Myślę, że nareszcie mogę zacząć recenzować kosmetyki stricte do pielęgnacji twarzy od Decubala. Wiem, że już na początku spalę całe napięcie, ale jestem szczerze w nich zakochana. To co zrobiły z moją twarzą jest nie do opisania i bardzo, bardzo żałuję, że nie zrobiłam zdjęć przed i po.
Odżywczy i intensywnie nawilżający krem Decubal stosuję codziennie, jako krem na dzień.
Po przeczytaniu informacji z opakowania, że krem zawiera 18 % substancji tłuszczowych, byłam przekonana iż będzie to kosmetyk ciężki, tłusty, słabo wchłaniający się i kompletnie nie nadający pod makijaż. Wizja lśnienia jak latarnia na Rozewiu zdawała mi się być nadzwyczaj realna. Miałam to wszystko jednak w nosie, bo skóra była w tak fatalnym stanie, że już totalnie nie zależało mi na tym jak będę wyglądać – najważniejsze, żeby krem zadziałał.
Opakowanie to klasyczny, plastikowy słoiczek z zakrętką, dodatkowo zabezpieczony przezroczystą folią, którą należy zerwać przed pierwszym użyciem.
Konsystencja bardzo mnie zaskoczyła – w słoiczku zwarta i nieco maślana, ale po nałożeniu na twarz lekka i przyjemna, a dodatkowo ekspresowo wchłaniająca się. Przez pierwsze 3-4 dni miałam na skórze delikatny film, jednak gdy nawilżyła się wierzchnia, przesuszona warstwa, krem wnikał w skórę w 100 %.
Kosmetyk idealnie sprawdza się pod makijaż, który nie traci na trwałości i nie spływa. W zasadzie przestałam wykonywać poprawki w ciągu dnia.
W kwestii pielęgnacyjnej, naprawdę dobrze i głęboko nawilża. Przy regularnym stosowaniu twarz nabrała zdrowego kolorytu i niesłychanej gładkości. Dla mnie stała się jeszcze jedna niesamowita rzecz – przestały mi wyskakiwać pryszcze i bardzo zmniejszyły się pory. Oczywiście na noc używałam innego kremu Decubal, ale widać ten system pielęgnacji sprawdził się w moim przypadku bo od dobrych 3 tygodni cera wygląda niemal idealnie, co z pewnością nie jest skutkiem zdrowego trybu życia, bo miałam sporo stresów i mnóstwo niezdrowego jedzenia.
Wielki plus przyznaję mu za szybkość działania – skóra niemal z dnia na dzień została ukojona i nawilżona. Większość kremów działała u mnie jedynie doraźnie i powierzchniowo, Decubal działa znacznie dłużej. Nawet po myciu moja skóra jest przyjemna i elastyczna.
Skład jest bardzo prosty, ale chyba właśnie w tej prostocie tkwi jego siła.
Na uwagę zasługuje także jego wydajność – za ok. 25 zł otrzymujemy nie 50, a 75 ml dermokosmetyku, który ważny jest przez 12 miesięcy od daty otwarcia opakowania.
Polecam go naprawdę z czystym sercem i wiem, że kolejna zima z pewnością nie obędzie się bez tego kosmetyku. Bez wahania mogę powiedzieć, że jest to jeden z najlepszych kosmetyków dla mojej cery jakie w życiu zdarzyło mi się używać.
Prywatnie
Tego posta skonstruowałam dla Was na szczęście już wczoraj, bo wieczorem zadzwoniła z płaczem moja mama , że umarł nasz chomik i straciłam ochotę na wszystko. Wiem, że dla niektórych może okazać się to śmieszne, że 24 letnia baba przeżywa śmierć chomika, ale był z naszą rodziną prawie 3 lata i traktowaliśmy go jak jej członka. W zasadzie opiekowała się nim mama, bo gdy zabrałam go ze sobą na studia to tak tęskniła, że postanowiłam jej go odwieźć. Był naprawdę bardzo oswojony, szczególnie reagował na głos mamy, więc szkoda mi podwójnie – i Stefana ( bo tak miał na imię ) i mamy, bo tak przeżywa, że odeszło jej zwierzątko, przy którym czuwała do ostatniej chwili.
Ostatnie tygodnie były już dla niego ciężkie, słabiej chodził, dużo spał, ale staraliśmy się dbać o niego jak najlepiej. Trzeba było przemywać mu oczka, czasami pomóc wyczyścić futerko bo sam już nie miał takiej sprawności.
Gdy w sierpniu byłam z nim u pani weterynarz, to stwierdziła, że to aż nie możliwe, że on tyle u nas żyje. Zaskoczyłabym ją pewnie gdybym powiedziała, że opuścił nas po ponad pół roku po wizycie u niej.
Same łzy mi lecą gdy o tym myślę, przepraszam Was za taką prywatę, ale musiałam się wygadać.
Dochodzę do wniosku, że dla mnie śmierć jest czymś z czym zupełnie sobie nie radzę.
Rozumiem doskonale bół po stracie futrzaka.
A co do kremu, to u mnie się nie sprawdził pod podkłady drogeryjne, ale pod minerały już tak.
Ja używam go pod Maybelline SuperStay i daje radę, sprawdzał się też pod Lumene Time freeze. Pod inne nie próbowałam.
Fajnie, że ktoś mnie rozumie, bo wybitnie żarty na temat chomika mnie nie bawią, a raczej nie każdy potrafi podejść do tego w podobny sposób jak ja.
ja teraz mam krem z isany z mocznikiem i on super nawilża 🙂
Słyszałam o nim, ale nie miałam. Super, że Ci pasuje 🙂
🙁 Każda utrata zwierzaka boli. Ja pamiętam do tej pory wszystkie zwierzaki jakie miałam, a było ich sporo.
No właśnie 🙁 Tym bardziej, że chciałoby się pomóc, ulżyć, a nie ma się jak 🙁
oj, doskonale Cię rozumiem. Pamiętam, jak kiedyś w święta bożego narodzenia dowiedziałąm się, że moja ukochana świnka morska, Petronela, przecudowna kudłata albinoska nie żyje. Nie żyje, bo mój głupi wówczas kuzyn nakarmił ją jakimś trującym zielskiem. Ona miała 7 lat i była nadal w świetnej formie, więc kuzyna niemal rozszarpałam w święta.
A jak umarły moje rybki to każda miała pogrzeb i trumienkę z czerpanego papieru. One też były ze mną długie lata i kiedy zaczęły powoli umierać, to łaziłam struta i wkurzało mnie, że ludzie mówili- to tylko rybka. Rybka, tylko, ale kto ma rybki, które jedzą z ręki i dają się głaskać? Moje skalary zawsze gdy wsadzałam palucha do akwarium- przypływały i się ocierały. Nikomu innemu tak nie robiły.
Ech.
Trzymaj się, mama też niech się trzyma. To małe stwoerzonko, ale pożarło tyle samo miłości co duże.
A co do kremu- byłabyś w stanie kopsnąć próbkę?
Dokładnie tak to odczuwam i jak słyszę " przestań, to tylko chomik " to krew mnie zalewa. Dla mnie to był AŻ chomik i uważam, że jeśli świadomie się decydujemy na posiadanie zwierzaka to staje się on członkiem rodziny.
Odezwij się do mnie na maila w sprawie kremu 🙂
Powiedz mi, czy jest jakaś negatywna opinia o tych kosmetykach ? 🙂 Ja sama jestem ich wielką fanką 🙂
Jedne są ciut lepsze inne ciut słabsze, ale generalnie każdy z 11 którą testuję jest wart poznania. Linia do twarzy to mój absolutny hit, również pianka do mycia twarzy, olejek do mycia ciała i clinic cream, body cream i intensive cream to moi zdycdowani faworyci 🙂
Te kosmetyki to jakiś fenomen. Pełno ich tu teraz i nigdzie ani jednego złego słowa.
Kilka produktów średnio mnie zachwyciło np. krem do rąk czy balsam do ust jednak nie mogę powiedzieć, że są złe. Po prostu wolę inne formuły i wiem, że wiele dziewczyn jest z nich zadowolonych. Ciężko w to uwierzyć, ale te kosmetyki naprawdę są dobre. Można czepić się ich średniego zapachu czy ( jak kto lubi ) konsystencji, ale jeśli chodzi o działanie to naprawdę jestem zachwycona 🙂
Doskonale wiem co czujesz Ty, a tym bardziej co czuje Twoja mama.. ja rok temu (dokładnie za 13 dni będzie rok) straciłam pieska. Pieska, którego kochałam jak tylko mogłam.Ja z tym psiakiem gadałam, żaliłam się do niego.. Bóg zabrał mi ją i w zamian dał mi ból i pustkę w sercu. Do dziś płaczę ;( Nawet teraz łzy cisną mi się do oczu.. 🙁
Ale próbuję myśleć w inny sposób.. że moja psina jest u mnie w serduszku
(*) (*) <3 (*) (*)
🙁
Pozdrawia, Aiv.
Dzięki za wsparcie, nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy. Bardzo ciężko jest się pogodzić z tym, mimo, że zdawaliśmy sobie wszyscy sprawę z tego, że jest już staruszkiem. Ale i tak boli. Jeszcze raz dzięki.
Jeżeli chodzi o kremik to jestem wierna Aqua Young 🙂
A odnośnie utraty futrzaka to bardzo dobrze wiem co czujesz, i rozumiem ból twojej mamy, moja ma kilka kotów a na wakacje zawsze więcej jest, ale niestety zimę nie wszystkie przetrwają, nie chcą do domu przyjść a czasami mrozy w nocy są silne. Na niektóre rzeczy wpływu nie mamy.
Ale przechodzi wiosna i po marcowych serenadach są nowe maluchy 🙂
Wydaje mi się, że moja mama nie będzie chciała nowego. Ten był jej wyjątkowy. Byłam w szoku, że w ogóle chciała się nim zajmować. Mam tylko nadzieję, że szybko się z tym pogodzi.
nie zamierzam się śmiać z tej sytuacji z chomikiem, bo wiem jak będę przeżywać kiedy odejdzie ode mnie mój króliczek, chcąc nie chcąc zawsze moim zdaniem przywiązujemy się do zwierzaczka, jakiekolwiek by nie było 🙂
Myślę podobnymi kategoriami. Bardzo przykro patrzy się na takiego wiekowego zwierzaka. Mam to szczęście, w nieszczęściu, że nie musiałam tego widzieć. Ale naprawdę aż ciężko mi uwierzyć w to, że wrócę do domu, a jego już nie będzie. Przecież był 3 lata…
Czy mysz, czy szczur, czy chomik – zawsze szkoda i najlepiej od razu kupić nowe żyjątko:) Widzę niestety po składzie, że krem by mnie zapchał…
Co do kremu – moja skóra jest bardzo podatna na zapychanie, a efekt był wręcz odwrotny, ale wiem, że nie wszyscy dobrze tolerują np. glicerynę, dobrze, że wiesz na co uważać.
Co do zwierząt – też nie rozumiem teorii, że po psie płakać można, a po chomiku nie. Ja traktuję je identycznie – zawsze to członek rodziny.
Współczuję utraty zwierzątka. Jak małe, by ono nie było, to zawsze smutek pozostaje:(
Krem znam i lubię.
Cieszę się, że krem Ci pasuje.
Co do chomika, powoli się z tym godzę, dużo trudniej znosiłam śmierć pierwszego, mimo to nie wyobrażam sobie tego, że pojadę do domu, a jego nie będzie.
ja miałam dwa chomiki jeden był bardzo oswojony wrecz wydawało mi się ze nas rozumie, przezył 2 lata, też byłam bardzo prybita tym, następny był taki dzikusek ale tez golubiłam ale przezył krocej około 1,5 roku
To też był mój drugi chomik, pierwszy żył ok. 1,5 roku, ale ten był z nami już prawie 3 lata. Był bardzo oswojony, wręcz reagował na głos i natychmiast biegł do drzwiczek klatki. Ciężko się znosi takie wydarzenia.
Utrata zwierzątka strasznie boli;/ Wiem coś o tym… Niedawno straciłam psa, którego miałam od dzieciństwa…
Współczuję…
Krem wydaje się być fajny… Nie miałam go jeszcze…
Ja również Ci współczuję, chomik był z nami 3 lata i bardzo mocno się do niego przywiązaliśmy, a co dopiero pies, który był aż tyle lat 🙁
Ja również miałam nie jednego chomika i niestety smutne jest to, że zwierzaki nas opuszczają, szczególnie gdy się tak do nich przyzwyczailiśmy. 🙁
Dokładnie, niestety niewiele osób jest w stanie to zrozumieć, przynajmniej w moim otoczeniu.
jeśli chodzi o krem to jestem własnie na etapie poszukiwać, bo cere o zimnie mam tragiczna
Spróbuj ! Mnie bardzo pozytywnie zaskoczył, a miałam ogromny problem z przesuszeniem cery. Szczerze mówiąc to nie spodziewałam się, że zadziała aż tak dobrze. Wydawało mi się, że mocne nawilżanie nie będzie szło w parze z komfortem codziennego używania, a jednak się udało 🙂
Bardzo ciekawe są kosmetyki tej firmy i wszędzie mnóstwo ich pochwał. Chyba się będę musiała skusić.
Jeśli zaś chodzi o zwierzątka to ja płakałam po każdym moim pupilu. Niby takie nic, ale człowiek przywiązuje się nawet do rybki, a co dopiero chomika, którego można wziąć na rękę. Gdy ich brakuje, to czje się po prostu pustkę.
Również jestem zachwycona Face Cream Decubala, po prostu zapomniałam co to ściąganie skóry twarzy. Lubię go też uzywać na noc, rano zmywam taki jakby film z twarzy i nakładam od nowa. Jest super.
Zgadzam się, mi również służył świetnie. Na kolejną zimę z pewnością kupię kolejny 🙂
a czy jest specjalna linia na noc, czy raczej jeśli chodzi o te kosmetyki nie ma takiego podziału?
Nie ma podziału 🙂 Patrząc na składy myślę, że należą do tych kremów z gatunku dość uniwersalnych – i na noc i na dzień 🙂