I już po słoneczku… a było tak fajnie. Jutro podobno ma wrócić zima.
Decubal Face Vital Cream – wypełniający i rewitalizujący krem do twarzy
Wczoraj uraczyłam Was luźnym postem więc dziś pora na porządną recenzję.
Face Vital Cream od Decubala to z założenia krem do cery dojrzałej. Mam 24 lata więc sądzę, że chyba jeszcze pod dojrzałą się nie łapię, ale w moim przekonaniu krem dobiera się do aktualnych potrzeb cery, a nie do cyferek. Po przejrzeniu składu stwierdziłam, że raczej nie ma mi co tu zaszkodzić. Kosmetyk stosowałam na noc i bardzo się cieszę, że zdecydowałam się go stosować.
Krem ma dość lekką konsystencję jak na 21 % zawartość substancji tłuszczowych. Szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy więc spokojnie mógłby być używany na dzień – próbowałam 🙂
Zamknięty jest w moim ulubionym typie opakowania czyli air-less. Uwielbiam kosmetyki do twarzy, które mają takie opakowanie. Nic nie włazi pod paznokcie, nie trzeba ganiać nakrętek – cudo 🙂
Produkt jest faktycznie w zasadzie bezzapachowy, komfortowo rozprowadza się nie skórze. Od strony technicznej nie mam mu nic do zarzucenia.
Jak radzi sobie z pielęgnacją i czy faktycznie poprawia stan skóry ?
Odpowiedź jest prosta – TAK !
Krem intensywnie nawilża skórę jednocześnie zupełnie jej nie obciążając. Nadaje się pod makijaż.
Dla mnie najważniejszy był efekt wypełniająco-rewitalizujący. Moja twarz była taka hmmm… bez wyrazu, wiem co to pierwsze zmarszczki mimiczne ( szczególnie na czole ). Od kiedy używam tego kremu, skóra jest przyjemnie napięta i wygładzona. Zmarszczki znacząco się zmniejszyły, ale nie zniknęły całkowicie. Mam nieodparte wrażenie, że każda część mojej twarzy wróciła na swoje miejsce. Dziwne, ale bardzo pozytywne uczucie. Ponadto cera nabrała zdrowego kolorytu, jest delikatnie zaróżowiona, a nie wiecznie żółtawo-sina. No i przestały wyskakiwać mi pryszcze 😀 Zdarza się jakaś minimalna niedoskonałość, która szybko ginie jednak od ponad miesiąca nie zrobił mi się ani jeden ropny naciek. Pory się zmniejszyły, a zaskórniki same zaczęły opuszczać swoje siedliska.
Muszę przyznać, że jest to dla mnie szok. Żadne kremy matujące czy antytrądzikowe nie zdziałały takich cudów jak duet z Decubala ( na dzień używam tego kremu KLIK ).
O składzie tym razem nie powiem Wam zbyt wiele bo jest dość długi i nie wszystkie substancje znam, ale pewnie Angel się z nimi rozprawi. Znajdziecie w nim m.in. olej jojoba, masło shea i witaminę E. Krem nie zawiera konserwantów więc to niewątpliwy plus.
Podsumowując, kolejny raz powtórzę, że preparaty do pielęgnacji twarzy Decubal są rewelacyjne przez duże R. Jestem przekonana, że z pewnością po przerwie do nich wrócę i już zaczynam bać się tej przerwy. Są to pierwsze kremy do twarzy, z których jestem w 100 % zadowolona.
Za 50 ml zapłacimy ok. 30 zł. Jest to dermokosmetyk apteczny i uważam, że cena w proporcji do jakości jest bardzo atrakcyjna.
strasznie dużo tych produktów na blogach 😉
ja jakoś się do nich nie przekonałam ..
Rozumiem 🙂 Niemniej jednak w moim przekonaniu są naprawdę dobre i do kilku z nich z pewnością wrócę 🙂
Też go polubiłam, ale jeśli chodzi o kremy przeciwzmarszczkowe to u mnie zdecydowanie lepiej sprawdza się krem TBS z serii Natrulift. Nie mniej jednak jeśli nie chcemy płacić fortuny za krem warto zdecydować sie na Decubal 🙂
Ja jeszcze żyję w przekonaniu, że krem przeciwzmarszczkowy nie jest mi do końca potrzebny, ale niewątpliwie stan mojej skóry bardzo się po nim poprawił 🙂
Ciekawe ile efekt sie utrzyma po skonczeniu sie kosmetyku:-)
Nie mam pojęcia, ale i tak cieszę się bo widzę stanowczą poprawę 🙂
ostatnio w aptece wypatrzyłam kosmetyki Decubal, ale na razie zainwestuję w balsam 🙂
Jeśli masz suchą skórę to powinnaś być zadowolona, ja w życiu nie miałam tak fantastycznie nawilżonych nóg 🙂
brzmi świetnie! lubię takie ciut cięższe kremy, z uwagi na to, że mam suchą skórę, do tego wielce już dojrzałą 😉
U mnie efekty są naprawdę zauważalne, strasznie mi się podoba to, że moje zmarszczki mimiczne na czole się zmniejszyły. Bardzo ich nie lubię :/
Wygląda na to, że warto po niego sięgnąć.
Ja jestem na etapie zachwycania się Orientaną 🙂
Ja z Orientany jeszcze nic nie miałam, jeszcze hehe 🙂
interesujący 😀
Nie da się ukryć 🙂
Rzeczywiście bardzo zachęcający, a czytając Twoją recenzje jeszcze bardziej go chce 😉
Rzadko jestem aż tak zadowolona z kosmetyków, a tym bardziej z kremów do twarzy. Wiecznie mają coś co nie do końca mi się podoba. Do tego nie mam o dziwo żadnych zastrzeżeń 🙂
To coś dla mnie:)