznała 🙂
Twoje cera teraz wygląda obłędnie.
Miałam skin79 su:M 37 tony moly hada labo baviphat innisfree skinfood bolavard mizon etude house vdl i wiele innych najlepiej mi pasuje missha ale z racji parafiny w składzie zaraz po przyjściu do Domu musze zmyć bb krem i hada labo tonik z retinolem i kwasem hialurorowym reszty przestałam używać z racji obecnych zapychaczy oprócz kremu bb z missha i od czasu do czasu toniku z hadalabo uważam ze niestety sa to pieniadze wyrzucone w błoto z racji dużej ilości zapychaczy w produktach wole resibio shiseido kanebo lierac czy Sara Chapman przynajmniej wiem co kładę na twarz bo znam skład buziaki Gosia
Uwielbiam koreańskie kosmetyki i bardzo często ich używam 🙂 kremy bb towarzyszą mi już od dobrych 5lat a od około roku poznaję azjatycką pielęgnację. Chyba jeszcze nic nie okazało się bublem, a i poznałam parę hitów 🙂
wow, co za efekt!
Zaintrygowałaś mnie! Efekt na twarzy jest fenomenalny!
Czy w "Sekretach Urody Koreanek" autorka wspomina i podaje przykłady masaży twarzy?
Świetnie wygląda na Twojej skórze ten BB krem albo Twoja skóra świetnie w nim wygląda :).
Bardzo lubię azjatyckie kosmetyki, z kremów BB najczęściej sięgam po Mishe 🙂
azjatyckie kosmetyki to moje odkrycie zeszłego roku, uwielbiam je, a kremy BB nie mają sobie równych. Ten który prezentujesz jest świetny, nie sądziłam, że może aż ładnie zamaskować wypryski nie tworząc maski na buzi 🙂 ps mam tę książkę, super poradnik z mnóstwem ciekawych informacji
Bez porównania daje efekt wow 😀
Daebak! 😉
Hahaha 🙂 Konkretna odpowiedź 🙂
Osobiście dopiero zaczynam zagłębiać się w świat azjatyckich kosmetyków, więc pochłaniam wszystko z tej dziedziny. Obecnie króluje u mnie maska ze śluzem ślimaka 🙂
ciekawy!
Oj tak 🙂
Testowałam wiele kremów bb. Ten prezentowany przez Ciebie też bardzo mi się spodobał, ale był zdecydowania zbyt jasny dla mojej karnacji.
On ładnie się dopasowuje, ja początkowo też bałam się, że będzie za jasny, ale okazał się idealny 🙂 Fakt, że azjatyckie BB często są zbyt jasne :/
Efekt super, ale w składzie sporo parabenów 🙁
W kwestii parabenów przestałam się wypowiadać. Kiedyś byłam ortodoksem, po latach wiem, że ich nie uniknę bo są nawet w pożywieniu i nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Lepiej kilka w małym stężeniu niż jeden w dużym 🙂
Krycie ma rewelacyjne! Szkoda że moje cera nie lubi się z kremami BB.
Ja w sumie do niedawna ich unikałam, ale przekonałam się ostatnio do Skin79 i Lioele to już tylko potwierdzenie, że u mnie jednak dają radę 🙂
Efekt na buzi przepiękny! Dopisuję go do mojej listy marzeń!
Ja sama jestem w ciężkim szoku. Nie spodziewałam się, że tak lekka i delikatna konsystencja może tak dobrze ukrywać zmiany trądzikowe.
Efekt super, ale ja nie przepadam za kremami BB 🙂
Ja długo nie mogłam się przekonać bo znałam tylko rodzime produkty. Nasz BB, a azjatyckie to dzień do nocy. Zupełnie nie ma porównania…
kurde efekt jest cudowny! 🙂 a nie jestem rpzekonana do tych azjatyckich kosmetyków 😉
Ja też bardzo długo miałam opory, ale teraz jestem tak pozytywnie zaskoczona, że po prostu chciałabym nagle wszystko 🙂
Powiem tak, nigdy mnie szał na azjatyckie kremy BB nie dopadł, więc trudno mi się wypowiadać czy oceniać. U Ciebie na twarzy ten BB wyglada naprawdę fenomenalnie 🙂
Ja do tej pory również zupełnie nie interesowałam się tą tematyką. Wszyscy pisali o "bebikach", a mnie to nie ruszało. Wystarczyło jednak, że poznałam jeden, teraz drugi… i już wiem o co chodzi 🙂
wow, jestem zachwycona, efekt jest cudownie naturalny a jednak krem zrobił robotę. uwielbiam prawdziwe azjatyckie kremy bb. z tą marką nie miałam jeszcze styczności
Nareszcie rozumiem fenomen azjatyckich BB 🙂
Ładnie pokrył 🙂 spodobał mi sie !
_____________________
http://www.justynapolska.com
Fashion&Beauty Expert
Zjawiskowy efekt. Wcześniej nie korzystałam z BB, ale chyba się skuszę 🙂
Dziewczyny a czy dla kobitek o ciemniejszej karnacji udało Wam sie znaleźć jakis fajny koreanski bb?
Nie znam niestety, ale można spróbować mieszać ze skin79 bronze 🙂