Mam wrażenie, że marka Yope szturmem zdobyła rzesze fanów właśnie swoimi mydłami. Przez jakiś czas byłam zupełnie oporna na jej uroki – mydło to mydło, szczególnie do rąk… Koleżanka powiedziała mi jednak, że jak spróbuję wersji kuchennej to nie będę chciała już żadnego innego. Wiecie co? Miała 100% racji, jeśli jesteście stałymi gośćmi w Waszej kuchni, macie upodobanie do cebuli, czosnku i ryb to mydło Yope Goździk będzie dla Was małą rewolucją. Dziś na tapecie wersja Goździkowa, ale już mam w planach Miód i Bergamotkę 🙂
Zacznę od opakowania, które jest najsłabszym ogniwem tego produktu. W zasadzie wkurza mnie pompka – czasami jest nieobliczalna. Trzeba skoncentrować się przy aplikacji i nacisnąć wyważonym ruchem, bo jeśli nie to strzela po całym zlewie 🙂 Plastik, z którego jest wykonana nie należy do najmocniejszych. Za to sam design po prostu zachwyca, każda etykietka jest cudna, no chyba nie sposób ich nie pokonać.
Konsystencja mydła jest po prostu w sam raz – niezbyt gęsta, ale i nie za rzadka czy lejąca. Dzięki temu mydło jest mega wydajne. Zapach zaskoczył mnie niesłychanie – to 100% goździka w goździku. Ja akurat kocham ich aromat więc tym bardziej tutaj jest dla mnie atutem, szczególnie, że ma swoje specjalne zadanie.
Właśnie zapach to najmocniejszy punkt mydła. Jest intensywny i długo utrzymuje się na dłoniach. Świetnie tuszuje wszelkie, kuchenne zapachy. Tak jak wspominałam, czosnek, cebula i rybne aromaty po prostu wymiękają. Gotuję dużo i często więc to dla mnie niewątpliwy atut. Ponadto mydło zawiera 92% składników pochodzenia naturalnego. Nie wysusza i nie podrażnia dłoni. Mam wrażenie, że po umyciu pozostawia wręcz delikatny, okluzyjny film. Skóra jest miękka i nawilżona. Nie mam zwyczaju kremować jej po myciu więc to dla mnie wygoda.
Skład jest faktycznie świetny, szczerze kibicuję żeby Yope rozwinęło się jeszcze bardziej.
Pojemność mydła Yope to 500 ml, a cena – 16,90 w sklepie Kalina, z którego pochodzi mój egzemplarz. Moim zdaniem proporcja ceny do jakości i pojemności jest jak najbardziej na plus.
Znacie produkty Yope? Może polecacie coś w szczególności?
Jakiś czas temu kosmetyki tej marki pojawiły się w programie TV "Pani Gadżet" i już wtedy zapragnęliśmy je mieć.
Bardzo je lubię 😻
Miałam wersję waniliową klasycznego mydełka i bardzo polubiłam!
Pompka jest faktycznie wkurzająca. Mam prawie wszystkie rodzaje (kuchenne i zwykłe) i tylko Wanilia i Cynamon są średniakiem zapachowym. Wersja z bergamotką jest bardzo ładna, chociaż nie wszyscy lubią zapach miodu. Przy zakupie myślałam, że to bergamotka będzie dominować w tym duecie i na początku trochę się rozczarowałam.
Najbardziej cieszy mnie zapach werbeny na rękach. To było w ogóle moje pierwsze mydło z Yope, zakupione w czasie koszmarnego przeziębienia. Ja prychałam a Tygrys miał ledwo kilka miesięcy i panicznie bałam się, że go zarażę. Myłam więc ręce za każdym razem a ponieważ darzę szczerą nienawiścią wszelkie kremy do rąk, coraz bardziej irytowała mnie wysuszona skóra. Po Yope faktycznie problem był dużo mniejszy.
Ja miałam tylko wersje klasyczną tego mydła i bardzo ją lubiłam. Myślę jednak, że to kuchenne też bardzo by mi się spodobało 🙂
Ja nie wiem czy intensywny zapach gozdzika jest dla mnie ;
Pachnie całkiem przyjemnie;)
Produktu nie miałam, ale opakowania są piękne.
Kuchennego jeszcze nie użyłam (czeka w kolejce), ale na umywalce w łazience stoi wersja waniliowo-cynamonowa i szału nie ma. Nie podoba mi się ściągająca warstwa, jaką zostawia na skórze.
A etykiety … mnie momentami przerażają 😉 Trochę makabryczne te zwierzaki, jak z jakiegoś rysunkowego horroru 😉
Mydła nie miałam, mam za to krem i sobie chwalę…
znam tylko mydełko waniliowe- fantastyczne i tak samo dobry jest balsam do rąk bergamotka.
mydło mam ich i uwielbiam! Tak samo jak krem 🙂
Sandicious
bardzo lubię! świetnie się sprawdzają 🙂
Jeszcze nie miałam okazji wypróbować kosmetyków tej marki, a atakują mnie na każdym z blogów ;D Mam ochotę na ich kremy do rąk w różowej tubce i jakieś mydło. Myślę, że kupię zestaw 😉
Mydła kuchenne są ważne, niby nic ale ja nie lubię, gdy moje dłonie cały dzień pachną czosnkiem.. 😉 Miałam kiedyś takie dedykowane do kuchni z Rossmanna i z Isany, niestety wysuszało dłonie na wiór..
Bardzo ciekawią mnie te mydła, muszę w koncu się skusic 😉 obserwuję 😉