Jakiś czas temu otrzymałam od drogerii Kontigo paczkę z produktami Mystik, Moia i Moov. Marki kompletnie dla mnie nieznane bo i drogerii Kontigo stacjonarnie w moim mieście nie ma. To co zachwyciło mnie w pierwszej kolejności to kolory. Nie byłabym sobą gdybym nie zaczęła od lakieru, bo jak tu nie skusić się na boską Audrey?
Niewielka, ale zgrabna buteleczka mieści 6 ml lakieru. Dla mnie w sam raz, bo jeszcze nigdy nie zużyłam żadnego do końca. Choć wydaje się, że pędzelek jest dość krótki to perfekcyjnie leży w dłoni, idealny rozmiar i ścięcie pozwalają na naprawdę precyzyjną aplikację kosmetyku.
Konsystencja lakieru jest w sam raz, nie rozlewa się po skórkach, ale także nie ma problemu z równomiernym rozprowadzeniem go na płytce. Wielki plus za pigmentację, po dwóch warstwach osiągamy kompletne krycie.
Bardzo podoba mi się ostateczny efekt. Zero smug czy prześwitów, aż nie mogłam uwierzyć, że taki niepozorny maluch może tak wiele.
Kolor był dla mnie dość trudny do uchwycenia na zdjęciach. Czasami wydaje się, że to czerwień, ale absolutnie tak nie jest. Dla mnie to taka intensywna, elektryczna pomarańcza. W zależności od światła może bardziej wpadać w czerwień lub w pomarańcz, w cieniu wydaje się być wręcz neonowa. Kojarzy mi się z z koralami o tym specyficznym odcieniu pomarańczowej czerwieni. Marchewka? Hmmm… to też te klimaty 🙂
Zdziwienie jakością przeszło mi gdy zobaczyłam, że producentem jest Hean 🙂 Trwałość świetna – 5 dni bez najmniejszego szwanku ( oczywiście pod topem, którego zawsze używam ).
Z tego co wiem, drogerie Kontigo są na razie jedynie w Piasecznie i Warszawie. Ja z pewnością przy najbliższej okazji zajrzę do warszawskiej siedziby, takiego raju dla kobiet nie znajdziemy nigdzie indziej, a dodatkowo każdy produkt możemy spokojnie wypróbować na miejscu, więc zero zakupów w ciemno.
Podoba Wam się taka idea?