Cisza, która tu zaległa lekko mnie przeraża, ale niestety tym razem zawiodło moje zdrowie. W środę myślałam, że zejdę z tego świata i to w najmniej komfortowym miejscu w moim mieszkaniu ( jeśli domyślacie się o co chodzi ). W czwartek dziarsko pomaszerowałam do pracy, ale już w połowie drogi czułam, że to był zły pomysł… Dobrze, że po drodze spotkałam koleżankę z pracy bo chyba bym się sama nie dowlekła. Podobno wyglądałam jakbym straszyła, a Halloween już za nami więc szef odesłał mnie do domu i chyba będę mu musiała bardzo podziękować za przeczucie bo rozłożyło mnie na amen, do całej „imprezy” doszła gorączka więc na moje 4 piętro szłam prawie na czworakach. Dziś jest już nieco lepiej, ale nadal mam gorączkę i czuję się jak kość mojego Fada – przeżuta i wypluta. Bolą mnie ręce, nogi, głowa i mam wrażenie, że mój wyczekiwany długi weekend spędzę w łóżku, ale chociaż na raty postaram się co nieco przygotować.
Dziś kilka słów o zużyciach października, skoro już zmobilizowałam się żeby trzymać pustaki to szkoda by było o nich nie napisać. Deko jest ciut dzielone bo część opakowań dostała drugie życie i powędrowała mniej więcej w połowie miesiąca do Smyka, ona już będzie wiedziała jak je wykorzystać 🙂
To właśnie pierwsza część, która powędrowała do Patrycji 🙂
1. Masło do ciała Macadamia Oil od Vintage Body Oil – pisałam o nim TUTAJ. Zachomikowaną reszteczkę zużyłam w październiku i naprawdę jestem zadowolona z tego produktu – lekkie, szybko wchłaniające się, dające dobry poziom nawilżenia, przyjemnie pachnące i za niewielką cenę. Myślę, że kiedyś skuszę się również na inne wersje. TAK.
2 i 3. Pozwolę sobie zebrać je „do kupy „, a mianowicie są to maski do włosów Stapiz Sleek Line – jedna w wersji Volume druga w wersji Repair. Pisałam o nich TUTAJ i TUTAJ. Obie maski mają praktycznie identyczne działanie ( bo i skład prawie taki sam), ale tylko jedną pokochałam na zabój. Bardzo dobrze nawilżają, nie obciążają włosów, mają przystępną cenę i sympatyczny skład. Wersję Repair na bank kupię ponownie czyli TAK, wersji Volume NIE kupię bo nie zwiększa objętości i gorzej pachnie.
4. Peeling solny ( body scrub ) Bingo Spa Provence – KLIK. Prawdziwy zdzierak czyli to co lubię, pięknie wygładza skórę, dla mnie pachnie przyjemnie i kosztuje niewiele za mega opakowanie. Zdecydowanie jestem na TAK.
7. Ziołowy żel do mycia cery tłustej i trądzikowej Fitomed – KLIK. Jest to produkt, który pozytywnie mnie zaskoczył, dobrze oczyszczał, ale był łagodny ( szczególnie dla oczu ). Choć w składzie znajdziemy SLES to jest on na dalszym miejscu w towarzystwie świetnych ekstraktów roślinnych. Działanie i cena jak najbardziej na TAK.
8. Krem pod oczy Active Sensitive Yves Rocher – KLIK, szczerze mówiąc – jest średnio. Nie mogę powiedzieć, że to zły produkt bo spełniał swoje podstawowe zadania jednak nie w takim stopniu jakbym tego oczekiwała… Do tego zaporowa cena regularna. Być może w dobrej promocji jeszcze bym wróciła ze względu na fajny efekt rozświetlania. W regularnej niestety odpada. Wybieram więc bezpieczną opcję – Nie wiem.
12. Gąbeczka Calypso – KLIK, podobnie jak wyżej wymieniona odżywka towarzyszy mi na wciąż. Często zmywam nią twarz, a do glinek jest wręcz niezastąpiona. I oczywiście goszczę ją również w zakupach 🙂 Oczywiście TAK.
13. BingoSpa Redual+ Błoto z Morza Martwego – KLIK, nie powiem, że to zły produkt, ale moja cera nie bardzo mogła się z nim zgrać. Po zakończeniu kuracji odstawiłam więc resztkę na półkę, niedawno chciałam dać mu drugą szansę, ale niestety wylądowało w koszu. Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć co się z nim stało.
Zmiana koloru, konsystencji, a dodatkowo wytrącenie się kryształków soli ( ??? – chyba, nie próbowałam czy słone hehe ) odstraszyły mnie na dobre. Niestety jestem na NIE.
14. Paula’s Choice Skin Balancing Toner – tonik idealny, świetnie zwężał pory, odświeżał twarz i normalizował. Pisałam o nim TUTAJ i z wielką nadzieją na przyszły zakup mówię mu TAK.
15. Paula’s Choice Skin Perfecting 2% BHA Liquid Exfoliant – ten produkt zdziałał u mnie cuda KLIK. Jednak z niewielu rzeczy, o którą modliłam się żeby starczyła jak najdłużej. Już się nie mogę doczekać kiedy uzbieram finanse na kolejne opakowanie. Jestem na TAK.
15. Farmona Perfect Beauty płyn micelarny – zdecydowanie najgorszy bubel w październikowym denku KLIK. Wypala oczy, nie zmywa i doprowadza do nerwicy. Wielkie NIE i nie radzę nawet próbować.
16. Yves Rocher Nutritive Vegetal Tonik – tego toniku używałam przed Paula’s Choice KLIK. Gdy doszły do mnie rzeczone produkty to tonik YR powędrował do poczekalni, w październiku go dokończyłam i kolejny raz stwierdzam, że to sympatyczny tonik. Przy okazji promocji z pewnością do niego wrócę. TAK.
Ciekawe czy do tego podkładu pasuje pompka z MAC 😉 Życzę ci duo zdrowia i trzymaj się ciepło w te jesienne chłodne wieczory.
Kiedyś u jakiejś dziewczyny czytałam, że właśnie do Colorstay'a miała założoną pompkę, może to właśnie ta z MACa? Muszę obczaić temat 🙂 Nie dziękuję za życzenia, żeby nie zapeszyć… dawno się tak nie pochorowałam :/
Z zużyciami zaszalałaś, gratuluję takie porządnego opróżnienia szuflad 🙂 Calypso to także u mnie produkt, który często trzeba uzupełniać.
Postanowiłam, że muszę wreszcie pokończyć te produkty, które stoją na półkach i jest w nich kosmetyku dokładnie na jeden raz :/ Tym sposobem denko listopadowe będzie mikroskopijne hehe 🙂
żadnego produktu nie testowałam,ale denko spore;)
Tym razem uzbierało mi się tego naprawdę dużo 🙂
to się nazywa denko 🙂 tylko pogratulować 🙂 ja również jestem fanką podkładu Revlon i mam nawet ten sam odcień, a gąbeczki Calypso są niezastąpione 🙂
Fakt, uzbierało się tego dużo 🙂 Ja pluję sobie w brodę, że tyle lat przed nim uciekałam – to naprawdę dobry podkład 🙂
Paula's Choice jestem szczególnie ciekawa.
Na moją cerę działały bardzo dobrze, jeśli tylko będę miała większy przypływ gotówki to z pewnością się skuszę 🙂
Nie wiedziałam, że Stapiz ma też wersję zwiększającą objętość 🙂
A ma 🙂 Ale w wersji Volume lepszy jest szampon, ma zdecydowanie korzystniejszy skład od tego Repair, w maskach jest na odwrót – Volume nie daje volume, a repair "REPAIRuje" 🙂
Na pierwszy rzut oka, myślałam, że wrzuciłaś do denka kromkę chleba :S hehe.
PS. Super wygrana 😀
Hahaha faktycznie, jak teraz spojrzałam to wygląda jak sucharek 😀
ale wielkie denko 🙂 i bardzo fajne kosmetyki, kilka z nich miałam 🙂
No dałam czadu, a o ile więcej miejsca od razu 🙂
Przede wszystkim – dużo zdrowia! Nieźle Cię rozłożyło, kuruj się porządnie 🙂
Zużycia całiem pokaźne, postarałaś się 🙂 Miałam to serum z Alterry, ale u mnie w ogóle się nie sprawdzało – wkurzał mnie zapach, lepkość i nie zauważyłam żadnego działania…
Z pocztą zawsze są jaja, ja mam na przykład leniwego kuriera, któremu nie chce się wnosić worka 18kg karmy na II piętro, więc zostawia w księgarni na parterze kamienicy…
Nie-dziękuję 🙂 Staram się, już jest lepiej, ale strasznie osłabiona jestem :/
Postanowiłam wyczyścić wszystkie resztki, żeby przed świętami było mniej sprzątania 😛
Co do kuriera to naprawdę ręce opadają… czasami to się człowiek zastanawia u kogo szukać 😀
Ja też byłam podziębiona na grobbingu, teraz został mi uporczywy katar… Damy radę! 😀
Świetny pomysł, też muszę tak zrobić 😀 Zresztą mi już zaczyna powili brakwoać miejsca na nowe rzeczy 😉
Wiesz, ja zawsze piszę przy zamówieniu informację do kuriera, że proszę o wniesienie na II p, ale gdzież ;P Oni czytać nie potrafią…
Do tej pory myślałam, że określenie nolife dotyczy ludzi, którzy zamiast żyć normalnym życiem przesiadują w sieci. Poza tym nie przejmuj się niczym i kuruj się, bo zdrowie jest najważniejsze. 🙂
Hahaha w sumie słuszna uwaga, powiedzmy, że byłam sieciowym nolifem – nie prowadziłam mojego życia wirtualnego 🙂 Aż nie wiem od kogo mogłam takie świństwo przytargać, ale mój facet zdrowy więc trochę to dziwne :/
Denko spore a te gąbeczki Calypso muszę wypróbować 🙂
Są niezwykle przydatne, do masek glinkowych wręcz niezastąpione 🙂
Jakoś nie ufam właściwościom ochronnym pudrów. Nałożenie tak grubej warstwy, która faktycznie chroniłaby na poziomie spf30 jest chyba niemożliwe. Sama chętnie bym w taki puder zainwestowała ze względu na wygodę powtarzania aplikacji w ciągu dnia, tylko po co, skoro nie działa tak jak powinien 🙁 Zastanawiam się co się stało z twoim błotem z bingo spa, może to kwestia braku higieny przy opakowaniach do których wkładamy dłonie, tak to już jest z kosmetykami bez pompek.
Z tym, że to nie puder, a podkład. Podkład ma bardziej kremową konsystencję i to jest możliwe 🙂 Miałam podkład SPF50 i w takiej formule to jest możliwe do zrobienia, zwykły, sprasowany puder z pewnością nie chroniłby na takim poziomie – tu się zgadzam.
A co do błota – używam wielu produktów, do których pakuję paluchy, wiadomo, że nawet po umyciu nie są sterylnie czyste, a nic się z nimi nie dzieje. Możliwe, że błoto samo w sobie było zanieczyszczone :/
To zmienia postać rzeczy, w podkładzie faktycznie jest to możliwe. Jednak istnieją też pudry deklarujące tak wysoką ochronę, których zasady działania nie rozumiem, myślałam, że to jeden z nich.
Teoretycznie filtry mineralne potrafią zapewnić wysoką ochronę ( o takie zapewne chodzi w pudrach ), ale trzeba je reaplikować w ciągu dnia i łatwo zaburzyć ich stabilność. Ja chyba najbardziej cenię sobie produkty z mieszanką filtrów chemicznych i mineralnych 🙂
Do podkładu Colorstay można "zainstalować" pompkę z serum na końcówki włosów z Avonu (swoją drogą fajny kosmetyk, więc podwójnie warto kupić :). Zdrowiej szybko 🙂
O popatrz, nie pomyślałam, a mam kila. W sumie muszę spróbować też z pompką po serum z Alterry, ale generanie to już przyzwyczaiłam się do tego wylewania na dłoń i nawet jakoś tak bardzo mnie to już nie drażni 🙂
Ładne denko 🙂 Mam teraz ten tonik Fitomed i jest rewelacyjny ! Już szykuję zamówienie z kolejnymi kosmetykami od nich 🙂
Mnie też kusi kilka rzeczy i myślę, że niedługo się skuszę 🙂
Porządnie cię choróbsko sponiewierało, współczuję i życzę zdrowia. Kosmetyki Paula Choice już wcześniej mnie zainteresowały, sięgnę po coś odpowiedniego dla mnie przy przypływie gotówki.
Szczerze mówiąc od ładnych kilku lat mnie tak nie zmogło…
Paula była dla mnie świetna no ale właśnie problem jest z nią taki, że trzeba mieć pewne finansowe zapasy :/
Revlon Colorstay do cery tłustej i mieszanej 180 miałam, ale w wersji SPF 6, czyli starszej 🙂 Dla mnie brak pompki to nie wada, więc spoko. Lubiłam go, był idealny na specjalne okazje, gdy musiałam mieć nieskazitelną cerę dłuższy czas. Ale faktycznie trochę wysuszał i zapychał mnie czasami, a potem miałam wysyp nieprzyjaciół :/ Ale nie zawsze. Kupię go jak tylko znikną 2-3 podkłady z mojej szafki 🙂 Zaciekawiłaś mnie tym serum z Alterry, nie widziałam go siebie.
Ja też już przyzwyczaiłam się do braku pompki, ale kiedyś było to dla mnie nie do pomyślenia 🙂 Ja mam całą rzeszę podkładów, ale niestety po 8 godzinach w pracy wyglądam w nich nieświeżo. W drodze do mnie jest właśnie puder z Kryolanu, może on ujarzmi moją cerę bo szkoda mi wyrzucać inne podkłady bo kilka z nich jest naprawdę świetnych. To moja cera jest szalona :/
O,O,O,O-przegapiłam serum Alterry?Maska Stapiz Repair-skradła me serce.
Ja kupiłam je chyba w kwietniu i naprawdę nie rozstawałam się z nim nawet na dzień, na moją cerę działało pozytywnie 🙂 A co do Stapiza – mam to samo, wersja Repair jest bardzo dobra i na bank do niej wrócę 🙂
Na samym wstępie to życzę zdrowia, nie ma nic gorszego niż choroba… Także szybkiego kurowania 🙂 Denko faktycznie spore, ja dopiero swoje składam 🙂 Zakupy tez super, ciekawi mnie ten podkład, chodź przy moich zapasach to pewnie i tak bym długo go nie kupiła nawet jakby był cudem świata 🙂
Dziś już dużo lepiej, nawet ciacho upiekłam 😀
Co do podkładu – ja mam kilkanaście, ale potrzebowałam czegoś trwałego do pracy i uległam… sama siebie w głowę pukałam no ale warto było. Tak sobie myślę, że inne też wykorzystam tylko z pudrem z Kryolanu bo on daje świetny mat 🙂
ciekawe te maski:))
Wersję Repair serdecznie polecam, dobry produkt w bardzo przyjaznej cenie 🙂
Masełko do ciała VBO kusi 🙂
Przyjemny produkt w niewielkiej cenie 🙂 Nie daje jakiegoś efektu WOW, ale jest naprawdę sympatyczny 🙂
Te maski Sleek Line strasznie obciążają mi włosy, a podkłady z Revlon uwielbiam!:)
Ja mam takie ciężkie we współpracy włosy, że w zasadzie tylko maski są je w stanie nawilżyć. A podkład Revlona naprawdę wymiata 😀
Na początek gratuluję wygranych i życzę szybkiego powrotu do zdrowia:*
Jeśli chodzi o zużycia to zaciekawiłaś mnie masłem do ciała i tym peelingiem z BingoSpa oraz serum do twarzy Alterra. Co do gąbeczek to też je zawsze stosuję, a NailTek to moja ulubiona odżywka do paznokci 🙂
Oj NailTek bardzo pozytywnie mnie zaskakuje. Zawsze miałam naprawdę ładne paznokcie, a ostatnio strasznie się zniszczyły dlatego tak bardzo cieszę się, że widać różnicę.
Peeling z BingoSpa to mój ulubieniec jeśli lubisz naprawdę konkretne zdzieraki 🙂
spore denko:) zdrowiej:*
Starałam się znaleźć trochę miejsca na nowości no i się udało 🙂 Dzięki :*
Także uwielbiam maskę sleek line repair, świetnie wygładza i dociąża włosy 🙂
Dokładnie! Moje loki są po niej lokami, a nie kaczym puchem 🙂
myślę nad tą odżywką NailTek 🙂
Ja tyle myślałam, aż udało mi się wygrać 😀
muszę sobie kupić wreszcie jakiś produkt do twarzy z fitomed !
Ja jestem bardzo zadowolona z żelu, mam też krem o którym napiszę w najbliższym czasie 🙂
rzeczywiście się postarałaś z tym denkowaniem 😀
Jestem niesamowicie ciekawa tego kompaktu z Vichy, więc testuj swój egzemplarz i opisuj!
Troszkę się zmobilizowałam bo chciałam wysłać smykowi pudełeczka, a dalej już poszło. Mam baaardzo głupią manię trzymania resztek dosłownie na jedno użycie, szczególnie gdy coś lubię i nie chcę się z tym żegnać. Baaardzo głupia przypadłość 😀
A swój kompakt z Vichy mam już od kilku miesięcy i padniesz, ale nadal go nie wypróbowałam 😀
gratuluję denka i nowości, podkładu Revlon Colorstay zużyłam już chyba z 10 buteleczek
Cieszyłam się z tego denka jak głupia 🙂 Tyyyyyle miejsca więcej w szafkach 😀
A co do Revlonu – nie kumam dlaczego tyle lat przed nim uciekałam – jest boski 🙂
ja też zużywam wszystko to co mam, bo trochę mi się tego nazbierało xD
Obiecuję sobie już od dawna, że będę wszystko zużywać systematycznie, ale wiesz jak to jest – zawsze coś skusi 🙂
O to zdrowiej szybko!
A denko spore. Zaciekawił mnie ten peeling z Bingo Spa, też lubię mocne zdzieraki 🙂 I krem Sylveco, będę musiała sobie w końcu go kupić.
Peeling z BingoSpa to takie duże kryształki solne, naprawdę świetnie wygładzają skórę. Czuję, że jeszcze się na niego skuszę bo w tej chwili mam Tutti Frutti z Farmony i to jest jakaś masakra :/
Moim ulubieńcem też jest krem z Sylveco, ale już mi się pomału kończy i trochę rozpaczam nad tym 🙁
Ja ostatnio miałam dwa – nagietkowy i brzozowy, teraz czas na małe zmiany 🙂
Jak na chorą osobę bardzo poniosła Cię wena 😉 Gratuluję paki Vichy 🙂
Ja w gorączce różne dziwne rzeczy robię i o dziwo zawsze w chorobie wyglądam ładniej niż zazwyczaj 😀
Uwielbiam gąbeczki Calypso 🙂
Idealne do zmywania maseczek.
Zgadzam się, ułatwiają życie jak nic innego 🙂